Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ja, mąż, dziecko i........teściowa


Ciri

Rekomendowane odpowiedzi

Ciri, to jest Twoje dziecko i w gruncie rzeczy tylko Twoje. tesciowa jak chce to se może zrobić swoje albo niańczyć synusia a nie psuć Twoją córkę.

Od tesciowej się nie odetniesz, od męża tez nie, ale jestes młoda i inteligentna więc jeszcze mozesz znaleźć sobie mężczyznę, który Cię będzie nosił na rękach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość pysiunia
Ciri, to jest Twoje dziecko i w gruncie rzeczy tylko Twoje. tesciowa jak chce to se może zrobić swoje albo niańczyć synusia a nie psuć Twoją córkę.

Od tesciowej się nie odetniesz, od męża tez nie, ale jestes młoda i inteligentna więc jeszcze mozesz znaleźć sobie mężczyznę, który Cię będzie nosił na rękach.

 

Zima, z Twoich postów tutaj wieje agresją. Podsuwasz ciri rozwiązanie, by znalazła sobie innego mężczyznę.

Jeśli z takich powodów rozpadałyby się związki, to wkrótce nie byłoby ani małżeństw, ani związków.

Czy myślisz, że na świecie łatwo znaleźć takiego mężczyznę, który będzie "cię na rękach nosił"? Bzdury wypisujesz!

 

Zima, Pchanie wózka z małą, rozmawianie do niej, branie jej na ręce to nie jest "psucie" dziecka. To normalność.

Babcia nie musi "zrobić" sobie dziecka, by opiekować się nim. Ma prawo bawić się, spacerować i rozmawiać z wnuczką.

 

Ciri, Dziecko nie jest własnością ani matki, ani ojca. Dziecko jest odrębną istotą, którą powołaliście na świat i powinniście je wychować tak, by radziło sobie w dorosłym życiu i by było szczęśliwe.

Powinnaś porozmawiać z mężem na ten temat. Macie zupełnie inne zdania odnośnie opieki nad córką, udziału babci w życiu waszego dziecka.

Nie można babci odsunąć od wnuczki. Więcej tolerancji dziewczyno. Ty też kiedyś będziesz babcią i jak czułabyś się, gdyby Twoja córka odsuwała Cię od swojego dziecka (Twojego wnuka), gdyby na każdym kroku zwracała Ci uwagę, jak masz się zachowywać w stosunku do wnuka, jak masz do niego mówić, itd. ?!

 

Twoje zachowanie nie jest normalne. Jesteś zbyt zaborcza, zazdrosna o córkę.

Trochę spokoju, luzu i zaufania dla męża i teściowej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że dla nich najlepiej byłoby gdyby mnie nie było i sami mogliby się zajmować Naszą Córką. Uczucie miliona kawałków zamiast serca jest straszne, jakby cały świat przestawał istnieć i legł w gruzach.

:shock: zapewne nie wiesz ale masz powazny problem z zaborczoscia. Posiadanie dziecka sprawia ze w koncu czujesz sie kims waznym dlatego nie wypuscisz go z rak . Az strach pomyslec kiedy mala podrosnie i bdzie chciala sie z kims zaprzyjaznic... "serce Ci zapewne peknie".

Komentarze zimy pomine milczeniem :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... tylko Ty mnie rozumiesz. ...

Nie tylko. Nie widzę byś przesadzała. Piszesz konkretnie, jasno precyzujesz swoje oczekiwania i masz do nich prawo. Nie łykaj tej ciemnoty. Nie ma powodu byc musiała tkwić w niekomfortowej sytuacji - to się na dzieciaku tez odbije, bo one są bardzo czujne na nastroje.

 

Nie bardzo wiadomo jednak, co z tym zrobić.

Skoro rozmowy nie pomagają, to kiszka - poważna destrukcja się zaczyna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... tylko Ty mnie rozumiesz. ...

Nie tylko. Nie widzę byś przesadzała. Piszesz konkretnie, jasno precyzujesz swoje oczekiwania i masz do nich prawo. Nie łykaj tej ciemnoty. Nie ma powodu byc musiała tkwić w niekomfortowej sytuacji - to się na dzieciaku tez odbije, bo one są bardzo czujne na nastroje.

