Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samce i samice - bezwzględna ewolucja i determinizm


Rekomendowane odpowiedzi

refren, ale powierzchownie oceniasz. Nie chce mi się nawet czytać dalszej części postu po tym jak zarzucasz mi egoizm w wątku, w którym pisałem coś przeciwnego. Jak ktoś nie wyciąga z moich tekstów odpowiednich informacji to nawet nie ma sensu żebym z taką osobą dyskutował... :roll:NieznanySprawca2.0, gdybym brał udział w tym wyścigu i tak bym pewnie przegrał bo nie mam atutów u ładnych samic i musiałbym mierzyć nisko więc wolę się tym w ogóle nie zajmować ;)

 

jetodik,

oczywiście, że odrzucam te kryteria wartościowania człowieka które oceniłem jako próżne, natomiast uznaje te kryteria które odnoszą się do wartości ocenionych przeze mnie jako prawdziwe i głębokich. na tej zasadzie działacz społeczny który się słucha disco polo i nosi się jak oderwany od pługa będzie dla mnie wartościowszym człowiekiem niż psychopata w białych rękawiczkach chodzący do opery. nie wiem o co halo.

 

No nie, tak nie można. To tak jakbym kupował telewizor i zrezygnował z ładnego obrazu i dużego ekranu bo to nie są żadne wartości bo wolę stary telewizor Sony Trinitron, który działa od plazmy Panasonic, która jest popsuta. Ludzką wartość ocenia się poprzez porównywanie wielu aspektów i buractwo akurat jest jednym z takich, które mocno odbierają ludziom wartość społeczną. Są pewne osoby, które oceniam jako dobre ale są nijakie, poczciwe, słuchają jakiejś smętnej muzyki i chodzą w wytartych sztruksach. Szanuję ich ale nie mam ochoty na przebywanie z takimi ludźmi na co dzień. Z psychopatą, który ma styl i powierzchowną klasę także nie miałbym ochoty przebywać chociaż w wielu przypadkach nie wie się, że ma się do czynienia z taką osobą dopóki to nie wyjdzie w praniu. Podobnie nie akceptuję wyboru między wartościową ale brzydką kobietą a piękną psychopatką, która jest do tego głupia. Tworzysz jakieś abstrakcyjne porównania żeby udowodnić, że pewne wartości się nie liczą stosując manipulację ;)

 

no właśnie, porównałeś samo odrzucanie wartości funkcjonujących w społeczeństwie, co jest cechą tak dalece wspólną wielu ludzi (jak napisałem powyżej uznając jedne wartości, odrzuca się inne), że równie dobrze mógłbyś napisać, że hitler też miał dwie ręce i dwie nogi, czy hitler też był ekstrawertykiem. i to paorównanie miało być jakimś argumentem, jaki to porównanie miało sens? puste teksty mające jedynie wywołać wrażenie, ale bez żadnej zawartości merytorycznej. także, nie dość ze argumentum ad hitlerum to jeszcze takie daremne totalnie z czapy.

 

Nieprawda, to ty teraz próbujesz pomniejszyć ważność porównania bo akurat porównałem jakąś twoją cechę do cechy hitlera. Tak, mógłbym porównywać także taki aspekt jak dwunożność. Czemu nie? Odrzucenie wartości panujących w społeczeństwie to jedna z podstawowych cech psychopatii i o to chodziło w tym porównaniu. Uważam, że było ono bardzo trafne bo nie nazwałem cię psychopatą a jedynie porównałem twoją wspólną cechę z cechą psychopatów.

 

w jasnowidza telepate się bawisz? :roll: stwierdziłbym że porównanie jest daremne.

 

To zdanie było metaforą. Właśnie o to chodzi, że byś tak stwierdził ;)

 

co do dyskusji to człowieku ja tego w ogóle nie traktuje jako dyskusji, gdzie na każdym kroku wypaczasz sens mojej wypowiedzi lub co gorsza dyskutujesz sobie z czymś co sobie dopowiadasz i przedstawiasz jako moje, a czego ja nie napisałem i pod czym bym się nie podpisał.

i nie mam już złudzeń, że to się zmieni - nie kwalifikujesz się wg mnie do merytorycznej dyskusji w związku z czym kategoryczny eot.

 

Ciekawe, że dostrzegasz drzazgę w oku bliźniego a nie widzisz belki we własnym. Trud dyskusji z tobą polega właśnie na tym co sam mi zarzucasz i nawet w innym wątku sam przyznałeś, że proste słowo prawda interpretujesz na kilka sposobów zamiast skupić się na tym co dyskutant ma na myśli. Sam zarzucasz mi argumentum ad hitlerum no to chyba jasne co z tego wynika a potem piszesz, że nie to miałeś na myśli. Nie starasz się rozmawiać ze mną tylko ze swoją koślawą interpretacją moich teksów. Podobnie robi refren i myślę, że to u was wynika z braków znajomości pewnych społecznych konwencji, rozumienia języka bo traktujecie pewne umowne rzeczy zbyt dosłownie albo zbyt wieloznacznie co świadczy o słabym rozumieniu kontekstu, który jest dość oczywisty ale wy podważacie te społeczne oczywistości więc i potoczna konwencja rozmowy jest wam obca. Jak widać trzeba dyskutować formalnie do każdego słowa dopisując kontekst i definicję bo bez tego wyciągacie jakieś absurdalne wnioski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

efren, ale powierzchownie oceniasz. Nie chce mi się nawet czytać dalszej części postu po tym jak zarzucasz mi egoizm w wątku, w którym pisałem coś przeciwnego. Jak ktoś nie wyciąga z moich tekstów odpowiednich informacji to nawet nie ma sensu żebym z taką osobą dyskutował... :roll:

 

Egocentryzm nie egoizm, to nie jest to samo, a przeczytałam już wystarczająco dużo Twoich wypowiedzi, żeby sobie wyrobić takie zdanie. Trochę szkoda że się kręcisz w swoim zaklętym kręgu zamiast wypłynąć na szeroką wodę i zacząć naprawdę żyć.

