Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ja, mąż, dziecko i........teściowa


Ciri

Rekomendowane odpowiedzi

Mieszkamy sami - ja, mąż i nasza córeczka w dużym mieście. Teściowie mieszkają ok. 70 km od nas. Odkąd pojawiło się nasze dziecko wszystko się zmieniło, co nie jest dla mnie zaskoczeniem - nowy członek rodziny zmienił nasze życie. Gdy jesteśmy sami w trójkę wszystko jest w jak najlepszym porządku, świetnie się dogadujemy z mężem, mój problem pojawia się wtedy gdy spotykamy się z teściami. W domu wszystko wokół córki robimy sami, bez pomocy osób trzecich i bardzo mi to odpowiada. Większość czasu w domu spędzam sama z córką w domu, a gdy tylko mąż jest w domu to chętnie wyręcza mnie w obowiązkach związanych z opieką nad córką. Pierwsza wizyta u teściów była ok miesiąc po narodzinach naszej córeczki. Jak zawsze w domu tam również przewijanie, karmienie, ubieranie małej chciałam wykonać razem z mężem według naszego ustalonego planu. Ale nie....podczas gdy ja i mąż ubieraliśmy córeczkę do wyjścia, teściowa od razu stwierdziła ze jej pomoc jest niezbędna i chciała mnie zastępować, usiadła i swoje ręce zaczęła nachalnie pchać w miejsce moich, a przecież dwie pary rąk (moja i męża) są już wystarczające. Reakcja męża na to była taka, że popatrzył na mnie ze złością powiedział,że "no chyba za dużo tutaj tych rąk" dając do zrozumienia, że to o te moje ręce za dużo... Odeszłam więc, a mąż z zadowoloną teściową ją ubierali dalej. Poczułam jak serce rozpadło mi się na milion kawałków.

Dziecko wpadło w histerię. Jak już byliśmy sami z mężem, powiedziałam mu, że to co powiedział w moją stronę bardzo mnie zabolało. Powiedział, że wymyślam...

Od tej pory mam ogromny dystans do sytuacji kiedy teściowa mogłaby znowu okazać swoją "pomoc".

Następna wizyta, noszę córkę na rękach, teściowa przychodzi i mówi "chodź do babci" i wyciąga ręce - omijam ją, mówiąc że nie. Daję ją mężowi na ręce - teściowa ponawia tekst i mąż jej ją oddaje bez gadania. Jak chcę ją za chwilę zabrać teściowa mówi "nie, nie dam Cię mamie" oddała jak córcia zaczęła płakać i za mną patrzeć. Po wizycie mówię mężowi, że jak jemu daję Ją na ręce to Jego proszę aby Ją ponosił i nikogo innego, żeby jej nie dawał teściowej, nie jestem na to gotowa, serce rozpada mi się na miliony kawałków.

Innym razem mówi do nas "o! w zasadzie to mogłabym ją już zabrać do siebie, ale szkoda że karmisz piersią, ale może mogę jej podawać mleko?" Ja nie skomentowałam, nie spodziewałam się takiego hasła. Później mówię mężowi, że Teściowej się chyba pomyliło - "zabrać". Powiedział, że On nie pamięta, żeby tak powiedziała...

Dziś.

Mówimy ( ja i mąż) że idziemy na spacer - teściowa "ooo! pójdę z wami!", pcham wózek, teściowa i mąż idą obok. Za chwilę teściowa wpycha ręce na poręcz wózka, próbując mnie wypchnąć i mówi "ja popcham wózek" odpowiadam że nie. Idziemy dalej. Mówię do męża, że ja muszę iść na chwilę żeby ściągnąć mleko dla małej i daję wózek mężowi. Ja poszłam, patrzę z okna - wózek pcha teściowa. Milion kawałków w moim sercu ponownie...

Gdy wrócili, pytam męża dlaczego to zrobił - udał głupka, nie chciał się nawet przyznać do tego że oddal wózek teściowej - dopiero jak powiedziałam że widziałam to się przyznał. Mówię, że prosiłam Go żeby nie dawał Jej - nie jestem na to jeszcze gotowa, że to Jemu ufam i to Jemu powierzyłam Naszą Córkę, znowu powiedział, że wymyślam.

Widzę, że gdy teściowa jest koło nas to Ona zawsze wygrywa, ja dla niego schodzę na dalszy plan co boli...bardzo :(

Instynktownie, próbuję unikać sytuacji, kiedy Ona mogłaby znowu się wepchnąć z "pomocą".

Po tym przestaję mu ufać. Gdyby nie jej nachalna "pomoc", która robi w naszym związku same szkody byłoby ok.

