Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Natręctw - Moja historia, objawy, co zrobić...


madeline20

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. biore od wczoraj Zotral 50 mg ( pół tabletki rano), biore go nie wiem czy słusznie ppniewaz odjakis trzech miesiecy miałem napady lęku a z czasem przerodziły sie w głupie mysli ze nie wyzdrowieje, ze zostawie dziewczyne, ze znienawidze ją.. i to mimowolnie... czy takie tabletki pomogą??? dodam jeszcze, że mam problemy ze snem, a mianowicie budzilem sie w nocy caly tkai jakby otepialy z myslami ze za chwile oszaleje od wczoraj biore przed snem jedna tabletke Pernazinum dzisiaj niby spałem, ale obudzilem sie o 4 ad ranem troche spiety.. ranki sa tez trudne bo pierwsze mysli to natretne mysli, o chorbie, o tym z eznowu bedzie tak samo... podzielcie się waszymi dośwadczeniami.pozdrawiam. Maciej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc. Odnosnie leku - moim zdaniem trzeba "przetestowac", ktory lek pomaga - oczywiscie pod okiem lekarza. Ja probowalem kilku - jedne dzialaly lepiej, inne slabiej - w koncu znalazlem. Sa tez roznice w dzialaniu danego leku na konkretna osobe - takze trzeba po prostu probowac. Najwazniejsze jest jednak to, aby bedac w dolku nie przestac probowac - zacisnac zeby jak cos nie dziala, zmienic lek i poczekac.

Odnosnie objawow - no, coz, leki pomoga, ale trzeba samemu walczyc. Nie wiem, jak dlugo to masz - szukaj tego, co Ci pomaga (ksiazka, film, muzyka, akwarium, znaczki ...). Cokolwiek, na czym mozna sie skoncentrowac - przed snem(?). Wiem, ze latwo powiedziec ... Mnie pomagaly w dolku ksiazki typu Pan Samochodzik ... i wciaz pomagaja ... a mam czwarty krzyzyk na karku ... Ale co z tego - jak bedzie mi pomagac lektura Koziolka Matolka - to zaczne go czytac i tyla. Nie chce sie tu za duzo madralowac - ale dodam cos co uwazam za waazne: kup ciezarki, sprezyny i cwicz! Pomaga (przynajmniej mnie). Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez cały czas myślę, że cos z mną nie tak. Od roku wciąz przerabiam ten sam temat: co spowodowało nerwicę, jak sobie pomóc, wymyśłam przeróżne teorie na ten temat, staram się być taka a nie inna, obieram taktyki, generalnie cały czas zastanawiam się nad tym. Od roku byłam tak tym pchłonięta, że nawet nie przyszło mi do głowy, że to moje całe myślenie jest chore, że to symptom NN. Ta myśl zajmuje mi większośc mojego czasu. Czy NN może przybierać taką formę? Proszę wypowiedzcie się. To dla mnie bardzo ważne.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:28 pm ]

A może to po prostu taka odmiana hipochondrii? Sama nie wiem co o tym myśleć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez wzgledu na to czy to faktycznie jest natrectwo czy cos innego jesli czujesz ze dezorganizuje Ci zycie i utrudnia normalne funkcjonowanie to nie zwlekaj z wizyta u scecjalisty. Nieleczenie takich dolegliwosci moze miec przykre skutki>>mialam podobne objawy do Ciebie i po kilku latach takich mysli w koncu wpadlam w prawdziwa depresje>>i nikomu nie polecam takiego stanu... Takze przemysl to i zacznij dzialac.Pozdrawiam:):)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje natrectwa dziwaczne tak ze nie chce mi sie ich opisywac calkowicie ustaly po zolofcie,objawy stresu somatyczne nie do konca miewam ataki gdy mam duze stresy ale natrectwa jakos zniknely nie wiem nawet kiedy.milam obsesje ze wszedzie sa bakterie a teraz mam dwa psy i spie z nimi cholera malo tego daje sie lizac i daja mi buzi...nic mi sie nie dzieje co prawda myje im zeby 2 razy w tygodniu bo smierdzi im z pycha jak nie umyje ale to im wychodzi na dobre weterynarz zawsze podziwia ich piekne czyste zabki.przestalo mnie wkurwaic to ze pranie lezy na desce na noc ogolnie wali mnie juz czy cos zrobie natychmiast moge potem .nie licze juz wlosow ktore wypadly przy myciu a liczylam ,i jakos nadal mam czerep zarosniety mimo tego ze targam leb szcota ,jesli chodzi o moje natrectwa nie pozostalo po nich ani sladu .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czytalem rozne wypowiedzi, to sie dzieje ze mna.. .Ostatno dzieki uzytkownikowi potegapodswiadomosci przestalem analizowac leki, ale wczoraj i dizsiaj znowu to zrobilkem i bylo tylko gorzej.... Tylko chodzi oto, ze jak miewam leki to robie wszystko aby sobie uswiadomic ze jestem normalny itp... eh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc,

