Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chyba się już poddam bo po co walczyć?


Timer

Rekomendowane odpowiedzi

W moim życiu na ten moment nie ma żadnych pozytywów. Jestem osobą niepełnosprawną od urodzenia i przez całe życie walczyłem oto żeby choć na moment na ten krótki okres czasu poczuć się normalnie czyli być szczęśliwy i spełniony w życiu. Wmawiałem sobie na każdym okresie życia ok teraz jest źle ale jak pójdziesz do gimnazjum/szkoły średniej/studia/ zaczniesz pracę to będzie lepiej. Niestety nie było. Choć muszę przyznać, że był okres na studiach gdzie czułem, że przynależę do jakiejś grupy ludzi, która mnie rozumie i chce ze mną przebywać. Jednak ten okres już dawno się skończył i ludzie ruszyli z własnym życiem mają ciekawą i ambitną pracę, rodzinne czy inne rzeczy. Z kolei ja mając prawie 27 lat utknąłem i nie jestem w stanie wypełnić zadań wczesnej dorosłości, których to oczekuje ode mnie otoczenie bądź społeczeństwo. Nie mam dziewczyny ani nawet perspektyw na jakąś a co za tym idzie nie założę nigdy rodziny. W sumie to pogodziłem się z tym dawno temu i traktowałem to w kategoriach oczywistych ze względu na moją niepełnosprawności i charakter. Chciałem wiec skupić się na życiu zawodowym. W związku z tym, że pochodzę z biednej rodziny perspektyw na studiowanie w dużym mieście nie miałem wiec zdecydowałem się na studia w mieście - padło na pedagogikę. Muszę przyznać, że naprawdę mi się spodobała i ze średniego ucznia w liceum zmieniłem się w studenta ze stypendium za wysokie wyniki w nauce. Myślałem, że w końcu moje życie się odmieni z ucznia, który był zawsze niezauważalny stałem się studentem, który był centralnym punktem. Myślałem wiec, że ktoś da mi też szanse wykazać się w życiu zawodowym i zacznę się realizować. Tutaj niestety zmierzyłem się z brutalną rzeczywistością i nikt szansy nie dał. Nie wiem czy to mój wygląd, osobność czy niepełnosprawność. PuP zesłał tak zesłał bo inaczej tego nazwać się nie da na staż kompletnie nie związany z zawodem, gdzie atmosfera pracy jest tragiczna, gdzie każdy pod każdym dołki kopie a perspektywy zatrudnienia po stażu są nikłe bo dali do zrozumienia, że jak staż się skończy to i tak znajdą sposób, żeby sie mnie pozbyć. Każdy myśl o kolejnym dniu tam powoduje u mnie uczycie anhedonii i strachu tak silnego, że czuje się jakbym szedł na ścięcie. Do tego dochodzi jeszcze poczucie ironii ponieważ, jestem pedagogiem i doradcą zawodowym a sam sobie nie mogę pomóc i tak dochodzimy do tematu pytania - Chyba już czas się poddać bo po co walczyć? Skoro i tak jestem skazany na porażkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze to nie wszyscy mają ciekawą i ambitna prace. Jeśli chodzi o staże to też sytuacja bywa różna i czasem jest faktycznie tak, że nie jest to fajne miejsce. Napisz jak możesz jakiego typu jest twoja niepełnosprawność ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najgorsze właśnie jest to iż nadejdzie taka chwila kiedy wszystko sobie zsumujesz i zdasz sobie sprawę że niema co uczyć się fruwać wyskakując oknem.będziesz miał serdecznie dość tych "złamań" i pobytów w szpitalach.zdasz sobie również sprawę że jesteś tylko nędznym mięsnym workiem na gówno jak każdy z nas co cie pozbawi resztek złudzeń jak to fajnie by było mieć metalowe ciało lub syntetyczne oprogramowanie które w każdej chwili można wymienić i działąć tysiące lat.jedyny rewelacyjny sposób na odrzucenie którego oczywiście nie sposób uniknąc jest po prostu nie narażać sie na odrzucenie i nie przyjmować żadnych zaproszeń bo wrócisz z kolejnymi śmieciami w pamięci i poco ci to?gówna których się nie wybiera wkurwiają najbardziej(rodzice,geny,inkarnacja)czy ktoś cie pytał czy chcesz być przez paredziesiąt lat mięsnym workiem na gówno do tego skiczonym na starcie?czy ktoś cie zapytał zanim przyszedłeś na świat czy może byś wolał być robotem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Timer może nie pomogę Ci , bo sam mam ledwo 18 lat gówno wiem o życiu itd. itd. ale nie możesz się poddawać , spójrz na to z innej strony gdybyś się poddał kilka lat temu nie byłbyś studentem ze stypendium za wysokie wyniki w nauce baa ! nie byłbyś nim w ogóle . Przechodzisz trudny moment w życiu , każdy taki moment miał / ma wiem o czym mówię , bo sam kilka miesięcy spędziłem w swoim pokoju z milionami chorób wokół siebie , ale nie poddałem się i wyszedłem z tego syfu. Ty też nigdy się nie poddawaj , niepełnosprawność NIE MOŻE dyskwalifikować Cię z życia , jesteś taki jak ja i wszyscy inni na świecie. Kiedyś ktoś Cię dostrzeże i będziesz zadowolony ze swoje życia, jestem tego pewien w 100% ! Tylko nie poddawaj się walcz !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Timer, niepełnosprawni mają łatwiej jesli chodzi o znalezienie pracy.

nikt Ci nie da szansy,szansę sam musisz sobie wykreować. Takie rzeczy dzieją się latami, a potem zostaje sie bosem wlasnego stylu i smaku z pokaźną sumą na koncie.

Dziewczynę równiez mozesz sobie znaleźć i jej brak jest raczej kwestią wygórowanych wymagan albo nierealnych oczekiwan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×