Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to wstyd kobiecie prosić o pomoc finansową?


Arelia2015

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, chciałabym trzezwej opinii "ze strony". Spotykam się od 7 miesięcy z mężczyzną , który jest starszy ode mnie na 10 lat. (on ma 32 lata). W pierwszym miesiącu naszego związku była w jego pracy redukcja etatu i nie przedłużyli mu kontraktu. Nie zniechęciło mnie to do kontynuowania relacji, bo nie wiążę miłość z pieniędzmi. Od tamtej pory minęły 6 miesięcy i niestety syt. się nie zmieniła. Niby się w domu dokształca, przygotowuje do rozmów kw. i chodzi na nie regularnie ( ma wyższe mg wykształcenie, doświadczenie i świetnie zna ang). Ta sytuacja zaczyna być uciążliwa, gdyż on mieszka przy rodzinie i jak twierdzi oni nie chcą by żadna dziewczyna go odwiedzała ( mnie nawet nie chcieli poznać ) dlatego spotykamy się regularnie u mnie. Ja sama mam dobrze płatną pracę, ale niestety bardzo nerwową i niestabilną. Problem w tym, że cięzko mi finansowo, gdyż sama wynajmuje mieszkanie w dużym mieście, co jest dużym kosztem, opłacam sama sobie zaoczne studia i leczenie( ze wzgl na problemy zdrowotne). Nie głoduję, ale na plusie też nie jestem, przy czym staram się też pomóc swojej rodzinie. Ja niestety nie mam możliwości wprowadzenia się do matki ( jedynej rodziny, którą mam). Dlatego wiem, że muszę wszystko na siebie ciągnąć. Przytłacza mnie myśl, że gdy stracę pracę to niestety tak dobrze płatnej już nie znajdę i nie będę miała z czego się utrzymać.

Dlatego też rozmawiałam z partnerem o tym, by w przyszłości, jak znajdzie pracę, przemysleć wspólne zamieszkanie, bym też się czuła odciążona. Na co on stwierdził, że lepiej nam się rozstać skoro szukam sponsora. A to nie prawda, chcę dalej pracować, za te wszystkie miesiące nie dostałam od niego nic w prezencie, a jak wychodziliśmy gdzieś na miasto płaciliśmy na przemian. Jeszcze dodał, że nawet gdy wyjdzie na prostą, znajdzie dobrą pracę to i tak większość pieniędzy będzie przeznaczał na swój dom (mamy) i rodzinę, bo ponoć im nie starcza (w co też wątpię). Powiedział też, że zamieszkanie ze mną jest ostatnim jego priorytetem w życiu. I w ogóle był bardzo oburzony, że jak to tak śmiem mu zarzucać, że nie pomaga mi gdy mi jest ciężko. Wg niego, mi jako kobiecie powinno być wstyd prosić o jakiekolwiek pieniądze od faceta. A ja uważam, że to jest niesprawidliwe, że ja jedna muszę ciężko pracować byśmy mieli miejsce gdzie się spotykać i rozwijać nasz związek. Najgorsze, że zapowiedział, że ta sytuacja to jeszcze potrwa dłuuugo dłuuugo i że jak mi się nie podoba to na siłę mnie nie trzyma.

Poza tym to jest bardzo troskliwym, czułym i kochającym mężczyzną. Nie pije, nie imprezuje, nie awanturuje. Dba o mnie i moje zdrowie.

Proszę obiektywnie powiedzieć czy może przesadzam z oczekiwaniami? Czy może też nie warto tracić swojej młodości na kogoś kto nawet nie myśli w przyszłości mieć ze mną nic" wspólnego"? bo jak to inaczej nazwać ?:(