u mnie byl to po prostu przewlekly stres lub stres po nieudanym nurkowaniu.Nie postawilam sobie sama diagnozy, pozostawiam to lekarzowi.Za duzo sie dzialo w tym samym czasie- nowa praca, zwiazana z duzym stresem, jak juz wspomnialam nurkowanie, ktore sie nie powiodlo, po ktorym dostalam takiego napadu paniki, ze nie moglam oddychac.To byl moment, od ktorego zaczela sie nerwica.Poza tym praca w jednej firmie z tesciowa, z ktora nie moge sie dogadac. Tlumienie emocji, nieumiejetnosc powiedzenia nie, ciagle dogadzanie innym, totalny brak asertywnosci.Trudne dziecinstwo na pewno tez, ale nie mam wyrobionego zdania na ten temat, bo nigdy nie narzekalam.Pamietam tylko, kiedy mialam lat 18 pierwszy atak paniki, bieganie po lekarzach, szukanie wady serca i nic. Strach przed centrami handlowymi, kolatanie serca, uczucie , ze upadne.Minelo tak szybko jak sie pojawilo.Powrot nastapil po 4 latach, kolejny kiedy mialam 27 lat, ale zawsze mijalo. Do teraz.

Gdybym miala udzielic Ci jednoznacznej odpowiedzi, czego objawem sa natretne mysli, to nie potrafie. Wydaje mi sie, ze nawarstwiony latami stres, nieumiejetnosc wyrazania emocji, zaburzona gospodarka elektrolitowa( zawsze mialam) i pewnie wiele innych rzeczy.Jak bylo u ciebie u innych? piszcie , tez jestem ciekawa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

objaw opętania, bo są to mysli,mi calkowicie obce, obrazoburcze, ogolnie jakies złe, złośliwe, niecenzuralne,ktorych nie chce iktorych się boję tak dedukując i myślac nad tym doszłam, ze to moze być opetanie przez jakiegos ducha..

jestem wierząca modle się..sama juz nie wiem..co mi jest:(

czy to objawy nerwicy natręctw , ze sobie tak to tłumacze?:(

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:42 pm ]

doradzcie cos, co myslicie?o tym ci sobie wmowiłam?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, słuchaj, nie chcę podważać tutaj niczyjej wiary itd. ale ja jestem nie wierząca i poza tym uważam że nie ma żadnych duchów, żadnego ufo i innych zjawisk paranormalnych itd. po prostu do tego wszystkiego potrzebne mi są fakty i dowody żeby w cokolwiek uwierzyć. Sama Biblia też mi nie wystarcza. Zobacz też, ile jest rodzajów wiary na świecie. i w każdej wierze ludzie uważają że tylko ich Bóg jest prawdziwy. i komu ja mam wierzyć ;) wolę nikomu hehe

Wg mnie opętania nie istnieją. W umyśle człowieka dzieją się zmiany i robi się on po prostu szalony. a co sobie sam dopowie to tylko jego sprawa. to tak jak ze schizofrenikami. zalezy co sobie ubzduraja to w to uwierzą i tego się trzymają i za nic w świecie nie dadzą się przekonać. jesli ktos sie wkreci w to ze jest opetany, wczesniej naoogladal sie jakis egzorcyzmow i wie w mniej wiecej jaki sposob to sie odbywa moze sam sobie wszystko wkrecic i uwazac ze jest opętany. Myślę że może nawet nie mieć świadmości tego że tak naprawdę nie ma żadnych duchów czy innych banialuków i zachowywac się na zmianę normalnie a czasem jako "opętany".

ale jeśli Ci to pomoże to możesz udać się do księdza a on wtedy nie wiem co tam będzie Cię polewał wodą święconą, krzyże przytykał i takie tam. :)

Radzę przestać się nad tym zastanawiać.