Mam wrażenie, że dla nich najlepiej byłoby gdyby mnie nie było i sami mogliby się zajmować Naszą Córką. Uczucie miliona kawałków zamiast serca jest straszne, jakby cały świat przestawał istnieć i legł w gruzach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciri, Twój mąz to maminsynek. Pogódź się z tym albo pomyśl o rozwodzie. Ewentualnie terapia małżeńska.Ale na początek awantura by się przydała po której rozpadł by się na milion kawałeczków. Chociaz ja bym kopnęła dziada w dupę. Oto dlaczego jestem sama- mam niską tolerancję dla idiotyzmu i nie chodzę na kompromisy. Hail!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie bardzo rozumiem. Ciri, Nie życzysz sobie , żeby teściowa wyręczala Ciebie czy męża w zajmowaniu się małą, oki, zgadzam się. Ale ma jej w ogóle nie wziąć na ręce? Czy nie poprowadzić wózka na spacerze. Co w tym złego? Ty jesteś o to zła na męża, ze dal jej popchać wózek? Wybacz , ale jeśli to takie straszne, to po co w ogóle do nich jeździsz. Z ciekawości cofnelam się do twoich starych wpisów znalazłam min taka informacje , ze masz fajna teściową, która zajmie się dzieckiem. Może to miała na myśli mówiąc , ze mogliby juz ja ,zabrać. Wszystko to brzmi jakoś dziwnie :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, wydawała się fajna jeśli o podejście do dzieci dopóki nie pojawiło się nasze, ale mam wrażenie, że chce mi ją po prostu zabrać. Jest jeszcze jedna rzecz, która ma wpływ na całą sytuację. Otóż czasem jak mąż zajmuje się córką, a ja np. gotuję obiad potrafi do córki powiedzieć "mamusia to się Tobą w ogóle nie interesuje." Czy ja wyciągam wniosek, że ja to ta zła a teściowa to super! I to boli i przekłada się na całą sytuację. Z mężem próbowałam rozmawiać, ale On mówi, że wymyślam i do tej pory innej odpowiedzi od Niego nie dostałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wszystko przekłada się również na myśli, że jeśli ja powiem, żeby córce np nie dawać słodyczy to oni i tak zrobią po swojemu. Teściowa swoje dzieci już wychowała, teraz ja chciałam bym z mężem wychować swoją córkę. Sytuacja z pracą mi się już zmieniła, nie będę musiała jej później prosić o pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Teściowa swoje dzieci już wychowała, teraz ja chciałam bym z mężem wychować swoją córkę. ....

Bardzo słusznie, bo jak widać nie do końca się teściowej wychowanie udało.

 

Tu nie ma, że wymyślasz. Jesteś matką i z automatu najlepiej wiesz, co dla dziecka najlepsze. Facet jest od tego, by was chronić, zapewnić wam wsparcie i bezpieczeństwo. To co robi Twój mąż to nielojalność. Nie rozumiem go. Nigdy jako facet nie pozwoliłbym, by moja matka była ponad moją partnerką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi sie wydaje ze troche przesadzasz. Sama podkreslasz ze serce rozpada Ci sie, Ty chyba jestes troche zazdrosna o corke. Tesciowa na pewno jest nachalna, ale byc moze Ty to troche odbierasz i wyolbrzymiasz. NA PEWNO tesciowa nie powinna mowic ze sie matka corka nie interesuje w takim momencie powiedz NIE zycze sobie takich tekstow do tesciowej. Co do meza to nie sadze zeby mu chodziło o Twoje rece tylko palnal jak to facet. A Ty oczekujes od meza ze stanie po Twojej stronie, jak tego nie potrafi to sama powiedz wprost do tesciowej ze jestes matka i Ty decydujesz co i jak o dziecku. Wiadomo ze to Twoje dziecko i nikt Ci go nie odbierze, ale zamiast przezywac takie sytuacje i rozmyslac, to wyjasnij raz a dobrze a mezowi tez powiedz ze macie ustalony wspolny rytm i ma sie tego trzymac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agusiaww to nie teściowa rzuca hasła, że ja się nie interesuję córką, tylko mąż. Za każdym razem Go o to ochrzaniam jak tylko to słysze, a On na to, że przecież Malutka i tak tego nie rozumie i nie będzie pamiętać. Myślę że za jakiś czas sama nie miałabym nic przeciwko, aby teściowa wzięła ją na ręce, ale ja muszę sama być na to gotowa. A jeszcze nie jestem i ich wymuszenie powoduje, że chyba nadal nie będę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a może teściowa chce tak po prostu chce być babcią?

może ona po prostu kocha twoją córcie?

nie pomyślałaś?

co w tym złego że przez chwilkę popcha wózek?

boisz się o swoje dziecko-to normalne!

ale przecież nikt nie chce ci go zabrać!

co złego że babcia po nosi wnuczkę po mieszkaniu?

przecież kiedy mała płaczę za tobą to oddaje ci dziecko.

jesteś przewrażliwiona.

