Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ja, mąż, dziecko i........teściowa


Ciri

Rekomendowane odpowiedzi

Metaxa - "wtrącają się do młodych,a po urodzeniu dziecka to już szczególnie-to normalne,to trzeba przeżyć i nie oni jedni."

Na to nigdy sobie nie pozwolę. Każdy ma swoje życie i niech się zajmuje sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też się wtrącę do wątku. Ciri, masz trochę racji, najbliżsi powinni cie zrozumieć, ale... Oni może nie traktują cie poważnie, dlatego, że się tak zachowujesz? Nikt tutaj nie jest bez winy, a niestety mam wrażenie, że ty wszystko zainicjowałaś, pewnie nie chciałaś, ale twoja obawa o dziecko jest silniejsza. I stąd to wszystko. Spróbuj porozmawiać z nimi na spokojnie, przytaczać konkretne argumenty, no i nie unosić się. I musisz zacząć chodzić na kompromisy! Na tym polegają relacje międzyludzkie, a ty niestety masz z tym problem, skoro stawiasz "samodzielność, nie wtrącanie się w życie innych" na pierwszym miejscu. I ta samodzielność i nie wtrącanie się wydają mi się wyolbrzymione. Z tego co mogę wnioskować to nie masz (chyba)dobrych kontaktów ze swoimi rodzicami, skoro aż tak bardzo tą samodzielność cenisz, że utrudnia ci ona dosyć rzadkie spotkania z rodzicami twojego męża. Twój mąż ma pewnie dobre relacje z rodzicami i zapewne nie jest maminsynkiem. Ale stoi pomiędzy młotem i kowadłem. Dla niego zapewne jest to trudna sytuacja, ale nie rozstawia wszystkich po kątach, jak ty. Tylko mówi ci niemiłe rzeczy. W ten sposób odreagowuje. Tylko spokojna rozmowa, kimpromisy i trzymanie się zasad pomogą wam rozwiązać problem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

izaa wiesz co, nie tak do końca ja to zainiciowałam, bo moja niechęć do tego aby teściowa nosiła Małą na rękach zrodziła się po tej akcji z ubieraniem i hasłem mojego męża że za dużo rąk. Wcześniej jak teściowie przyjechali do nas i teściowa nosiła córkę na rękach to nie miałam nic przeciwko, ale ta sytuacja zmieniła wiele. Z moimi rodzicami mam kontakty, ale z dużym dystansem i są wystarczające.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

izaa wiesz co, nie tak do końca ja to zainiciowałam, bo moja niechęć do tego aby teściowa nosiła Małą na rękach zrodziła się po tej akcji z ubieraniem i hasłem mojego męża że za dużo rąk. Wcześniej jak teściowie przyjechali do nas i teściowa nosiła córkę na rękach to nie miałam nic przeciwko, ale ta sytuacja zmieniła wiele. Z moimi rodzicami mam kontakty, ale z dużym dystansem i są wystarczające.
to chłopa obstaw :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciri, uważam, że ta sytuacja z"za dużo rąk", nie powinna aż tak wpłynąć na twoje podejście. Może ona uruchomiła w tobie jakieś mechanizmy myślenia, które prędzej czy później i tak by się włączyły przy innej okazji. Być może mąż był znierciepliwiony tą sytuacją i tak powiedział, bo powiedział? Albo uznał, że masz dziecko na co dzień, że chciał by teściowa pomogła? A może powinien odstąpić miejsce ubierania małego tobie i teściowej? Nie ma sensu na tym rozmyślać, zrobił jak zrobił.