Mam nadzieję że nie uraziłam Cię swoją wypowiedzią, ale ja tak uważam :)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:59 pm ]

p.s. ciekawe czemu nic nie "opętuje" ludzi nie wierzących tylko wierzących :)

wg mnie to tylko nakręcanie siebie + strach co daje przykre skutki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

każdy ma swoje racje :) a to co nie potwierdzone pozostaje do rozważania. jedni w to wierzą inni nie. nie mam zamiaru nikomu narzucać swoich racji a wyrażam jedynie opinię.

a tak z ciekawości, skąd pomysł opętania? jak to jest, że duch Wam każe coś zrobić? i czemu miałby to robić? :) czy uważacie że jesteście wyjątkowymi osobami które duch chciałby sobie wybrać aby coś uzyskać? i po co? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

myślac nad tym doszłam, ze to moze być opetanie przez jakiegos ducha..

Mówiąc prosto a nawet prostacko - nie myśl za dużo.

 

Prawdziwe opętania zdarzają się niezwykle rzadko, natomiast natrętne myśli są częste, powszechne i paskudne. Nie trzeba szukać ich wytłumaczenia tylko starać się z nimi walczyć!

 

Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amy Lee, to ales mnie pocieszyła..skoro napisałaś, ze zdarzają sie bardzo rzado, to znaczy, ze jednak sie zdarzaja!!

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:12 pm ]

jedni podobno sobie w nerwicy tłumacza swoje natręctwa i leki choroba psychiczna i sie jej obawiajają..nerwicowcy na ogoł inni, zas tłumaczą to opetaniem..sobie..

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:14 pm ]

jest to jakis chyba wewnętrzny lęk przed utratą kontroli nad sobą i swoim zachowaniem:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zgadzam się z Amy Lee, też mi się wydaje że myślenie zbyt wiele na niewygodny temat nie wróży nic dobrego. w końcu może dojść do tego że wmówisz sobie że opętał Cię duch i w to uwierzysz. Nie przyprawiaj sobie więcej trosk. to jest coś pokroju wmawiania sobie schizofrenii. też to przechodzę. odkąd przestałam się zadręczać problem zniknął. samopoczucie się poprawiło. i jak widać żadna schizofrenia to nie jest i nie była i na pewno duch też to nie był :)

zresztą taka natura natrętnych myśli. teraz Ci doszła kolejna - zamartwianie się o opętanie.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:18 pm ]

no i widzisz, sama sobie wytłumaczyłaś przed chwilą.

to ten sam kaliber co zamartwianie się o chorobę psychiczną :)

postaraj się o tym nie myśleć, masz już wyjaśnione. zwykły strach przed tym czego nigdy nie chciałabyś doświadczyć.

wiem jak się czujesz i że trudno jest przestać o tym myśleć. przerabiałam to samo ze schizofrenią. i chora nie jestem ;)

trzymaj się, uda Ci się przestać się tym zamartwiać. Myślę że lepiej będzie dla Ciebie także gdy przestaniesz drążyć tego tematu więcej. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale wiesz, skąd ona się wzięła nie znikąd...

bo raz sobie pomysłam,taka głupia mysl, przeszła mi przez głowie, ze dwom bliskim osobom mogłabym zrobic krzywde..i nagle potem zaczełam sie robic czerwona po tej mysli, denerwowac, sie pocic,dodam sie ze to było w miejscu publicznym, poczułam ogromny niepokój i niechęć do samej siebie, ze takie cos mogłam w ogole pomyslec, no i strach, ze moge stracic nad sobą kontrolę i faktycznie te mysli zrealizowac...spowodował lęk..ogromny lęk

teraz nie moge o tym zdarzeniu zapomniec..i moj mozg sam nie proszony podsunął mi niechcianą moze, ale mysl, ze moze to wynik opetania, albo choroby psychicznej..takjakbym bała sie utraty kontroli nad sobą:(

a przeciez nie chce tego zrobic..

