Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa moje zaburzenia


papuga567

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

 

Długo myslałam nad tym, by opisać swoj problem, jednak nigdy nie wiedziałam, jak go ugryźć i od czego zacząć.Od pewnego czasu nei mam juz watpliwości, ze ewidentnie mam z sobą problem.

Otóż, jestem na 3-cim roku studiów. Swoich studiów nie lubie. Jednak studiuję po to, bo wiem, w jakim dokładnie zawodzie chcę pracować i mam zasadę, żeby dochodzić po trupach do celu. Staram się być osoba otwartą i byc miła do ludzi. Jestem długo ze swoim facetem, nasi znajomi mnie lubią, jest wszystko w porządku. Z rodzina mam kontakty świetne, staram się z każdym spędzić tyle czasu ile się da.

Na moich studiach nikt mnie nie lubi, mam ciagle stres, nerwy, kiedy mam isc na zajęcia nie śpię. Jeśli do koogoś chcę zagadać to zazwyczaj odpowiedz danej osoby to wzruszenie ramionami. Przychodząc rano na uczelnie, czuję się taka zahukana, jakby totalnie wchodziła we mnie inna osoba... Nie jestem taka, ale fakt, że ktoś może mnie wyśmiać jest silniejszy. Na samym początku mowilam jeszcze dziewczynom z grupy "czesc" ale one reagowały w dość specyficzny sposób; spojrzały się na mnie jak na zbója i tylko cos odburknęły. Jeśli przykladowo nie było mnie na zajęciach i piszę do którejś z dziewczyn, żeby podały mi informację co trzeba było zrobić na nastepne zajęcia. To nic, cisza nikt mi nie odpisuje,a wiadomość została nieodczytana.

Boję sie strasznie chodzić na zajęcia z moja grupą, mam z tym problem. Kiedy mam coś zareprezentowac na srodku sali to wole uciec z zajęć, jesli miałabym coś przygotować, to też wolę uciec. Zamknąć się w toalecie i odsiedziec tam zajęcia... Wiem jest to straszne...Mam z tym straszny problem. Jesli np mam z czyms problem to nie zapytam sie na ogólnym forum przy wszystkich, ba ! nawet nie podejdę do profesora, bo boje się, że ktoś będzie się śmiał... w takim przypadku przyjeżdzam 30 minut pzed zajęciami i ide do pokoju na konsultacje do Pana profesora/ Pani profesor.

Poza tym, mam ogromny problem z wysiedzeniem na zajęciach, nie potrafię wysiedzieć, wszystko mnie denerwuje irytuje, chciałabym iść do domu.Mam dość. Podczas zajęć, które mam parę razy w tygodniu, jestem totalnie nie do poznania. Jestem smutna nieszczęśliwa i przytłoczona, zagubiona, nie potrafię tego określić. Zas jak przyjądę do domu to wszystko ok, jak spotykam się z facetem jest ok, kiedy widzę się ze znajomymi to tez jest super. jestem w tedy rozrywkowa i szczesliwa. A na uczelni... caly czas siedze z telefonem w ręce, by z kims popisac, z kimś kogo lubię. Zeby przedstawić jakąś prezentację musze wziąc tabletki uspokajające. Jestem okropnie niepewna siebie, nie radzę sobie z tym. Wstydze się przyjsc na jakieś zajęcia, np po tygodniu nieobecnośći, ze np wykłądowca mnie wyśmieje zada mi pytanie, na które nie bede mogła odpowiedziec przy wszystkich. Zaznaczę jeszcze, ze nie jestem zadna szarą myszką, wręcz przeciwnie, ładnie się ubieram, staram się ładnie wyglądać, niesadze, ze moze kogoś odrzucam w ten sposób, do tego mam wyrozumiałych rodziców, dom to mój azyl, w relacji z narzeczonym jestem szczesliwa, bardzo się kochamy. No, moze gorzej ze znajomymi, mam ich malo, bo zawsze ktos wchodzil z buciorami w moje zycie. Ale to było wcześniej, a na chwilę obecną ? Ze znajomymi jest ok, spotykamy sie na kawe, piwo, pogaduchy. wiec nie wiem z czego wynikają moje leki. A najbardziej przeraza mnie to, ze najbezpieczniej czuje sie w toalecie na uczelni, gdzie mnie nikt nie widzi. Może problem tkwi w tym, że jak widzę niektóre zachowania dziewczyn, to uwazam, żę są dziecinne, ze głupio sie zachowują, może to ja jestem takim starym człowiekiem w młodym ciele ? Proszę pomóżcie, czy to wymaga leczenia ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj!

 

Masz problemy w kontaktach społecznych. Dziwi mnie tylko, że w domu świetnie się dogadujesz, masz partnera, z którym też Ci się układa, macie wspólnych znajomych, z którymi spędzacie czas, a na uczelni klapa. Dlaczego na początku koleżanki ze studiów odpowiadały Ci przynajmniej "cześć", a teraz żadna nie chce utrzymywać z Tobą kontaktu? Sama zaczęłaś się tak izolować, czy to one tak jawnie Cię odepchnęły? Czy jest grupa i Ty, czy może jest ktoś jeszcze, kto trzyma się bardziej na uboczu? Może warto byłoby z kimś takim "zawiązać koalicję"? Może inni nie chcą się z Tobą kolegować, bo sprawiasz wrażenie, że "zadzierasz nosa", chociaż tak naprawdę w środku boisz się bardzo?

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj!

 

Masz problemy w kontaktach społecznych. Dziwi mnie tylko, że w domu świetnie się dogadujesz, masz partnera, z którym też Ci się układa, macie wspólnych znajomych, z którymi spędzacie czas, a na uczelni klapa. Dlaczego na początku koleżanki ze studiów odpowiadały Ci przynajmniej "cześć", a teraz żadna nie chce utrzymywać z Tobą kontaktu? Sama zaczęłaś się tak izolować, czy to one tak jawnie Cię odepchnęły? Czy jest grupa i Ty, czy może jest ktoś jeszcze, kto trzyma się bardziej na uboczu? Może warto byłoby z kimś takim "zawiązać koalicję"? Może inni nie chcą się z Tobą kolegować, bo sprawiasz wrażenie, że "zadzierasz nosa", chociaż tak naprawdę w środku boisz się bardzo?

 

Pozdrawiam!

 

Niby mam problemy w kontaktach miedzyludzkich, ale właśńie, z najbliższymi jest w porzadku. Na uczelni klapa, bo mam tak jakby tez indywidualny tok nauczania, a jesli juz jestem to nikt ze mną nie chce rozmawiac. Koleżanki nigdy mi nie odpowiadały "czesc" , zawsze odburkiwały i, a teraz nie mowie już nic. Siadam osobno. Nikt wiecej nie utrzymuje się na uboczu, niestety, bo jest to grupa 9 osobowa.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×