Skocz do zawartości
Nerwica.com

Do tych, którzy byli "mesjaszami"


Gość Druid

Rekomendowane odpowiedzi

Dark Velvet, Ja wypowiem się za mojego brata. Z nim o chorobie nie da się porozmawiać, ale napisze moje obserwacje.

 

Przed epizodem nie był specjalnie wierzący, ale bezbożnikiem ociekającym grzechem tez nie był.

W trakcie urojeń może nie był typowym mesjaszem, ale te urojenia były na zasadzie, ze Bóg mu coś powiedział, kazał zrobić, przekazać coś ludziom, np. żeby się modlili itd.

Byl czas, ze chciał stanąć z Bogiem twarzą w twarz, myślał w związku z tym o samobójstwie, bo tak bardzo chciał Go zobaczyć.

 

Kiedy już zaczął brać leki i urojenia minęły stal się bardziej wierzący np. nie opuści niedzielnej mszy, regularnie chodzi do spowiedzi, a na Kościół nie da nic złego powiedzieć.

 

To doświadczenie Boga musiało być bardzo bliskie.

 

Mam nadzieje, ze jego choroba posłuży mu do zbawienia..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy już zaczął brać leki i urojenia minęły stal się bardziej wierzący np. nie opuści niedzielnej mszy, regularnie chodzi do spowiedzi, a na Kościół nie da nic złego powiedzieć.

 

To doświadczenie Boga musiało być bardzo bliskie.

To były w końcu urojenia czy doswiadczenie Boga ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy już zaczął brać leki i urojenia minęły stal się bardziej wierzący np. nie opuści niedzielnej mszy, regularnie chodzi do spowiedzi, a na Kościół nie da nic złego powiedzieć.

 

To doświadczenie Boga musiało być bardzo bliskie.

To były w końcu urojenia czy doswiadczenie Boga ?

Objawy chorobowe, ktore tak na niego wplynely (w jego odczuciu zapewne doswiadczenie Boga).

Mial tez inne urojenia o ktorych nie pisalam, bo pytanie tyczylo sie religijnosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bezpośrednią przyczyną odejścia od wiary nie był epizod choroby, a większe zainteresowanie się sprawami wiary w trakcie rekonwalescencji :)

Konta na forum wiara pl, ateista pl i czytanie postów sprawiły, że wybrałem drogę agnostyka, na chwilę obecną uważam to za najlepsze rozwiązanie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a czy jak sie uwazalem za germanskiego boga thora to tez w pewnym sensie mesjasz a moze inaczej prorok . macie wogole poczucie grzechu bo ja nie. kiedys do kosciola chodzilem ale krotko czasami mysle ze diabel do mnie gada jak mam atak glosow tyle ze tym diablem niby jest byly mojej siostry a on mnie zawsze bardzo lubil i nadal lubi co niezmienia faktu ze od pierwszego razu kiedy uslyszalem glosy to one sie przedstawily jako on i do tej pory troche im wierze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś jak się modliłam miałam myśli bluźniercze. Myślałam, że przez to trafię do Piekła. Do tej pory mam te myśli. Często myślałam, że jestem grzesznikiem i że Szatan mnie kusi na każdym kroku, zmieniłam się tak, że na każdym kroku starałam się być jak najlepsza. Bałam się też równocześnie strasznie czytając o teoriach spisowych, o tym wszystkim. Wkręciłam się na maksa. Ciągle czytałam i uważałam, że powinnam mówić innym że mają się nawracać, bo niedługo będzie koniec świata i nikt im nie pomoże. W oczach ludzi widziałam zło, wierzyłam że politycy,elita to jaszczury w ludzkim przebraniu, że to samo zło, że składają ofiary z żywych istot itd. Powiedziałam o tym koleżance a ona mi uwierzyła. Byłam bardzo zamknięta w sobie. I potem samo przeszło. Nie wiem co to było ale fajnie że przeszło, chociaż jestem pewna, że jakby ktoś mnie znowu wkręcił w to to bym uwierzyła. Teraz tylko te myśli, jakby nie moje, odległe, okropne. Wierzę w Boga, oczywiście, ale boję się w to wkręcać bardziej, bo czuję, że może to się źle skończyć. Powiedziałam to tylko jednej osobie i nie chce nikomu o tym mówić, bo boję się, że uznają mnie za wariatkę, a ja nią nie jestem. Może i jestem trochę "walnięta" ale pozytywnie przecież. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie boj sie mysli bluznierczych one same odchodza jezus wybacza wszystko kazdemu a pieklo nawet nie istnieje bo jezus jest tak dobry ze wybaczy nawet najgorszemu czlowiekowi. nie zasmiecaj sobie nawet glowy zadnymi teoriami bo nawet niewiesz kiedy dostaniesz obsesji na tym punkcie teraz wiem co mowie sam kiedys czytalem takie pierdoly i wiesz co zaczelem tym zyc nawet glosy mi o tym mowily jakies hasla ktore czytalem to jest straszne czujesz sie jak bys stanela na przeciwko demona a czasami myslisz ze on w ciebie wszedl i tu sie zaczynaja schody czyli jedno niby niegrozne urojenie przeksztalca sie w drugie bo mozg jest juz zawirusowany i wymsla rozne glupoty. politycy jaszczuru ? zgadzam sie ci z platformy napewno i sld ale sa dobzi np. nowy pan prezydent lub pan minister obrony narodowej zacznij doatrzegac w nich dobro. napisalem bo nie zycze nikomu tego co ja mam a tak samo jak u ciebie zaczelo sie od czytania informacji ale trzeba wiedziec co mozna czytac i nie myslec o tym co sie czytalo i nie przezywac tego. pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie jestem chora ale zastanawiam się czy da się pomylić schizo z objawieniem i czy objawienia w ogóle istnieją.

Da się pomylić, bo np. ludzie niewierzący od razu opatrzą niewyjaśnione zjawisko jakąś diagnozą zastępczą.

 

Ja sądzę, bądź wierzę, że objawienie może być prawdziwe, nawet jeśli osoba jest zaburzona. Przykładowo św. S. Faustyna miała sporo problemów ze sobą i w relacjach z przełożonymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×