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:25 pm ]

Te mysli, w dodatku przychodza mi na złosci, bo wiedza, ze nie chce aby przychodziły!CHCIAłABYM miec czysty umysł od jakichkolwiek złych mysli dlatego..taki pedantyczny porzadek mysli..idealna niezaprzatnieta niczym przypadkowym głowe..:(

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:30 pm ]

Rozumiem!!Powiem tylko jakie rady w takiej sytuajci dał mi moj znajomy,ktory cos podobnego przezył!!!

powiedział mi!!

AKCEPTUJ TE NATRETNE MYSLI!!

BAGATELIZUJ TEZ JE

NIE WIERZ W NIE!

NIE WALCZ Z NIMI TłUMIAC ICH,LUB CHCAC JE WYPCHNAC Z GłOWY,

BOI WTEDY JE TYLKO WZMACNIASZ!

I NIE MASZ WTEDY SZANS

ZZYJ Z NIMI I ROB WSZYSTKO NA PRZEKOR

NIE DAWAJ SIE IM TERRORYZOWAC

JESLI NP. MYSLISZ, ZE ZROBISZ KOMUS KRZYWDE

NIE CHOWAJ NOZY

ALE KROJ , ROB COS NIMI

PRZESTAN SIE ICH BAC

TYLKO MYSLISZ, O RZECZACH ZłYCH, ALE NIGDY ICH NIE ZROBISZ

BO ODROZNIASZ DOBRO OD ZłA!

TO UłUDA , KTORA CIE MECZY!

ODRZUC JA POPRZEZ AKCEPTACJE TYCH MYSLI!!

 

 

jak macie jakies inne rady, chetnie posłucham,,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam dokładnie to samo. Zdarzyły mi się myśli, że np. zrobię komuś coś złego, bo czuję się inaczej (ale jestem tego świadoma że czuję się inaczej! czyli mam nad sobą panowanie - mimo iż łapały mnie wątpliwości) i do tego myśli - czy jestem do tego zdolna? a jak mi coś odbiję i zrobię coś czego nigdy w życiu o zdrowych zmysłach bym nie zrobiła i czego mogłabym żałować przez całe życie? paradoksalnie - zawsze byłam łagodna, nigdy nikogo nie uderzyłam ani nie zrobiłam nikomu fizycznie krzywdy, zawsze brzydziłam się przemocą i szokowało mnie, gdy inni się przemocy dopuszczali. więc czemu nagle zaczęłam się tego obawiać? z tego samego powodu co Ty - przez głupie myśli. Po tym doszła obsesja na punkcie schizofrenii - całymi dniami doszukiwałam się objawów, gdy usłyszałam jakiś dźwięk ( za każdym razem gdy się pytałam kogoś czy też to słyszał to potwierdzał - więc wszystko ze mną w porządku, mimo to nadal w stresie wszystkiego nasłuchiwałam w oczekiwaniu "aż się zacznie") na dobrą sprawę ja już się traktowałam jak schizofreniczkę. tylko czekałam aż się zacznie ;)

więc mi tak samo jako myśl natrętna, doszły obawy o schizofrenii.

Ty masz to samo, tylko Ty się martwisz opętania, czyli tego samego co w schizofrenii - utraty zmysłów, wartości, panowania nad sobą.

Mi już przeszło. Nikogo nie zabiłam, nie zrobiłam nikomu krzywdy :)

Tylko się namęczyłam bo każda myśl o tym powodowała u mnie lęk koszmarny. Cieszę się że już się skończyło :)

doszłam do stanu kiedy tak mocno wkręcałam sobie objawy że aż jechałam do szpitala i chciałam żeby mnie zamknęli bo bałam się samej siebie :)

nie warto. mam nadzieję że moja wypowiedź oszczędzi Ci lęku i obaw i że przestaniesz się w to wkręcać. im dłużej to robisz tym trudniej jest przestać i skutki są nie ciekawe :/

wkręcałam sobie schizofrenię 5 miesięcy. szmat czasu. nic nie byłam w stanie robić :(

i po co? żeby dojść do wniosku że rzeczywiście nic mi nie jest tak jak twierdzili inni na czele z psychologiem ;)

