Skocz do zawartości
Nerwica.com

czy komuś pomogła terapia DDA?


zajety

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, napiszcie proszę o swoich doświadczeniach związanych z terapią, zarówno w trakcie, jak i po. Czy to w ogóle pomaga? Czy jest szansa na pozytywne zmiany? Ja się obecnie zastanawiam czy w ogóle warto, bo mam obawy, że tylko ciągłe gadanie i skupianie się na swoich problemach wcale ich nie "leczy" a może je pogłębić i zaniżyć i tak już nadwątlone poczucie własnej wartości. Czy jest w ogóle ktoś, komu pomogła terapia? Mam wrażenie że pewne rzeczy są nie do odwrócenia a terapia może tylko jeszcze więcej " namieszać" w głowie. Jednak bardzo chciałabym wierzyć, że jest inaczej i będę wdzięczna za podzielenie się Waszymi doświadczeniami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, napiszcie proszę o swoich doświadczeniach związanych z terapią, zarówno w trakcie, jak i po. Czy to w ogóle pomaga? Czy jest szansa na pozytywne zmiany? Ja się obecnie zastanawiam czy w ogóle warto, bo mam obawy, że tylko ciągłe gadanie i skupianie się na swoich problemach wcale ich nie "leczy" a może je pogłębić i zaniżyć i tak już nadwątlone poczucie własnej wartości. Czy jest w ogóle ktoś, komu pomogła terapia? Mam wrażenie że pewne rzeczy są nie do odwrócenia a terapia może tylko jeszcze więcej " namieszać" w głowie. Jednak bardzo chciałabym wierzyć, że jest inaczej i będę wdzięczna za podzielenie się Waszymi doświadczeniami.

 

Tak, Tak, Tak :-)

Mnie pomogła... zmierzyłam się z demonami przeszłości..., wiem jak mogło wyglądać moje dzieciństwo, relacje z rodzicami. Nadal nadrabiam deficyty z przeszłości, nadal uczę się nowej jakości życia, oswajam się z emocjami, poznaję je. Oczywiście, że terapia nie jest lekka, łatwa i przyjemna... kiedy opowiadamy drugiej osobie o tym co działo się w naszych domach, to sprawia to wrażenie jeszcze większego bólu.... ale po jakimś czasie daje poczucie oczyszczenia.

Dopóki nie rozumiemy, tego co się wydarzyło w naszym dzieciństwie... jesteśmy jak to małe dziecko uwięzione w sieci schematów ze wszystkimi konsekwencjami. Brak zrozumienia sytuacji to wieczny strach, strach to autodestrukcja, emocjonalna huśtawka, dziwne stany biorace sie nie wiadomo skąd. To złość nie wiadomo na co. To wieczne miotanie sie i niezgoda ze samym sobą. To odreagowywanie naszych stanów na innych.

 

W terapii przychodzi taki moment, kiedy już nie musimy się bać, oswajamy się z tym wszystkim, zaczynamy to rozumieć i otwieramy się na nowe życie, tylko pozwólmy sobie pomóc :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według Robin Norwood terapia indywidualna to za mało, w leczeniu Dda. Jej zdaniem koniecznie należy się zapisać do grupy Al - Anon, w przeciwnym razie osoba współuzależniona nie wyleczy się. Terapia indywidualna plus grupowa jednocześnie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×