Skocz do zawartości
Nerwica.com

urojenia w nn


ponura

Rekomendowane odpowiedzi

Witam chciałabym poznać waszą opinię.Od ponad 15 lat choruję na nerwicę natręctw.Według mnie jest to straszna choroba i po prostu czasem sobie z nią nie radze. Jeśli chodzi o moją nerwice w sumie zastanawiam się czy nie zostałam nie właściwie zdiagnozowana albo czy po prostu coś do tej choroby nie doszło.Mam urojenia wiem to ponieważ był już taki okres w moim życiu że nie wychodziłam z domu bo bałam się że zdradzę mojego partnera i ktokolwiek koło mnie przechodził miałam urojenia że z tym kimś coś robiłam i zdradziłam swojego partnera i pomimo to że mój mąż był ze mną w domu cały dzień ja i tak miałam myśli że wyszłam gdzieś i coś zrobiłam i musiałam się z tego tłumaczyć pomimo to że nie spuścił mnie z oka nawet na sekundę bo w tamtym okresie miałam takie lęki że nie chodziłam nawet sama do toalety to była najgorsza postać mojej nerwicy i właśnie teraz po roku spokoju z nn mam nawrót w tej samej postaci.Naprawdę kocham bardzo swojego męża i nie chce go krzywdzić bardzo boję się że go stracę.Te urojenia są ze mną 24h na dobę i po prostu chciałabym wiedzieć czy to nie jest początek schizofrenii bo ja zawsze jestem przekonana że coś złego zrobiłam mimo że mama i cała rodzina uświadamia mnie w tym że nic kompletnie się nie wydarzyło chciałabym jakoś sobie pomóc boje się tabletek psycholog mi nie pomaga ale sama dla siebie chciałabym wiedzieć co może mi dolegać.Wyraźcie swoją opinie czy wiecie może co to jest czy też na to cierpicie i jak sobie z tym radzić.Dla mnie nasz związek mój z mężem jest najważniejszy i chce w końcu przestać zadręczać się tymi myślami o zdradach i cieszyć się z tego że mamy tak cudowny związek od wielu lat i że mam przy sobie tak bardzo kochającą osobę.Pomóżcie proszę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

Spotkałam się z osobą z podobnymi urojeniami w nn, nie wiedziała na przykład czy nie zrobiła komuś krzywdy, czy nie chowała gdzieś noża itp.

Nie wiem co mówią Twój lekarz i psycholog, ale tak rozwinięta nerwica wymaga chyba b. intensywnego leczenia, nikt nie proponował Ci jakiegoś ośrodka zamkniętego typu klinika nerwic albo innego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ponura nie do końca to wygląda na urojenia, wydaje się przecież że zachowujesz pewien dystans wobec tych "urojeń" i wiesz że nie są prawdziwe, a przy urojeniach na ogół się nie wie że to są urojenia. Konsultowałaś to z jakimś psychiatrą?

Ogólnie większość jazd że mam schizofrenię jest wytworem nerwicy. Zapytaj o to psychiatrę i myślę że będziesz miała przynajmniej spokój z diagnozą. Jak dla mnie to jak najbardziej może się mieścić w ramach "zwykłej" nerwicy, ale nie jestem specjalistą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi sie przypomniało jedno urojenie. Otóż pare lat temu byłem strasznie skrupulatny i co tydzień chodziłem do spowiedzi i spowiadałem się z każdej natrętnej myśli i erotycznych i agresywnych i pare razy się zdarzało się ,że podczas spowiedzi mówiłem , że kogoś zabiłem albo podpaliłem worek , w którym był pies i wolałem to mówić co mi przychodzi na myśl mimo , że tego nie robiłem. I doszło do tego , że sam już nie wiedziałem czy ja to coś strasznego zrobiłem czy nie. Ale dobrze , że mieszkam akurat obok szpitala neuropsychiatrycznego i chodziłem do takiej kaplicy przyszpitalnej i tam byli księża po psychologii i dzięki temu wiedzieli sami czy ja to robiłem czy choroba zmusza mnie do mówienia nie swoich czynów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie są żadne urojenia (autorka postu) tylko zwykłe zagrywki nerwicowe jakie serwuje NN klasyk. Nerwica bazuje na: obawach, wątpliwościach i analizie. Wielokrotnie spotykałem osoby z podobnymi natrętami przypuśćmy "Ktoś tam leży, może to człowiek, musze podejść i zobaczyć" (mógł być to worek na śmieci) natręty typu: jedziesz samochodem wjechałeś na dziure "Pewnie kogoś przejechałam/em" i zadręczanie się tym przez cały dzień. Nerwica natręctw jak i nerwica lękowa bazują tylko na tym że podtrzymujemy lęk poprzez wiare w nasze obawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi sie przypomniało jedno urojenie. Otóż pare lat temu byłem strasznie skrupulatny i co tydzień chodziłem do spowiedzi i spowiadałem się z każdej natrętnej myśli i erotycznych i agresywnych i pare razy się zdarzało się ,że podczas spowiedzi mówiłem , że kogoś zabiłem albo podpaliłem worek , w którym był pies i wolałem to mówić co mi przychodzi na myśl mimo , że tego nie robiłem. I doszło do tego , że sam już nie wiedziałem czy ja to coś strasznego zrobiłem czy nie. Ale dobrze , że mieszkam akurat obok szpitala neuropsychiatrycznego i chodziłem do takiej kaplicy przyszpitalnej i tam byli księża po psychologii i dzięki temu wiedzieli sami czy ja to robiłem czy choroba zmusza mnie do mówienia nie swoich czynów.