NIE MARTW SIE :) kolejne zwykłe natręctwo, tylko po prostu strasznej dla Ciebie treści. stąd niemożność przestania ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale nawet jak staram sie o tym nie myslec i mysle, o przysłowiowym niczym..co rzadko mi sie zdarza ta mysl to wspomnienie..o ktorym pisałam czesto powraca jak wyrzut sumienia..,a przeciez to tylko głupia mysl..czy wy tez tak mieliscie..

ale czy tej mysli, dobijanie mnie w koncu sie znudzi?mozg po jakims czasi chyba nudzi sie myslami???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szczerze mówiąc ja przestałam sie o to martwić z 3-4 dni temu. gdy znalazłam to forum i przeczytałam że nerwica wyklucza schizofrenię. to wystarczyło. wydaje mi sie teraz ze to taka drobnostka w porównaniu do tego że męczyłam się tyle miesięcy. jedno głupie zdanie wystarczyło żeby mi przeszło, żeby odczuła ulgę.

i szczerze mówiąc, nie jestem pewna czy to prawda, ale to właśnie przyniosło mi ulgę i nie mam zamiaru dociekać czy to prawda czy nie bo tak mi jest teraz wygodnie ;)

Obawy minęły. nie wracają. a wcześniej nie było dnia żebym się tym nie zamartwiała. i nie mam żadnych objawów schizofrenii a wcześniej potrafiłam wszystko "naciągnąć" i się tym zamartwiać w kółko :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fisiel

no, ale jak po 5 miesiacach z tego wyszłas!!Powiedz mi!!napisz konkretne rady, albo napisz, jak przebiagało to stopniowe, przechodzenie"tych mysli"

a czy to było w jakims trudnym w zyciu dla ciebie momencie , bo u mnie tak jest!..

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:55 pm ]

powiedzmy, ze nie boje sie tak opetania , co choroby psychicznej,jak w pierwszej kolejnosci tych myslibo one napedzaja strach przed choroba?

same ci ot znikneły, czy jakos działałas na nie..perswazja i manipulacja:), zeby sobie poszły, no i zeby przestaly cie jak mnie starszyc!!?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:57 pm ]

gratuluje, ci, ze juz sie nie zamartwiasz tak a propos;)chce pojsc w Twoje slady, ale nie wiem jeszcze jak,moze mi dasz jakies konkretne rady..a

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:59 pm ]

TO SA RADY OD MOJEGO KUMPLA CO TEZ TO PRZEZYł!!moze cos dodasz!!?od siebie!!

AKCEPTUJ TE NATRETNE MYSLI!!

BAGATELIZUJ TEZ JE

NIE WIERZ W NIE!

NIE WALCZ Z NIMI TłUMIAC ICH,LUB CHCAC JE WYPCHNAC Z GłOWY,

BOI WTEDY JE TYLKO WZMACNIASZ!

I NIE MASZ WTEDY SZANS

ZZYJ Z NIMI I ROB WSZYSTKO NA PRZEKOR

NIE DAWAJ SIE IM TERRORYZOWAC

JESLI NP. MYSLISZ, ZE ZROBISZ KOMUS KRZYWDE

NIE CHOWAJ NOZY

ALE KROJ , ROB COS NIMI

PRZESTAN SIE ICH BAC

TYLKO MYSLISZ, O RZECZACH ZłYCH, ALE NIGDY ICH NIE ZROBISZ

BO ODROZNIASZ DOBRO OD ZłA!

TO UłUDA , KTORA CIE MECZY!

ODRZUC JA POPRZEZ AKCEPTACJE TYCH MYSLI!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pytasz o stopniowe przechodzenie tych myśli. więc najpierw pojawiła się chwilowa myśl, która równie szybko zniknęła: a jak to schizofrenia? obleciał mnie strach, ale myślę sobie: nie , na pewno nie... ale chyba sama sobie nie uwierzyłam bo zaraz po tym weszłam na wikipedię i przeczytałam o objawach. co prawda to prawda - nie miałam się do czego przyczepić oprócz swojej hipochondrii i skłonności do histeryzowania (które też występują w schizofrenii). i od tego się zaczęło, z każdą chwilą gdy bardziej się zagłębiałam w czytanie objawów, zaczęłam sobie wyobrażać jak wyglądałoby moje życie gdybym na to zachorowała - w tym momencie - atak paniki. Od tego momentu - najpierw niezbyt często ale z czasem coraz bardziej - zaczynałam próbować się "przyłapywać" na objawach, co wzmagało mój lęk. wiadomo jak działa nerwica - myślisz o czymś co powoduje lęk, przez co jeszcze bardziej o tym myślisz i lęk tak rośnie stopniowo.

