Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a prawo jazdy


To_znowu_wrocilo

Rekomendowane odpowiedzi

Miałam idealnie nastawienie ,opanowałam nerwy ,żadnych leków uspok. i taka klapa.

Po prostu brak mi słów ..

Nawet nie mam ochoty iść się zapisywać na kolejną katastrofę

Heh nawet nie wiesz jak dobrze to rozumiem, bo też tych egzaminów już było kilka... Nie wiem w jakim woj. zdajesz ale w małopolskim dużo zależy na jakiego instruktora trafisz. Tutaj to w ogóle jest jakaś parodia, szkoda pisać. Dzisiaj zdało 3 osoby z grupy 23 osób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

scrat, jak rozumie to był egzamin teoretyczny. A kiedy egzamin praktyczny :?:

 

Eh, ja też zdawałam parokrotnie - 3 razy podchodziłam do praktyka w Bielsku-Białej i dupa - nie wyjechałam nawet z parkingu [zdawałam jeszcze na starych warunkach]. Opinie bielo miało tragiczną i sama się przekonałam, że nie były one przesadzone... Przeniosłam się więc do Jastrzębia Zdroju - zdałam od ręki, mimo iż przed egzaminem tylko raz jeździłam po tym mieście - egzaminatorzy z JZ byli mili, kulturalni, pomocni. Aż trudno mi do dzisiaj uwierzyć, że mogą być takie różnice.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bethi, praktyka dzisiaj była.

 

Czekałem od cholery czasu, oczywiście standardowa gonitwa myśli (chcę stąd uciec, nienawidzę siebie, chcę umrzeć), po 2,5h już jakoś stres zamienił się we wkurzenie na to że tyle trzeba czekać... No ale w końcu mnie wylosowało. Egzaminator w porządku, pytał czy się denerwuję, płyny, światła, przygotowanie do jazdy spoko, łuk do przodu spoko, tył - słupek :/ "Prosze pana, no co pan, to ze stresu na pewno, no trudno, niestety muszę panu nie zaliczyć, ale następnym razem na pewno wyjedziemy na miasto".

 

No i tyle, następny 14 listopada... Boże następnym razem wezmę xanax (dzisiaj miałem wziąć ale w końcu nie wziąłem)...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie zdałam ze stresu za pierwszym razem a za drugim bez głupotę i fecha totalnego. Ciekawe za co nie zdam za trzecim.. nawet nie cchę myślec o tym.

Widze że umiem jeździć i to boli najbardziej. Przez jakieś głupoty oblewają żeby miec z tego kase .Pod koniec mi oznajmił egzaminator że mogę sie udac do okienka by zapłacić za nast. egzamin .Komentować to ? Nie trzeba..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja zdawałam prawko w lipcu ubiegłego roku. i strasznie się denerwowałam! Nerwicę mam od kilku lat, ale tym razem stres zadziałał na mnie mobilizująco. Kompletnie nie myślałam o chorobie, że może nastapić atak, tylko skupiłam się na samym egz. I udało mi się zdać za pierwszym razem:) Teraz nerwica w prowadzeniu autka nie przeszkadza mi bo zawsze skupiam się na jeździe tak jak to zrobiłam na egzaminie. I jest ok:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja wczoraj musiałąm przejechać 200 km, czyli około 3 godziny jazdy, no i nie powiem ciężko było... sama ta śwaidomośc ze tyle czasu mam siedzieć zamknięta w aucie i oddalać się od domu... ech, szkoda gadać... jeśli chodzi o leki, ja nie biore nigdy nic oprócz hydroksyzyny, ale po niej podobno nie można jeździć bo jest się sennym i mniej skoncentrowanym... ale ja sobie wczoraj łyknęłam i było spoko, tak normalnie ;) ale to zależy chyba jaki lek i jak na kogo działa, bo różnie z tym bywa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak jest z lekami - faktycznie ma się mniejsze reakcje, pytam bo się wybieram na prawko.

Zależy jaki dokładnie lek. Ja robiłem kurs na seroxacie i nie miałem z tym problemów, teraz biorę lexapro, cały czas jeżdżę skuterem i też nie mam problemów z szybkością reakcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj leki na alergie to strasznie zamulają. Dlatego czasami warto wziąć do nich efedrynę np. albo moooooocną kawę jak się musi być sprawnym na umyśle i manualnie.

 

Możesz wziąć np. Sudafed do alergii dodatkowo. Ale sprawdź wcześniej jak to na Ciebie działa - i nie bierz za dużo - bo co prawda energia będzie Cię rozsadzać, ale ręcę będą się trzęsły.