Warto abyś czasem odpuszczała, nauczyła sie odpuszczać, tak będzie lepiej dla ciebie, dziecka, męża czy też teściów. Ja na twoim miejscu bym usiadła któregoś dnia i wypisała sobie nawet na kartce. W jakiej sytuacji sie denerwujesz, czy można tych nerwów sobie oszczędzic (jeżeli są nieuzasadnione), czy jesteś skłonna w jakiś kwestiach odpuścić i w jakich. Możesz sobie nawet zrobić skalę lęku dla pewnych sytuacji. A potem przedyskutować to z mężem, na poważnie i z szacunkiem. I wybrać jakieś rozwiązania. Tylko jeżeli sie na nie zgodzisz to ich nie łam. Zasady powinny obowiązywać was wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie chciałam, żeby mój komentarz tak zadziałał niemiło jak płachta na byka. Mimo wszystko są to bliscy Ci ludzie i tak należałoby być pozytywnie nastawionym, nie doszukiwać się najgorszych intencji, a wszelkie wątpliwości rozwiązywać na bieżąco, żeby się nie uzbierało emocjonalnie. Mimo wszystko jakichś ekstremalnych sytuacji nie było, więc nie ma się co aż tak martwić na zapas. Być może jest to też zwykła zazdrość matki o więź z dzieckiem i lekkie przewrażliwienie, patrząc na to tak z drugiej strony "sporu".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważam, możliwe jest to,że autorka wyobraża sobie czarne scenariusze np: że teściowa zabierze jej dziecko, męża. że będzie ją obmawiała, żeby ją od nich oddalić. Jest to powszechny problem, dużo ludzi ma tendencję do zamartwiania się. Niestety, tylko szczera rozmowa i rozmawianie o uczuciach może ten problem rozwiązać. Ważny jest też przebieg rozmów, rozmówca musi czuć, że jest słuchany i szanowany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To też może wynikać z doświadczeń. Kiedyś może miała taką toksyczną bardzo zaborczą osobę w rodzinie i dlatego teraz jest jakby przeczulona na tym punkcie. Jak to mówią, każdy ma swojego mola, co go gryzie. Więc do końca też tak się dziwić nie można. No tak jak mówię: mimo wszystko pozytywnie trzeba starać się podchodzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do dlaczego nie powiesz tego teściowej żeby mówiła normalnie do córki?

z resztą to normalne że do malutkich dzieci tak się mówi.

Przecież gdy do niej mówi skutku brak.

Nie, nie jest to normalne. Jest chore.

 

Ciri, Ktoś juz to napisał, spróbuj wejść w ich skorę. Jak się musi czuć teściowa, która kocha to maleństwo, a nie może go wziąć na ręce, czy poprowadzić wózka? Jeśli czujesz przed tym strach i niechęć to może zasiegnij rady specjalisty. To nie jest normalne. Rozumiem troskę o dziecko , ale to jest przesada :?

A może to tesciowa powinna zasięgnąc rady specjalisty, bo to ona używa przemocy.

 

:shock: zapewne nie wiesz ale masz powazny problem z zaborczoscia.....

Ty natomiast z myśleniem i empatią. Też pewnie o tym nie wiesz.

 

....Dzieko potrzebuje do prawidłowego rozwoju interakcji z innymi ludżmi. Jesli istnieją przesłanki, że ojciec, teściowa mogą nieprawidłowo wykonywać opiekę nad dzieckiem to się wtedy człowiek rozwodzi albo zgłasza sprawę do prokuratury..

Z dowolnymi ludźmi? Kto decyduje z kim interakcja ma zachodzić?

Właśnie o to chodzi, by spróbować przeciwdziałać zniszczeniu związku., bo do tego chamstwo babuni i maminsynkowatośc męża prowadzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co Ciri napisała.

 

O sobie:

....Ja jeszcze nie jestem gotowa,aby powierzyć córkę pod opiekę komuś innemu nawet na chwilkę.....

(Ktoś rozumie znaczenie zdania jeszcze nie jestem gotowa)

 

O mężu:

....mówię mężowi, że jak jemu daję Ją na ręce to Jego proszę aby Ją ponosił i nikogo innego,...

....powiedziałam mu, że to co powiedział w moją stronę bardzo mnie zabolało. Powiedział, że wymyślam....

....pytam męża dlaczego to zrobił - udał głupka, nie chciał się nawet przyznać do tego że oddal wózek teściowej.... znowu powiedział, że wymyślam...

 

O teściowej.

....stwierdziła ze jej pomoc jest niezbędna i chciała mnie zastępować, usiadła i swoje ręce zaczęła nachalnie pchać w miejsce moich,.....Dziecko wpadło w histerię....

....teściowa przychodzi i mówi "chodź do babci" i wyciąga ręce - omijam ją, mówiąc że nie. Daję ją mężowi na ręce - teściowa ponawia tekst i mąż jej ją oddaje bez gadania. Jak chcę ją za chwilę zabrać teściowa mówi "nie, nie dam Cię mamie" oddała jak córcia zaczęła płakać i za mną patrzeć. .....