 

Nie bardzo wiadomo jednak, co z tym zrobić.

Skoro rozmowy nie pomagają, to kiszka - poważna destrukcja się zaczyna.

 

To, że jasno, konkretnie precyzuje się swoje oczekiwania nie świadczy, że te oczekiwania takie są. ja mam jednak sporo watpliwości, choćby pomysł "testowania" męża.

Ciri wybierz się może do psychoterapeuty, żeby skonfrontować to co się dzieje. Podejście do dziecka jak do swojej własności, ostre warunki stawiane mężowi, testowanie go, rozdzierający ból gdy teściowa prowadzi wózek, stawianie spraw "ma być tak jak ja chcę", to na serio nie są zdrowe zachowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Ciri wybierz się może do psychoterapeuty, żeby skonfrontować to co się dzieje. Podejście do dziecka jak do swojej własności, ostre warunki stawiane mężowi, testowanie go, rozdzierający ból gdy teściowa prowadzi wózek, stawianie spraw "ma być tak jak ja chcę", to na serio nie są zdrowe zachowania.

Weryfikacja swojego postrzegania u terapeuty nie zaszkodzi.

W świecie zwierząt zdecydowana większość samic chroni swoje potomstwo instynktownie. Jakoś nikogo to nie dziwi i nikt nie twierdzi, że są to niezdrowe zachowania. Skoro Ciri czuje się niekomfortowo w opisanych sytuacjach, to jej samopoczucie ma priorytet przed zapędami macierzyńskimi teściowej. Teściowa, a szczególnie mąż, powinni to uszanować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... tylko Ty mnie rozumiesz. ...

Nie tylko. Nie widzę byś przesadzała. Piszesz konkretnie, jasno precyzujesz swoje oczekiwania i masz do nich prawo. Nie łykaj tej ciemnoty. Nie ma powodu byc musiała tkwić w niekomfortowej sytuacji - to się na dzieciaku tez odbije, bo one są bardzo czujne na nastroje.

 

Nie bardzo wiadomo jednak, co z tym zrobić.

Skoro rozmowy nie pomagają, to kiszka - poważna destrukcja się zaczyna.

 

To, że jasno, konkretnie precyzuje się swoje oczekiwania nie świadczy, że te oczekiwania takie są. ja mam jednak sporo watpliwości, choćby pomysł "testowania" męża.

Ciri wybierz się może do psychoterapeuty, żeby skonfrontować to co się dzieje. Podejście do dziecka jak do swojej własności, ostre warunki stawiane mężowi, testowanie go, rozdzierający ból gdy teściowa prowadzi wózek, stawianie spraw "ma być tak jak ja chcę", to na serio nie są zdrowe zachowania.

:uklon:

Ale pomysł testowania drugiej osoby jeśli mamy poważne wątpliwości co do jego intencji nie jest zły. Ja tak zrobiłam i okazało się, że tylko ja miałam różowe okulary. Dzisiaj jestem sobie wdzięczna, że to zrobiłam, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły mi, że coś jest bardzo nie tak, ale ja jako osobowość niegdyś zależna nie chciałam w to uwierzyć. W każdym razie to, że mąż mino protestów Ciri pozwala babci prowadzić wózek nie jest żadnym powodem do testowania, bo sam fakt tego, że pozwala jest całkowicie normalny, a gdyby nie pozwalał byłoby to absurdalne! Co to w ogóle znaczy, że nie chcesz żeby ktoś zajmował się twoim dzieckiem? To babcia chce zabierać dziecko do siebie na tydzień, dwa, miesiąc kiedy jeszcze jest takie małe? Czy chodzi tylko o to, że na chwilę pochodzi z dzieckiem na rękach po mieszkaniu czy popcha przez trochę wózek? Bo jeśli chodzi o to drugie to wybacz, ale coś jest z tobą nie halo. Jak często ty ją widujesz i jak długo, że aż tak ci przeszkadza to, że kobieta mówi, że masz usiąść, zjeść czy cokolwiek? Bo brzmi to tak jakby przesiadywała u was całymi dniami, a ty nie miałabyś chwili wytchnienia od jej osoby. Poza tym mąż nie jest twoją własnością i nie musi się Ciebie słuchać jak niewolnik, ma prawo mieć swoje zdanie nawet jeżeli chodzi o wasze wspólne dziecko, a oddanie dziecka na chwilę babci do potrzymania czy popchania wózka to żadna zbrodnia przeciwko ludzkości, a już na pewno nie przeciwko dziecku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro Ciri czuje się niekomfortowo w opisanych sytuacjach, to jej samopoczucie ma priorytet przed zapędami macierzyńskimi teściowej. Teściowa, a szczególnie mąż, powinni to uszanować.

