Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przemijałam jak cień...którego nie ma...


Tornado

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś napisałam taki - powiedzmy - wierszyk:

 

Przemijam jak cień

_ przez stworzenie świata i przez raj na ziemi.

Przemijam jak cień

_ przez wielki potop i przez egipskie ciemności.

Przemijam jak cień

_ przez historię całego świata.

Przemijam jak cień

_ przez kosmos i wszystkie planety.

Przemijam jak cień

_ przez życie i przez wieczność.

Przemijam jak cień

_ którego nie ma....

 

///Co prawda nie potrafię pisać - wyjątkowo udało mi się ująć w słowa to, co czułam - zazwyczaj bowiem swoje emocje umieszczam w rysunkach...///

 

Długo stwierdzałam prawdziwość tych słów... Jednak po przekonaniu się, że inni mnie traktują jako równą sobie, liczą się z moim zdaniem, że mam w tym życiu coś do powiedzenia, dochodzę do wniosku, że to nie tylko cień, że zostawiam też za sobą jakiś ślad...

Choć wciąż mam jeszcze w sobie smutek i dziwne przygnębienie - nie wiadomo w sumie skąd - jestem szczęśliwa, że wyzwoliłam się z tego "cienia". Od ponad miesiąca próbowałam już zebrać się w sobie, ale dopiero teraz mogę stwierdzić, że zaczynam wszystko od początku. Zaczynam od budowania wartości, przeszukiwania ścieżek, aby móc wkrótce w którąś z tych ścieżek się wybrać... Wiem, że piszę tu jedną wielką metaforą, ale chodzi mi głównie o odnalezienie dla siebie drogi, którą będę chciała dalej iść, żeby już nie błądzić w złych myślach, nie myśleć o ucieczce. Stąd tak dla mnie ważna jest analiza wartości i próba stwierdzenia, czym chcę się w życiu kierować, jak chcę żyć...

 

Już raz tak zaczynałam właśnie wszystko od nowa - i przez prawie 3 lata było już wszystko Ok (tak mi się przynajmniej wydaje). Kilka bodźców zewnętrznych jednak sprawiło, że zgubiłam wybraną wcześniej drogę i trafiłam niemalże do punktu wyjścia... Czeka mnie teraz ciężka praca (praca nad sobą) i muszę być przygotowana też na huśtawki nastrojów - dopóki nie dojdę całkowicie z sobą do ładu…

Wiem, że musi się udać i też wiem, że muszę do tego dojść sama…

 

Najtrudniejsze będzie jednak pozbycie się dodatkowo występujących objawów nerwicy – kłucie serca, bardzo słaby i powolny puls przy stosunkowo wysokim ciśnieniu, ataki agresji (choć te mam już dość rzadko) itp. Nie mogę się bowiem zdać na pomoc leków – nie stać mnie na takie leczenie, a i stwierdziłam brak reakcji mojego organizmu na właśnie tego typu leki – były mi kiedyś bowiem przepisywane przez lekarza rodzinnego leki na nerwicę i stany depresyjne (i słabsze i silniejsze – nie pamiętam jednak jakie to były - leczenie miało bowiem miejsce ponad 5 lat temu) i żaden z leków nie wpłynął ani trochę na moje samopoczucie. Dopiero samodzielna praca nad sobą pozwoliła mi opanować to, co się kiedyś ze mną działo… Ale nie chcę do tego wracać – to już było. I choć pewne sprawy czasami do mnie wracają – dążę do zabicia tych wspomnień, myśli, postaw, przekonań…

 

Szkoda tylko, że moja wędrówka przez to wszystko jest samotną wędrówką - jak dotąd wciąż jeszcze przez życie wędruję sama... I chyba dlatego szukałam takiego forum jak to, żeby chociaż móc z kimś porozmawiać (choć początkowo zamknęłam się w sobie - ale to tylko dlatego, że nie potrafiłam otworzyć się ze swoimi problemami - rozmowa o nich wręcz mnie irytowała...)

 

Już nie przemijam jak cień – i mam nadzieję, że również nie przeminie jak cień nadzieja, która wczoraj się zrodziła...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już nie przemijam jak cień – i mam nadzieję, że również nie przeminie jak cień nadzieja, która wczoraj się zrodziła...

 

Cudnie to napisałaś!!!!

BRAWO!

