Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hasbara-warto poznać metody działania wroga!


Gość elan

Rekomendowane odpowiedzi

Hasbara w polskim internecie. Definicja, metody, organizacja.

 

Ponieważ w polskiej wersji wikipedii brak hasła hasbara, pora zapełnić tą lukę informacyjną. Zawartość anglojęzycznej wikipedii niestety rozczarowuje. Z tego powodu, aby pełniej przybliżyć polskiemu czytelnikowi zjawisko, definicja zostanie uzupełniona kilkoma występującymi w polskim internecie artykułami – oraz uwagami autora.

Polska przestrzeń informacyjna od dawna jest atakowana przez najróżniejsze odmiany propagatorów interesów Izraela i diaspory żydowskiej. Przejawami aktywności propagandowej są takie sprawy jak medialna otoczka zbrodni w Jedwabnem, rozmaite akcje promujące multikulturalizm, w szczególności – co oczywiste – kulturę żydowską. Te zjawiska nie narastają skokowo, ale Polska w roku 2012 różni się uderzająco pod tym względem od Polski z 1992 r. Niektóre akcje antypolskie przybierają bardzo szokujące formy, jak np. to, co robiła Y. Batrana we współpracy z „Krytyką polityczną”. Nie jesteśmy w stanie ustalić, jaka część obserwowanej aktywności medialnej środowisk żydowskich jest zarządzana z zewnątrz, a jaka jest zwykłą, spontaniczną działalnością, która by istniała bez ośrodków koordynujących różne akcje. Wiele z tych akcji nie wyczerpuje definicji hasbary, bo też w Polsce działania środowisk żydowskich mogą mieć cele inne niż w pozostałych krajach świata, choćby ze względu na kwestię restytucji mienia żydowskiego.

Hasbara w polskim internecie ma wiele twarzy. W swojej karierze zetknąłem się z kilkoma typami „hasbarytów”:

1. Miły „wyjaśniacz”, wie, że jest bardzo mądry i ma olbrzymią wiedzę, więc chętnie oświeci tego głuptaska, który błądzi – przykład takiego działania można zobaczyć tu. Dowiemy się np. że całą ziemię od Arabów żydowscy osadnicy kupili, zaś odkupione uczciwie pustynie zamienili w kwitnący raj (jak było naprawdę można przeczytać – niestety nie w polskiej wikipedii).

2. Bardzo agresywny „obwiniacz” – ma pewną wyrywkową wiedzę historyczną, agresywnym wypominaniem, najczęściej zmyślonych, przewin Polaków w czasie okupacji dokonuje dwóch rzeczy – zamienia temat dyskusji z obrony Izraela na obronę Polaków i próbuje wywołać w Polakach poczucie winy (ten sam chwyt, co w przypadku Jedwabnego). Osoby pozbawione wiedzy historycznej, pozwalającej obronić się przed takimi zarzutami najprawdopodobniej ulegną opisanej argumentacji. Przykład użycia tego typu chwytów: tutaj.

3. Rzecznik pojednania. Osoba tego typu stara się przedstawiać wybiórczo epizody w historii Polski, kiedy jakaś grupka Żydów działała w interesie narodu polskiego (ignorując zupełnie liczebność tej frakcji i działalność znacznie większych frakcji Żydów wcześniej bądź później). Przykład tutaj (UWAGA: blog palmer.eldritch.1984 na Salon24 został ocenzurowany, wypowiedzi z tego konta są niewidoczne, dlatego „dialog” wygląda dziwacznie).

Oczywiście tak, jak wiele jest metod oddziaływania socjotechnicznego, jak wiele jest typów agentury, tak wiele jest możliwych typów agentów. Agentura hasbarska i mossadowska w polskim internecie nie zajmuje się wyłącznie kwestiami antysemicko – antyizraelskimi. Może zajmować się sianiem zamętu i uniemożliwianiem dyskusji na „drażliwe” tematy- poprzez zaśmiecanie wątku i próby zmiany tematu (przykład, więcej o metodach). Może się zajmować propagowaniem powszechnie znanych faktów o zabarwieniu patriotycznym i narodowym, po to tylko by się uwiarygodnić – i realizować zwoją właściwą działalność, np. promowanie zabójczych dla narodu polskiego ideologii ekonomicznych. Może tworzyć portale, fora i platformy blogerskie – zarówno te niszowe, jak i te mocno popularyzowane w mediach. To, jak sytuacja ma się w rzeczywistości w przypadku danego miejsca w sieci – niestety każdy musi ocenić sam, opierając się na analizie efektów (i potencjalnych efektów) działań.

 

Pisząc o hasbarze i technikach stosowanych przez nią nie sposób zapomniec o jednej, wyróżniającej ją właściwości. Hasbara, jako jedyna organizacja ogólnonarodowa zajmująca się propagandą posiada dedykowany komunikator internetowy: Megaphone desktop tool. Można powiedzieć – i cóż z tego, Polacy mają Gadu-Gadu i Tlen. Mogą zawsze wykorzystać dedykowany kanał IRC. Owszem. Ale Polacy nie mają komunikatora dedykowanego wyłącznie potrzebom walki propagandowej o dobre imię Polski. Polacy nie opracowują własnych strategii polemik, nie wypracowują gotowych szablonów argumentacji, odpowiedzi gotowych do wklejenia. Polacy nie interesują się w ogóle problemami „polskich obozów koncentracyjnych”, szczególnie – poza polskojęzycznym internetem (nie wymagajmy z resztą zbyt wiele), nie obchodzi ich, kto tak na prawdę odpowiada za zbrodnie w Jedwabnem i wielu innych miasteczkach kresów. Nie skrzykują się, kiedy są pomawiani tak jak tu. I jeszcze przez dziesięciolecia nie będą – o ile w ogóle kiedykolwiek będą. Na razie – na każdym forum żrą się między sobą. I to nie wyłącznie dlatego, że są narodem kłótliwym. Po prostu krażą między nimi Erynie.

Publiczna dyplomacja (Izrael)

 

 

 

Publiczna dyplomacja w Izraelu (hasbara, Idisz: הסברה‎) odnosi się do działań PR (public relations) mających na celu rozprzestrzenić informacje o Izraelu.[1][2]. Termin używany przez rząd Izraela oraz jego poplecznikow w celu określenia aktywności mającej na celu wyjaśnienie jego polityki oraz promocji Izraela w obliczu złej prasy (czarnego PR), jaką ma Izrael na całym świecie. Przez inne środowiska termin hasbara jest uznawany za eufemizm na określenie propagandy.

Definicja

 

Termin hasbara oznacza w dosłownym tłumaczeniu „wyjaśnienie”, brak precyzyjnej definicji dopasowanej do obecnego zakresu stosowania tego terminu. Gideon Meir stwierdził,że nie ma dokładnego tłumaczenia słowa hasbara na jakikolwiek język, scharakteryzował je jako zbliżone znaczeniowo do dyplomacji publicznej,[6], którą coraz intensywniej prowadzą wszystkie rządy, i którą profesor Harvard Joseph Nye nazwał „miękką siłą” (soft power). Gary Rosenblatt określa hasbarę jako „wstawiennictwo”.[7]

 

Hasbara jest określana jako „pro-Izraelska propaganda,”[8], z zastrzeżeniem, że „propaganda dąży do wyeksponowania czynników świadczących na korzyść danej strony konfliktu, hasbara usiłuje przedstawiać w korzystnym świetle wszystkie działania danej strony, niezależnie, czy są usprawiedliwione czy nie.”[9]

Historia

 

Wczesne wzmianki o terminie hasbara w anglojęzycznych mediach głównego nurtu[10] pochodzą z lat ’70 XX w. i opisują hasbarę jako „budowanie image za granicą”[11] Zgodnie z Washington Post, takie działanie „jest nazywane hasbarą jeśli celem jest zmiana postaw opinii publicznej w danym państwie.”[12] Na początku lat ’80 XX w. hasbara była definiowana jako „kampania PR”[13] W Newsweek-u była określana jako wyjaśnianie”.[14] W 1986 r. New York Times informował, że program „komunikowania celów obrony” rozpoczął się pod koniec lat ’70 XX w., zaś w 1984 r. wdrożono “Projekt Hasbara” w celu “trenowania pracowników służby dyplomatycznej w technikach PR poprzez umieszczanie ich (jako stażystów) w firmach amerykańskich.”[15] Carl Spielvogel, członek zarządu of Backer & Spielvogel, był w Israelu z misją doradzania rządowi tego państwa w zakresie metod komunikowania celów działań obronnych.

 

Efektem podróży był ww. Projekt Hasbara. Książka Shmuel’a Katz’aPole bitwy: Fakty i wymysły w Palestynie (Battleground: Fact and Fantasy in Palestine, opublikowana w 1973, była określana jako encyklopedyczne źródło dla osób zaangażowanych w hasbarę (PR).”[16] W 1977, premier Menachem Begin nazwał Katz’a „Doradcą Premiera ds. Informaacji Zagranicznej.”[17][18]

 

W maju 1992 Jerusalem Post infrmował, że przywódcy Żydów w USA praktycznie nie zareagowali na informację, że departament hasbary w ministerstwie spraw zagranicznych zostanie zlikwidowany w ramach reorganizacji. Malcolm Hoenlein zauważył, że od dłuższego czasu toczono rozmowy o usprawnieniu ministerialnego departamentu hasbary. Stwierdził, że połączenie funkcji departamentu hasbary z funkcjami departamentu prasowego nie oznaczało zmniejszenia priorytetu przyznawanego zagranicznej działalności propagandowej przez partię Likud. Abe Foxman (ADL), zareagował podobnie, twierdząc, że „nie czuje się zagrożony bądź zaniepokojony” i zaznaczył, że szerzenie propagandy należało zawsze do obowiązków każdego pracownika ministerstwa spraw zagranicznych, w szczególności – pracującego za granicą; jeśli eliminacja departamentu hasbary oznacza, że odtąd każdy pracownik przywiąże większa wagę do swoich wysiłków w zakresie szerzenia proizraelskiej propagandy, to on (Foxman) jest za. Jerusalem Post informował również, że pracownicy placówek zagranicznych hasbary zostaną przesunięci do departamentów prasowych, czyli tam, gdzie organizacyjnie jest miejsce hasbary. Wyjaśniono, że wysiłki propagandowe (hasbarskie) Izraela skoncentrują się w obszarze mediów.[19]

 

W 2001 r., Shmuel Katz opublikował przegląd wysiłków propagandowych Izraelaa i zaznaczył, że hasbara nie może być wysiłkiem organizowanym doraźnie, chaotycznie, lecz ciągłym, koordynowanym przez wydzielony departament rządu Izraela.”[20] Sharon zwiększył aktywność hasbary, lecz nie stworzył odrębnego ministerstwa.[21]

 

Również w 2001 r. izraelskie ministerstwo spraw zagranicznych,[6] współsponsorowało akcję „towarzystwa Hasbary”(Hasbara Fellowships) organizowaną przez Aish HaTorah (organizacja żydów ortodoksyjnych wspierających państwo Izrael i syjonizm, stawiająca sobie za cel umożliwienie Żydom na całym świecie zapoznanie się z ich dziedzictwem). Żydowska Agencja na rzecz Izraelai Departament ds. Żydowskiej Edukacji Syjonistycznej prowadzą kampanię pod nazwą „Hasbara, Obrona Izraela, Twój przewodnik po konflikcie na Bliskim Wschodzie”.[22] W maju 2007 r., Towarzystwa Hasbary (Hasbara Fellowships) stwierdziły, że „Wikipedia nie jest obiektywnym źródłem informacji, lecz encyklopedią, w której każdy może edytować hasło. W efekcie strona jest kontrolowana przez ‚intelektialistów’, którzy próbują napisać na nowo historię konfliktu arabsko-izraelskiego. Ci autorzy systematycznie, acz subtelnie, przeredagowują fragmenty tysięcy haseł, by przedstawić Izrael w złym świetle. Masz sznsę powstrzymać ten negatywny trend. Jeśli chcesz dołączyć do zespołu wikipedystów, chcących mieć pewność, że Izrael będzie prezentowany sprawiedliwie i rzetelnie, skontaktuj się z naszym dyrektorem”.[23] Podobna kampania proizraelska na Wikipedii została przeprowadzona przez CAMERA w maju 2008, co skończyło się reakcją administracji wikipedii i zablokowaniem kont (ban) niektórych żydowskich aktywistów-wikipedystów.

 

W roku 2002 Biuro Audytu Państwa Izrael(Israeli State Comptroller’s office) opublikowało raport, w którym krytycznie oceniono wysiłki PR. Raportowano „brak kompleksowej strategii PR, koncepcji i niewyznaczenie celu działań” oraz brak koordynacji pomiędzy różnymi organizacjami. Poziom finansowania był skromny. W 2002 r. ministerstwo spraw zagranicznych wydało 8,6 mln USD, zaś Rządowe Biuro Prasowe miało budżet 100.000 USD.[24]

 

W 2008 r., Yarden Vatikay został obarczony zadaniem koordynacji krajowej i zagranicznej polityki medialnej.[25]

 

W 2009 r. zorganizowało ochotników by zamieszczali pro-izraelskie komentarze na portalach informacyjnych.[26][27][28] W lipcu 2009 ogłoszono, że izraelski MSZ zorganizuje oddział do walki w internecie z zadaniem szerzenia proizraelskiej propagandy na wybranych stronach internetowych, z budżetem 150.000 USD (600.000 szekli).[29][30]

 

Raport Reut Institute z 2010 r. stwierdzał, że Izrael podlega globalnej kampanii delegalizacji (delegitimization) i wezwał ministrów do traktowania tej sprawy jako strategicznego zagrożenia.[31] W raporcie powoływano się na antyizraelskie wystąpienia na kampusach uniwersyteckich, protesty, kiedy izraelscy atleci uczestniczą w zawodach, działania e Europie zmierzające do bojkotu produktów izraelskich oraz grożenie wydaniem nakazów aresztowania na przywódców izraelskich odwiedzających Londyn. W raporcie argumentowano, że Izrael nie był przygotowany na odpowiednie działania w sytuacji zagrożenia delegitymizacją. Raport podważył efektywność działań komórek hasbary.

