Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak wyciągnąć syna z uzależnienia od narkotyków


kostucha

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. Mam taki przykry problem z synem… wpadł w złe towarzystwo i od jakiegoś czasu (nie potrafię powiedzieć, jakiego konkretnie) zażywa narkotyki. Próbowałam już chyba wszystkiego, co możliwe, wykłócałam się, płakałam, zakazywałam, dawałam szlabany, ultimatum nestety nic nie pomaga. Kompletnie nic. Jestem już zrezygnowana, ale przecież nie mogę tak go zostawić, bo stracę syna na zawsze… Błagam, doradźcie mi coś. Da się w ogóle wyleczyć z narkomanii? Proszę o pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma czegoś takiego jak "narkomania". To uogólniający konstrukt medialny służący manipulacji.

Może natomiast być uzależnienie od substancji psychoaktywnej.

Niewiele jest substancji gorszych od alkoholu - gorsza jest przykładowo heroina i pochodne.

W tym kontekście wyleczenie z "narkomanii" jest łatwiejsze od wyleczenia z alkoholizmu za wyjątkiem heroiny.

O ile oczywiście delikwent zechce, bo przymusem niewiele się osiągnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem policjantem, miałem wielokrotnie do czynienia z takimi dzieciakami, jeśli nie bierze od dawna, to jeszcze da się go wyciągnąć, ale konieczne będzie odseparowanie go na dłuższy czas od kolegów (a od tych biorących na stałe). Jeśli masz podejrzenia, kto jest jego dealerem, to zgłoś to koniecznie na komendzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem policjantem, miałem wielokrotnie do czynienia z takimi dzieciakami, jeśli nie bierze od dawna, to jeszcze da się go wyciągnąć, ale konieczne będzie odseparowanie go na dłuższy czas od kolegów (a od tych biorących na stałe). Jeśli masz podejrzenia, kto jest jego dealerem, to zgłoś to koniecznie na komendzie.

 

Za dużo filmów hollywoodzkich. Mamy XXIw. . Dzisiejsza młodzież nie raczy się metamfetaminą, kokainą czy heroiną, a prochów nie kupuje u dealera. Istnieją tysiące rozmaitych substancji psychoaktywnych o różnym potencjale uzależniającym (fizjologicznym i psychicznym), szkodliwości, mechanizmach działania, wpływie na organizm. Są to analogi, pochodne, pochodne pochodnych istniejących wcześniej środków, które podpadają pod definicję "dopalacza", "środka zastępczego", "designer drug", "research chemical". itp. Przypomina to trochę walkę z wiatrakami, bo za każdym razem gdy zostaje przyjęta nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii (i aktualizacji ulega wykaz środków odurzających i substancji psychotropowych) to "branżowi" chemicy organicy mają już w zanadrzu przygotowanych kilkaset nowych, legalnych substancji, które działaniem przypominają tamte stare, zdelegalizowane.

 

Mimo POpisowej akcji poprzedniego rządu i służb mundurowych, pozamykania sklepów z dopalaczami, wyłapania "królów" tego biznesu, wciąż według szacunków działa w kraju do kilkuset fizycznych sklepów, gdzie można nabyć "dopalacze" (np. "spod lady"). Już nie wspomnę o internecie, gdzie drogą wysyłkową można kupić praktycznie wszystko, a strony oferujące tego typu środki równie dobrze mogą mieć serwery postawione w Rosji, Indiach albo na Wybrzeżu Kości Słoniowej. W zwykłej aptece można legalnie kupić bez recepty kilka substancji psychoaktywnych- jeden prekursor narkotykowy, z którego można wyprodukować metamfetaminę, opioid, który w wątrobie ulega biotransformacji do morfiny, jeden popularny wśród młodzieży gimnazjalnej dysocjant, i dwa halucynogeny. W kuchni też podejrzewam możesz mieć przyprawę, która spożyta w znacznych ilościach wykazuje działanie psychodeliczne. Podobnie jest z paroma dziko rosnącymi roślinami lokalnej flory. Nazw celowo nie podaję, żeby dzieciakom nie podsuwać pomysłów.