.... Gdyby nie jej nachalna "pomoc", która robi w naszym związku same szkody byłoby ok.....

....Teściowa nawet mówiąc do męża (ponad 34-letniego mężczyzny) zdrabnia wszystkie słowa jakby był małym chłopcem.

....,Nie chcę aby tak mówiła do mojej córki np. w słowach zamiast litery R wymawia L.....

.... prosiłam aby normalnie mówiła bez zniekształcania słów - niestety jak grochem o ścianę, cały czas to samo....

.....mówi do nas "o! w zasadzie to mogłabym ją już zabrać do siebie, ale szkoda że karmisz piersią, ale może mogę jej podawać mleko?"

....Chcę wychować córkę na zaradną, samodzielną kobietę, a widzę, że teściowa ma wyraźne zapędy do wyręczania,, nadmiernej pomocy która robi więcej złego niż dobrego. .....

....nieproszone rady nie są mile widziane chyba przez nikogo. ....

.....niektórzy za swoją pomoc oczekują niemalże dozgonnej wdzięczności. .....

..... teściowa zawsze w czasie spotkań "wie lepiej" co powinnam zjeść, w jakiej ilości i że za mało,.....

....."wie" też kiedy powinnam siedzieć, a nie stać - to przecież paranoja. .....

 

----------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Takiej babci nie pozwoliłbym się zbliżyć do mojego dziecka bliżej niż na 10 metrów. Jest toksyczną wszystkowiedzącą egoistką.

Ciri natomiast jest asertywną i zdrowo myślącą dziewczyną. Chciałbym by moja partnerka była taka.

Naprawde mozna się załamać widząc durnoty jakie wypisujecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam synową, jestem teściową. To na pewno trudna relacja, szczególnie w przypadku osób z niską samooceną, niepewnych siebie, a co za tym idzie-zaborczych. Naprawdę wiem o czym piszę. W wielu sytuacjach, które opisuje Ciriwidzę siebie, tak, przykro mi o tym pisać. Byłam bardzo niedojrzała emocjonalnie, zakompleksiona, w osobie teściowej widziałam zagrożenie, prawie wroga. Do czasu...aż

moje, chyba 10-letnie dziecko, zapytało mnie, dlaczego nie lubię babci /teściowej/, wówczas zawstydziłam się, bo zrozumiałam, że moja niechęć do tej kobiety jest tak oczywista, że nawet małe dziecko to dostrzega. Zastanowiłam się, co ja robię, jaki przykład Mu daję... To było dla mnie jak kubeł zimnej wody. Zaczęłam pracę nad sobą, przede wszystkim.

Zrozumiałam, że zachowuję się nieładnie, niepoważnie, niedojrzale. Opamiętałam się w porę.

Teraz, kiedy moje dzieci są już dorosłe, z przyjemnością patrzę na dobre, a nawet bardzo dobre Ich relacje z Babcią, z moją już byłą teściową.

Jestem dumna, że moja ex teściowa nadal kontaktuje się ze mną, utrzymuje dość serdeczny kontakt i ciepło wypowiada się o moich dzieciach.

Czasem warto poszukać własnych błędów, zastanowić się, skłonić do refleksji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naprawde mozna się załamać widząc durnoty jakie wypisujecie.

 

Tak, niech się dziewczyna na siłę skłóci ze wszystkimi, a później jak będzie potrzebowała pomocy choćby właśnie przy dziecku, to nie będzie miała kogo poprosić, bo skłócona. Bardzo racjonalne podejście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

....Dzieko potrzebuje do prawidłowego rozwoju interakcji z innymi ludżmi. Jesli istnieją przesłanki, że ojciec, teściowa mogą nieprawidłowo wykonywać opiekę nad dzieckiem to się wtedy człowiek rozwodzi albo zgłasza sprawę do prokuratury..

Z dowolnymi ludźmi? Kto decyduje z kim interakcja ma zachodzić?

Właśnie o to chodzi, by spróbować przeciwdziałać zniszczeniu związku., bo do tego chamstwo babuni i maminsynkowatośc męża prowadzi.

 

RODZICE decydują.

 

Później w piaskownicy, przedszkolu, itd to jednak będą dowolni ludzie.