Metody

 

Rada Informowania Obywateli Izraela (The Israel Citizens Information Council (ICIC)) twierdzi, że jej celem jest „asystować w wysiłkach na rzecz objaśniania różnych aspektów życia w Izraelu z punktu widzenia przeciętnego obywatela Izraela”. W tym celu ICIC werbuje Izraelczyków ze wszystkich grup społecznych di udziału w rozmaitych akcjach. Jednym z głównych obszarów aktywności jest wytwarzanie prezentacji w MS PowerPoint i zamieszczanie ich na stronie www organizacji. Prezentacje zawierają opis stanowisk Izraelczyków w kwestiach problemów Izraela i Bliskiego Wschodu.” [32]

 

Niektórzy eksperci hasbary badają metody wykorzystywanie przez palestyńskich aktywistów i oferują wskazówki, jak radzić sobie z ich argumentacją. Przykładowo opisując demonstrantów jako „wyrostków” zamiast „dzieci” uzyskuje się zupełnie inny efekt u odbiorcy. Eksperci zwracają uwagę na znaczenie, jakie ma określanie palestyńskich demonstracji mianem zamieszek, zaś organizacji politycznych – mianem organizacji terrorystycznych. Doradzają wykorzystanie technik „name calling” i „point scoring”.[33]

 

Edward Said napisał, że metody hasbary wykorzystane podczas Drugiej Intifiady obejmowały obiady i darmowe wycieczki dla wpływowych dziennikarzy, seminaria dla żydowskich studentów, zaproszenia dla kongresmenów, broszury i pieniądze na kampanie wyborcze, wskazywanie fotografom, co fotografowac a dziennikqarzom – o czym pisać, wykłady i koncerty wpływowych Izraelczyków, ciągłe odwołania do Holokaustu, ogłoszenia prasowe atakujące Arabów i sławiące Izrael.

 

 

https://myslnarodowa.wordpress.com/2012/04/25/hasbara-w-polskim-internecie-definicja-metody-organizacja-wikipedia/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zamiast cenzury mamy dwa główne nurty zwalczania Prawdy na necie.

1. Władze same zakładają fałszywe witryny tzw. poszukiwaczy Prawdy, których celem jest wzbudzenie zaufania. Po uzyskaniu tegoż, fałszywe witryny starają się wprowadzać informacje błędne, niesprawdzone, wręcz śmieszne, aby zaufanie czytelnika do niezależnych mediów w poważny sposób podważyć. Jednym z przykładów takiej działalności jest prof. Fetzer, rzekomy poszukiwacz prawdy o 911.

2. Drugim, równie ważnym czynnikiem jest uczestnictwo agentów dezinformacji na wszelkich większych grupach dyskusyjnych. Celem ich jest ośmieszanie oraz czasami poważne groźby w kierunku dyskutantów, którzy rozpowszechniają materiały z witryn niezależnych od elity, materiały godzące w cele elity globalistów oraz przez elitę nieocenzurowanych.

 

Jak rozpoznawać agentów?

Przede wszystkim są zawsze ze sobą zgodni i solidarni względem siebie! Nawet największe gafy kolegi po fachu zbywane są milczeniem i kolega jest nadal gorliwie wspierany, bez względu na wagę bzdury, którą napisał. Przeciętny człowiek, nawet z nikłym wykształceniem będzie myślał, będzie miał wątpliwości, będzie zadawał pytania, będzie dociekał, kwestionował, domagał się dodatkowych wyjaśnień, będzie sam sprawdzał i będzie porównywał jedne opinie ekspertów z opiniami z opiniami przeciwnymi. Jest to normalne zjawisko dla każdego, kto szuka prawdy. Agent, na wszelkie informacje osłabiające czy obnażające wspierany przez niego system zawsze powie - NIE oraz wyśmieje. Jest on zawsze aktywny w tematach mogącym szkodzić interesom Globalistów. Agent nie ma wątpliwości że wszystko, co napisano jest błędne, nawet, jeżeli tego nie przeczytał! Agenci nawet nie dopuszczają możliwości, że może istnieć alternatywna odpowiedź, wyjaśnienie czy też można mieć rzeczywiście jakieś poważne wątpliwość. Dla agenta wszystko jest jasne i wyraźne i nikt nie powinien mieć co do tego żadnych wątpliwości. Agent uważa wszystkich z nim się nie zgadzających za idiotów. Agent wykazuje bezkondycyjne oddanie ideologii Globalistów. Innymi słowy - agent to BETON! Najczęstszą strategią jest natychmiastowa riposta na forum, negująca wiadomość czy opinię forumowicza bez jakichkolwiek podstaw, czy dowodów w postaci linka, zazwyczaj na żenująco niskim poziomie. Najczęściej odpowiedź pojawia się w ciągu kilku minut a nawet sekund od umieszczonego materiału.

Drugorzędnym celem takiego postu jest spam - odsuwanie ofensywnego materiału na dalszy plan, aby czytelnikowi uniemożliwić dostęp do szkodliwej globalistom informacji. Jeżeli czytelnik nie zna owych zasad, więc nie przeczyta owego materiału. W takim przypadku straty propagandzistów są minimalne. Po za tym trudno się szuka czegokolwiek w na wielu stronach przeładowanych głównie spamerstwem agentów.

Inne taktyki: Przede wszystkim unika się detalicznej dyskusji w temacie, ośmiesza źródło oraz autora, podważając w ten sposób wiarygodność podanych informacji. Co bardziej 'inteligentni' agenci (takich jest niewielu!) wyszukują pozorne błędy, przejęzyczenia czy też przypadki nieświadomego wykorzystania materiałów podanych przez witryny dezinformacyjne. Wyrywa się pozorne błędy z kontekstu i szykanuje tego, który to napisał. Nawet w przypadku podania rzetelnej informacji ze źródła pro rządowego, jak np. BBC czy CNN, (jeżeli źródła te posuną się do przekazania prawdy) agenci także ośmieszą takie źródła, aby w ten sposób skutecznie zakrywać przestępstwa oraz manipulacje władz.

Agenci dezinformacji unikają fachowej dokumentacji.

Jeżeli już któryś z nich coś zacytuje, będzie to albo nieudolna witryna mająca na celu neutralizację szkodliwych wiadomości albo niewiele warta Wikipedia, która nie jest w żadnym wypadku miarodajnym źródłem informacji. Taką taktyką propagandziści uzyskują brak zaufania do grup dyskusyjnych oraz niechęć do korzystania z nich, ponieważ ich krzykliwy ton i język, obelgi i szyderstwa odstraszają wielu od jakiejkolwiek dyskusji. Głównym celem agentów jest powstrzymanie rozprzestrzeniania się szkodliwych dla konspiratorów informacji oraz ponowne zapędzenie delikwenta przez skrzynkę dla idiotów - Telewizję!.

Dlatego żaden agent nie będzie wdawał się w detaliczną dyskusję, ponieważ nie ma on żadnych szans na logiczną oraz inteligentną dyskusję i przekonanie czytelników grup do tego, że to on przekazuje prawdę i zwalcza oszustów i prowokatorów.

 

Kiedy już nic nie zdaje egzaminu - propagandziści posuwają się do chamskich obelg, przekleństw w stosunku do każdego, kto ośmieli się zabrać głos w dyskusji i posiadać odmienną opinię, od oficjalnej wersji rządowej.

 

W pigułce:

 

1. wzbudzają zaufanie po to by zinfiltrować środowisko (TW)

 

2. udają idiotów po to by zdyskredytować dane forum zakładaniem imbecylnych postów np. o walorach kanibalizmu i bombach domowej roboty

 

3. wzniecają zamęt po to by wartościowe tematy przykryć dyskusjami w stylu "czy Bimi to głupia c..a i wstrętny dyktatorek"

 

Oczywiście powyzsze kategorie wyczerpują w 100% również domorosłe trolle, którym nudzi się w domu i nie mają gdzie się wyżyć

 

 

 

A o teoriach spiskowych będzie jeszcze szerzej - zanosi się tutaj na duży wpis dotyczący dynamiki, celów, powodów powstawania, pułapek itp. Wkrótce. W międzyczasie może warto zapoznać się z poniższym tekstem o tym, jakich technik kontrwywiad (czy to prywatny, czy państwowy) używa do rozwodnienia lub "porwania" dyskusji na forach internetowych (i nie tylko, również w mediach i na co dzień):

 

How "Authorities" Control and Destroy Forums

 

Poniżej skrót po polsku dla nieznających angielskiego:

 

1. Obsuwanie tematu - jeśli na forum pojawia się jakiś wrażliwy temat, natychmiast pisane jest kilka, kilkanaście nowych, nic nie znaczących, które odsuwają go w dół i zmniejszają szanse na przeczytanie. Dodatkowo można stworzyć kilka fałszywych kont, aby upewnić się, że ta technika nie wyjdzie na jaw. Ewentualnie można dopisywać drobne komentarze do istniejących tematów, aby "zrzucić" wraży temat na dno.

 

2. Niszczenie konsensusu - bardzo skuteczna technika, polega na wysłaniu posta, który wygląda na prawdziwy, ale ważne jest, aby miał on bardzo słabe przesłanki i nie miał rzeczywistych dowodów na jego poparcie. Wtedy z innych fałszywych kont można ten wpis zaatakować i powoli obrócić opinię na swoją stronę. Bardzo ważne jest to, żeby przedstawić obie strony na początku, i aby niedoinformowany czytelnik nie wiedział, co jest prawdą, a co nie. Wraz z kolejnymi wpisami zapuszcza się nowe, silniejsze "dowody" albo dezinformacje. W ten sposób niedoinformowany czytelnik identyfikuje się z silniejszą stroną. Jeśli okaże się, że publika jest doinformowana, można wrócić do techniki numer 1.

 

3. Rozwodnienie tematu - bardzo dobrze wypala energię z piszących, znane też jako "trolling" - czepianie się szczegółów, pisanie nie na temat. Jeśli uda się to w wystarczającym stopniu, to dyskusje przeradzają się w plotki i temat ginie.

 

4. Zbieranie informacji - dobre do ocenienia poziomu psychologicznego czytelników i do zebrania danych, które można wykorzystać przeciwko nim. Tutaj wykorzystuje się schemat "pokaż mi swoje zabawki, a ja pokażę ci swoje". Można się dowiedzieć, czy czytelnicy nie posiadają nielegalnej broni, czy też jakie są zwyczajowe techniki wykorzystywane przez czytelników.

 

5. Gniewne trollowanie - aby sprawdzić, ilu czytelników na forum jest skłonnych do wykorzystania przemocy, zapuszcza się temat lub wpis mający wywołać silną reakcję psychologiczną. W ten sposób można zdobyć numery IP tychże osób i być może zlokalizować je fizycznie. Można na przykład podesłać linka do filmu z butalnością policji. Jest to wyjątkowo skuteczna metoda. Czasem można też dodać własne agresywne komentarze.

 

6. Uzyskanie pełnej kontroli - poprzez dochrapanie się roli moderatora forum można w ciszy usuwać niewygodne tematy i doprowadzić do całkowitego spadku zainteresowania forum. Oto całkowite zwycięstwo. Ale możliwe jest też przekształcenie forum w "beczkę miodu" - lep na osoby o określonych poglądach, które potem można próbować urabiać według własnego uznania.

 

Pamiętajcie, że to wszystko działa tylko wtedy, kiedy uczestnicy forum nie znają tych metod. Świadomość jest pierwszym stopniem obrony przed manipulacją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

C.D.

Żeby kontrolować skutecznie wystarczy mieć władzę absolutną, a więc być właścicielem. I już wszystko można. Dlatego osoby zarządzające, przeróżnej maści funkcyjni, to tak tajemnicze osoby. Jeśli jest ich kilku, to zadziwia wręcz ich wzajemna solidarność nawet w przypadku ewidentnych szwindli, brak przejrzystości działań, uparte promowanie bądź utrącanie określonej tematyki, zachowań itd. Większości cenzura kojarzy się z kasowaniem, blokadą konta, a przecież można dużo prościej cenzurować treści i osoby. Dany funkcyjny może przymykać oko na działania tych, którym wszystko wolno lub puścić w ruch odpowiednią ilość tożsamości, które storpedują każdą dyskusję zasypując ją spamem, chamstwem itp. Bardzo łatwo utrudnić komunikację między ludźmi w taki sposób. Drastycznym przykładem są komentarze w serwisach typu Onet.pl, gdzie pod wrażliwymi tematami pojawiają się setki, a nawet tysiące komentarzy zupełnie bezwartościowych, które jednak grono moderatorskie postanowiło wspaniałomyślnie przepuścić. Zapewne tylko w tym celu, żeby wartościowe wpisy utonęły w tym szambie i stały się w ten sposób praktycznie niewidoczne, bo komu chce się przebijać przez te śmieci będące na wierzchu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cenzura nie ogranicza się tylko do utrudniania dostępu bądź

usuwania postów. To zupełnie jawne a więc nie główne metody

jej działania, spełniające też funkcję tworzenia sztucznie prymitywnego

obrazu ukierunkowanego wpływu na forach. Tymczasem ten wpływ

jest znacznie skuteczniejszy kiedy podszywa się pod naturalne wypowiedzi

użytkowników.

 

Dla przypomnienia.

Cenzura (z łac. censere - 'osądzać') - ograniczenie prawa do wypowiedzi jednej osoby bądź instytucji przez inną. Jest to również ograniczanie przez państwo podstawowych praw człowieka ? prawa do wolności słowa i wolności prasy, pod różnymi pretekstami.

 

Takim ograniczeniem jest też celowe odbieranie znaczenia tematowi

przez różnego rodzaju dezinformację wprowadzaną do tematów niewygodnych.

Polegającą na całej gamie technik jak manipulowanie tematem, podawanie informacji

nieprawdziwych, ośmieszanie, wszczynanie kłótni, czy po prostu zasypywanie

istotnych władzy wątków dużą ilością spamowych postów.

 

Charakterystyczne jest też używanie wytrychów

słownych typu "paranoja" czy "teoria spiskowa" pozwalających

uniknąć podawania argumentów i odbierać powagę tematowi.

 

Zwłaszcza "teoria spiskowa" jest terminem "cenzorskim" o sztucznie

ukutym, negatywnym znaczeniu, służącym do unikania bądź gaszenia

dyskusji na tematy mogące naprowadzać na zrozumienie rzeczywistości.

 

Metoda na "igłę w stogu siana". Z tego co ma mieć ograniczony odbiór

robi się taką igłę zasypując sianem prymitywnych postów.

 

To właśnie jedna z technik cenzury. Tworzenie takich postów i ze strony

moderatorów pozostawianie ich. W taki sposób odbiera się powagę tematowi

i blokuje rozwój niechcianego wątku. Można się z tym nie zgadzać ale

nie można zaprzeczyć takiej możliwości.

 

Moge pszeciesz, k....a, ódawać premitywa co jest gupi.

 

Więc dlaczego hipotetyczni cenzorzy nie mogli by tego robić?

Metodą rozpoznania jest tutaj statystyka powtarzalnych wydarzeń

towarzyszących tematom.

 

 

Tutaj nie należy ograniczać się do rozumienia określenia

"cenzura" jako wycinanie niechcianyh fragmentów czy

blokowanie całych tematów. W pełni rozumiana cenzura

to cały zestaw środków służący do kształtowania opinii

publicznej. A więc nie tylko cięcie ale i aktywne działanie

w blokowaniu "szkodliwych" tematów negatywnymi opiniami

kłótnią, spamem itp. Z drugiej strony zaś jest wspieranie tematów

(również zakładanie) zgodnych z założonym programem oddziaływania

na nieświadomych odbiorców.

