Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witajcie


Wenflon

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.

 

Szperałam w Internecie i znalazłam tą stronę, postanowiłam się zarejestrować by nie czuć się tak samotnie ze tymi moimi wszystkimi chorymi lękami.

Mam 17 lat, chodzę do LO, odkąd pamiętam byłam strasznie nieśmiałym dzieckiem. Wszyscy mówili, że z wiekiem mi przejdzie, wyrobię się, ale cóż… Widocznie nie mieli racji. Już w podstawówce każde pójście do szkoły wiele mnie kosztowało, trzęsące się ręce, serce bijące tak jakby miało wyskoczyć. Każdy dzień wolny był czymś pięknym, ukojeniem od stresu. Teraz jest znacznie gorzej, nie mogę spać po nocach, płaczę, nie mam siły na nic. Tak bardzo chciałabym żeby to wszystko się skończyło. Nawet pójście do sklepu jest dla mnie wielką wyprawą, odwlekam wejście do środka, układam w głowie co mam powiedzieć sprzedawcy, a kiedy już z niego wyjdę czuję, że mogłam to wszystko rozegrać znacznie lepiej. Moje życie towarzyskie to jakaś kpina, w grupie większej niż 3 osoby wpadam w wewnętrzną panikę. Szukam tylko sposobu jak stamtąd zniknąć i pójść w swoją stronę. Później robię sobie wyrzuty, że tak nie da się żyć. Kiedyś grałam na gitarze, ale to przeszłość, nie cieszy mnie to już wcale. Kiedy na nią patrzę, widzę swoje niepowodzenie. Strach jaki mnie ogarniał przed każdym egzaminem doprowadził do tego, że musiałam rzucić szkołę. Nie potrafiłam wydobyć z niej więcej niż parę dźwięków, a nauczyciele patrzyli na mnie z tak wielkim rozczarowaniem. Twierdziłam, że kiedy odejdę będzie mi łatwiej, skupię się tylko na liceum, wyciągnę dobrą średnią, ktoś zobaczy, że mi zależy i się staram, ale byłam w straszliwym błędzie. Przeczytanie kilku zdań na forum klasy to dla mnie przedsięwzięcie równe z wygłaszaniem mowy przed całym narodem. Dobija mnie też postawa mojej mamy, która jest na mnie najzwyczajniej w świecie zła. Uważa, że sama robię sobie krzywdę, że to tylko mój chory wymysł i karze wziąć w garść. Tyle, że ja naprawdę się starałam… Tak strasznie chciałam zdobyć dobre wykształcenie, skończyć wymarzone studia, ale kiedy teraz o tym myślę czuję, że nie dam rady. Skoro już teraz mi nie wychodzi, to mogę zapomnieć o cudownych planach na przyszłość. Zresztą sama mi w nocy o tym powiedziała, nie mogę wyrzucić z pamięci tych słów. Zawsze stawiałam naukę na piedestale, kiedy inny się bawili, ja siedziałam z nosem w książkach i wtedy jej nic nie przeszkadzało. A teraz kiedy mam problem i zapamiętanie kilku zdań jest dla mnie nie lada wyzwaniem ta twierdzi, że popełniła straszny błąd wysyłając mnie do liceum. To najzwyczajniej w świecie boli. Nie mam żadnych innych alternatyw... Nie stanę się duszą towarzystwa, bo zwyczajnie boję się ludzi, realnego kontaktu z nimi

 

To już koniec mojej, nie wyróżniającym się niczym szczególnym i banalnej na tle innych historii. Chyba napisałam to wszystko szukając jakiegoś wyrozumienia, odmiany od ciągłych pretensji. Jeżeli jednak uważacie, że zasługuję naganę, to proszę, piszcie. Nie chciałam wzbudzać jakiegoś sztucznego współczucia tylko podzielić się z kimś moją sytuacją.

 

A.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×