 

Ze spowiedzią miałem podobnie... Spowiedź jest dla mnie czymś bardzo trudnym. Tego rodzaju natręctwa mogą świadczyć o jakimś poważniejszym problemie niż zaburzenia emocjonalne - mi pewien ksiądz powiedział, że jestem nieprzystosowany do świata. Może nigdy nie będę na tyle dojrzały, żeby np. mieć żonę? Obecnie mam też dwie inne diagnozy, jeszcze gorsze od F42 (F21 i F84). Od dzieciństwa miałem wiele dziwactw. Z wiekiem raczej "narastały". Natręctwa związane z magicznym myśleniem to dla mnie jakiś schizotypowy objaw, nie samo OCD. https://pl.wikipedia.org/wiki/Zaburzenia_schizotypowe - jest coś o myśleniu magicznym. Niektóre rodzaje natręctw (np. konieczność robienia czegoś w ten sam sposób) mogą wyglądać na objawy zaburzeń spokrewnionych z autyzmem dziecięcym. Wydaje mi się, że pewna część osób z NN może mieć jakieś rodzaje zaburzeń schizotypowych do tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tucan, a myslałam, że tylko ja tak miałam ze spowiedzią :lol:

tylko ja miałam takie natręctwa, że przygotowując posiłek dla innych ludzi dosypałam czegoś trującego i nie byłam pewna już sama jak tak rozważałam i myslałam. :bezradny:

Kiedyś mi psychiatra powiedział, że to dla nas co myślimy się wydarza. Mysli stawiamy na równi z czynami. I nie ma to nic wspólnego z chorobą psychiczną bo byś my tak tego nie rozkładali na czynniki pierwsze,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ciągu życia miałem wiele rodzajów natręctw, ale te najbardziej "typowe" (związane z myciem rąk) pojawiły się niedawno. Przed 16 r. ż. miałem dużo "kompulsji kontrolujących", związanych z myśleniem magicznym, czasem także arytmomanią. Jak byłem tak młody, nie zastanawiałem się nad tym, czy natręctwa są prawdziwe, czy nie (brak wglądu?). Od ok. 16 r. ż. mam "podejrzliwość" związaną z obawą, że np. koledzy mnie zabiją, skrzywdzą, otrują. To może powodować jakiś "lęk społeczny", ale to objaw zaburzenia schizotypowego. Wydaje mi się, że jest możliwe, że pewne osoby, co mają rozpoznany tylko zespół natręctw, mają też jakiś rodzaj schizotypii, a "kompulsje kontrolujące" to mi wyglądają na objaw schizotypii lub chociaż cechę schizotypową.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