 

Ot, można by powiedzieć "przecież wszyscy tak robią". Zgoda

jednak nie robią tego w sposób zorganizowany a zupełnie przypadkowy

przez co takie działania nie są opiniotwórcze. Klasyczna słabość, niemoc

chaosu wobec zorganizowania. Oczywiście dla utrzymania skuteczności

takich działań niezbędne jest utajnienie, bo skoro wszyscy wiedzą kto

jest "cenzorem" to nawet jest pomocne w poznawaniu celów ich działań

i ogólnie w poznawaniu prawdy.

 

Zaś odpowiadając bezpośrednio na pytanie "Jakie tematy są im nie na rękę?"

można odpowiedzieć, że przede wszystkim tematy prowadzące do ujawnienia

ich zorganizowanych działań. oraz tematy ukazujące przyczyny takich

działań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PODSTAWOWE POJĘCIA W DEZINFORMACJI

 

Klient

Każda operacja dezinformacyjna ma swojego klienta, to znaczy osobę lub grupę, która na tej operacji zyskuje, podczas gdy jej przeciwnicy tracą. Najczęściej jest to firma komercyjna, państwo, partia lub frakcja polityczna, czy nawet pojedynczy polityk albo biznesmen. W historii ludzkości największym klientem operacji dezinformacyjnych był bez wątpienia Związek Sowiecki.

 

Klient często płaci za operacje dezinformacyjne pieniędzmi zdobytymi na tych, których zamierza oszukać – dotyczy to nie tylko polityków, którzy dochodzą do władzy w wyniku dezinformacji, lecz również np. firm komercyjnych, które zwiększają sprzedaż w wyniku utrwalenia wśród konsumentów nieprawdziwych sądów dotyczących ich produktów.

 

Agent

 

Kiedy jakieś przedsiębiorstwo pragnie zareklamować swoje produkty, udaje się do profesjonalnej agencji reklamowej. Nie inaczej jest z dezinformacją. Największą agencją dezinformacyjną w historii był Wydział A KGB, który podlegał pod dyrekcję wywiadu zagranicznego.

 

Agencja dezinformacyjna używa agentów, których nazywa się agentami wpływu.

 

Badanie rynku

 

Podobnie jak w kampaniach reklamowych, przed operacją dezinformacyjną należy przeprowadzić gruntowne badanie rynku. Profesjonalni agenci wpływu muszą świetnie znać realia, w których działają oraz „towar”, który zamierzają sprzedać. Inaczej przekonuje się zachodnich intelektualistów, a inaczej np. zdeklasowanych chłoporobotników z byłych PGR-ów.

 

Po przeprowadzeniu badania rynku należy dokonać doboru odpowiednich wsporników, które ułatwią operację.

 

Wsporniki

 

Wsporniki to główne punkty, na których opiera się kampania dezinformacyjna. Najczęściej są to doniosłe wydarzenia, niekoniecznie prawdziwe, lecz wywołujące jednoznaczne skojarzenia. W czasie wojny domowej w Hiszpanii rolę wspornika komunistycznej dezinformacji odegrało zbombardowanie Guerniki.

 

Obecnie wspornikami coraz częściej są szokujące zdjęcia lub filmy. W ostatnich tygodniach mieliśmy do czynienia z serią zdjęć ukazujących sceny okrutnego traktowania irackich więźniów przez amerykańskich żołnierzy. Fotografie te zostały użyte do antyamerykańskiej kampanii, która od jakiegoś czasu trwa na całym świecie. Tymczasem każdy, kto przeczytał np. „Kamienie na szaniec”, szybko się zorientuje, że sceny irackiego więzienia miały mało wspólnego z prawdziwymi torturami, natomiast bardzo podobne obrazki z Parady Miłości w Berlinie od dawna przedstawiane są u nas jako przykłady europejskiej wolności i tolerancji.

 

Przekaźniki

 

Agenci wpływu starają się w operacji dezinformacyjnej używać jak największej ilości przekaźników z różnych rodzajów mediów: telewizji, prasy, radia. Im więcej pozornie lub naprawdę niezależnych przekaźników podchwyci temat przewodni operacji dezinformacyjnej, tym lepiej dla klienta.

 

Czasami pierwszym przekaźnikiem danej informacji jest mało popularna gazeta lub lokalna rozgłośnia radiowa. Następnie temat zostaje podchwycony przez główne media, a w wypadku niepowodzenia operacji cała wina spada na „mało doświadczonych dziennikarzy” z lokalnej prasy, którzy „wprowadzili w błąd” poważnych pracowników szanowanego tytułu.

 

Temat przewodni

 

Każda operacja dezinformacyjna musi mieć temat przewodni, im prostszy, tym lepiej.

 

Przykładowo przez cały okres III RP mieliśmy do czynienia z operacją dezinformacyjną, której tematem przewodnim były związki braci Kaczyńskich z aferą FOZZ-u. W jej wyniku przeciętny obywatel naszego kraju natychmiast kojarzy niesławny fundusz z środowiskiem byłego PC.

 

Prowadzenie tematu

 

Temat przewodni najlepiej prowadzić nieustannie powtarzając najprostsze slogany i implikując najprostsze skojarzenia.

 

Wszyscy pamiętamy słynny film pt. „Dramat w trzech aktach”, gdzie rozmaite typy bez ustanku powtarzały: „Kaczyńscy, FOZZ, Kaczyńscy, FOZZ” nie posługując się żadnymi argumentami. W tym samym czasie Olga Lipińska śpiewała w swoim kabarecie: „Jadą, jadą z forsą wory, a na nich Kaczory”.

 

Pudła rezonansowe

 

Pudła rezonansowe to zazwyczaj media nie związane z agentami wpływu, a jedynie bezmyślnie powtarzające tezy przez owych agentów wyprodukowane. Pudła (najczęściej bezwiednie) mają za zadanie wytworzyć wrażenie, że „o tym się mówi” i sprawić, by temat był jak najszerzej dyskutowany. Później jedne pudła kopiują dezinformację od drugich i tak powstaje cała orkiestra dyrygowana przez agentów wpływu.

 

Warto tu zauważyć, że często pudłami rezonansowymi mogą być po prostu zwykli obywatele, którzy jeden za drugim powtarzają spreparowane wcześniej dezinformacje.

 

Grupa docelowa

 

Operacje dezinformacyjne zazwyczaj mają ja*** sprecyzowaną grupę docelową (np. intelektualiści, robotnicy). W wielu przypadkach grupą docelową jest całe społeczeństwo. Im mniej członkowie grupy docelowej zorientowani są w sytuacji ogólnej, tym lepiej dla agentów wpływu. Większość ludzi czerpie wiedzę o świecie głównie z telewizji, dlatego też to medium najczęściej staje się przekaźnikiem dezinformacji.

 

Psychoza

 

Udana operacja dezinformacyjna powoduje:

 

- niemalże jednomyślność wśród członków grupy docelowej.

 

- irracjonalny stan głuchoty na argumenty przeciwników klienta.

 

Jako przykład można podać prowadzoną od bardzo dawna kampanię „pacyfistyczną”, której celem jest ukazanie Stanów Zjednoczonych jako największego zagrożenia dla pokoju na świecie.

 

METODY DEZINFORMACJI

 

Volkoff podaje kilka głównych metod dezinformacji używając prostego przykładu: pan Dupont pobił panią Dupont. Zadaniem agenta wpływu jest obrona wizerunku pana Dupont. Może on posłużyć się następującymi metodami:

 

Negacja faktów

 

Jeżeli opinia publiczna nie jest w stanie sprawdzić, co się naprawdę stało, najłatwiej powiedzieć oczywistą nieprawdę: „Pan Dupont nie pobił pani Dupont”. Jeżeli jednak publiczność zna mniej więcej sytuację w domu państwa Dupont i kłamstwo wprost nie jest możliwe (zbrodnie reżimu Gierka łatwiej ukryć, niż zbrodnie np. Pol Pota), dezinformator może uciec się do innego sposobu:

 

Odwrócenie faktów

 

Agent wpływu może stwierdzić wprost: „To pani Dupont pobiła pana Dupont”. Powszechne uwielbienie dla ofiar, które charakteryzuje naszą epokę sprawi, że sympatia opinii publicznej odwróci się, a pan Dupont, jako „prześladowana ofiara” zostanie kompletnie oczyszczony z winy. Pani Dupont będzie się natomiast jawić jako „bezwzględny kat”.

 

Obecnie metoda ta, podobnie jak negacja faktów, nie jest zbyt często stosowana, gdyż dziś o wiele trudniej ukryć niektóre fakty przed opinią publiczną, niż robiono to w systemach totalitarnych. Dlatego też o wiele częściej spotyka się kolejny sposób dezinformacji:

 

Mieszanina prawdy i kłamstwa

 

Metoda ta stosowana jest w przypadku, gdy opinia publiczna jest już poinformowana o tym, co zaszło, lecz nie zna dokładnie wszystkich szczegółów. W danym przypadku agent wpływu może stwierdzić, iż rzeczywiście pan Dupont pobił panią Dupont, lecz tak naprawdę to ona zaczęła. Sytuację ułatwia fakt, że w obecnych czasach na agresora zazwyczaj spadają gromy moralnego oburzenia, natomiast napadnięty, jaki by nie był, najczęściej oczyszczany jest z wszelkiej winy.

 

Modyfikacja motywu

 

Sposób ten polega na zasugerowaniu takiego motywu działania, który nie byłby hańbiący dla pana Dupont. Jeżeli bowiem podamy suchy fakt, że pobił on swoją żonę, wyszedłby na człowieka złego i niemoralnego. Jeżeli jednak powiemy, iż scena ta miała podtekst erotyczny i pan Dupont zgodził się pobić panią Dupont, zdeklarowaną masochistkę, dopiero po długich błaganiach, wtedy uzyskamy nie tylko moralne „rozgrzeszenie” czynu pana Dupont, lecz również ukażemy go jako dobrego męża, który spełnia nawet najdziwniejsze zachcianki swojej żony.

 

Modyfikacja okoliczności

 

Jeżeli nie jest znany stosunek sił pomiędzy panem Dupont a panią Dupont, możemy łatwo doprowadzić do rozmycia sytuacji. Wystarczy wówczas powiedzieć, że pan Dupont to chuderlak, zaś jego żona jest mistrzynią boksu i na nieśmiałe próby uderzenia jej przez męża wybuchła jedynie śmiechem.

 

Dezinformacja tego typu często stosowana jest w czasie konfliktów zbrojnych, kiedy, w zależności od potrzeb, pomniejsza się lub powiększa zdolności bojowe jednej ze stron. Wystarczy bowiem wskazać na jeden z wielu czynników decydujących o potencjale armii, np. „społeczeństwo państwa X jest świetnie przygotowane do wojny: służbę wojskową ma za sobą każdy obywatel, w razie potrzeby władze mogą rozdać ludziom broń i przekształcić cywilów w oddziały paramilitarne lub w partyzantkę. Społeczeństwo państwa Y natomiast jest zupełnie do wojny nieprzywykłe, armia jest nieliczna i zawodowa, przeciętny obywatel nie ma żadnego pojęcia o konflikcie zbrojnym, a prawdziwą walkę zna wyłącznie z filmów klasy B”. Wówczas opinia publiczna nabiera przekonania o wyższości państwa X, nawet gdyby w rzeczywistości państwo Y dysponowało najnowszym sprzętem wojskowym, podczas gdy uzbrojenie państwa X opierało się głównie na kałasznikowach domowej roboty.

 

Rozmycie

 

Metoda ta polega na „zalaniu” głównej informacji przez masę nieistotnych dla danej sytuacji faktów. Agent wpływu może więc napisać tak: „Pan Dupont od wielu lat pracuje na osiedlowym parkingu. Uwielbia grać w brydża z kolegami oraz należy do lokalnego kółka modelarskiego. Uczestniczył w biciu rekordu Guinessa, kiedy to w naszym mieście upieczono największy tort świata. Wyjątkowo dobrze wiedzie mu się w życiu rodzinnym, choć ostatnio uderzył swą żonę w czasie sprzeczki, ma dwoje dorastających dzieci, z których jest bardzo dumny – jego synowie zdali matury na piątki z plusem. ‘Spokój i opanowanie to moja dewiza na życie’ podkreśla w rozmowie z nami pan Dupont”.

 

Kamuflaż

 

Jest to wariant rozmycia polegający na wyjątkowo drobiazgowym opisywaniu zaistniałej sytuacji po to, aby zakryć główną informację. Agent wpływu może opisać zdarzenie w domu państwa Dupont ze wszystkimi szczegółami, takimi jak pogoda za oknem czy kolor tapety w pokoju, natomiast sam akt bicia żony przez męża omówić jedynie mało konkretnym stwierdzeniem typu: „Niewykluczone, że w końcu małżonkowie zaczęli się poszturchiwać” lub „Być może w pewnym momencie dyskusja stała się dość fizyczna, lecz pani Dupont niezmiennie nie chciała zgodzić się ze zdaniem męża popartym racjonalnymi argumentami

”.

Interpretacja

 

Kiedy faktów nie da się zaprzeczyć, odwrócić, rozmyć lub zakamuflować, można je omówić używając odpowiednich słów, które natychmiast wywołują negatywne lub pozytywne skojarzenia u opinii publicznej.

 

W danym przypadku agent wpływu, występując w tej sytuacji najczęściej w roli niezależnego eksperta, może stwierdzić, iż „impulsywna, lekko niezrównoważona i często głucha na argumenty” pani Dupont została pobita przez „znanego ze swego opanowania i zwykłej, ludzkiej wrażliwości” pana Dupont. Mąż staje się w tym momencie niemalże zmuszony, wbrew swej woli, do uspokojenia łatwo tracącej rozum żony.

 

Określenia stosowane wobec konkretnych osób mogą niejako do nich „przylgnąć”. Często mamy do czynienia z sytuacją, gdy raz przyjęte określenie jest później powtarzane, zazwyczaj bezmyślnie, przez innych. Łatwo zauważyć, jakie nazwiska w polskiej polityce kojarzą się z „liberalizmem”, „moralnością”, „oszołomstwem” lub „wrażliwością społeczną”.

 

Generalizacja

 

Celem tej metody jest ukazanie, że pewien fakt jednostkowy, w tym przypadku pobicie żony przez męża, nie jest zjawiskiem unikalnym, że występuje często i nie jest w żadnym wypadku odstępstwem od normy. Agent wpływu może wskazywać na fakt, że w wielu kulturach bicie żon jest dozwolone, że w przeszłości zdarzało się to nagminnie, a nawet, że niektóre kobiety uważają, że takie działanie jest całkowicie usprawiedliwione w myśl przysłowia „Jak bije, to kocha”.

 

W Polsce ten rodzaj dezinformacji często pojawia się, gdy ktoś zwraca uwagę na demoralizację młodzieży. Wskazuje się wówczas, że i tak u nas jest lepiej niż w Ameryce, gdzie uczniowie strzelają do siebie z pistoletów, że od zawsze mówiło się „ach, ta dzisiejsza młodzież” i że nawet jeden ze staroegipskich dokumentów zawiera podobne stwierdzenia.