A ona powinna uszanować ich i ich uczucia. Nie jest pępkiem świata i im szybciej to zrozumie tym lepiej dla niej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W świecie zwierząt zdecydowana większość samic chroni swoje potomstwo instynktownie. Jakoś nikogo to nie dziwi i nikt nie twierdzi, że są to niezdrowe zachowania. .....

No proszę Cię......tak z teorii mówisz, czy może masz jakieś doświadczenie rodzicielskie ?

 

Skoro Ciri czuje się niekomfortowo w opisanych sytuacjach, to jej samopoczucie ma priorytet przed zapędami macierzyńskimi teściowej. Teściowa, a szczególnie mąż, powinni to uszanować.

Jeśli Ciri np. cierpiałaby na zaburzenia też byś tak uważał ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro Ciri czuje się niekomfortowo w opisanych sytuacjach, to jej samopoczucie ma priorytet przed zapędami macierzyńskimi teściowej. Teściowa, a szczególnie mąż, powinni to uszanować.

A ona powinna uszanować ich i ich uczucia. Nie jest pępkiem świata i im szybciej to zrozumie tym lepiej dla niej.

Nie. Jest matką. Jej obawy moga wynikać z pozaświadomych instynktów, na które ona nie ma wpływu. Nie ma żadnego dobrego powodu, by instynkn macierzyński kobiety gwałcić czyimikolwiek zachciankami. Jako matka ma prawo o decydowania komu powierza swoje potomstwo - nawet jesli ojciec uważa inaczej, ostateczne słowo należy do matki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale pomysł testowania drugiej osoby jeśli mamy poważne wątpliwości co do jego intencji nie jest zły. Ja tak zrobiłam i okazało się, że tylko ja miałam różowe okulary. Dzisiaj jestem sobie wdzięczna, że to zrobiłam, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły mi, że coś jest bardzo nie tak,

 

Testowanie kogoś to jest wyraz braku zaufania i tak na serio to jest zasadzka na tego kogoś. Trudno mówić w takim przypadku o więzi.

Zgodzę się z Tobą, że czasami jest konieczne, żeby coś zobaczyć ale na pewno nie w dobrej relacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ze jest matka nie usprawiedliwia tez ustawiania wszystkich dookoła, zycie takie nie jest bo mozna i nauczycielowi nakazywac i tesciowej itd a nikt nie ma takiej wladzy nad ludzmi. Sytaucje ktore opisuje Ciri z tesciowa sa wyolbrzymione, natomiast z mezem to trzeba powaznie porozmawiac. W zwiazku trzeba pewne sytuacje wyposrodkowywac, jak to w rodzinie nie ma pełnej harmonii, kazdy jest rozny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W świecie zwierząt zdecydowana większość samic chroni swoje potomstwo instynktownie. Jakoś nikogo to nie dziwi i nikt nie twierdzi, że są to niezdrowe zachowania. .....

No proszę Cię......tak z teorii mówisz, czy może masz jakieś doświadczenie rodzicielskie ?

Co to ma do rzeczy? Chcesz zaprzeczyć istnieniu nieuświadomionych imperatywów nakazujących samicy chronić potomstwo?

 

Skoro Ciri czuje się niekomfortowo w opisanych sytuacjach, to jej samopoczucie ma priorytet przed zapędami macierzyńskimi teściowej. Teściowa, a szczególnie mąż, powinni to uszanować.

Jeśli Ciri np. cierpiałaby na zaburzenia też byś tak uważał ?

