Skocz do zawartości
Nerwica.com

Obawa przed plotkującymi psychoterapeutami


Asembler

Rekomendowane odpowiedzi

Od pewnego czasu nie daje mi spokoju wizja terapeuty plotkującego w czasie prywatnym na temat swoich pacjentów/klientów. Uściślając: sam tego nie doświadczyłem, nie napotkałem osobiście w kontekście relacji psychoterapeuta - pacjent/klient czegoś co mogłoby sugerować takie zachowanie odnośnie mnie samego czy innych osób. Raczej chodzi mi o ogólne spojrzenie, a nie szczególne, konkretne, dotyczące jakiejś precyzyjnie jakiejś osoby. Więc skąd we mnie jakieś ewentualne obawy? Z życia.

 

Nie są to wymyślone, hipotetyczne sytuacje, ale już konkretne, których sam byłem świadkiem. Dotyczą tylko innych gałęzi życia, innych branży, ale też nie zawsze tak bardzo odległych. Świat lekarski: koleżanka gadająca o reakcjach penisów pacjentów po narkozie, ktoś dość bliski mi mówiący na temat skutków brania w nieprzemyślany sposób anabolików przez jednego ze swoich pacjentów. Branża finansowa: rozmowa na temat pewnych szczegółów dotyczących klienta, na pewno były to dane poufne, chronione różnymi tajemnicami służbowymi, bankowymi etc. Funkcjonariusz pewnej służby mundurowej: to temat rzeka i masa konkretnego info, za które oficjalnie pewnie byłaby dyspcyplinarka, na pewno nie były to bajki o jakiś rambo, ale sporo szczegółów, babka z opieki społecznej i babka ze wspólnoty mieszkaniowej na temat jednego z sąsiadów... tyle przychodzi mi na myśl.

 

Ok, rozumiem, że psychoterapeuta ma swoje życie i często w ogóle nie ma żadnych powodów by po pracy sobie zawracać głowę "pierdołami", tak jak dentysta po pracy nie będzie sobie zawracał głowy gadkami o dziurach i plombach, do tego jeszcze dochodzi etyka zawodowa, tajemnica zawodowa i tym podobne. A jednak, w każdym z poruszonych przypadków, też był różne "etyki", "tajemnice", prywatny czas po pracy/służbie/dyżurze/praktykach etc. Ok, można uznać, że człowiek ogółem czasami ma tendencje do "plotkowania", czarne owce zdarzą się w każdej branży, nie zawsze udaje się dochować tajemnicy, czasami jak to w życiu ktoś coś wypapla i tak dalej, tylko że niektóre z poruszonych przeze mnie przykładów w praktyce okazywały się wręcz dość zabawne, a w kontekście psychoterapii mamy do czynienia często z materią intymną, bardzo delikatną, naprawdę poufną.

 

PS. Nie chodzi tutaj o jakiś konkretny przypadek, np rzekomy brak ogólnego poczucia zaufania w jakiejś konkretnej relacji psychoterapeuta - pacjent/klient, którego pokłosiem miałyby być jakieś czarne wizje nie dochowywania tajemnicy przez jedną ze stron. Nie. Takie "ogólne" moje obawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... w kontekście psychoterapii mamy do czynienia często z materią intymną, bardzo delikatną, naprawdę poufną...

Czy raczej z poczuciem wstydu, więc w pewnym sensie uzależnieniem od opinii otoczenia?

Czy ta poufność i delikatność nie ma związku z pragnieniem utrzymania fałszywego wizerunku?

Po co zajmowac się tym, co kto o nas myśli? Jego problem.

Po co oszukiwać, że jest się innym niż rzeczywiście jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

. Tu chodzi jednak o ewentualnie "plotkowanie".
i co z tego? Niech sobie plotkuje byle by danych moich nie zdradził bo to jest już naruszenie zasad. Ale jak sobie "poplotkują" o różnych przypadkach to wymieniają sie spostrzeżeniami, doświadczeniami, może spuszczą sobie z wentyla - :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To normalne, że ludzie plotkują. Zapewne większość psychoterapeutów rozmawia z innymi o swoich pacjentach i to jest nieuniknione. Ja w tym niczego złego nie widzę jeśli nie są ujawniane moje dane osobowe. Nie rozumiem robuenia z tego wielkiego problemu ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale się przejmujecie. Ja mówię mojemu terapeucie, ze bzyknąłbym dziewczynę w rodzaju jego koleżanki która jest jego wizjerem. Nie dość tego, powiedziałem, ze ma coś takiego w oczach, że widać że się lubi bzykać. A oni prze każdą sesje mają wspólną naradę co i jak ze mną, bo ona go prowadzi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi bardziej chodziło psychoterapeuta do drugiego przy kieliszku / spotkaniu / przed wykładem / etc: "A ten gruby/chudy/mały/duży/czarny/blondyn znowu trzeci raz pod rząd mi pierdoli, że się biedak nie może wyspać, za tydzień to pewnie zacznie gadając o krzywej poduszce pod głową".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi bardziej chodziło psychoterapeuta do drugiego przy kieliszku / spotkaniu / przed wykładem / etc: "A ten gruby/chudy/mały/duży/czarny/blondyn znowu trzeci raz pod rząd mi pierdoli, że się biedak nie może wyspać, za tydzień to pewnie zacznie gadając o krzywej poduszce pod głową".

no ale co z tego :D Ty nie plotkujesz ? Przecież to też ludzie muszą się wygadać jeden przed drugim. Jak nie zdradzaja danych pacjenta to o za różnica co sobie gadają przy kieliszku czy kawie czy czym tam jeszcze :mrgreen: Muszą sobie jakoś humor poprawić :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiałam na ten temat z moim terapeutą, mówiąc mu aby wypytał innych terapeutów na temat ich terapii czy pacjentów, bo mi chodziło o pewną sprawę. powiedziałam mu że przecież na pewno ze sobą o tym rozmawiacie, dzielicie się , czy sobie doradzacie. On powiedział że to tajemnica i nikt nikomu nie opowiada o swoich pacjentach.

i ja sie teraz zastanawiam czy on cokolwiek opowiada swojej żonie czy też wobec niej stosuje tajemnicę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

On powiedział że to tajemnica i nikt nikomu nie opowiada o swoich pacjentach. .

 

Co jesli psycholog, psycholog psychotera[euta pracują w Poradni? Tez tam kazdy tylko swoją pracę widzi?

W to wątpię Myslę że toczy sie wymiana zdan na temat pacjenta-ów miedzy pracującym tam psychologiem, psychoterapeutą. Myslę że do takiej oceny moze dochodzic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

On powiedział że to tajemnica i nikt nikomu nie opowiada o swoich pacjentach. .

 

Co jesli psycholog, psycholog psychotera[euta pracują w Poradni? Tez tam kazdy tylko swoją pracę widzi?

W to wątpię Myslę że toczy sie wymiana zdan na temat pacjenta-ów miedzy pracującym tam psychologiem, psychoterapeutą. Myslę że do takiej oceny moze dochodzic.

 

Zgadzam się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej rozmawiają o swoim życiu, a nie problemach pacjentów. Często są wypaleni i mają dość gadania o problemach innych. Wystarczy, że muszą słuchać pacjentów. Problemy pacjentów zostawiają w gabinecie. Inaczej sami by zwariowali. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×