 

Ilustracja

 

W tym przypadku fakt jednostkowy używany jest jedynie jako ilustracja pewnego szerszego zjawiska społecznego. Agent wpływu może napisać długi elaborat dotyczący pozycji mężczyzny w rodzinie ukazując powolny wzrost znaczenia kobiety i sprowadzanie męża do roli sługi robiącej karierę zawodową żony. W końcówce agent napomknie o buncie mężczyzn przeciwko takiej sytuacji wtrącając: „Usuwani w cień mężczyźni często uciekają się do brutalnych metod, by bronić swej pozycji. Wcale nie najdrastyczniejszym przypadkiem było niedawne zdarzenie w domu państwa Dupont, kiedy to pan Dupont uderzył w afekcie swą żonę. Pani Dupont i tak miała dużo szczęścia, gdyż, w przeciwieństwie do większości ofiar tego typu agresji, nie odniosła większych obrażeń na ciele”. Istotne jest porównanie z innymi podobnymi sytuacjami, które zawsze wypada na korzyść naszego konkretnego przypadku.

 

Ten sposób często używany jest dla usprawiedliwienia chuligaństwa i wandalizmu. Wiele razy widzieliśmy w mediach komentarze typu: „Niedzielne zamieszki były jedynie wybuchem społecznego niezadowolenia z rządów premiera X. Desperacja ludzi sięgnęła zenitu, lecz to, co stało się u nas to i tak nic w porównaniu z wydarzeniami w kraju Z, gdzie oprócz rabowania sklepów i demolowania samochodów dochodziło do wyjątkowo krwawych walk z policją, w czasie których ginęło znacznie więcej osób niż w ostatnią niedzielę”.

 

Nierówna reprezentacja

 

W tym przypadku agent wpływu poświęci czynowi pana Dupont skromną notkę w mało eksponowanym miejscu gazety, zaś kilka stron wcześniej umieści duży artykuł sławiący pana Dupont jako wzorowego obywatela i przykład wszelkich cnót.

 

Ta metoda często używana jest w przypadku walki politycznej. Przeciwnikom ucina się wypowiedzi, streszcza się szerszy punkt widzenia w jednym zdaniu, przerywa w pół słowa. Przykładem stosowania metody nierównej interpretacji było zachowanie dziennikarza Piotra Gębarowskiego w czasie kampanii prezydenckiej w 2000 roku, kiedy brutalnie i po chamsku atakował Mariana Krzaklewskiego, podczas gdy innym kandydatom zadawał pytania w stylu: „Jak pan to robi, że jest pan mądry i uczciwy zarazem?”.

 

Metoda nierównej interpretacji jest również często używana w różnych gazetach w rubryce „Listy od czytelników”, kiedy publikuje się jedną mało przekonującą wypowiedź przeciwko jakiejś tezie i dziesięć dobrze napisanych popierających ową tezę. Nie ma przy tym znaczenia, czy są to rzeczywiste wypowiedzi czytelników, czy też są pisane przez samych redaktorów, co jak wiadomo się zdarza.

 

Równa reprezentacja

 

Metoda ta stosowana jest w ostatniej fazie kampanii dezinformacyjnej, kiedy zdecydowana większość publiczności jest już przekonana do tez lansowanych przez agentów wpływu. Wówczas należy przede wszystkim utrwalić powszechnie już obowiązującą opinię i zamknąć temat. Dezinformator publikuje wtedy równą ilość argumentacji za i przeciw tezie. Argumenty służące klientowi są jednak przedstawione w sposób o wiele bardziej przekonujący, poparte zdaniem „ekspertów” budzących zaufanie. Argumenty przeciwników podane są nieciekawie i często wygłaszają je osoby mało wiarygodne.

@@@ Przedstawione wyżej metody nie wyczerpują oczywiście całego arsenału środków dostępnych, szczególnie w obecnych czasach, dla profesjonalnej dezinformacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DEZINFORMACJA

 

 

1. Nie widzieć, nie słyszeć zła, nie mówić o nim. Niezależnie od tego co wiesz, nie mów o tym, szczególnie jeśli jesteś osobą publiczną. Jeśli się o czymś nie mówi, to się to nie wydarzyło i nie trzeba się tym zajmować.

 

2. Udawaj niedowierzanie i oburzenie. Unikaj dyskutowania o kwestiach kluczowych i skup się na sprawie pobocznej, którą można wykorzystać do pokazania, że temat jest krytyczny wobec innej grupy lub tematu tabu. Nazywa się to też gambitem “jak śmiesz!”

 

3. Stwórz pogłoski. Unikaj rozmawiania o tematach, twierdząc że wszystkie pomówienia, niezależnie od pochodzenia i dowodów, są plotkami i zwykłymi oszczerstwami. Możesz wykorzystać inne, niekoniecznie prawdziwe oskarżenia. To działa szczególnie dobrze w wypadku milczącej prasy, ponieważ wtedy te “wątpliwe pogłoski” są jedynym źródłem informacji dla publiki. Jeśli możesz skojarzyć źródło z Internetem, użyj tego do podkreślenia, że jest to “fałszywa pogłoska” rozpowszechniana przez dzieciaki, która nie ma pokrycia w faktach.

 

4. Wykorzystuj wątłe argumenty. Znajdź albo wymyśl słaby argument u oponenta, który łatwo będzie obalić, co sprawi, że w oczach innych uczestnikow będziesz górą. Stwórz problem, który bezpiecznie można implikować w oparciu o twoją interpretację oponenta, jego argumentów bądź sytuacji albo wybierz najsłabszy aspekt z najsłabszych oskarżeń. Wzmocnij jego znaczenie i zniszcz go w taki sposób, aby stworzyć wrażenie, że rozprawiłeś się ze wszystkimi argumentami, zarówno prawdziwymi, jak i sfabrykowanymi, jednocześnie unikając rozmowy na główny temat.

 

5. Zwódź oponentów przez wyśmiewanie i wyzywanie. Jest to tzw. “podstawowy atak na kuriera”, który ma wiele wariantów. Przypnij przeciwnikowi łatkę, taką jak “prawicowiec”, “liberał”, “komuch”, “terrorysta”, “radykał”, “rasista”, “fanatyk religijny”, “zboczeniec” (w Polsce – “antysemita”, “ksenofob”) i tak dalej. To sprawia, że inni będą mniej chętni wspierać przeciwnika, żeby nie narazić się na zakwalifikowanie do którejś z tych grup, a ty unikniesz konfrontacji z kwestią zasadniczą.

 

6. Uderzaj i uciekaj. Na forum publicznym przypuść krótki atak na przeciwnika lub jego pozycję i zwiń się, zanim usłyszysz odpowiedź, albo po prostu ją zignoruj. To doskonale działa w Internecie i listach do redakcji, gdzie można stworzyć cały szereg nowych tożsamości i nie trzeba się tłumaczyć ze swoich zarzutów – po prostu przypuść atak, nigdy nie dyskutuj o głównym temacie i nigdy nie odpowiadaj na odpowiedzi przeciwnika, ponieważ to może zwrócić uwagę na punkt widzenia przeciwnika.

 

7. Zakwestionuj motywy. Przeinaczaj albo uwypuklaj fakty, tak żeby mogły świadczyć o tym, że twój przeciwnik ma ukryte osobiste motywy lub jakieś uprzedzenia. To zmusza przeciwnika do obrony.

 

8. Powołaj się na autorytet. Przedstaw się jako ktoś z kręgu autorytetow i wykorzystaj jak najwięcej żargonu i “szczegółów”, aby pokazać, że jesteś “tym, który wie”, i po prostu powiedz, że to, co mówi oponent, to nieprawda, nie wdając się w dyskusję i nie demonstrując konkretnie dlaczego ani nie cytując żadnych źródeł.

 

9. Udawaj głupka. Nieważne, jakie dowody albo jakie logiczne argumenty są podawane, nie wdawaj się w dyskusję i ogranicz się do twierdzenia, że nie mają one żadnej wartości, są bez sensu, niczego nie dowodzą, są nielogiczne albo nie wspierają wniosku. Dla uzyskania najlepszego efektu – mieszaj ile się da.

 

10. Mów, że oskarżenia oponenta to stare sprawy. Pochodna “wątłego argumentu” – zwykle w łatwo dostrzegalnych sprawach o dużej skali ktoś szybko wystąpi z oskarżeniem, z którym można sobie łatwo poradzić albo zrobiono to już w przeszłości. Jest to rodzaj inwestycji na przyszłość – na wypadek problemów z opanowaniem sytuacji. Kiedy taki rozwój wypadków jest do przewidzenia, już na wstępie użyj metody “wątłego argumentu” i uporaj się z nim w ramach wstępnego programu awaryjnego. Następne oskarżenia, niezależnie od ich wartości i zasadności, bedą zazwyczaj kojarzone z pierwotnym zarzutem i odrzucone jako zwykłe wracanie do starych spraw i nie będzie potrzeby odnoszenia się do nich w jakikolwiek sposób. Jeszcze lepiej, jeśli oponent był powiązany z pierwotnym źrodłem oskarżenia.

 

11. Ustanów odwroty i odwołuj się do nich. Przyznaj się do drobnej pomyłki, którą popełniłeś nieumyślnie, ale daj do zrozumienia, że przeciwnik stara się wszystko wyolbrzymić i stworzyć wrażenie, że zbrodnia jest większa, niż w rzeczywistości. Inni potem mogą wspomóc ten obraz, działając na twoją korzyść, a nawet powszechnie nawoływać do zakończenia całej tej bzdurnej afery, bo przecież “zrobiłeś już to co należy”. Jeśli umiejętnie się to przeprowadzi, zyskuje się sympatię publiki za “przyznanie” się do błędu, bez konieczności ustosunkowywania się do poważniejszych kwestii.

 

12. Zagadki nie mające rozwiązania. Pokazując szereg wydarzeń otaczających przestępstwo i ogromną liczbę osób zaangażowanych, stwórz wrażenie, że problem jest zbyt skomplikowany, by dał się rozwiązać. To sprawi, że publika szybciej straci zainteresowanie.

 

13. Logika Alicji w Krainie Czarów. Unikaj dyskusji o sprawie poprzez wsteczne rozumowanie albo wykorzystując pozornie dedukcyjną logikę, która wyprzedza wszelkie rzeczywiste zdarzenia. [Na przykład: jeśli by to faktycznie miało miejsce, to prasa już dawno by o tym pisała. Skoro nie pisała, nie miało to miejsca. Inny wariant - "na pewno ktoś by sypnął".]

 

14. Domagaj się kompletnych rozwiązań. Unikaj kwestii domagając się od przeciwnika natychmiastowego rozwiązania sprawy. Najlepiej działa w połączeniu z punktem 10.

 

15. Naginaj fakty do innych wniosków. To wymaga kreatywnego myślenia, o ile przestępstwo nie zostało popełnione z myślą o awaryjnym wyjaśnieniu.

 

16. Znikające dowody i świadkowie. Jeśli coś nie istnieje, nie jest faktem i nie będziesz musiał się do tego odnosić.

 

17. Zmieniaj temat. Używane przeważnie w połączeniu z innymi sztuczkami. Znajdź sposób na zmianę tematu dyskusji wykorzystując zgryźliwe albo kontrowersyjne komentarze w nadziei na skierowanie uwagi na nowy, łatwiejszy temat. To działa wyjątkowo dobrze w towarzystwie, które może “spierać się” z tobą na nowy temat i spolaryzować uczestników dyskusji, aby uniknąć głównego tematu.

 

18. Rozbudzaj emocje, antagonizuj i podpuszczaj przeciwników. Jeśli nie potrafisz nic innego, prowokuj i besztaj oponentów, aby sprowokować ich do emocjonalnej odpowiedzi, która uczyni z nich głupców, sprawi, że oni sami będą postrzegani jako nadgorliwi, a ich materiał jako mniej spójny. Nie tylko uda ci się uniknąć głównego tematu, ale możesz dalej działać, nawet jeśli ich emocjonalna odpowiedź o niego zahaczy, skupiając się na tym, jak przeciwnik jest “wrażliwy na krytykę”.

 

19. Zignoruj prezentowane dowody i domagaj się dowodów niemożliwych. Jest to wariant “zgrywania idioty”. Niezależnie od tego, co przeciwnik przedstawi na forum publicznym, uznaj materiał za nieistotny dla tej kwestii i domagaj się dowodów, których przeciwnik nie będzie w stanie dostarczyć (mogą istnieć, ale nie być w zasięgu, mogą już być zniszczone albo skonfiskowane, jak w wypadku broni użytej przez zabójcę). Aby całkowicie uniknąć dyskusji, możesz być zmuszony do zdyskredytowania mediów lub książek jako źródeł, odmowienia uznania świadka za wiarygodnego, albo nawet zaprzeczenia, że słowa rządu lub innych władz mają jakiekolwiek znaczenie.

 

20. Fałszywe dowody. Kiedy to tylko możliwe, wprowadź nowe fakty lub wskazówki stworzone z myślą, aby wprowadzić rozdźwięk między dowodami przeciwnika. To działa bardzo dobrze w wypadku przestępstw z planem awaryjnym, w których wypadku często faktów nie da się łatwo odróżnić od elementów sfabrykowanych.

 

21. Wezwij Sąd Najwyższy, Specjalnego Oskarżyciela albo inne wysoko postawione ciało. Możesz osłabić cały proces z korzyścią dla siebie i skutecznie zneutralizować wszystkie delikatne kwestie bez otwartej dyskusji. Powołane dowody i zeznania muszą zostać utajnione. Na przykład, jeśli masz swojego prokuratora, może ci to zapewnić, że Sąd Najwyższy nie zobaczy żadnych użytecznych dowodów, które będą szczelnie zapieczętowane i niedostępne dla późniejszych badaczy. Po uzyskaniu pozytywnego werdyktu, sprawę można uznać za oficjalnie zamkniętą. Zwykle technika ta stosowana jest w celu uznania winnym niewinną osobę, ale może również pomóc przy wrabianiu ofiary.

 

22. Stwórz nową prawdę. Stwórz swoją grupę ekspertów, autorów, przywódców albo wpłyń na już istniejące struktury, które mogą pomóc sprokurować przychylne zeznania, badania naukowe albo opinii społecznej. W ten sposób, jeśli będziesz musiał już dyskutować o temacie, możesz robić to autorytatywnie.

 

23. Stwórz większe zamieszanie. Jeśli powyższe nie za bardzo pomaga w odwróceniu uwagi od wrażliwych kwestii albo nie chroni przed niekorzystnym relacjonowaniem przez media wydarzeń, których toku nie da się zatrzymać (jak np. toczące się procesy), stwórz nowe, zastępcze tematy medialne (albo spraw, żeby prasa tak je potraktowała). To pozwoli ci odwrócić uwagę mas.

 

24. Uciszaj krytyków. Jeśli powyższa metoda nie zadziała, zastanów się, jak permanentnie usunąć przeciwników z obiegu, tak abyś już nie musiał się odnosić do sprawy. Można to osiągnąć przez morderstwo, aresztowanie i zatrzymanie, szantaż, albo oczernienie poprzez ujawnienie materiałów służących do szantażu, albo przez zwykłe zastraszenie i inne groźby.