 

Zamiast sudafedu jeżeli bierzesz np. Zyrtec to zamiast niego weź cirrus. On ma to co zyrtec w 5 mg i pseudoefedrynę w tej samej tabletce. Są też takie odpowiedniki dla np. loratadyny.

 

Co do psychotropów to jakieś benzodiazepiny w niewielkich dawkach mogą pomóc tylko absolutnie nie bierz pierwszy raz przed egzaminem. Po pierwsze, pierwsze kilka razy mogą dziwnie działać (np. bardzo mocno), a po drugie nie wiesz jak na Ciebie działają.

 

PS. Benzodiazepiny też nieco zamulają - ale zupełnie inaczej niż histaminy z leków antyuczuleniowych. Jeżeli jesteś roztrzęsiona to wręcz likwidując to poprawią koncentrację. Ale nie ma się takiego wrażenie gluta w kisielu jak po antyhistaminach na uczulenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki .Troche nie ogarniam tych leków ,nazw ale za godzinę kto wie :D

Ja jestem strasznie senna po kawie więc to odpada u mnie bo byłbabym bardziej rozbita .A gdy tak jest to nie moge zasnać bo jestem zbyt zmęczona. Pomotane ale tak mam .

Ja biorę Aleric i bioparox ale ten drugi nie jest na alergie i nie przepisał mi lekarz.

Co to znaczy że benzodiazepiny mogą działać za mocno? Będę nabuzowana czy odwrotnie ,rozbiją ,zdołują mnie jeszcze gorzej?

 

---- EDIT ----

 

Własnie przeczytałam na którymś portalu o lekach że Aleric "nie powoduje senności, osłabienia koncentracji i nie wpływa na zdolności psychofizyczne." Jasne ,jakoś na efektach ubocznych je własnie wymienili i chyba nie wydaje mi się że jestem senna skoro leze cały dzień wszedzie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłam u siebie pewnego rodzaju uzależnienie od auta. Często miewam problemy z wyjściem z domu. Walczę z tym siłą - wychodzę mimo wszystko, choćby nie wiem co - mam świadomość, że przed blokiem stoi auto - biorę zawsze kluczyki ze sobą. Jazda windą z 8 piętra bywa stresująca... i te tłumy na parterze bożżżżż.... wylatuję z bloku i włażę do auta - parę wdechów i trochę rozsądku i mogę iść do sklepu. Jak mam naprawdę ciężko to jadę do sklepu autem [choć to absurd bo sklep jest tuż obok] i gdy w sklepie czuję się paskudnie - wychodzę i znowu siup do auta. Nawet nie chcę myśleć, co by było gdyby auta nie było :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lariana - też tak mam czasami ze spaniem - taki stan, że nie mogę zasnąć, bo zmęczenie już jest zbyt duże. Czasami brak siły by się rozebrać i umyć i tak siedzę bez sensu wtedy i czekam nie wiadomo na co.

 

Co do Alericu to jest to poprostu Loratadyna tylko inny producent. Inne odpowiedniki to Flonidan, Claritine, Loratadyna (taka sama nazwa jak głównego składnika), Loratan, Loratine. Mnie osobiście zamulały - ale nie tak mocno jak starsze przeciwuczuleniowe. No i ja musiałem je po dwie na dobę brać - a to duża dawka. Osobiście brałem Flonidan a potem Loratadynę - bo tańsza (Flonidan chyba najdroższy). Ale nie ma między nimi różnic. Jak ktoś mówi, że są to zazwyczaj dlatego, że mu się to finansowo opłaca.

 

Jeżeli bierzesz po jednym Alericu dziennie to jak weźmiesz zamiast niego dwie tabletki Clarinase to Cię mocno postawi na nogi. To jest to samo co Aleric - ale mocno pobudza. Ma pół dawki tego co aleric. Dość drogi (20 zł za 10 tabletek - nie ma zniżek). Tylko na receptę. BARDZO pobudza, więc nie bierz wieczorem tego bo nie uśniesz - tylko czasami przed egzaminem czy jak - zresztą na receptę to i tak musisz do lekarza to on wytłumaczy. Najpierw spróbuj z jedną tabletką na raz i do tego pół alericu.

 

Ew. jak nie chcesz do lekarza to kup sobie sudafed i weź go razem z aleric. Na początek dwie tabletki i zobacz jak działa. Też nie bierz go przed spaniem. Jest bez recepty. Kosztuje około 10 zł z tego co pamiętam.