postaw się w jej sytuacji-nie wolno dotknąć dziecka,wózka...a przecież to córka jej syna jej wnuczka...

robisz jej krzywdę...

izolując dziecko od babci robisz krzywdę dziecku.

ps.piszę na podstawie tego wątku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość pysiunia
a może teściowa chce tak po prostu chce być babcią?

może ona po prostu kocha twoją córcie?

nie pomyślałaś?

co w tym złego że przez chwilkę popcha wózek?

boisz się o swoje dziecko - ale przecież nikt nie chce ci go zabrać!

co złego że babcia ponosi wnuczkę po mieszkaniu?

przecież kiedy mała płaczę za tobą to oddaje ci dziecko.

jesteś przewrażliwiona.

postaw się w jej sytuacji-nie wolno dotknąć dziecka,wózka...a przecież to córka jej syna jej wnuczka...

robisz jej krzywdę... i

Dokładnie też tak myślę !

Przecież teściowa jest babcią twojej córki, czy Ci się podoba czy nie. Ona nie odbiera Ci dziecka, chce się tylko nim nacieszyć i poczuć babcią :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mi się wydaje, że trochę przesadzasz. Obyś nie stała się nadopiekuńczą matką, bo możesz zniszczyć dziecku życie. Trochę dziwne jest tłumaczenie, że jak babcia pcha wózek z dzieckiem to stanie się mu jakaś straszna krzywda, zwłaszcza jeśli przy nich jest Twój mąż. To albo ufasz mężowi albo nie. Poza tym trzeba naprawdę trafić za dobrego psychopatę, żeby chciał skrzywdzić tak małe dziecko, uważasz, że któreś z nich takie jest? Dla mnie Twoje zachowanie zalatuje trochę toksycznością, pomijam zachowanie męża, który występuje przeciwko Tobie, ale może widząc jak bronisz tego dziecka przed jego własną babką jakby miała za chwilę wbić mu krwiożercze zęby w szyję, trochę robi mu się jej żal, przecież to jego matka no i w końcu babcia i do tego kobieta, która sama mając dzieci wie jak się obchodzić z takim maleństwem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadopiekuńczość mi nie grozi. Nie twierdzę, że teściowa chcę jej zrobić krzywdę. Ja jeszcze nie jestem gotowa,aby powierzyć córkę pod opiekę komuś innemu nawet na chwilkę niż mąż i myślę, że powinni to uszanować. Teściowa nawet mówiąc do męża (ponad 34-letniego mężczyzny) zdrabnia wszystkie słowa jakby był małym chłopcem. Nie chcę aby tak mówiła do mojej córki np. w słowach zamiast litery R wymawia L.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do dlaczego nie powiesz tego teściowej żeby mówiła normalnie do córki?

z resztą to normalne że do malutkich dzieci tak się mówi.

wykorzystaj ten czas dla siebie kiedy teściowa z mężem zajmują się małą-nie wiem,wypij kawę,zjedz ciacho w spokoju ;)

nie staraj się na siłę być jedyna i niezastąpiona w życiu dziecka bo nie będziesz-dziecko potrzebuje i taty i babci i mnóstwa innych osób do prawidłowego rozwoju.

czym szybciej mała przyzwyczai się do babci tym lepiej...potem będzie starsza i wtedy zrobi się problem.

to będzie dla niej obca osoba na którą będzie reagowała płaczem i strachem-tego chcesz?

dziecko będzie uwiązane twojej nogi a to nie jest zdrowa sytuacja.

weź coś takiego:

mała ma 3 latka i jest dzień babci w przedszkolu i co:

co zrobisz?

do wszystkich przyjdą babcię a do twojej córy kto?

ty?

czy obca pani która podobno jest babcią?

to tylko jeden z przykładów.

wydaje mi się że twój mąż reaguje normalnie.

zobacz jego mama wychowała dobrze.

pozwól jej być w życiu waszej córki-i tak nie ma jej na co dzień więc niech się wnuczką nacieszy choć raz na jakiś czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadopiekuńczość mi nie grozi. Nie twierdzę, że teściowa chcę jej zrobić krzywdę. Ja jeszcze nie jestem gotowa,aby powierzyć córkę pod opiekę komuś innemu nawet na chwilkę niż mąż i myślę, że powinni to uszanować. Teściowa nawet mówiąc do męża (ponad 34-letniego mężczyzny) zdrabnia wszystkie słowa jakby był małym chłopcem. Nie chcę aby tak mówiła do mojej córki np. w słowach zamiast litery R wymawia L.