 

25. Zniknij. Jeśli posiadasz istotne tajemnice albo wydaje ci się, że ziemia pali ci się pod stopami i nie wytrzymasz temperatury, żeby uniknąć problemów – opuść teren.

 

 

 

OSIEM CECH DEZINFORMATORA

 

1) Unikanie. Nigdy nie wypowiadają się wprost ani nie wnoszą konstruktywnego wkładu w dyskusje, generalnie unikając cytowania oraz podawania źródeł. Zamiast tego, jedynie sugerują to czy tamto. Praktycznie zawsze zabierają głos z pozycji autorytetu i eksperta, doskonale znającego zagadnienie, bez ujawniania jakichkolwiek danych, usprawiedliwiających taką postawę.

 

2) Selektywność. Starannie wybierają przeciwników, stosując podejście “bij i uciekaj” wobec zwykłych komentatorów popierających przeciwnika albo skupiając atak na kluczowych oponentach, którzy znani są z bezpośredniości. Gdyby jakiś komentator włączył się w kłótnię, przechylając szalę zwycięstwa na stronę oponenta, atak obejmie i jego.

 

3) Przypadkowo. Mają tendencję do pojawiania się nagle i jakby przypadkowo, podnosząc nowy, kontrowersyjny temat, bez wcześniejszego udziału w ogólnych dyskusjach na tej konkretnej arenie publicznej. Podobnie lubią znikać, kiedy temat przestaje budzić zainteresowanie. Zostali prawdopodobnie skierowani tam z konkretnego powodu i z konkretnego powodu zniknęli.

 

4) Praca zespołowa. Często działają grupowo, wspierając się i uzupełniając wzajemnie. To oczywiście może zdarzyć się na każdym forum publicznym, ale tego typu częste wymiany przeważnie towarzyszą forom z udziałem profesjonalistów. Czasami jeden z graczy będzie infiltrował obóz przeciwnika, aby pozyskać dane dla taktyki wątłych argumentów lub jakiejś podobnej, mającej na celu osłabienie przeciwnika.

 

5) Anty-spiskowy. Prawie zawsze mają w pogardzie “teorie spiskowe” i zazwyczaj również wszystkich tych, którzy w żaden sposób nie chcą uwierzyć, że JFK nie został zabity przez LHO [Lee Harvey Oswald]. Zastanówcie się, dlaczego zatem – skoro tak pogardzają wyznawcami teorii spiskowych – skupiają się na obronie jakiegokolwiek tematu na grupach dyskusyjnych zajmujących się spiskami? Można by pomyśleć, że albo będą próbowali robić durni ze wszystkich i w każdym temacie, albo po prostu zignorują grupy, którymi gardzą. Nasuwa się więc usprawiedliwony wniosek, że mają jakiś skryty powód swojej działalności i poświęcania uwagi tym, którym ją poświęcają.

 

6) Sztuczne emocje. Dziwny “sztuczny” emocjonalizm i wyjątkowa gruboskórność – zdolność wytrwania nawet w obliczu przygniatającej krytyki i zupełnego braku akceptacji. Prawdopodobnie wynika to ze szkolenia w społecznościach wywiadowczych, że bez względu na dowolnie silne dowody świadczące przeciwko nim, zaprzeczają wszystkemu i nigdy się angażują się ani nie reagują emocjonalnie. W efekcie emocje dezinformatora mogą wydawać się sztuczne.

 

Większość ludzi, jeśli na przykład reaguje gniewem, wyraża swoją urazę odpierając zarzuty. Ale typy dezinfo przeważnie mają problem z utrzymaniem “wizerunku” i drastycznie zmieniają swoje udawane emocje i zwykle spokojny i beznamiętny styl komunikacji. To tylko praca i często nie są w stanie tak samo dobrze “odgrywać swojej roli” w medium, jakim jest Internet, jak potrafiliby w bezpośredniej rozmowie czy konfrontacji. Możesz spotkać się z wściekłością i oburzeniem w jednej chwili, nudziarstwem w następnej i gniewem później – emocjonalne jo-jo.

 

Jeśli chodzi o ich gruboskórność, żadna ilość krytyki nie odwiedzie ich od wykonania zadania. Będą kontynuować stare schematy dezinformacji, niczego w nich nie zmieniając pomimo krytyki, że ich gra jest oczywista. Ktoś bardziej racjonalny, kogo naprawdę obchodzi, co myślą inni, starałby się poprawić swój styl komunikacji, treść i tak dalej, albo po prostu zrezygnowałby.

 

7) Niespójność. Istnieje również tendencja do popełniania błędów, które zdradzają ich prawdziwe oblicze i motywy. Może to wynikać z nieznajomości tematu lub może być nieco “freudowskie”, że tak powiem, w tym sensie, że być może tak naprawdę w głębi wspierają stronę prawdy.

 

Zauważyłem, że często przytaczają sprzeczne informacje. Na przykład jeden z takich graczy twierdził, że jest pilotem marynarki wojennej, a swoje braki w zakresie poprawnej komunikacji (ortografia, gramatyka, niespójny styl) przypisywał temu, że skończył tylko szkołę podstawową. Nie znam zbyt wielu pilotów marynarki wojennej, którzy nie mają przynajmniej średniego zawodowego wykształcenia. Ktoś inny początkowo twierdził, że nie zna danego tematu czy sytuacji, a nieco później przypisywał sobie wiedzę z pierwszej ręki.

 

Cool Kolejna cecha: Stała czasowa. Ostatnio odkrytą cechą objawianą na grupach dyskusyjnych jest kwestia czasu reakcji. Istnieją tu trzy sposoby, zwłaszcza gdy w operację tuszowania zaangażowany jest rząd bądź jakiś inny gracz posiadający władzę:

 

1)Wszelkie posty wysłane na grupą dyskusyjną przez namierzonego zwolennika prawdy mogą skutkować natychmiastową reakcją. Rząd i innych podobnie silnych graczy stać na płacenie ludziom za ślęczenie przy komputerze i czekanie na okazję do wyrządzenia szkody. Ponieważ dezinformacja w grupach dyskusyjnych działa tylko wtedy, gdy czytelnik ją widzi – szybkie działanie jest konieczne, w przeciwnym bowiem razie użytkownicy mogą zostać przeciągnięci na stronę prawdy.

 

2) Gdy z dezinformatorami mamy do czynienia w bardziej bezpośredni sposób, jak na przykład poczta elektroniczna, konieczne jest opóźnienie – będzie ono zwykle wynosić co najmniej 48-72 godziny. Pozwala to przedyskutować strategię zespołu pod kątem najskuteczniejszej reakcji, jest to również dość czasu, aby w razie konieczności “uzyskać zgodę” lub instrukcje od zwierzchników.

 

3) Również w przypadku grup dyskusyjnych, poza działaniem opisanym w punkcie 1. często można także odnotować przygowanie i odpalenie silniejszej amunicji w tym samym terminie 48-72 godzin – do gry wkracza zespół. Dzieje się tak szczególnie wówczas, gdy będąca na celowniku poszukująca prawdy osoba lub jej komentarze zostaną uznane za ważne w sensie możliwości ujawnienia prawdy. Tym sposobem poważny użytkownik ujawniający prawdę będzie zaatakowany dwukrotnie za ten sam grzech.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WOJNA INFOMACYJNA:

 

 

 

Rafał Brzeski

 

 

 

WOJNA INFOMACYJNA

 

 

(SKRYPT)

 

 

 

Warszawa 2006

 

 

 

 

 

 

 

Wojny można podzielić na dwie kategorie: wojny energetyczne i wojny informacyjne.

 

 

 

Jeśli Kali palnąć kogoś maczugą, zgruchotać mu czaszkę i zabrać jego krowy, to jest to wojna energetyczna, ale jeśli Kali przekonać kogoś, żeby sam mu przyprowadził swoje krowy, to jest to wojna informacyjna.

 

 

 

W wojnach energetycznych pokonuje się wroga fizycznie w otwartej walce, maczugą, mieczem lub pociskiem samosterującym. Różnica polega tylko na stopniu stechnicyzowania użytej broni. Skutkiem ubocznym wojny energetycznej są straty w ludziach i zniszczenia substancji materialnej.

 

 

 

W wojnach informacyjnych obezwładnia się przeciwnika informacją – otumania się działaniami wywiadu, podszeptem agentury wpływu, propagandą i manipulacją, a potem bierze się go w poddaństwo.

 

 

 

W wojnie energetycznej walczące strony niszczą przeciwnika na jasno określonym froncie. Uderzenia są szybkie, potężne, widoczne i odczuwalne. Ideałem jest Blitzkrieg.

 

 

 

W wojnie informacyjnej zniewala się społeczeństwo stopniowo. Trwa to latami. Polem walki jest ludzka świadomość. W pierwszej fazie wyznaczona do podboju społeczność jest demoralizowana, żeby złamać jej moralny kręgosłup. W kolejnej fazie burzy się obowiązujący w niej od wieków porządek wartości, potem pozbawia się ją poczucia własnej godności, zakłamuje osiągnięcia przodków, wpaja poczucie ogólnej niemożności, by wreszcie zniechęcić do stawiania oporu tłumacząc, że wszelki sprzeciw jest bezsensowny, bo trzeba płynąć z prądem.

 

 

 

W opinii rosyjskich analityków wojskowych informacjonnaja wojna, to w szerokim znaczeniu „środki stosowane głównie w czasie pokoju i skierowane nie tyle przeciwko siłom zbrojnym, co przeciwko ludności cywilnej i jej świadomości, przeciwko systemowi administracji państwowej, systemowi nadzoru produkcji przemysłowej, nadzoru nauki, kultury, itd.”

 

 

 

Natomiast w węższym rozumieniu, są to działania, których zadaniem jest osiągnięcie przygniatającej przewagi nad przeciwnikiem w sferze:

 

 

 

• skuteczności informacji,

 

• pełni informacji

 

• wiarygodności informacji

 

 

 

w trakcie

 

 

 

• przyjmowania informacji,

 

• przetwarzania informacji

 

• wykorzystywania informacji

 

 

 

w procesie podejmowania efektywnych decyzji administracyjnych oraz w realizacji tych decyzji.

 

 

 

Jedna z definicji amerykańskich mówi o „ofensywnym i defensywnym wykorzystaniu informacji i systemów informacyjnych w celu odcięcia przeciwnika od dopływu informacji oraz w celu wykorzystania, zniekształcenia lub zniszczenia informacji już przez niego posiadanych”, przy jednoczesnej obronie własnych zasobów i systemów informacyjnych. W węższym, bardziej militarnym niż politycznym znaczeniu, mówi się o „wspartym przez działania wywiadowcze zintegrowanym wykorzystaniu środków operacyjnych, dezinformacji, operacji psychologicznych, walki elektronicznej i niszczenia fizycznego w celu pozbawienia przeciwnika dopływu informacji, wypaczania i degradowania otrzymywanych informacji, a także niszczenia jego zdolności dowodzenia i kontroli wykonywania rozkazów”.

 

 

 

Przekładając mądre definicje na język potoczny, wojna informacyjna sprowadza się to takiego otumanienia ludzi, żeby sami, z dobrej woli, wpakowali karki w jarzmo, przekonani, że jest to w ich najlepszym interesie.

 

 

 

Wielcy adwersarze toczonej przez blisko pół wieku „zimnej wojny” zgodnie uważają, że zwycięstwo w wojnie informacyjnej należy do tego, kto opanuje zasoby informacji i wiedzy przeciwnika. Przy czym, przeciwnikiem nie są siły zbrojne, lecz cały naród z jego administracją państwową, aparatem władzy, sferami gospodarczymi, kręgami opiniotwórczymi, naukowymi, kulturalnymi, itp. Przewagę osiąga ta strona, która zniszczy lub wypaczy wiedzę posiadaną przez zaatakowany naród i zmanipuluje tę wiedzę w takim stopniu, że zaatakowane społeczeństwo zacznie zachowywać się zgodnie z zamiarami agresora. Informacyjna ofensywa może koncentrować się na wszystkich obywatelach danego kraju lub tylko na elicie rządzącej i środowiskach opiniotwórczych, które po „przełknięciu” poddanej im informacji wtórnie niejako manipulują współobywatelami. Przy czym to „przełknięcie” może być świadome - w zamian za określone profity, lub nieświadome - wskutek podstępnego podsunięcia sprytnie „ulukrowanej” informacji.

 

 

 

Informacyjna inwazja obejmuje najczęściej zarówno wiedzę o własnym społeczeństwie, jak i o świecie zewnętrznym. Info-agresor chce bowiem pozbawić ofiarę najazdu nie tylko prawdy o sobie, ale także zrujnować jej układ odniesienia, czyli zasób wiadomości, w stosunku do którego ocenia otrzymywaną informację. Konsekwencją braku układu odniesienia (swoistego kamienia probierczego, na którym można ocenić wiarygodność i wartość przyjmowanych wiadomości) jest informacyjny chaos. Kiedy rozpadną się naturalne, nawarstwione przez pokolenia „sita”, dzięki którym odruchowo odsiewa się informacje fałszywe lub nieistotne, nie można trafnie ocenić, czy informacja jest wartościowa, czy też jest to tylko szum informacyjny – atrakcyjne bzdury zamulające umysł.

 

 

 

Spranie mózgów wybranej do zdominowania społeczności jest podstawowym warunkiem zwycięstwa. Przejęcie kontroli musi bowiem odbywać się, nie jak w wojnie energetycznej poprzez okupację i jawny przymus, ale w możliwie niezauważalny sposób, skrycie, najczęściej przy pomocy zwerbowanej w tym społeczeństwie agentury wpływu oraz poprzez umiejętne użycie środków masowego przekazu. Wykorzystuje się przy tym własne media, odpowiednio sterowane globalne organizacje medialne (głównie telewizje i agencje prasowe), a przede wszystkim przejęte potajemnie środki masowego przekazu przeciwnika.

 

 

 

Oddziaływanie musi mieć charakter masowy, bowiem dla przejęcia kontroli nad krajem wielkości Polski konieczne jest posiadanie około 1,5 miliona ludzi o podobnych poglądach, a jeszcze lepiej bez poglądów, których uplasuje się w aparacie administracji państwowej, gospodarce, szkolnictwie, służbach państwowych, itp. Ponieważ trudno jest infiltrować skrycie na teren przeciwnika tak wielką liczbę własnych obywateli, to info-agresor nie ma innego wyjścia jak posłużyć się (przynajmniej w okresie przejściowym) pozyskanymi dla siebie tubylcami, to znaczy wytresowanymi zwolennikami, albo świadomymi lub półświadomymi agentami.

 

 

 

Bez uciekania się do przymusu fizycznego, terroru i zniszczeń substancji państwa tak wielką liczbę zwolenników można zdobyć jedynie drogą sterowania społecznego1.