 

A Ty znajdujesz u siebie odrobinę empatii dla ojca i babki dziecka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciri jeśli Twoje kontakty z teściową wcześniej były okej, to może porozmawiaj z nią o tym, że czujesz się zagrożona jako matka. Jeśli to jej pierwsza wnuczka, to pewnie trochę fiksuje, a ty, jako młoda mama, możesz reagować bardzo emocjonalnie na to, co robi. Taki głupi pomysł - umówcie się kiedyś we dwie, bez męża, bez teścia. Masz prawo do wyrażania sprzeciwu, masz prawo do swojego "nie", ale nie powinnaś czuć, że serce Ci pęka.

Nie miałam właściwie dziadków, znałam jedynie jedną babcię, a ta umarła, gdy miałam osiem lat i strasznie mi z tego powodu żal :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam zamiaru się kłócić z nimi, po prostu będę robić jak uważam.

Gdyby teściowa posłuchała mnie i nie zniekształcała słów mówiąc do mojej córki, moja gotowość nadeszłaby zdecydowanie szybciej,wiedziałabym że liczą się z moim zdaniem.

Myślę, że moje prośby o zachowanie się w stosunku do córki powinny być szanowane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Maladie, tak wcześniej nasze były lepsze, a to jest jej pierwsza wnuczka. Z naszej strony pierwsza i ostatnia. Ja już nie będę mieć więcej dzieci z przyczyn medycznych. Twój pomysł nie jest głupi, jest dobry i też tak zrobię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oby tylko autorka nie rozeszła się ze swoim mężem, bo ustalenie kontaktów z ojcem to będzie dla tego biednego dziecka wielka emocjonalna katastrofa. Mamusia będzie obrażona na tatusia będzie się mścić nie pozwalając ojcu widywać się z córką, a ucierpi na tym najbardziej kto? Ano dziecko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyjmuję krytykę. Zakładając temat na forum wiedziałam, że większość opinii będzie krytyczna. I jest. Czytam wszystko, ale to nie znaczy, że postąpię jak ktoś na forum mi poradził. Liczyłam, że ktoś może racjonalnie wytłumaczy moje zachowanie i teściowej, biorąc pod uwagę wszystkie moje posty w tym temacie. Jak słusznie NN4V zauważył, fakt, iż pisałam, że "nie jestem JESZCZE gotowa..." został przez wielu pominięty.

Ogólnie większość społeczeństwa oczekuje bezkrytycznej bierności, podatności na manipulację innych, sprostaniu oczekiwań osób trzecich pomimo, że kłócą się z ich własną opinią. W swoim życiu spotkałam już wiele osób, którym bardzo nie podobało się, że mam swoje zdanie i jeśli nie zgadzam się z resztą to idę pod prąd. Ale, cóż...takie życie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciri trudno jest wytłumaczyć czyjeś zachowanie, jeśli się tej osoby dogłębnie nie zna ;)

Umów się z nią, weź córkę, idźcie na spacer i lody i może okaże się, że się dogadacie, bo jej odbija lekko z radości, a Ty masz poczucie odrzucenia. Może masz wrażenie, że ktoś podważa Twoje kompetencje, może czujesz potrzebę pokazania wszystkim, że jesteś wspaniałą matką, może chcesz udowodnić mężowi, że jesteś ważniejsza niż jego matka, może, może, może... Hmmm. IMO sporo w Tobie złości na męża, który, jako ojciec, również ma prawo decydować, co i czy pozwoli swojej mamie potrzymać córkę. Myślę, że on utknął między młotem a kowadłem.

 

A co do zdrabniania słów, to może (znowu) zastanów się, jakie to w Tobie wywołuje skojarzenia i dlaczego tak strasznie działa Ci na nerwy. Mnóstwo osób to robi (wiem, żaden argument).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciri, Pominięty , bo dla mnie to żaden argument , ze nie jesteś gotowa. Można nie być gotowym zostawić dziecko pod opieka babci na cały dzień, to rozumiem, ale dac wziąć na ręce w Twojej obecności? :shock: . no chyba ,ze babcia jest niezrownoważoną psychopatką, albo jest chora na jakieś zakaźne świństwo. Inaczej to żadne tłumaczenie , na dodatek z tego co piszesz to ich zachowanie odsuwa ten moment. Wiec ja widzę to tak , oni będą naciskać , bo sytuacji nie da się zrozumieć , a Ty będziesz coraz bardziej niechętna i zrobi się z tego prawdziwe piekło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×