Dziękuję za wysłuchanie, ta sytuacja mnie już załamuje :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arelia2015, rany, facet Cie wykorzystuje, jest nierobem, leniem i obibokiem. Skoro ma takie swietne perspektywy pracy, angielski td, to widocznie pracowac mu sie nie chce. Jak ktos chce to znajdzie i prace za tysiac złotych a pozniej bedzie szukał innej. Poza tym dziwne ze nie spotykacie sie u niego, pewnie w oczach jego rodziny on jest sam itd. nawet na tyle nie ma do Ciebie szacunku zeby Cie z nimi zapoznac i traktowac jak trzeba. Rozstan sie z nim bo na razie to dajesz sie wykorzystywac: a) pracujesz, b)placisz Wasze rachunki c) jestes uzywaczka do seksu d) i pretensje ze szukasz sponsora, a Ty kim dla niego jestes? Własnie sponsorem... :silence:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie cały czas czuję się wykorzystywana. Bo jak by nie patrzeć, gdyby nie moja praca, nie mielibyśmy się nawet gdzie widywać. A on uważa jeszcze, że postępuje szlachetnie chcąc zadbać o rodzinę. Owszem, ja swojej też pomagam, ale nie widzę konieczności mieszkania z nimi do końca życia. Jeszcze mnie wyśmiewa, że nie mam ani honoru ani dumy i że jestem egoistką

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie cały czas czuję się wykorzystywana. Bo jak by nie patrzeć, gdyby nie moja praca, nie mielibyśmy się nawet gdzie widywać. A on uważa jeszcze, że postępuje szlachetnie chcąc zadbać o rodzinę. Owszem, ja swojej też pomagam, ale nie widzę konieczności mieszkania z nimi do końca życia. Jeszcze mnie wyśmiewa, że nie mam ani honoru ani dumy i że jestem egoistką
Gosciu robi Ci niezłe pranie mózgu, ze norma to mieszkanie z mamusia, a nie ze swoją kobietą :shock: jeżeli chce mieszkac z mama i w nia inwestować, niech z nią wchodzi w związek :bezradny: albo koles jest ma kompleks Edypa, albo jest egoistycznym manipulantem. Spierdalaj w podskokach od tego patafiana, nie jest nic wart.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z dziewczynami powyżej. Ponadto skąd wiadomo, że on "mieszka przy rodzinie" (co źle swiadczy o facecie lat 32)? W utratę pracy też powątpiewam. Ten wizerunek śmierdzi oszustwem na znaczną skalę.
ja mam 35 i mieszkam przy rodzinie i też pracy nie mam. No ale wstyd mi byłoby prosić o coś a nawet chodzić z dziewczyną w takiej sytuacji bo faceci bez pracy i własnego mieszkania po 30-ce nadają się tylko do utylizacji do czego ja się już powoli szykuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

32 lata i mieszka z rodzicami no niezle :P, ja w wieku 20 lat nie dalem rady i od tego momentu zyje samodzielnie, wiec wydaje mi sie to conajmniej mega dziwne. rozumiem sa wyjatki, takie jak wszelkie choroby i niepelnosprawnosci rodzicow nie pozwalajace im na prace i/lub samodzielne zycie, ale z tego co czytam to jego rodzice pod to nie podchodza.

 

ciekaw mnie fakt ze zainteresowalas sie kims 10 lat starszym, kims kto powinien byc adekwatnie do wieku o wiele dojrzalszym,, a wiec to powinien byc jego glowny atut, a jest wrecz przeciwnie :hide:

 

na pewno zgadzam sie z poprzednikami a takze dodam od siebie ze jesli nie chcesz byc za 10 lat w jego miejscu, a raczej myslisz o przyszlosci powaznie, keep him till you find someone else :P

 

natomiast zamiast pisac ze Cie oszukuje, bo tak sprawa wyglada z zewnatrz, to powiem ze to nie ma wiekszego znaczenia bo i tak nic nie tracisz, natomiast wazne jest zeby stwierdzic, zwrocic uwage na stan faktyczny, co mi poradzil kot :P, i moze w moim przypadku chodzilo o prawdziwy stan faktyczny, tak tutaj chodzi mi o same fakty:

- nie zalezy mu

- mieszka z rodzicami w tym wieku

- manipuluje

 

wiec to chyba nie ma znaczenia czy kogos ma na boku czy nie bo nie jest to jakis ksiaze z bajki :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dodał, że nawet gdy wyjdzie na prostą, znajdzie dobrą pracę to i tak większość pieniędzy będzie przeznaczał na swój dom (mamy) i rodzinę, bo ponoć im nie starcza (w co też wątpię). Powiedział też, że zamieszkanie ze mną jest ostatnim jego priorytetem w życiu.

 

 

Poza tym to jest bardzo troskliwym, czułym i kochającym mężczyzną.

 

mhm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×