 

takie rzeczy to trzeba babci odpuscic chociaz moze Cie to wkurzac, bo wiesz starsze kobiety inaczej byly wychowywane, a nie zmienisz starszej kobiety. Tyle, ze powinna respektowac ze jak mowisz zeby mowila normalnie. Natomiast zrozumialam ze to tesciowa tak mowi, a jak maz to wez go palnij w leb i powiedz wyraznie ze nie zyczysz sobie takich tekstow. Maz jako facet powinien Cie szanowac a nie takie głupoty wygadywac, ze sie dzieckiem nie interesujesz. Faceta wez do pionu, bo to niesmaczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda mi Twojej teściowej i męża ;/ widać, że masz poważny problem z nadopiekuńczością w stosunku do dziecka. Serce rozbijające się na "na milion kawałków" bo ktoś pchał wózek zamiast Ciebie i Twojego męża?

Awantury bo babcia chce pobyć z dzieckiem?

Utrata zaufania i walący się świat bo inni ludzie kochający Twoje dziecko chcą się też nim nacieszyć i okazać mu uczucie?

Jest w tym sporo przesady i robisz problem z niczego nakręcając również się na męża...

Jesteś na tyle przewrażliwiona, że zastanawiam się czy mąż rzeczywiście się tak zachował czy była to Twoja nadinterpretacja?

 

mieszkają 70 km od Was i nie są codziennie... trzeba się przyzwyczajać, że dziecko nie jest Twoją własnością i potrzebuje również innych członków rodziny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agusiaww ja już mówiłam, prosiłam aby normalnie mówiła bez zniekształcania słów - niestety jak grochem o ścianę, cały czas to samo.

 

Chcę wychować córkę na zaradną, samodzielną kobietę, a widzę, że teściowa ma wyraźne zapędy do wyręczania, nadmiernej pomocy która robi więcej złego niż dobrego. Musiałam sobie sama radzić z różnymi sytuacjami w życiu bez pomocy innych i nigdy nie pozwalałam sobie na to, aby ktokolwiek wtrącał się w moje życie - ja też nikomu się nie wcinam. Jeśli potrzebowałam rady to o nią pytałam, nieproszone rady nie są mile widziane chyba przez nikogo. Zawsze ceniłam sobie niezależność od innych, nie lubię mieć długów wdzięczności, a niektórzy za swoją pomoc oczekują niemalże dozgonnej wdzięczności. Utrzymujemy się sami od kilku ładnych lat i sądzę, że powinniśmy żyć jak nam się podoba według własnych zasad. A teściowa zawsze w czasie spotkań "wie lepiej" co powinnam zjeść, w jakiej ilości i że za mało, nie dociera do niej że nie jestem facetem, który musi zjeść na obiad kawał mięcha i ganek ziemniaków, "wie" też kiedy powinnam siedzieć, a nie stać - to przecież paranoja. Tych zachowań ja już nawet nie komentuje.

Follow_ ja nie traktuję córki jako swojej własności. Awantura była bardziej o to, że zrobili tak za moimi plecami,mimo, że prosiłam inaczej.

Zima - tylko Ty mnie rozumiesz. Nad związkiem się zastanawiam, bo jak tak będzie to będzie tylko gorzej. Po rozmowach z mężem muszę sprawdzić jego lojalność w najbliższym czasie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ufff, juz myslalam, że ja jestem nieobiektywna .

zima, za przeproszeniem Ty jesteś strasznie skrzywiona. Widzę juz nie1 taki Twój post. Dziewczyno jakby się wszyscy rozstawał i z takich powodów, to żaden związek by tygodnia nie przetrwał.

Ciri, Jesteś wyraźnie przewrażliwiona, być może nie doszlas do siebie po porodzie. Stawiasz męża miedzy młot a kowadło :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciri, Ktoś juz to napisał, spróbuj wejść w ich skorę. Jak się musi czuć teściowa, która kocha to maleństwo, a nie może go wziąć na ręce, czy poprowadzić wózka? Jeśli czujesz przed tym strach i niechęć to może zasiegnij rady specjalisty. To nie jest normalne. Rozumiem troskę o dziecko , ale to jest przesada :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciri, pozostaje Ci albo zaakceptowac albo sie odciac od tesciowej i miec konflikt w rodzinie. Dla mnie takie sprawy sa bez znaczenia jak mi ktos bebla, to olewam. Dla mnie tutaj wiekszy problem z facetem ze tak sie do Ciebie odnosi, wg mnie jak facet zaczyna w ten sposob odnosic sie do swojej kobiety to juz zahacza o brak szacunku i juz to wyrazny sygnał ze cos nie halo. Natomiast moze Ty sie za bardzo skupiasz na dziecku, dobry pomysł porozmawiac ze specjalista, bo wiadomo pierwsze dziecko itd, ale bez przesady, nie mozna az sie tak stresowac i przezywac wszystko, zycie i tak zweryfikuje. Sama tez bledow nie unikniesz i na pewno wydrzesz sie na corke jak cos zbroji,nikt nie jest idealny, matki tez nie sa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×