i tak miesiącami się zamartwiałam, aż doszła mi depresja - i to był najgorszy moment - kilka razy byłam w stanie derealizacji i właśnie wtedy najbardziej się siebie bałam bo wszystko odczuwałam inaczej. wiadomo- im bardziej się bałam tym bardziej się nasilało.

teraz, wraz z nadejściem wiosny zaczęłam się czuć coraz lepiej. tak po prostu. zapisałam się na drugą wizytę u psychologa (na pierwszej powiedział mi że to na pewno nie schizofrenia, ale nie przestałam się zadręczać). byłam przedwczoraj. pomogło mi. zapewnił mnie drugi raz że to nie schizofrenia, ale uświadomił mnie że przez to moje wkręcanie wpadłam właśnie w stan derealizacji co jest pochodną psychozy. więc wiesz, nakręcając się można sobie pogorszyć. ale nawet będąc w odmiennym stanie świadomości - wiedziałam że jest akurat coś ze mną nie tak. gdy się uspokajałam, to mijało całkiem albo się polepszało. i nie wpadnij teraz przypadkiem w panikę że dostaniesz derealizacji - ja Cię tylko przestrzegam. Widzisz na moim przypadku że nie warto się martwić takimi głupotami. bo jak by nie patrzeć takie obawy jak nasze są głupie. bo że się martwimy przecież nie jesteśmy w stanie niczemu zapobiec, co ma być to będzie i nie mamy na to wpływu! - okrutne ale prawdziwe. ja się na początku nie chciałam z tym pogodzić. tak samo jak nadal nie moge się pogodzić z myślą że kiedyś wszyscy umrzemy, że umrze moja rodzina itd. panicznie się tego boję. ale taka jest kolej rzeczy. na dłuższą metę nie możemy uciekać od życia bo na prawdę wylądujemy w kaftanie i na tym się skończy ;)

W każdym razie-bo zboczyłam z tematu- przeszło mi kiedy przeczytałam że jak się ma nerwicę nie można mieć schizofrenii (nie wiem czy to bajka dla uspokojenia innych - jeśli tak to skuteczna na mnie :))

Myślę że dla Ciebie mogłoby być najlepsze na poradzenie sobie z tym problemem - nie wierzenie w duchy. rozumiem że jesteś osobą wierzącą, ale spróbuj może (nie wiem czy to dobry pomysł, tylko proponuję) przeanalizować przypadki opętania, ale nie biorąc przez chwilę pod uwagę wiary, tak z punktu naukowego (NIE MYŚL że Cię nakłaniam do zaprzestania wiary! - piszę żeby nie było wątpliwości:)). może dojdziesz do wniosku że nie wierzysz w duchy i zło, a zaczniesz wierzyć tylko w dobro :) niepotrzebne Ci zamartwianie się. to tylko człowieka wyniszcza.

ja od myślenia o schizofrenii byłam ciągle w stanie załamania nerwowego, ciągłe ataki paniki. Na prawdę. Spróbuj na to patrzeć inaczej. Jeśli wierzysz w opętanie - pomyśl tylko, jeśli przestaniesz się tego bać to nic Cię nie zdoła opętać bo będziesz silna i sobie z tym dasz radę!