 

 

 

Sterowanie społeczne, to wywieranie wpływu na społeczeństwo dla osiągnięcia określonego celu. Sterowanie społeczne nie jest niczym złym, pod warunkiem, że wytyczony cel jest dobry. Przykładowo, prowadzony przez rząd program powszechnej edukacji jest sterowaniem społecznym, którego celem jest zwiększenie wiedzy i umiejętności obywateli, działalność ewangelizacyjna Kościoła jest sterowaniem społecznym prowadzącym do zbawienia, propagowanie podstawowych zasad higieny steruje społeczeństwo w kierunku dbałości o własne zdrowie, itp.

 

 

 

Sterować społeczeństwem można jednak również w złej wierze. Można na przykład wpędzać wybraną społeczność w kompleks winy za czyny niepopełnione, można zniechęcać do własnych korzeni, do historii, do tradycji, podsuwając w zamian inne wzorce warte naśladowania albo gloryfikując inne społeczności i modele społeczne.

 

 

 

Formą sterowania społecznego, zwłaszcza w złej wierze, jest manewrowanie społeczne, czyli intencjonalne sterowanie społeczeństwem dla osiągnięcia określonych korzyści. Ta forma sterowania społecznego wykorzystywana jest przede wszystkim w wojnie informacyjnej, kiedy jedno państwo, chce podporządkować sobie obywateli innego państwa i za ich pośrednictwem przejąć kontrolę nad całą strukturą i substancją państwową.

 

 

 

W manewrowaniu społecznym wykorzystuje się manipulację ludźmi, a więc specyficzne sterowanie, w którym prawdziwy cel, a nawet sam fakt sterowania, ukryte są przed sterowanymi. Jest to niesłychanie niebezpieczne działanie, bowiem ludzie poddawani umiejętnej manipulacji wyobrażają sobie często, że działają w najlepszej wierze, walczą o własne interesy i realizują szczytne cele. Przykładowo, budują ponadnarodową strukturę, której harmonizowany system polityczny, prawny i gospodarczy zapewni mieszkańcom lepsze życie oparte na fundamencie stabilizacji ekonomicznej i tolerancji.

 

 

 

Manipulacja ludźmi polega zazwyczaj na takiej inspiracji ludzi, żeby wyobrażali sobie, iż działają samodzielnie i niezależnie, bowiem są wówczas znacznie bardziej efektywni. Ludzi nieświadomi swej roli, marionetki, przekonani, że działają w najlepszej wierze i realizują własny pomysł, walczą skuteczniej o zadaną im przez manipulującego „sprawę” niż najlepsi agenci skaptowani honorarium. Ponadto w przypadku zdemaskowania manipulacji, „kukiełce” trudno jest wiarygodnie zdyskredytować manipulującego, natomiast agent może go po prostu zdradzić, ujawniając fakt i mechanizm werbunku. „Spalony” agent staje się bezużyteczny, natomiast umiejętnie manipulowaną marionetkę można wykorzystać ponownie, gdy ucichnie, lub zostanie wyciszona afera wywołana ujawnieniem manipulacji.

 

 

 

Do sterowania i manipulowania ludźmi wykorzystuje się najczęściej dezinformację, czyli rozpowszechnianie zmanipulowanych lub sfabrykowanych informacji (albo kombinacji jednych i drugich) w celu wywarcia wpływu na odbiorców i skłonienia ich do określonych zachowań korzystnych dla dezinformującego. Im większa liczba ludzi ulegnie dezinformacji i zacznie zachowywać się zgodnie z planami dezinformującego, tym dla niego lepiej. Podstawowym zadaniem info-agresora jest bowiem uzyskanie możliwie jak największego wpływu na ludzi i całe grupy społeczne, a poprzez nie na funkcjonowanie struktur państwowych atakowanego kraju. Celem strategicznym jest zredukowanie ośrodków decyzyjnych atakowanego (np. rządu, parlamentu, najważniejszych instytucji) do roli figurantów, skłóconych, umotanych w rozwiązywanie nieważnych problemów, pozbawionych skutecznego wpływu na obywateli i bieg spraw państwowych.

 

 

 

Manipulacja informacją polega najczęściej na wykorzystaniu prawdziwych informacji, ale w taki sposób, żeby wywołać fałszywe implikacje. Np. drogą pomijania niektórych, istotnych, ale niewygodnych informacji, lub poprzez taki dobór informacji, żeby budziły fałszywe skojarzenia. Niektórzy twierdzą, że olbrzymi procent reklam, to informacje zmanipulowane. Uwypuklają one mniej lub bardziej realne zalety reklamowanego obiektu, natomiast maskują lub przemilczają wady.

 

 

 

Bardziej nachalną i z punktu widzenia info-agresora bardziej ryzykowną metodą, jest fabrykacja informacji, czyli świadome tworzenie fałszywej informacji i podawanie jej za prawdziwą. Do jawnych kłamstw można posuwać się praktycznie bezkarnie po uzyskaniu kontroli nad większością mediów i ośrodków opiniotwórczych przeciwnika. Przy czym istotniejsza jest kontrola nad mediami niż nad ośrodkami opiniotwórczymi. Bez mediów ośrodki opiniotwórcze nie mogą bowiem skutecznie demaskować fabrykacji, gdyż ich krąg oddziaływania jest niewielki, praktycznie nieistotny w skali państwa. Kontrolując media można przy tym wykreować posłuszne sobie ośrodki opiniotwórcze, które będą uwiarygodniać sfabrykowane informacje.

 

 

 

Informacje zmanipulowane i sfabrykowane wykorzystuje się w walce informacyjnej będącej specyficzną, agresywną, formą sterowania społecznego w złej wierze. Zadaniem prowadzącego walkę informacyjną jest zniszczenia przeciwnika za pomocą informacji. Podstawowym orężem w walce informacyjnej jest informacja niszcząca, która spełnia dwojakie funkcje:

 

a. osłabia strukturę przeciwnika – głównie utrudniając przekaz informacji między kierownictwem a wykonawcami,

 

 

 

b. inspiruje błędne decyzje kierownictwa i błędne działanie wykonawców przeciwnika, – co osłabia go, a w skrajnych przypadkach prowadzi do samozniszczenia.

 

Przykładem zastosowania informacji niszczącej do osłabienia struktury może być rozpowszechnianie na poły prawdziwych informacji dyskredytujących sprawnego, energicznego i kompetentnego polityka, żeby nie dopuścić go do wejścia w skład rządu, gdzie mógłby objąć resort kluczowy dla interesów państwa. Innym przykładem może być tworzenie takiego szumu informacyjnego wokół konkretnych działań rządu, żeby wykonawcy decyzji nie rozumieli lub rozumieli opacznie intencje ministrów.

 

 

 

Stosowaniem informacji niszczącej do inspirowania błędnych decyzji może być podsunięcie niewprawnym politykom tak spreparowanego programu reform, żeby jego realizacja prowadziła do osłabienia, a nie wzmocnienia państwa. Program może być tak opracowany, żeby po jego wprowadzeniu dawał stopniowo coraz większą kontrolę nad państwem jego prawdziwym autorom, sprowadzając władze państwa do roli pionków pozbawionych realnego wpływu.

 

 

 

Planowe stosowanie informacji niszczących na szeroką skalę składa się na dywersję informacyjną, w której inspiruje się błędne decyzje przeciwnika po to, żeby wykorzystywać ich skutki dla podsunięcia kolejnych informacji niszczących aż do kompletnego sparaliżowania ośrodków decyzyjnych państwa i w konsekwencji do jego samozniszczenia. Dywersja informacyjna jest najniebezpieczniejszą formą walki informacyjnej, gdyż jest to długofalowe ukryte sterowanie przeciwnika ku autodestrukcji, w którym wykorzystuje się manewrowanie społeczne, manipulację ludźmi i dezinformację.

 

 

 

Podstawowymi narzędziami w walce informacyjnej są:

 

 

 

propaganda, czyli planowe oddziaływanie na ludzi zmasowanymi bodźcami o charakterze informacyjnym,

 

 

 

wywiad - wyspecjalizowana służba zbierająca informacje o przeciwniku i prowadząca walkę informacyjną. Zgodnie z definicją NATO celem i zadaniem wywiadu jest dostarczyć potrzebna dane i informacje tym, którzy formułują główne założenia polityczne oraz przygotowują plany i decyzje na każdym szczeblu.2

 

 

 

Analogicznie - do obrony przed wrogimi działaniami informacyjnymi przeciwnika służy kontrwywiad, który winien być wspierany przez własną propagandę. Według Brytyjczyków zadaniem kontrwywiadu jest „ochrona bezpieczeństwa państwa...przed działaniami agentów innych państw i działaniami obliczonymi na zniszczenie lub osłabienie ustroju...środkami politycznymi, ekonomicznymi czy z wykorzystaniem środków przemocy. 3

 

 

 

Główna rola w walce informacyjnej przypada kanałom sterowniczym, które oddziałują na strukturę państwową przeciwnika. Są to:

 

 

 

kanały agenturalne – zobowiązane do wykonywania wszystkich poleceń prowadzącego walkę w zamian za korzyści osobiste (materialne lub nie), albo z motywów ideowych, etycznych lub prawnych. Są to agenci wywiadu lub tajni współpracownicy policji i kontrwywiadu. Należy przy tym pamiętać, że agentem jest zwerbowany obywatel innego państwa. Zwerbowany obywatel własnego państwa nie jest agentem! Jest tajnym współpracownikiem służby specjalnej. Obywatel własnego kraju może być pracownikiem kadrowym służby lub jej współpracownikiem tajnym albo jawnym. Nigdy agentem! Terminy te są często mieszane intencjonalnie, celem wywołania szumu informacyjnego lub dla zatarcia różnicy. Takie mieszanie pojęć utrudnia lub wręcz uniemożliwia poprawną kwalifikację moralną działalności pracowników lub współpracowników własnych służb i agentów obcego państwa. Przypisywanie terminu agent pracownikom kadrowym służb specjalnych świetnie maskuje działalność agenturalną na rzecz obcego państwa i w konsekwencji odbiorcy takiej dezinformacji tracą rozeznanie, kto jest kim, a co za tym idzie gubią możliwość dokonania właściwej oceny moralnej.

 

 

 

Z punktu widzenia działalności operacyjnej, agentów można podzielić na dwie kategorie: agentów podstawowych i agentów wspierających.

 

 

 

Do pierwszej kategorii zalicza się:

 

 

 

- rezydentów i szefów siatek agenturalnych,

 

- agentów stanowiących źródła informacji,

 

- agentów egzekutorów,

 

- agentów werbowników.

 

 

 

Do drugiej kategorii należą przede wszystkim:

 

 

 

- agenci legalizacyjni,

 

- kurierzy,

 

- właściciele lokali konspiracyjnych,

 

- prowadzący skrzynki korespondencyjne,

 

- prowadzący skrzynki kontaktowe i skrytki,

 

 

 

Szefowie siatek lub rezydentur agenturalnych, to doświadczeni agenci o sprawdzonej lojalności, którzy kierują grupami agentów. Mają zazwyczaj sporą władzę i niezależność oraz dysponują budżetem przyznanym im przez tak zwaną Centralę. Podstawową różnicą jest zależność hierarchiczna. Szef siatki podlega zazwyczaj rezydentowi (agenturalnemu lub kadrowemu rezydentowi służby działającemu w danym kraju) natomiast rezydent agenturalny podlega bezpośrednio Centrali służby. W służbach rosyjskich szef siatki agenturalnej nie może też werbować nowych agentów, natomiast rezydent agenturalny może.

 

 

 

Zadaniem agentów będących źródłem informacji jest zbieranie wiadomości, dokumentów i innych materiałów wywiadowczych. Werbuje się ich pod kątem dostępu do tajemnic danego państwa. Zajmowane przez nich stanowisko ma mniejsze znaczenie. Bardzo często agent zatrudniony w powielarni, informatyk obsługujący komputery, czy sekretarka mają znacznie łatwiejszy i szerszy dostęp do tajemnic niż ich szefowie i to nawet najwyższych szczebli.

 

 

 

Agenci-egzekutorzy werbowani są zasadniczo w jednym celu – likwidacji wyznaczonych osób lub przeprowadzenia energetycznych, a nie informacyjnych, aktów sabotażu i dywersji.

 

 

 

Agenci-werbownicy należą do najbardziej zaufanych i bardzo często wywodzą się spośród sprawdzonych i doświadczonych agentów zbierających informacje, którzy z różnych względów utracili dostęp do tajemnic państwowych. Wykorzystuje się ich do wyszukiwania kandydatów na agentów i werbowania ich. Czasami jedynie do wyszukiwania kandydatów i wstępnego ich urabiania, a sama operację werbunku przeprowadza innych agent (np. rezydent agenturalny) lub pracownik kadrowy służby.

 

 

 

Wśród agentów wsparcia najistotniejszą rolę pełnią agenci legalizacyjni. Należą do nich policjanci, celnicy, pracownicy biur paszportowych i urzędów wydających dokumenty, urzędów stanu cywilnego i innych instytucji wydających obywatelom różnego rodzaju dokumenty i prowadzących ewidencję. Działają oni przede wszystkim na rzecz tak zwanych „nielegałów”, czyli kadrowych pracowników służby wysyłanych do obcego państwa, gdzie mają funkcjonować jako obywatele tego kraju. Zadaniem agentów legalizacyjnych jest uwiarygodnić fałszywą tożsamość „nielegała”, zaopatrzyć go w odpowiednie dokumenty na autentycznych blankietach, wpisać do odpowiednich rejestrów i ewidencji, itp. Zadaniem agentów legalizacyjnych jest również pozyskiwanie pustych blankietów dokumentów, czystych formularzy, wzorów pieczątek, papierów firmowych urzędów, itp. Zdobyta przez nich oryginalna „papeteria” wykorzystywana jest później przez Centralę służby do produkcji podrobionych imitacji lub do tworzenia zestawów „autentycznych” dokumentów, w które wyposaża się własnych pracowników kadrowych wysyłanych i działających nielegalnie na terenie danego kraju albo lokalnych agentów. Dla uzyskania wzorów dokumentów werbuje się też kryminalistów, zwłaszcza kieszonkowców.

 

 

 

Agenci kurierzy przewożą materiał wywiadowczy przez granice państwowe i werbuje się ich zazwyczaj w środowiskach zajmujących się zawodowo transportem (kierowcy, obsługa pociągów, marynarze floty handlowej) lub często podróżujących – np. handlowców.

 

 

 

Właściciele lokali konspiracyjnych oddają (zazwyczaj za wynagrodzeniem) posiadane mieszkania lub lokale użytkowe na potrzeby służby. W lokalach tych odbywają się spotkania pracowników kadrowych z tajnymi współpracownikami lub agentami w warunkach gwarantujących wysoki stopień poufności. Lokale takie mogą również służyć za kwatery zastępcze w sytuacjach alarmowych lub za „przebieralnie”, w których pracownik kadrowy lub agent może szybko zmienić swój wygląd zewnętrzny.

 

 

 

Prowadzący skrzynki korespondencyjne, to zwerbowane osoby, które dysponują „bezpiecznym” adresem, telefonem, faksem lub innym środkiem łączności, umożliwiającym skrytą łączność między pracownikami kadrowymi a agentami. Bardzo często pośredniczą oni w korespondencji między Centralą a agentem działającym w innym kraju niż kraj zamieszkania prowadzącego skrzynkę. Przewidujące GRU na prowadzących skrzynki korespondencyjne wybiera najchętniej osoby w starszym wieku, które w przypadku konfliktu zbrojnego (niekoniecznie z Rosją) nie podlegałyby mobilizacji, co mogłoby przerwać łączność.