A co to ma do rzeczy?

Dziewczyna ma dyskomfort z powodu zachcianek obcej kobiety. Przez zachowanei męża z mamusią, jej obawy będą się pogłębiać. Po co oni to robią? Jaki problem ma teściowa, by sobie dać na wstrzymanie, skoro Ciri czuje się z tym źle. Co to ma być, dziecko zabawką dla babuni?

 

Ciekawe co byś powiedziała, gdybyś nie życzyła sobie by Twój mąż pożyczał wspólny samochód swojej kochance, a on miał to gdzieś?

Też w porządku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie. Jest matką. Jej obawy moga wynikać z pozaświadomych instynktów, na które ona nie ma wpływu. Nie ma żadnego dobrego powodu, by instynkn macierzyński kobiety gwałcić czyimikolwiek zachciankami. Jako matka ma prawo o decydowania komu powierza swoje potomstwo - nawet jesli ojciec uważa inaczej, ostateczne słowo należy do matki.

Dzieko potrzebuje do prawidłowego rozwoju interakcji z innymi ludżmi. Jesli istnieją przesłanki, że ojciec, teściowa mogą nieprawidłowo wykonywać opiekę nad dzieckiem to się wtedy człowiek rozwodzi albo zgłasza sprawę do prokuratury.

jesli takie przesłanki nie istnieją a mnie się serce rozdziera jak babcia dziecka prowadzi wózek to winnam się zastanowić co powoduje taką moją reakcję. I rozwiązań tutaj jest wiele, począwszy od złej komunikacji z mężem, poprzez chęć sprawowania władzy z racji urodzeniua dziecka, depresję poporodową i tak dalej sobie można jechać.

Potrzeba chronienia dziecka jest sprawą nadrzędną tylko warto sprawdzić, czy nie jest ona nadmierna i z czego tak na serio wypływa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No proszę Cię......tak z teorii mówisz, czy może masz jakieś doświadczenie rodzicielskie ?

Co to ma do rzeczy? Chcesz zaprzeczyć istnieniu nieuświadomionych imperatywów nakazujących samicy chronić potomstwo?

Chcę powiedziec, żę w odróżnieniu od zwierząt kierujemy się nie tylko instynktem.

 

Jeśli Ciri np. cierpiałaby na zaburzenia też byś tak uważał ?

A co to ma do rzeczy?

Uważasz, żę w porządku jest gdy osoba zaburzona w sposób wyrażny opiekuje się dzieckiem ? )Ciri to są rozważania teoretyczne.

Dziewczyna ma dyskomfort z powodu zachcianek obcej kobiety. Przez zachowanei męża z mamusią, jej obawy będą się pogłębiać. Po co oni to robią? Jaki problem ma teściowa, by sobie dać na wstrzymanie, skoro Ciri czuje się z tym źle. Co to ma być, dziecko zabawką dla babuni?

Nie obcej kobiety. Dziecko nie może być zabawką ani elementem przetargowym dla nikogo.

Ciekawe co byś powiedziała, gdybyś nie życzyła sobie by Twój mąż pożyczał wspólny samochód swojej kochance, a on miał to gdzieś?

Też w porządku?

Gratuluję porównania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe co byś powiedziała, gdybyś nie życzyła sobie by Twój mąż pożyczał wspólny samochód swojej kochance, a on miał to gdzieś?

Też w porządku?

:mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Serio? Aż poplułam monitor :mrgreen: Porównujesz pożyczanie samochodu kochance do pozwolenia potrzymania dziecka przez babcie? Ja prdle, co ty masz w głowie? :mrgreen: Jak nie masz nic mądrego do powiedzenia to po prostu nie mów nic.

 

Chcesz zaprzeczyć istnieniu nieuświadomionych imperatywów nakazujących samicy chronić potomstwo?

Wszystko fajnie tylko ta samica jak to określasz jest człowiekiem, żyje w XXI wieku, mieszka w mieszkaniu a nie jaskini i po wychyleniu głowy za drzwi nie czycha na nią mamut ani tygrys szablozęby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W świecie zwierząt zdecydowana większość samic chroni swoje potomstwo instynktownie. Jakoś nikogo to nie dziwi i nikt nie twierdzi, że są to niezdrowe zachowania.

