Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie lubię ludzi


aussiaczek

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem, co koty mają do tematu, ale niech Wam będzie :?

 

Odnośnie tematu, mam wrażenie, że aby zawiązywać bliższe relacje z innymi ludźmi trzeba być silnym psychicznie człowiekiem, bo rozczarowania bardziej bolą niż brak czego, czego się nie zaznało :? Chyba, że ktoś traktuje kontakty z innymi bardzo powierzchownie i nie przywiązuje się do tych osób ani nie uzależnia swojego samopoczucia od ich obecności, akceptacji. To w porządku, to jest bezpieczne ;) We wszystkich innych przypadkach, uważam, że szeroko posunięta ostrożność i dystans jak najbardziej zalecana ! Imo punktem wyjścia do jakichkolwiek relacji z innymi jest swój własny, poukładany świat, w którym sami dobrze się czujemy i do którego zawsze możemy wrócić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie lubię ludzi za ich głupotę i powierzchowność, za to że tak bardzo przejmują się wyglądem, to jest takie żałosne, ogólnie śmiać mi się chce z ludzi, dobrze, że siebie lubię bo to najważniejsze, żeby ze sobą czuć się dobrze, znać swoje mocne strony charakteru. Wiem, że jestem inteligentną i pracowitą osobą i mogę dużo osiągnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bardzo lubię ludzi, jednak chęć przebywania z innymi uzależniona jest od samopoczucia, w jakim się znajduję. Generalnie rzecz ujmując, ludzie są ciekawi i nawet przyjemność sprawia mi obserwacja ludzkich zachowań. A to, czy w większości odbieram ludzi jako "fajnych, interesujących" czy jako "debili" po prostu odzwierciedla moje nastawianie i mój stan wewnętrzny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bardzo lubię ludzi, jednak chęć przebywania z innymi uzależniona jest od samopoczucia, w jakim się znajduję. Generalnie rzecz ujmując, ludzie są ciekawi i nawet przyjemność sprawia mi obserwacja ludzkich zachowań. A to, czy w większości odbieram ludzi jako "fajnych, interesujących" czy jako "debili" po prostu odzwierciedla moje nastawianie i mój stan wewnętrzny.

Mam podobne zdanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z ludźmi to sprawa jest skomplikowana...

U mnie wygląda to tak,że nie mam nikogo, zwłaszcza na studiach i tutaj nie ma żartów, nie mam z kim się spotkać nawet, codziennie wszystko robię sama.

Moje kontakty są przedmiotowe ale przez złośliwość,raczej jest to wynik tego,że nie wierzę,że ktokolwiek chciałby nawiązać ze mną więź i często dostaje sygnały,że chyba faktycznie tak jest.

Jednak wkurza mnie ta samotność, czuję się jak debil i nieudacznik, bo przez calutkie życie tak mam i mam wrażenie,że jest ono niepełne, że czegoś w nim brakuje, jak się zestarzeje i dalej będę sama no to mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że kawał życia straciłam.

Inna sprawa,że bez ludzi jest zwyczajnie nudno. No bo co można robić samemu np. latem w piękną pogodę?

Od zawsze z każdej rozrywki korzystam w samotności np. sama chodzę do kina i co to za frajda? Równie dobrze mogę gnić przed kompem cały dzień, bo obejrzenie filmu w kinie samemu to takie same emocje jak wtedy, gdy oglądam go na kompie.. Beznadzieja..

 

A dzisiaj do mnie jeszcze dotarło,że ciągle gnębię telefonami moją siostrę, praktycznie codziennie, bo nie mam do kogo gęby otworzyć i chyba faktycznie skończę jak stara panna,która ma kontakty tylko z rodziną (a rodzinka z kolei ma jej dosyć i wcale mnie to nie dziwi).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie lubię to za mało powiedziane, ja nienawidzę ludzi:

 

nienawidzę głównie:

 

- idiotów

- głupich, mało śmiesznych żartów

- zapchanych autobusów

- czekania na przystanku (nudne)

- czekania w kolejce (nudne)

- wywyższania się

- braku skromności

- różowego koloru

- szpilek

- solarium

- sztuczności

- depresji

- rozmów "o pogodzie"

- nietolerancji na tle orientacji seksualnej

- nienawidzę ludzi wykorzystujących swoją siłę do niszczenia słabszych, ale to wiadomo.

- nienawidzę materialistycznego stylu życia i kultu piękna, ale to wiadomo.

 

Mam swoje powody, żeby nienawidzić ludzi.

Mnie chłopacy ochrzcili ćpunką, kiedyś się tym przejmowałam, teraz się śmieję, obcy mnie nie obchodzą, bo niby dlaczego mieliby mnie obchodzić, to nielogiczne, strata czasu, ile czasu straciłam na takie różne analizy... Jak im nie pasuje to do widzenia, w tym życiu trzeba być twardym, bo na każdym kroku będziesz się spotykać z takim traktowaniem i wyzywaniem. Moja psychika jednak nie wytrzymała, każdy ma jakąś granicę odporności... Ja w ogóle nie byłam na takie coś przygotowana.

Zawiodłam się na ludziach...

Nie tak miało być.

W moich marzeniach było inaczej i wszyscy byli przyjaźni.

Moje marzenia a rzeczywistość to duża przepaść.

Moja rodzina nie pozwoliłaby mi zadawać się z takimi zakałami i zgadzam się z tym w całej rozciągłości.

Poza tym nie mówi się ćpun tylko uzależniony od substancji psychoaktywnych co jest kulturalne.

Pamiętam jeszcze jak dwaj chłopacy znęcali się nade mną kopiąc mnie itd.

Potem znowu podobna sytuacja z chłopakami, patrzyli się jakbym była jakimś kosmitą.

Nie wiem czemu te negatywne wspomnienia bardziej pamiętam niż inne.

Wybaczyłam im, szkoda mi chłopaków, źle się uczyli, mam nadzieję, że karma do nich wróci i zapłacą za to co robili.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×