take, kwestia tego, że podejrzewasz kolegów o takie czyny nie wyglada zupełnie na Nerwice natręctw. Bardziej pachnie to schizofrenią lub psychozą. To o otruciu i lęk, że cos zrobilismy u nerwicowców natręctw powoduje, że sie nakręcamy a osoby ze schizofrenią/ psychozą swoje myśli przyjmują za pewnik, że faktycznie ktoś ich sledzi lub chce otruć. Nie wiem czy zdania mają jakiś sens bo już prawie usypiam pisząc to,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niedawno byłem na komisji zusowskiej w sprawie renty. I lekarz psychiatra będący tam spytał sie mnie czy jestem w stanie pracować ( Całkowita niezdolność do pracy). Odpowiedziałem , że myśli będą bardzo mi przeszkadzać w skupieniu przy pracy. Ale nie wiem bo jestem studentem i na razie nigdzie nie pracowałem w sensie za gotówkę. ALe trudno jest mi pogodzić się z tym ze no w sumie na pierwszy rzut oka 20-letni chłopak , nie będzie normalnie żył ( mieć prace , rodzine - bo też mam problemy z relacjami , znaczy umiem bardzo dobrze rozmawiać, ale jestem nieśmiały w stosunku do dziewczyn). I ogólnie mam takie lęki teraz czy będę szczęśliwy w przyszłości. Na terapie BP chodze, ale powiem szczerze że mało pomaga , bo tego na siłe sie nie da wykorzenić z umysłu. Dostałem sie na studia jakie chciałem ale znów przyszły myśli , że ja tego nie lubie albo że nie będe szczęśliwy w przyszłej pracy, takie ciągłe robienie obsesji wobec wszystkiego. Ale z kolei siedzenie w szpitalu albo w domu jest strasznie nudne i męczące dla psychiki . Już nie wiem co o tym myśleć .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tucan, renty jakiej?

 

No chyba zdrowotnej , wiesz co nie znam sie zbytnio na tym. Zgłosiłem się tam dlatego , ze w sumie czego nie? Nacierpiałem sie dużo przez tą chorobę , teraz tego po mnie nie widać ale myśli dalej są. I chcę te pieniądze , jak dostane co jest ponoć bardzo trudne, przeznaczyć na tą terapie BP bo to tez sporo kosztuje 80 zł za wizyte. A i w rodzinie sie ostatnio nie przelewa więc poszedłem na tą komisje. Ale nawet jak orzekną całkowitą niezdolność do pracy , bo teraz tylko takie dają hajs , to i tak to nie jest wieczne i zawsze moge pójść do normalnej pracy. Wiele nad tym myslałem, czy w ogóle chce mieć jakiś stopień niepełnosprawności bo myślałem ze to nie w porządku z innymi ludźmi , bo pracodawcy chętniej zatrudniają osoby z orzeczeniem o niepełnosprawność , no ale ta choroba przecież mi utrudnia życie więc czemu nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi mama coś niemiłego powiedziała, gdy dowiedziała się o tym, że staram się wyrobić zaświadczenie o niepełnosprawności czy coś takiego. Nie wiem, na ile nadaję się do pracy. Ale może być z tym bardzo źle. Boję się, że będę wychodzić na debila. Nie myślę o szukaniu pracy, chociaż nie jest tak, że w ogóle nie chcę pracować. Samo ZNAJDOWANIE pracy mogłoby być problemem. Zwyczajne mycie się może być dla mnie nieprzyjemne, woda łatwo jest dla mnie za ciepła lub za zimna. A na świadectwie maturalnym ze wszystkiego poza językiem polskim mam ponad 90%. Wydaje się, że nauka w szkole przychodziła mi łatwiej niż przeciętnemu człowiekowi, ale przełożenia na umiejętności zawodowe może to w ogóle nie mieć.

 

Nie mam urojeń (przynajmniej tak mi się wydaje), ale mam "idee urojeniowe", niekiedy bardzo dziwaczne. Nie mam diagnozy schizofrenii, a diagnozę zaburzenia schizotypowego. W USA nie ma zaburzenia schizotypowego, tylko "schizotypowe zaburzenie osobowości". Czyli to zaburzenie jest tam w mniej poważnej kategorii (w ICD-10 między schizofrenią a zaburzeniem urojeniowym, a w DSM (USA) jako jedno z zaburzeń osobowości). Objawów somatycznych związanych z nerwicą za dużo nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem po piątym roku studiów, jeszcze została praca magisterska. Ale o tym, co będę robić później, nie wiem. Jak czytam o osobach z typowym ZA, to są one normalniejsze ode mnie, nawet lepiej sobie radzą. Mam duuużo natręctw i dziwactw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×