nie wiem czy Ci pomogłam ale mam nadzieję że tak :) i proponuję dużo zajęć, nie wiem czy uczysz się, czy pracujesz. a jeśli nie, to proponuję solidne sprzątanie w domu, albo wyjście z przyjaciółmi- musisz się od tego oderwać. wiem że jest ciężko. mi tez bylo cholernie ciezko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzieki fisiel mądre rady!Jednak po przeanalizowniu głębszym dochodze do wnioskow, ZE lek ktory teraz odczuwam ..po natrectwach..towarzyszył mi cale zycie.Był to lęk pochodzący z mojego rodzinnego domu.Wychowalam sie w domu gdzie alkohol był na pierwszym miejscu.To starszne przezycia z dziecnstwa, podejrzewam tkwią w mojej nieswiadomej czesci i ja..i te natrectwa moga byc tego objawmi.Np.bałam sie nieraz ojca, ze nam cos zrobi pod wpływem alkoholu..nie wiem, czy mozna, ale chyba mozna to jakos powiazac z moimi natretnymi myslami, o tym, ze ja moge komus cos zrobic:(

chyba sie zapisze na refundowaną terapie DDa dorosłych dzieci , alkoholikow, moze to cos mi da..bo na prywatnego psychoterapeute mnie nie stac

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:55 am ]

"Jak zapewne mogliśmy się przekonać na podstawie przytaczanych przykładów, zawierających opisy historii życia różnych osób, formy lęku człowieka mają swoją genezę oraz historię swego rozwoju. Rozmiar, intensywność i przedmiot naszego lęku, kiedy już jesteśmy dorośli, zależą od tego, co przeżyliśmy w dzieciństwie. Człowiek, którego dzieciństwo było szczęśliwe, w zasadzie potrafi, jeśli nie dosięgną go ze strony losu jakieś nadzwyczajne ciosy, poradzić sobie z podstawowymi formami lęku egzystencjalnego, przynajmniej w tym sensie, że nie stanie się on przyczyną jego chorób, ponieważ dzieciństwo dało mu solidny fundament osobowości.

 

Ktoś, kto natomiast był skazany w dzieciństwie na lęk i trudne sytuacje, które go przerastały i w których nie miał się wówczas do kogo zwrócić, będąc dorosłym przeżywa lęk jako coś o wiele bardziej obciążającego i przygnębiającego, gdyż porusza on w nim lęk z dzieciństwa, z którym wtedy sobie nie radził. Dla takich osób pewną pomocą może się stać psychoterapia w jednej ze swoich form. Może wystarczyć nawet samo tylko uświadomienie sobie, że lęk ten - którego rozmiar jest dla zewnętrznego obserwatora niezrozumiały - porusza i ponownie wywołuje trudne przeżycia z okresu dzieciństwa, wobec których jako dziecko było się wówczas bezradnym, lecz do zmierzenia się z którymi ma się teraz do dyspozycji coś, czego wówczas brakowało: zaufanie, nadzieję, umiejętność wglądu w siebie i odwagę."

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:56 am ]

Gdy doświadczamy któregoś z wielkich lęków, oznacza to konfrontację z jednym z wielkich wyzwań życia; akceptując lęk, a potem próbując go przezwyciężyć, wyzwalamy bowiem w sobie nowe umiejętności - każde opanowanie lęku jest zwycięstwem, które nas umacnia, każda ucieczka przed nim jest porażką, która czyni nas słabszymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i jeszcze proponuję, kiedy już poczujesz się lepiej, przestaniesz się tak często zadręczać różnymi głupimi myślami, przestań lub ogranicz wchodzenie na takie fora jak to, w ogóle radziłabym przestać czytać o objawach itd. chyba że będziesz miała jakieś wątpliwości które nie dadzą Ci funkcjonować normalnie. chociaż i w tym przypadku myślę że lepsza by była wizyta u psychologa, człowieka obeznanego w temacie. jemu też możesz się wygadać. bo jakby nie patrzeć tutaj są sami ludzie z zaburzeniami nerwicowymi, chcąc nie chcąc, czytając tutaj różne rzeczy może Ci się pogorszyć humor, albo wyczytasz coś co Cię przerazi i zaraz sama to wyszukasz u siebie. a w nerwicy raczej trzeba zapomnieć i nauczyć się normalnie żyć mimo wszystko :) czytając wypowiedzi ludzi takich jak my, z takimi samymi bądź podobnymi objawami i problemami tylko się zagłębiamy w naszej nerwicy i problemach, a przecież wszyscy chcemy od tego uciec i zapomnieć. ja teraz spróbuję tak zrobić, ciekawe czy się uda :)

pozdrawiam, trzymaj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×