 

Nieuprawnionym stereotypem jest też, że większość młodzieży ćpa, bo "ulegają chwilowej modzie" albo po to "aby przypodobać się grupie rówieśniczej". Istnieje cała masa innych potencjalnych motywów, które leżą u podstaw ćpania, choćby problemy natury psychicznej. Po to powstają tzw. oddziały "podwójnej diagnozy", bo nie zawsze alkoholizm/ćpanie jest przyczyną choroby/zaburzenia psychicznego. Często jest na odwrót- to choroba/zaburzenie psychiczne jest przyczyną alkoholizmu/ćpania.

 

Po pierwsze należy ustalić jaka to substancja(ewentualnie substancje), CO konkretnie syn bierze. Potem w zależności od charakteru substancji detoks/odwyk, terapia uzależnień, leczenie psychiatryczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....Po pierwsze należy ustalić jaka to substancja(ewentualnie substancje), CO konkretnie syn bierze. Potem w zależności od charakteru substancji detoks/odwyk, terapia uzależnień, leczenie psychiatryczne.

To jest przeciwdziałanie skutkom. Pozostaje jeszcze rozpoznać i wyeliminować przyczyny, które doprowadziły do opisanej sytuacji. Obawiam się, że to znacznie trudniejsze zadanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Błagam, doradźcie mi coś. Da się w ogóle wyleczyć z narkomanii? Proszę o pomoc.
Witaj.. Przykre co piszesz ale jest duża szansa żeby sobie z tym poradzić. Nie będę pisała frazesów typu że trudny wiek, brak ojca etc... Nie ma sensu obwiniać siebie bo to nie zmieni sytuacji. Nie radzi sobie z emocjami, stało się. Syn jest niepełnoletni więc możesz za niego decydować jeszcze przynajmniej w dużej części. Proponuję na początek udać się do szkolnego pedagoga - psychologa może doradzi lub zna i poda kontakty do dobrego psychoterapeuty od uzależnień, może ktoś zna? Znam osobą co w tak młodym wieku była uzależniona od narkotyków i teraz świetnie sobie radzi, skończyła studia i nie miała wsparcia w rodzinie.

 

ps.

Nie ma czegoś takiego jak "narkomania". To uogólniający konstrukt medialny służący manipulacji.

Może natomiast być uzależnienie od substancji psychoaktywnej.

Co ten nadzwyczajny wywód wnosi mądrego do sytuacji autorki????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... Nie ma sensu obwiniać siebie bo to nie zmieni sytuacji. ...

Bo wszystko dzieje sie samo bez przyczyny.

A może jednak należałoby się zastanowić nad sobą i relacjami w rodzinie?

 

...
Nie ma czegoś takiego jak "narkomania". To uogólniający konstrukt medialny służący manipulacji.

Może natomiast być uzależnienie od substancji psychoaktywnej.

Co ten nadzwyczajny wywód wnosi mądrego do sytuacji autorki????

Podstawową wiedzę.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kostucha, proszę się nie obwiniać. To jest największy błąd jakie samotne matki robią, stawiając sobie pytanie "gdzie i kiedy coś zrobiłam źle dla swego dziecka"? Jak każda (większość) matek - robisz to co w Twojej mocy, żeby było dobrze (pomijam patologie).Stało się. Teraz ratuj syna, ale twardą postawą i bez zahamowań, on ma dopiero 15 lat. Koleżanka z pracy miała 5 lat temu ten sam problem z 15-latkiem, też sama wychowuje, też pytała się nas w pracy "co robić" ? - bezradność ją ogarnęła. Poszła do dzielnicowego sama, bez syna, opowiedziała o problemie z synem. Umówiła się, że otrzyma wezwanie oficjalne z policji,iż ma się stawić z synem (nie chciała,żeby syn wiedział,że to ona-matka była na policji). Oczywiście stawiła się z synem we wskazanym terminie u dzielnicowego (on skruszały, cały czas pytał się czy wie w jakiej sprawie, strach miał, jak to się mówi w gaciach). Dzielnicowemu wyśpiewał z kim, kiedy i co ćpał. Oczywiście pełna sceneria, policjant spisuje protokół, on jeszcze musiał go podpisać i powiedział następnym razem już bez matki będzie tu zatrzymany - wskazując na "pokój zatrzymań". Mało tego, dzielnicowy naprawdę jej pomógł, gdyż po tygodniu niespodziewanie przyszedł do domu na rozmowę z tym chłopcem. No na tego chłopaka podziałała ta metoda, zerwał wszelkie kontakty z kolegami. Matce wyśpiewał dokładniejsze dane o kolegach w domu. Dzisiaj chłopak jest na II roku politechniki i do dziś nie wie, że matka zgłosiła go na policję. Także proszę iść na całość, on ma 15 lat i nie sądzę, żeby był takich chojrakiem jak się widzi na ulicy ćpunów 30-letnich. Nie można się wstydzić tego faktu, a policjant zrozumie Ciebie i nie zdradzi przed synem, a być może odzyskasz to dziecko? Wierzę, że Ci się uda sprawnie wyprowadzić 15-latka z tej drogi. Napisz jaką drogę wybrałaś? Do stracenia nie masz nic, a zyskać.... b. dużo - spokój, zdrowie i spokojną pracę. Pozdrawiam serdecznie Andrzej