 

To niesamowite, ale od Twojego posta bije taka fajna szczerość, taka wiara, której może dziś znowu mi brak.

Aż się wzruszyłam i tak mi się ciepło na sercu zrobiło.

To bardzo ważne żeby dzielić się tutaj właśnie wiarą,nadzieją, miłością.

Jeśli uda nam się w siebie uwierzyć i siebie pokochać, to świat stoi przed Nami otworem!

 

Jeszcze raz dzięki za te słowa! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...chciałabym się podzielić jeszcze jednym spostrzeżeniem...

 

Na samym początku walki z depresją, kiedy chodziłam do szkolnej pedagog - zostałam poproszona o wypełnienie pewnej ankiety - dot. moich stanów. W jednym z pytań zostałam poproszona o narysowanie swojego stanu. Bez większego zastanowienia (bo nawet pamiętnik mój to same rysunki - zawsze emocje w rysunkach umieszczałam) narysowałam swój krąg, składający się z twarzy przedstawiających emocje...

W sumie o tym kręgu zdążyłam już zapomnieć - choć cały czas w nim tkwie - ale przy ostatnim ataku (wybuchłam niewytłumaczoną agresją - tak samo jak te 5 lat temu przy najsilniejszej nerwicy połączonej z depresją) zaczęłam się znów nad nim zastanawiać... próbowałam ten krąg odtworzyć - jeśli chodzi o rysunek - ale mi nie wyszło.. ale mniej więcej chodziło o coś takiego, jak w załączonym /w sumie na kolanie rysowanym/ obrazku...

Stwierdziłam, że ten krąg ma coraz mniejszy promień - jak kiedyś poszczególne fazy trwały tygodniami - teraz wszystko potrafi się przewinąć w ciągu kilku godzin - pozostając po całym cyklu już przy tej uśmiechniętej twarzy...

Wierzę w to, że ten krąg niedługo zniknie już człkiem. Przynajmniej do tego dążę :smile:

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:03 pm ]

...ostatnio mnie coś wzięło na pisanie... Powstała w ostatnich dniach modlitwa - na tyle mi się spodobała, że ją spisałam oraz kolejny tekst, który podchodzić może pod wiersz... Dziwi mnie to, że piszę, bo zawsze miałam problemy z określeniem w konkretne słowa swoich myśli...

 

Modlitwa

 

Panie Boże... jak to jest?

Wierzymy w to, że jesteś wszechobecny

a jednak wciąż szukamy nadziei, miłości...

 

Szukamy w naszym życiu tak wielu rzeczy

idąc wciąż przed siebie jak ślepcy.

O, Panie! dotknij naszych oczu abyśmy przejżeli...

 

Szukamy odpowiedzi na tyle dręczących nas pytań...

Wołamy o pomoc nie słysząc odpowiedzi...

O, Panie! dotknij naszych uszu, abyśmy usłyszeli!

 

Szukamy wciąż uczuć, zrozumienia, wyrozumiałości

Nie czując często tej samej potrzeby u innych...

O, Panie! dotknij naszych serc, abyśmy poczuli.

 

Motamy się w tym życiu jak na wietrze,

nie wiedząc co dalej, dokąd droga prowadzi

O, Panie! dotknij nas, abyśmy się nawrócili

 

Abyśmy nabrali ufności do Ciebie Panie i do nas samych

abyśmy potrafili żyć pięknie.

 

/////////////////////////////////////////////////////////////////////

 

Czy jestem naprawdę coś warta?

niektórzy wmawiają, że tak...

Wciąż we mnie walka zażarta

a chciałabym się poczuć jak ptak

 

Zamknęłam się w sobie jak w klatce

patrząc wciąż przez kraty na świat

nie mówię już nic - nawet matce

wojna trwa we mnie od lat

 

Lecz ktoś tę klatkę otworzył,

nieśmiało spoglądam na świat

pozytywny duch we mnie ożył

Jak piękny jest świat - bez krat!

 

Boję się jednak wszystkiego

lęk za lękiem - wieczny strach

choć razem stworzymy wiele dobrego

cudowniejszego niż w naszych snach

 

Idziemy już razem przed siebie

podpierając się nawzajem co krok

Jaśnieje już słońce na niebie

będzie lepiej z roku na rok!

404216981_Krg.gif.c20fc1d1e7fee3426db6eb478286317c.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×