 

Co do benzodiazepin to musiałabyś spróbować. Ale za mocno oznacza, że będzie ci milutko dobrze, ale sennie i uśniesz. Zasadniczo po nich się większości osób robi miło - ale co za dużo to niezdrowo.

 

Aleric jest dość nowoczesną antyhistaminą i napewno powoduje mniejszą senność niż starsze takie leki. A że od samego uczulenia można być sennym a ten te objawy likwiduje to mocno naginając można napisać, że nie powoduje senności. Jednak tak naprawdę każdy tego typu lek w mniejszym albo większym stopniu wywołuje senność.

 

---- EDIT ----

 

A i absolutbnie żadnych zmian na dzień przed egzaminem czy zaraz przed egzaminem. Jak chcesz wziąć np. Sudafed to weź go teraz na próbę i zobacz jak na Ciebie działa. Nic złego (o ile weźmiesz 1 2 czy 3 tabletki) Tobie nie zrobi - ale każdy reaguje nieco inaczej więc wcześniej sprawdź.

 

I jak już sprawdzisz to nie bierz za często bo to niezdrowo. Szczególnie jak jesteś chudzinka.

 

A i jak masz problemy z nadciśnieniem to lepiej tylko małe dawki i kontroluj je - a jak duże problemy z nadciśnienie to wogóle od tych środków które wyżej wymieniłem trzymaj się z daleka. Potrafią podnosić mocniej niż kawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Loratan brałam w czasie lata ,niewiele mi pomógł .Nie czułam różnicy w ogóle gdybym go brała i nie .

Jak to jest z alkoholem? Nie pije gdy mam Aleric ale jest taka opcja odstawienia leku na kilka dni by po piciu pare dni później znowu zacząć go używać? Czy to nie działa w ta stronę i jest to lek długofazowy...

Może wezmę Sudafed z Alericiem faktycznie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możesz zawsze spróbować grupę antyhistamin. Nie wiem jak z alkoholem i odstawianiem na ten czas. Jak jest ok to lepiej nie odstawiać póki lekarz nie każe. A alkohol jest ogólnie niezdrowy ;) Wiesz te sprawy uczuleniowe są tak indywidualne, że trudno powiedzieć.

 

Trzymaj się i udanego zdawania.

 

Tylko nie bierz za często Sudafedu. On zresztą i tak często brany zaczyna słabiej działać. Zacznij od jednej tabletki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak sobie radziecie? Ja zrobiłam prawko jeszcze przed chorobą. Od tamtej pory przez cała chorobe nie jeżdziłam jako kierowca - 5 lat.

Dzis byłam na pierwszej lekcji z jazdy, bo wszystko zapomniałam... Miałam niezłego pietra i tak jak sie mogłam spodziewać po 45 min. z dala od domu dostałam ataku paniki... Musiałam sie zatrzymac, wyjśc z auta i zaczerpnąc powietrza... potem kazałam sie odwieźć do domu. Teraz jestem na siebie zła. Złośc miesza mi się z zalem. Boje sie wziac druga lekcje, ze to sie potworzy... a z drugiej strony nie bede sama jezdzic jesli teraz sie poddam...

 

jak to jest u was? jezdzicie>?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tez robilam dawno prawko i niedawno od nowa sei uczylam jezdzic ale z moim chlopakiem. bylo ciezko, ale teraz ja sie relaksuje w samochodzie jak kieruje. serio!z 1 strony sie troche jeszcze denerwuje bo jestem na srodku ulicy i ode mnie zalezy czy nie spowoduje zaraz wypadku a z 2giej strony jestem zmuszona zeby o tym myslec i nie mam miejsca na myslenie o nerwicy czy problemach. po pracy sobie wsiadam do mojego autka, jestem tam sama i sobie wracam do domku. nie musze stac na przystankach, gadac z ludzmi. wlaczam sobie muzyke i jade. na poczatku to normalne ze lapie cie stres i osoby bez nerwicy tez czesto tak reaguja. w jezdzie samochodem wazne zeby sie nie poddac na poczatku choc sie mysli ze sie do tego nie nadaje i ze zawsze bedzie to wywolywalo taki stres , ale moge ci powiedz

poza tym jakos jak sie jedzie, jest sie tak skoncentrowanym i skupionym ze raczej nie ma miejsca na atak paniki. moze on wystapic jak sie juz zaparkuje ale podczas jazdy raczej nie. nasz organizm nie jest glupi. wie kiedy moze sobie pozwolic na marudzenie... :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×