 

P.S.NN4V - swoje mądrości zachowaj dla siebie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

#kostucha wracając do problemu:

 

Nie obwiniaj się, bo nie masz na to wpłwu, co wpadnie dzieciakowi do głowy. Sam pamiętam, jak głupie rzeczy z kumplami wymyślaliśmy, aż cud, że wciąż żyję. ;) Teraz trzeba mu uświadomić, że zrobił źle, a jeśli z tym nie skończy, to zapłaci za to w najgorszym wypadku śmiercią, najlepszym - kryminałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co to jest za placówka? Jakiś szpital psychiatryczny, czy co? Nie chcę go oddać byle gdzie, a źle mi się kojarzą takie miejsca. To dobry chłopak, tylko wpadł w kłopoty po śmierci swojego ojca (mąż zginął w wypadku samochodowym).

 

 

To jest jeden z lepszych ośrodków, na pewno będą tam dobrze traktować syna. Pooglądaj zdjęcia na ich stronie http://poznandetoks.pl/ (a najlepiej tam podjedź sama i zapoznaj się z lekarzami, obejrzyj warunki) – budynek wygląda jak taki dworek. Leczą również alkoholizm i inne uzależnienia, w tym mieście na 100% nie oddasz go w lepsze ręce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim, Marcelove mam pytanie do ciebie. Mój syn również wpadł w nieciekawe towarzystwo i wydaje mi się że też jest uzalezniony. To jednak pol biedy bo zadal sie z tak nieciekawymi ludźmi ze obawiam sie że mogą go wykorzystać do zrobienia czegos strasznego. Chcialabym go oddac do takiego odosobnionego miejsca gdzie moglby zwolnic, zastanaowic sie nad soba i rozpocząć odwyk, bo to naprawde inteligentny dzieciak. Obawiam sie tylko ze jesli go tam zostawie to juz go nie zobacze. Co jesli to miejsce mu nie pomoze i wyjdzie z niego zły na mnie i ucieknie z domu, albo co gorsza nie wyjdzie z niego nigdy bo okaze sie ze nie mozna mu pomóc? Sama juz nie wiem co robic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Twoich słowach widać jak bardzo kochasz syna. Czuć też że sprawia Ci dużo bólu. Podobne dylematy towarzyszą wszystkim matkom, które chcą coś zrobić dla swoich dzieci. Pomyśl jednak pozytywnie, że oddając go w dobre miejsce jak np Poznan Detoks o którym już pisałam, zyskujesz bardzo duże szanse, że terapia się powiedzie i syn przejrzy na oczy. Jeśli zaś zdarzy się tak że się nie uda (w co wątpię) to, przykro mi to mówić, ale w przyszłości syn zapewne trafi do więzienia, a Ty będziesz wiedziała że robiłaś wszystko co mogłaś by go ratować. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V jak nie masz nic sensownego do powiedzenia to lepiej zamilcz, ludzie mają poważne problemy a Ty z takimi wywodami

 

MarceLove:

Zdaję sobie z tego sprawę i podobnie sobie to tlumacze ale to moje dziecko i wiem ze nie chcialby żebym go tam wyslala. Nie moge sobie wyobrazic ze zrobilabym cos przeciwko niemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×