 

 

 

Rola prowadzących skrzynki kontaktowe i skrytki jest podobna do roli agentów pośredniczących w korespondencji, tyle, że obejmuje przede wszystkim materiały wywiadowcze, instrukcje, pieniądze i różne przedmioty przekazywane agentom przez pracowników kadrowych i odwrotnie. Na agentów prowadzących skrzynki i skrytki werbuje się przede wszystkim właścicieli małych sklepików i punktów usługowych, gdzie łatwo jest coś przekazać pod pozorem zakupów. „Żywe” skrzynki kontaktowe wypierane są coraz częściej przez „martwe”, czyli umówione miejsca, w których można pozostawić rzecz nie widząc się z nikim i nie będąc widzianym.

 

 

 

Specyficznymi rodzajami agentury, istotnymi z punktu widzenia wojny informacyjnej, są agenci wpływu oraz kategoria znana powszechnie w sowieckich służbach pod mało pochlebną nazwą „gównojady”4. Kto wymyślił ten termin, nie wiadomo. Używano go zarówno w KGB jak i w GRU. Mianem tym obdarzano obywateli krajów zachodnich, którzy dobrowolnie, za darmo, niczym nie kaptowani, ani nie straszeni, byli gotowi zdradzać swój kraj i współpracować ze Związkiem Sowieckim. Byli to różnej maści zwolennicy jednostronnego rozbrojenia, postępowi radykałowie, pacyfiści, internacjonaliści, itp. Trudno ich było kwalifikować jako agentów, gdyż nikt ich nie werbował, ale wykorzystywano ich w możliwie najszerszym stopniu, gdyż ochotnie robili to, co im kazano. Z punktu widzenia wojny energetycznej, czy prowadzenia dywersji zbrojnej, „gównojady” nie były wielce przydatne, ale ich rola w wojnie informacyjnej jest nie do przecenienia. Trudno bowiem znaleźć bardziej podatny materiał do manipulacji i medium bardziej żarliwie rozpowszechniające wszelką dezinformację i informację niszczącą. Co więcej „gównojady” są wspaniałymi roznosicielami plotek i pogłosek oraz krzykliwym mięsem armatnim każdej demonstracji, którą można później nagłośnić i wykorzystać we własnych celach. Ponadto łatwo odciąć się od nich bez ryzyka dekonspiracji, gdyż skruszony „gównojad” nie jest w stanie udowodnić, że został zwerbowany np. w drodze szantażu lub za wynagrodzeniem. Wręcz przeciwnie, łatwo jest wiarygodnie przekonywać, że czynił to, co czynił dobrowolnie, samodzielnie, bez podszeptów.

 

 

 

W wojnie informacyjnej najgroźniejsza jest agentura wpływu. Zgodnie z amerykańską definicją, agent wpływu to osoba, która może być wykorzystana do dyskretnego urabiania opinii polityków, środków masowego przekazu i grup nacisku w kierunku przychylnym zamiarom i celom obcego państwa5. W przeciwieństwie do wymienionych wyżej rodzajów agentów, agenci wpływu nie zbierają, lecz rozpowszechniają informacje. Najczęściej prawdziwe, ale z niszczącym komentarzem, także informacje zmanipulowane i sfabrykowane. Można przyjąć, że agentura wpływu prowadzi szczególnie obliczoną na długie lata dywersję informacyjną. Swój jad sączy dyskretnie w środowiskach decyzyjnych i opiniotwórczych, sterując je powoli w kierunku samozniszczenia lub zniszczenia struktur państwa. Wykrycie agentury wpływu jest niezmiernie trudne, a udowodnienie działania na rzecz obcego państwa praktycznie niemożliwe, gdyż każdy ma prawo do głoszenia własnych poglądów. Agent wpływu nie wykrada tajemnic z sejfów i nie sposób go przyłapać na „gorącym uczynku”. Najczęściej nie kontaktuje się potajemnie z oficerem prowadzącym i nie otrzymuje od niego instrukcji wywiadowczej lub wynagrodzenia. Wyjeżdża na jawne seminaria lub konferencje naukowe, pobiera stypendia naukowe lub wykłada na zagranicznym uniwersytecie, zagraniczni wydawcy publikują jego książki, otrzymuje nagrody twórcze, spotyka się z politykami, ludźmi ze świata gospodarki i nauki. Zebrane „wrażenia” ubrane we „własne przemyślenia” publikuje w mediach lub rozpowszechnia w „politycznych salonach” albo podczas spotkań z politykami i decydentami własnego kraju. Formalnie nie robi nic nielegalnego, tylko skutki jego działalności są niszczące.

 

 

 

W przeciwieństwie do kanałów agenturalnych, które obowiązane są do posłuszeństwa wobec prowadzącego, kanały współpracujące wykonują tylko te polecenia prowadzącego walkę informacyjną, które są zbieżne z ich własnymi celami. Przykładowo w latach stanu wojennego podziemna „Solidarność” prowadziła swoją walkę informacyjną ze strukturami władzy PRL korzystając z pomocy finansowej i materiałowej CIA, bowiem obie organizacje miały wspólny cel – demontaż komunizmu.

 

 

 

Pracując na rzecz obcego państwa oba wymienione wyżej kanały działają w pełnej świadomości destrukcyjnego działania przeciwko strukturom państwa, którego są obywatelami. Odmienny jest charakter kanałów inspiracyjnych, które nieświadomie lub półświadomie wykonują polecenia prowadzącego walkę i tworzą chaos w strukturach przeciwnika, prowokując decyzje i działania sprzeczne z jego interesami oraz dostarczają przeciwnikowi informacje prowadzące do „samodzielnego” podejmowania szkodliwych dlań decyzji.

 

 

 

Odpowiednio zainspirowany człowiek, działaniem „w dobrej wierze” może często wyrządzić większe szkody niż agent. Jego działań nie ogranicza bowiem strach przed zdemaskowaniem. Lenin mówił o takich ludziach „pożyteczni idioci”, działacz Kominternu, niemiecki komunista Willi Muenzenberg nazywał ich „niewiniątkami”. Muenzenberg cynicznie wykorzystywał swoje „niewiniątka” – intelektualistów zwabionych duchową solidarnością z proletariatem, tak zwanych niezależnych pisarzy, wykładowców i uczonych do szerzenia komunistycznej propagandy oraz do uwiarygodniania kampanii „agit-prop” Kominternu, a także do kamuflażu sowieckich działań wywiadowczych. Opierając się na otumanionych intelektualistach Muenzenberg zakładał w latach dwudziestych gazety, wydawnictwa i kluby książki kontrolowane przez Komintern, produkował filmy i wystawiał sztuki teatralne gloryfikujące komunizm i Związek Sowiecki. Arthur Koestler pisał, że nawet w Japonii ekipa Muenzenberga kontrolowała bezpośrednio lub pośrednio 19 gazet i czasopism6.

 

 

 

Każdy z wymienionych wyżej kanałów sterowniczych dzieli się z kolei na dwa rodzaje różniące się od siebie postawionymi im zadaniami. Są to:

 

 

 

piony informacyjne, których zadaniem jest zbieranie informacji o przeciwniku i jego otoczeniu oraz przekazywanie zebranego materiału prowadzącemu walkę informacyjną. Pion ten najbliższy jest tradycyjnemu szpiegostwu, chociaż coraz częściej oparty jest na tak zwanym „białym wywiadzie”, czyli na zbieraniu i analizowaniu informacji pochodzących z ogólnie dostępnych źródeł.

 

 

 

piony sterowniczo-dywersyjne wywierające wpływ na system i struktury przeciwnika inspirując decyzje prowadzące do samozniszczenia i blokując decyzje obronne. Tym właśnie pionom powierza się m.in. zadanie opanowania środków masowego przekazu przeciwnika, a jeśli już nie opanowanie, to przynajmniej osiągnięcie maksymalnego wpływu na publikowane przez nie treści. Piony te rozpowszechniają również wszelkie pogłoski, prowadzą lub inspirują kampanie oszczerstw i półprawd, podsuwają informacje zmanipulowane, sfabrykowane i niszczące, plasują agentów na odpowiedzialnych stanowiskach państwowych, wprowadzają agenturę wpływu do środowisk decyzyjnych i opiniotwórczych, inspirują reformy i programy prowadzące do rozpadu struktur i samozniszczenia państwa.

 

 

 

Jednym z podstawowych zadań w walce informacyjnej jest rozpoznanie kanałów przeciwnika oraz ich pionów. Rozpoznanie pionów sterowniczo-dywersyjnych jest łatwiejsze, niż pionów informacyjnych, ponieważ można odwołać się do zasady „po owocach ich poznacie”. Z tego tez względu w każdej profesjonalnej służbie wywiadowczej piony te rozgranicza się konsekwentnie, oddzielając przykładowo agenturę wywiadowczą od agentury wpływu.

 

 

 

 

 

Metody walki informacyjnej przeciwko państwu

 

• Promocja centralizacji decyzji w obozie przeciwnika z równoczesnym osłabianiem powiązań poziomych. Jest to swoista wertykalizacja państwa, do której należy dążyć, ponieważ struktury scentralizowane są znacznie podatniejsze na działania sterowniczo-dywersyjne od struktur horyzontalnych, opartych na sieciowych powiązaniach grup społecznych. Scentralizowane struktury odzwyczajają się szybko od samodzielnego myślenia i podejmowania decyzji, przez co paraliżuje je sam brak bodźców płynących od centralnego kierownictwa. Dlatego łatwiej jest rozmontować metodami walki informacyjnej państwo totalitarne, niż państwo oparte na swobodach społecznych z wolnymi obywatelami, mającymi poczucie własnej wartości.

 

 

 

• Inspirowanie błędnej polityki kadrowej, przede wszystkim na szczeblu decyzyjnym. Nie jest przy tym konieczne plasowanie na decyzyjnych stanowiskach własnej agentury. Wystarczy promowanie osób ambitnych, kłótliwych, niekompetentnych i podatnych na szantaż. Cechy te wystarczą, żeby przy odpowiednim sterowaniu osoby te doprowadziły szybko do chaosu decyzyjnego i sporów prowadzących do decyzyjnego paraliżu i w konsekwencji do stopniowej niewydolności struktur państwowych uwikłanych w walki wewnętrzne.

 

 

 

• Penetracja centralnego ośrodka decyzyjnego i rozbudowa własnych kanałów inspiracyjnych, przede wszystkim agentury wpływu. Najlepszymi agentami wpływu są doradcy, którzy inspirują decydentów, ale sami są mniej narażeni na zdemaskowanie, gdyż to nie oni podpisują decyzje i odpowiadają za ich ułomności.

 

 

 

• Inspirowanie błędnych decyzji podejmowanych przez organa centralne przeciwnika, co przy wertykalnej strukturze i braku mechanizmów samokontroli prowadzi do szybkiego przełożenia tych błędów na realne szkody dla interesu państwa

 

 

 

• Inspirowanie nadmiaru decyzji podejmowanych przez organa centralne przeciwnika, co skutecznie blokuje samodzielność i inicjatywę aparatu wykonawczego struktur państwowych i powoduje ich przeciążenie pracą nie przynoszącą wymiernych efektów.

 

 

 

• Inspirowanie tarć i walk wewnętrznych.

 

 

 

• Demontaż mechanizmów samosterowania społecznego, zwłaszcza w centralnym ośrodku decyzyjnym przeciwnika. Szerzenie demoralizacji, dezinformacji, korupcji, indyferentyzmu ideologicznego pod przykryciem apolityczności. Rozkład tradycyjnego systemu prawnego opartego na odwiecznym systemie wartości oraz obywatelskim poczuciu sprawiedliwości i zastąpienie go tworzonymi masowo przepisami prawnymi. Należy pamiętać, że państwo prawa, to coś zupełnie innego niż państwo praworządne. Państwo prawa, to państwo przepisów regulujących wszystko aż do absurdu, ale niekoniecznie zgodnie z prawem naturalnym.

 

 

 

• Blokowanie przepływu informacji i dezorganizacja tych elementów państwa przeciwnika, które zajmują się przetwarzaniem informacji. Może to być przykładowo kampania zasypywania instytucji państwowych fałszywymi donosami, których sprawdzenie pochłania czas, środki i energię.

 

 

 

• Nasyłanie masowej agentury, łatwej stosunkowo do wykrycia, ale odwracającej uwagę i pochłaniającej czas oraz środki kontrwywiadu. Kampania taka pozwala działać swobodniej najcenniejszej agenturze uplasowanej na szczeblu decyzyjnym przeciwnika.

 

 

 

• Przechwytywanie dobrych inicjatyw kierownictwa przeciwnika przez piony informacyjne, a potem wypaczanie ich aż do karykaturalnych rozmiarów przez piony sterowniczo-dywersyjne, co zniechęca do tych inicjatyw atakowane społeczeństwo.

 

 

 

Główne obiekty działań agresywnych w wojnie informacyjnej.

 

 

 

Wprawdzie ilość rozwiązań agresywnych w wojnie informacyjnej jest wielka, to jednak można wyróżnić pewne prawidłowości i ustalić listę obiektów, które są najczęściej atakowane. I takimi są:

 

 

 

Kręgi opiniotwórcze. Początkowo kaptowane są poszczególne osoby, którym powierza się potrójne zadanie: typowanie kolejnych osób wartych skaptowania, urabianie osób wpływowych oraz urabianie szerokiej opinii publicznej drogą publikacji w mediach opinii sygnowanych przez siebie. W pierwszym rzędzie kaptowani są ludzie młodzi i ambitni, których karierą można sterować plasując ich w zaplanowanych miejscach struktur atakowanego państwa i dużym prawdopodobieństwem, że będą, z biegiem czasu, awansować. Jednocześnie drogą jawną i tajną kreuje się skaptowanych na „autorytety”. Sposoby są różne. Od przyznawania prestiżowo brzmiących nagród i honorów, przez stypendia i pomoc w uzyskaniu stopni naukowych, po promowanie w ramach uprawianej profesji przy pomocy już posiadanej agentury wpływu.

 

 

 

Kiedy grupa skaptowanych staje się liczniejsza można przystąpić do urabiania całych środowisk opiniotwórczych tworząc sztucznie „modę” na pewne poglądy oraz organizując profesjonalny ostracyzm wobec myślących inaczej.

