Skocz do zawartości
Nerwica.com

Poważny problem z dziewczyną


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Moja dziewczyna w tym roku skończy 17 lat, ja 20. Mieszkamy od siebie około 90km. Jesteśmy ze sobą 2,5 roku.

Jest osobą o bardzo niskiej samoocenie, uważa że do niczego się nie nadaje. Cały czas zaprzeczam, ale to nic nie daje. Jest bardzo utalentowana, potrafi pięknie rysować. Bardzo interesuje się kulturą japońską, jej marzeniem jest pójść na studia w tym kierunku a potem wyjechać tam. Ja mam podobne zainteresowania. Pięknie rysuje w stylu mangowym. Poszła do liceum plastycznego jednak to było to. Wiem, że jest to bardzo popularny problem, mianowicie w takich szkołach taki styl często jest negowany. Tak jest i tym razem. Już złożyła papiery aby przenieść się do innej szkoły.

 

Najbardziej martwi mnie jej zachowanie ostatnio. Przez to że mieszkamy w takiej odległości nie możemy widywać się codziennie. Planuję iść na studia jej mieście. Związki na odległość są trudne jednak przyjeżdżam do niej na weekendy co 2 tygodnie mniej więcej. Przez problemy w szkole związane z jej stylem rysowania bardzo opuściła się w nauce. Prawdopodobnie nie zda do 2 klasy (chce się przenieść do innej szkoły do 1 klasy aby jeszcze raz przejść przez materiał).

 

To bardzo pogorszyło jej samopoczucie. Próbuję jej mówić, że jest bardzo piękna, utalentowana i inteligentna, ale mnie nie słucha. Uważa, że ona nie zasługuje na życie i powinna umrzeć. Urosło to do takiego rozmiaru, że zaczęła czytać na internecie o sposobach samobójstwa, samookaleczać się (na rękach, nie po żyłach tylko po "górnej" stronie rąk). Mówię jej że tak nie wolno, ale ona dalej swoje. Na razie nie chcę nic mówić jej rodzicom, ponieważ są co prawda miłymi ludźmi, ale jest bardzo duże prawdopodobieństwo że źle na to zareagują i jej sytuacja się pogorszy. Nie wiem czy jest to prawdą (nie mogę przebywać z nią codziennie), ale mówiła że na razie nie ma odwagi się zabić. Boję się że ta odwaga się u niej znajdzie. Mówiła że już się przygotowuje. To trwa już od jakiegoś roku z przerwami. Tnie się od niedawana.

 

Nie wiem co na to na już poradzić. Aby iść do psychologa muszą dowiedzieć jej rodzice a tego wolałbym uniknąć (chyba że sama by im powiedziała ale tego nie zrobi). Kiedy z nią przebywam to jest "normalna". Uśmiechnięta, radosna, śmieje się dużo. Ale kiedy mnie przy niej nie ma to popada w głęboką depresję i się samookalecza. Jakoś utrzymywałem ją w ryzach, ale teraz już wymyka mi się to spod kontroli. Jeszcze bardziej sobie ubliża ostatnio, więcej mówi o umieraniu, wszystko pogarsza stres związany ze szkołą i jej słabymi ocenami. Już nie daję rady. Boję się że to wykończy i mnie, ale nie mogę jej zostawić bo ją kocham i martwię się o nią. Powtarzam jej, że ją kocham i nie może mi tego zrobić, nie może się zabić, a ona odpowiada że powinna, bo nie zasługuje ani na mnie ani na to żeby żyć.

 

Nie możemy się spotykać częściej ponieważ mieszka w dość małym mieszkaniu i żeby u niej nocować to muszę spać w kuchni co jest czasami niewygodne dla domowników (spać razem nam nie pozwalają i ma małe łóżko). Dodatkowo nie mam pieniędzy żeby przyjeżdżać do niej co tydzień. I jeszcze jest szkoła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co na to na już poradzić. Aby iść do psychologa muszą dowiedzieć jej rodzice a tego wolałbym uniknąć (chyba że sama by im powiedziała ale tego nie zrobi)

 

Od samego początku kiedy czytałam Twojego posta nasuwało mi się pewne pytanie. Co jej rodzice na to wszystko?

Uważam, że rodzice powinni wiedzieć co się dzieje. To jest jej najbliższe otocznie, które może na nią najlepiej wpłynąć. Poza tym dziewczyna ma 17 lat i podlega jeszcze opiece rodziców, dlatego tym bardziej powinni wiedzieć co się dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....Od samego początku kiedy czytałam Twojego posta nasuwało mi się pewne pytanie. Co jej rodzice na to wszystko?

Uważam, że rodzice powinni wiedzieć co się dzieje. To jest jej najbliższe otocznie, które może na nią najlepiej wpłynąć. Poza tym dziewczyna ma 17 lat i podlega jeszcze opiece rodziców, dlatego tym bardziej powinni wiedzieć co się dzieje.

To jest jej najbliższe otoczenie, które ją przez 17 lat kształtowało. Istnieje uzasadnione podejrzenie, że to otoczenie ponosi odpowiedzialność za jej obecny stan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie ta historia jest dziwna. Panna przez to ze niby nie akceptowali jej rysunkow (zle oceny) zaczela ciac sie po zylach czy planuje? Cos krecicie. Pewnie laska sie nie przkładała do nauki i tyle. To ze umie tylko rysowac mange to w liceum plastycznym za mało. Nastepnie jezeli ma złe oceny to nie powod do ciecia sie, tylko problem ogolnie emocjonalny. Nalezy powiadomic rodzicow i niech ida z nia do psychiatry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....Od samego początku kiedy czytałam Twojego posta nasuwało mi się pewne pytanie. Co jej rodzice na to wszystko?

Uważam, że rodzice powinni wiedzieć co się dzieje. To jest jej najbliższe otocznie, które może na nią najlepiej wpłynąć. Poza tym dziewczyna ma 17 lat i podlega jeszcze opiece rodziców, dlatego tym bardziej powinni wiedzieć co się dzieje.

To jest jej najbliższe otoczenie, które ją przez 17 lat kształtowało. Istnieje uzasadnione podejrzenie, że to otoczenie ponosi odpowiedzialność za jej obecny stan.

 

Od samego początku brałam to pod uwagę dlatego tym bardziej uważam, że rodzice powinni wiedzieć o tym co się dzieje, bo może to być jej wołanie o ich pomoc.

Jeśli tak nie jest to i tak powinni wziąć odpowiedzialność nad opieką nad córką, którą może zawalili w przeszłości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×