Myslisz ze babcia bedzie chciala pozrec malucha? Bo w swieciie zwierzat chroni sie mlode glownie z tego powodu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie moja babcia całkowicie pożarła emocjonalnie, więc wszystko jest możliwe. Poza tym np. węże nie chronią młodych, z wyjątkiem pytonów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Introwertyczka, z tego o przeczytalam dziadkowie mieszkaja prawe 100 km dalej wiec codziennymi goscmi nie sa i nie powiesz chyba ze normalnym jest dostawanie spazmow bo babcia wziela dziecko na rece albo popchala wozek?

 

trzeba się zgodzić, że spazmy w tej sytuacji są troche nieadekwatne

 

co nie zmienia faktu, że mężulo jest pod pantoflem mamci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na razie jeszcze dziecko jest małe i problemu nie ma, bo niewiele rozumie. Jednak może być tak, że gdy dorośnie, to babcia może je zacząć buntować przeciwko matce, co w zasadzie już ma miejsce, tyle że na razie jest to niegroźne. Problemy mogą zacząć się później, po iluś latach, ale autorka na szczęście instynktownie wyczuwa zagrożenie już teraz i nie daje sobie wmówić, że to nieistotne drobiazgi. Drobiazgi mają to do siebie, że narastają, narastają, stają się większe, bardziej intensywne, aż wreszcie są na tyle ekstremalne, że przestają być drobiazgami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na razie jeszcze wprost nie ma jak buntować, ale wszystko wskazuje na to, że gdy dziecko podrośnie, prawdopodobnie tak właśnie będzie.

 

"Jak chcę ją za chwilę zabrać teściowa mówi "nie, nie dam Cię mamie" oddała jak córcia zaczęła płakać i za mną patrzeć."

 

"Innym razem mówi do nas "o! w zasadzie to mogłabym ją już zabrać do siebie, ale szkoda że karmisz piersią, ale może mogę jej podawać mleko?" Ja nie skomentowałam, nie spodziewałam się takiego hasła. Później mówię mężowi, że Teściowej się chyba pomyliło - "zabrać" - fragmenty wpisów autorki.

 

Tak jak napisałam, niby to są drobiazgi, ale bardzo wymowne drobiazgi, które za parę lat mogą się przeistoczyć w poważne problemy rodzinne. Przeważnie konflikty i niesnaski w rodzinie zaczynają się od zbioru drobiazgów, pozornie nieistotnych. Co nie znaczy, że nie mogę się pomylić, w końcu znamy tylko wersję autorki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja bym się teraz nie przejmowała..poważnie!

będzie tak albo i nie będzie.

nie ma co krakać i dziewczynę stresować bo i tak jest przewrażliwiona.

babcie pchają wózek,chodzą z wnuczkami do parku,noszą na rękach,gadają głupoty,wtrącają się do młodych,a po urodzeniu dziecka to już szczególnie-to normalne,to trzeba przeżyć i nie oni jedni.

historię znamy tylko z jednej strony,dziewczynie może się jeszcze hormony nie uspokoiły.. ;)

u mnie teściowa mówiła dziwniejsze rzeczy a to najnormalniejsza babcia na świecie i kiedy zabiera syna na cały weekend cieszę się czasem dla siebie i odpoczywam :smile:

teściowa nie może być taka zła skoro wychowała jej męża-a to właśnie on a nie inny facet zdobył jej serce.

ps.na ogół córeczka jest tatusia a facet mamusi więc że jej mąż jest trochę mamisynkiem to normalne.

nie nakręcajmy się niepotrzebnie :D

tylko tego męża szkoda bo stoi chłopina po środku po między żoną a matką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, drobiazgi z czasem przestają być drobiazgami i zaczynają być problemami rzutującymi na całość relacji między nami.

W najbliższym czasie znowu będziemy się widzieli z teściową i z nią porozmawiam, ale na pewno nie dam sobie wmówić, że powinnam się zgadzać na wszystko co tylko ona wymyśli. Ja też mam prawo do swojego zdania i oczekiwania, że będzie się z nim liczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×