 

 

 

Media: W pierwszej fazie przejmowana jest kontrola nad treściami rozpowszechnianymi przez organizacje medialne. Do jej osiągnięcia wykorzystuje się skaptowane wcześniej osoby z kręgów opiniotwórczych oraz w środowiskach dziennikarskich. Wykreowanym przez siebie „autorytetom” poleca się umieszczać w środkach masowego przekazu artykuły, wypowiedzi, wywiady, opinie oraz zabiegać o udział w dyskusjach organizowanych przez media elektroniczne. Skaptowanym wcześniej dziennikarzom poleca się (a nie skaptowanym sugeruje się) publikować materiały wytypowanych osób, zapraszać je do udziału w debatach, robić z nimi wywiady. Wbrew pozorom inspiracja taka nie jest trudna, nawet, jeśli nie ma się licznych dziennikarzy w swojej „stajni”. Środki masowego przekazu przejawiają „instynkt stadny” i z góry można liczyć, że umiejętnie wykreowany autorytet szybko stanie się „modny” i będzie chętnie zapraszany przed kamerę, mikrofon oraz na prasowe łamy. Kiedy moda na jeden „autorytet” minie (trwa zazwyczaj kilka miesięcy), to nie jest trudno podstawić mediom inny.

 

 

 

Na treści publikowane przez media można też wpływać za pośrednictwem własnej agentury wśród dziennikarzy. Taktykę tę od ponad 100 lat stosują Rosjanie. Działająca w Paryżu od lat 80-tych XIX wieku Agentura Zagraniczna carskiej Ochrany miała na swojej liście płac dziesiątki dziennikarzy oraz płaciła tysiące rubli miesięcznie w subsydiach m.in. dla gazet Le Figaro, Echo de Paris i Gaulois7. Równocześnie carskie ministerstwo finansów przepłacało francuskich dziennikarzy, żeby tworzyli przychylny klimat dla rosyjskich starań o kolejne pożyczki zagraniczne. Paryski przedstawiciel ministerstwa Artur Raffałowicz miał w kieszeni wszystkie liczące się gazety francuskie z wyjątkiem socjalistycznej (potem komunistycznej) L’Humanite. Po przegraniu wojny z Japonią w 1905 roku, Raffałowicz wydawał miesięcznie do 200.000 franków na łapówki dla dziennikarzy, żeby minimalizowali porażkę Rosji8.

 

 

 

Z doświadczeń Ochrany korzystała od swoich pierwszych dni CzeKa subsydiując dziesiątkami tysięcy funtów ukazujący się w Wielkiej Brytanii socjalistyczny dziennik Daily Herald9, który „odpłacił się” w 1920 roku medialnym patronatem nad zorganizowanym przez skomunizowany związek zawodowy dokerów bojkotem transportów broni i amunicji dla armii polskiej.

 

 

 

Przygotowując globalne przywództwo Związku Sowieckiego, KGB miało na swych usługach tysiące dziennikarzy na całym świecie, dzięki czemu mogło prowadzić koronkowe operacje dezinformacyjne rozpisane na kilka lub kilkanaście krajów. Skutki tych operacji wracają echem nawet dzisiaj, jak choćby „działania aktywne” Służby A Pierwszego Zarządu Głównego KGB z lat 80-tych XX wieku obliczone na zrzucenie winy za pojawienie się wirusa HIV na amerykański program wojny biologicznej. Sfabrykowaną w Jaseniewie pod Moskwą historię AIDS przedrukowała w pierwszym półroczu 1987 roku prasa ponad 40 krajów rozwijających się. Na fabrykację KGB dały się nawet wziąć konserwatywny dziennik londyński Daily Express, brytyjski kanał telewizyjny Channel 4 oraz niemiecka Deutschland Rundfunk10.

 

 

 

Kupowaniem dziennikarzy zajmują się wyspecjalizowane służby wielu krajów i opis tylko najbardziej drastycznych przykładów zająłby gruby tom formatu książki telefonicznej.

 

 

 

W drugiej fazie przejmowania kontroli nad środkami masowego przekazu danego kraju następuje nabywanie już istniejących organizacji medialnych lub tworzenie własnych. Ponieważ otwarte przejęcie przez instytucje państwowe jednego kraju środków masowego przekazu w innym kraju nieuchronnie doprowadziłoby szybko do zdemaskowania wrogich zamiarów, kontrolę nad mediami zdobywa się za pośrednictwem firm prywatnych pod osłoną swobód gospodarki rynkowej. Można w tym celu założyć specjalnie firmę lub firmy o zakamuflowanym kapitale państwowym lub skłonić do współpracy i wykorzystać prywatne organizacje medialne własnego kraju w zamian za różnego rodzaju mniej lub bardziej utajnione subsydia. Mogą to być przykładowo zwolnienia podatkowe, ulgi celne, ulgi pocztowe, itp.

 

 

 

Kamuflaż można posunąć jeszcze dalej i przejmować media „pod fałszywą flagą”, czyli pozorując, że nabywający organizację medialną jest prywatną firmą z kraju trzeciego, o kapitale zupełnie nie związanym z info-agresorem.

 

 

 

Organizacje medialne, których nie można przejąć albo nie udało się opanować za pośrednictwem szeroko pojętej agentury, można kontrolować poprzez źródła informacji. Koszty pozyskiwania informacji – to znaczy koszty utrzymania korespondentów, współpracowników, wysyłania reporterów, prowadzenia archiwów, itp. – są wysokie i redakcje chętnie korzystają z usług agencji prasowych. Dlatego uzyskanie kontroli nad istniejącymi agencjami prasowymi lub założenie własnych należy do podstawowych zadań w programie przejmowania mediów.

 

 

 

 

 

Partie polityczne: Z uwagi na ich zhierarchizowanie oraz wymóg dyscypliny partyjnej opanowanie informacyjne partii najłatwiej przeprowadzić poprzez uzyskanie kontroli nad poszczególnymi działaczami oraz nad finansami ugrupowania. Udzielanie sekretnych subwencji może przybierać różne formy, od wręczonej dyskretnie paczki banknotów, po tani kredyt przed kampanią wyborczą udzielony dla niepoznaki przez bank w kraju trzecim. Bardziej skomplikowane jest kontrolowanie ugrupowania politycznego za pośrednictwem uplasowanej wewnątrz agentury wpływu, gdyż z natury ambitni politycy zazwyczaj z trudem podporządkowują się linii myślenia narzucanej im przez partyjnych kolegów. Bardziej podatni są na opinie doradców, ekspertów, autorytetów, komentarze mediów oraz wyniki sondaży opinii publicznej. Stąd dla pionu sterowniczo-dywersyjnego łatwiej jest manipulować partią z zewnątrz niż wewnątrz. Natomiast wewnątrz powinni działać agenci pionu informacyjnego.

 

 

 

 

 

Struktury państwa: Atak na struktury państwa finalizuje agresję informacyjną. Jeżeli bowiem uda się wprowadzić chaos i spowodować erozję instytucji państwowych albo wypaczyć ich funkcjonowanie w takim stopniu, żeby działały przeciwko interesom państwa i jego obywateli, to państwo zostanie ubezwłasnowolnione i praktycznie nic już nie będzie stało na przeszkodzie w całkowitym podporządkowaniu go woli i interesom info-agresora. Dlatego też w działaniach przeciwko strukturom państwa wykorzystuje się wszystkie wymienione dotychczas sposoby i formy walki informacyjnej. Powodzenie zależne jest przede wszystkim od odpowiedniego zgrania różnych elementów w jedną całość, która doprowadzi to rozpadu mechanizmów samosterowania społecznego i do samozniszczenia państwa, do stanu podobnego nieco do wojny domowej wszystkich z wszystkimi. W takiej sytuacji info-agresorowi nie będzie trudno skłonić społeczność międzynarodową do zaaprobowania przejęcia pogrążonego w wewnętrznym chaosie państwa w imię zachowania szeroko pojętego bezpieczeństwa międzynarodowego.

 

 

 

 

 

Główne obiekty działań niszczących w wojnie informacyjnej.

 

 

 

W wojnie informacyjnej obiektem wyznaczonym do zniszczenia może być praktycznie każda dziedzina życia społecznego, gdyż celem jest generalne osłabienie atakowanego społeczeństwa, aż do wprowadzenia go w stan uległości. Najczęściej atakowane są:

 

 

 

 

 

Materiał ludzki: Podobnie jak w wojnach energetycznych, celem ataków informacyjnych są ludzie. Interes agresora, zarówno energetycznego jak informacyjnego, wymaga biologicznego osłabienia atakowanego społeczeństwa, żeby uruchomić mechanizm instynktu samozachowawczego, który nakazuje podporządkować się posłusznie w imię przetrwania narodu. Stąd bierze się promocja aborcji i eutanazji, zachęcanie do emigracji, lansowanie modelu rodziny 2+1+pies, itp.

 

 

 

 

 

Struktury społeczne: Niemal wszystkie działania z zakresu manewrowania społecznego obliczone są na rozbicie porządku społecznego. Od opluwania uznanych autorytetów i podsuwania w zamian wykreowanych przez siebie, przez rozbijanie i niszczenie wpływowych środowisk, niezależnych a cieszących się szacunkiem stowarzyszeń, grup i organizacji profesjonalnych, aż po rozbijanie rodziny. Celem tych działań jest zatomizowanie zaatakowanego społeczeństwa w stopniu wykluczającym spontaniczne zorganizowanie oporu. Ludzie pozbawieni zaplecza w postaci rodziny, krewnych, przyjaciół, sąsiadów są nie tylko podatniejsi na manipulacje, gdyż nie mają z kim skonfrontować własnych poglądów, ale również tracą wolę oporu nie widząc sensu w indywidualnym proteście.

 

 

 

 

 

Gospodarka: Ekonomiczne osłabienie atakowanego państwa i wprowadzenie chaosu w jego gospodarce zwiększa skuteczność działań informacyjnych. Zubożone społeczeństwo jest podatniejsze na manipulacje, gdyż dotarcie do informacji prawdziwej wymaga czasu, wysiłku i pieniędzy, a tego brak ludziom goniącym za chlebem. Wojna gospodarcza jest skrzyżowaniem zmagań informacyjnych i energetycznych, a zatem wymaga osobnego omówienia.

 

 

 

 

 

Nauka i kultura: Wiedza jest najlepszą tarczą przeciwko informacyjnej agresji, a zatem nauka i kultura są sferami życia społecznego niszczonymi szczególnie zajadle. W czasie II wojny światowej Niemcy starali się fizycznie wyeliminować polską elitę naukową i kulturalną, a życie naukowe i kulturalne ograniczyli do szkół zawodowych i półpornograficznych teatrzyków rewiowych. W latach rządów Stalina w Związku Sowieckim odcięto środowiska kulturalne i naukowe (poza kompleksem zbrojeniowym) od kontaktów międzynarodowych. Współcześni info-agresorzy twórczo przetwarzają niemiecko-sowieckie osiągnięcia rezygnując tylko z działań energetycznych na rzecz stopniowego wymóżdżenia społeczeństw wyznaczonych do podporządkowania. Najbardziej wartościowe jednostki ze świata kultury i nauki skłaniane są do emigracji zachętami ekonomicznymi lub możliwością szerszego rozwoju profesjonalnego. Działaniami z zakresu dywersji informacyjnej i manipulacji oraz kanałami agenturalnymi ogranicza się możliwości rozwoju naukowego i kulturalnego, zamyka instytuty naukowe, otwiera pseudouczelnie stanowiące konkurencję dla uznanych placówek akademickich. Pauperyzuje środowiska naukowe i twórcze, likwiduje biblioteki, placówki kulturalne i naukowe, obniża poziom nauczania w szkołach, itp.

 

 

 

 

 

Obrona przez info-agresją.

 

 

 

Z uwagi na nieskończoność rozwiązań agresywnych, trudno jest napisać skrypt obrony przez informacyjną agresją. Ponieważ w wojnie informacyjnej polem walki jest ludzka świadomość, najistotniejszym elementem obrony jest zdać sobie sprawę z tego, że jest się atakowanym. Info-agresor może sączyć swój informacyjny jad bezkarnie tak długo, jak zatruwani nie są świadomi zagrożenia. Potem skuteczność działań sterowniczo-dywersyjnych gwałtownie maleje.

 

 

 

Na poziomie państwa istnieją wyspecjalizowane służby, które winny bronić kraj i obywateli przed informacyjną agresją. Jeżeli robią to skutecznie demontaż struktur państwowych i zniewolenie obywateli metodami walki informacyjnej staje się bardzo trudne lub wręcz niemożliwe. II Rzeczpospolita miała taką wyspecjalizowaną służbę - Oddział II Sztabu Głównego, popularnie zwany „dwójką”. Był on tak skuteczny, że chociaż zniewolić Polskę metodami informacyjnymi usiłowały Niemcy i Związek Sowiecki nie potrafiły doprowadzić do erozji struktur państwowych i trzeba było sojuszu i uderzenia dwóch najpotężniejszych wówczas na świecie armii lądowych, żeby opanować nasz kraj.

 

 

 

Na poziomie obywateli możliwości obrony w sferze prawa są niewielkie. Poza nielicznymi wyjątkami (zeznania pod przysięgą) wolno bezkarnie kłamać publicznie. Konstytucja nie zabrania politykom uciekać się do kłamstw. Nawet prezydentowi i premierowi. „Autorytety” nie mają obowiązku szerzyć prawdy, mogą pleść bzdury pod warunkiem, że będą one mądrze brzmiały i będzie je ktoś publikować. Prawne ograniczenia, które obowiązują media są tak mało precyzyjne, że w zasadzie uchodzi im niemal każde kłamstwo lub inteligentne oszczerstwo.

 

 

 

W sytuacji, gdy brak formalnych zapór dla dezinformacji rośnie gwałtownie znaczenie samoobrony obywateli, indywidualnego oporu przed zalewem kłamstwa. I w tej sferze można wyróżnić następujące czynniki obronne:

 

• możliwie szeroka wiedza. Im więcej wiemy generalnie i o przeciwniku, tym łatwiej nam rozpoznać i odeprzeć dezinformację, wykryć fabrykację i ustrzec się manipulacji.

 

 

 

• korzystanie z różnorodnych źródeł informacji, ułatwia ich weryfikację, a po wykryciu informacji zmanipulowanych lub sfabrykowanych umożliwia lokalizację źródła dezinformacji.

 

 

 

• wiedza o sobie, o swoich silnych i słabych stronach.

 

 

 

• unikanie myślenia, że przeciwnik myśli i zachowuje się tak jak ja. Takie myślenie, to najpewniejsza droga do samo-dezinformacji. Należy zakładać, że przeciwnik jest inteligentny i przewrotny.

 

 

 

• czujność - należy być zawsze przygotowanym na nieznane techniki, metody i rozwiązania.

 

 

 

• ustawiczne kształtowanie i umacnianie porządku moralnego opartego o system odwiecznych wartości, gdyż jest to najskuteczniejszy mechanizm samosterowania społecznego zarówno na płaszczyźnie ośrodka decyzyjnego jak i całej społeczności (narodu). Porządek ten można i należy wpajać na poziomie rodziny, ponieważ wyniesione z domu solidnie ukształtowane zasady są niezwykle trudne do wykorzenienia.

 

 

 

Wiarygodność informacji sprawdza się w oparciu o posiadaną wiedzę, wiarygodność posiadanej wiedzy w oparciu o przestrzegane zasady moralne, wiarygodność zasad moralnych w oparciu o 10 przykazań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×