Ale to Twoja sprawa.

 

-- 13 kwi 2015, 22:48 --

 

A Twoje dowodzenie, że interesujesz się wartościami obiektywnymi, bo chcesz mieć "obiektywny" gust, słuchać lepszej muzyki, jeść wyższej klasy jedzenie i to świadczy o braku egoizmu... Litości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Twoje dowodzenie, że interesujesz się wartościami obiektywnymi, bo chcesz mieć "obiektywny" gust, słuchać lepszej muzyki, jeść wyższej klasy jedzenie i to świadczy o braku egoizmu... Litości.

 

Właśnie o tym świadczy. Jest to postawienie ogółu społeczeństwa ponad sobą i dostosowanie się do pewnych reguł zamiast egoistycznego robienia tego co mi się podoba bo tak czuję. Tym człowiek różni się od zwierzęcia.

 

Nie kieruję się egoistycznymi wartościami choć mógłbym, kieruję się empatią do słabszych i z tego powodu wykluczam wartości, które polegają na okazywaniu wyższości nad nimi mimo, że mam takie zwierzęce instynkty ale piszę tu o walce z nimi. Zarzucanie mi egocentryzmu w takiej sytuacji jest niezrozumieniem tematu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest to postawienie ogółu społeczeństwa ponad sobą i dostosowanie się do pewnych reguł zamiast egoistycznego robienia tego co mi się podoba bo tak czuję.
Jakie reguły społeczne zabraniają słuchać disco polo czy innego "szajsu" i robić innych, temu podobnych rzeczy, określonych przez Ciebie jako prostackie? Nie myl altruizmu ze snobizmem i konformizmem.

 

Nie kieruję się egoistycznymi wartościami choć mógłbym, kieruję się empatią do słabszych i z tego powodu wykluczam wartości, które polegają na okazywaniu wyższości nad nimi mimo, że mam takie zwierzęce instynkty ale piszę tu o walce z nimi. Zarzucanie mi egocentryzmu w takiej sytuacji jest niezrozumieniem tematu.

Rozumiem, że nazywanie takich ludzi prostakami , burakami, cebulakami jest wyrazem Twojego poczucia równości wobec nich i Twojej empatii... podobnie jak brak chęci przebywania w ich towarzystwie:
Szanuję ich ale nie mam ochoty na przebywanie z takimi ludźmi na co dzień

Przy okazji dopytam.. jaka reguła społeczna, zabrania Ci przebywania w towarzystwie tych osób? Mam nadzieję, że w "swojej ochocie" nie kierujesz się jakimś egocentrycznym widzimisię, ale również regułami społecznymi , które nakazują Ci nie mieć ochoty na takie spotkania! ;)

 

W jaki sposób dowodzisz, że coś jest prostackie?

 

Czasem wydaje mi się, że gdyby nie potrzeby sexualno-bilogoiczne My mężczyźni w ogóle kobiet byśmy nie potrzebowali :bezradny:
Ja myślę, że pomimo istnienia potrzeb biologicznych, kobieta wcale nie potrzebuje faceta.

 

Po prostu maciek, dokładnie. Wtedy traktowałbym je tak samo jak kumpli i byłoby git.
A co teraz Ci to uniemożliwia ? Podobieństwo do zwierząt, czy znów jakieś bliżej nie nieokreślone reguły społeczne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie myl altruizmu ze snobizmem i konformizmem.

 

:great:

 

Przeciwieństwem egoizmu jest troska o innych ludzi, a nie przyjmowanie jakiegoś gustu. Jak się podzielisz z kimś posiłkiem, to będzie znak, że nie myślisz tylko o sobie, a nie to, że zjesz homara słuchając Vivaldiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakie reguły społeczne zabraniają słuchać disco polo czy innego "szajsu" i robić innych, temu podobnych rzeczy, określonych przez Ciebie jako prostackie? Nie myl altruizmu ze snobizmem i konformizmem.

 

Uznanie słuchania disco polo za buractwo i prostactwo to snobizm i konformizm? :roll: Kto mówi, że jakieś reguły społeczne czegoś zabraniają?

 

Rozumiem, że nazywanie takich ludzi prostakami , burakami, cebulakami jest wyrazem Twojego poczucia równości wobec nich i Twojej empatii... podobnie jak brak chęci przebywania w ich towarzystwie:

 

To źle rozumiesz 8) Empatia nie oznacza, że nie można kogoś określić adekwatnym słowem. Empatia i altruizm nie oznaczają uznania siebie za równego innym. Równość to była za komuny i wszyscy widzieli jak było ;) Mi jest po prostu po ludzku żal tych ludzi, że są gorsi. Sam nie należę do lepszych mimo, że aż tak nisko jak słuchacze disco polo nie jestem. A szukam czegoś uniwersalnego co będzie dobre i dla prostaków i dla ludzi z wyższych sfer bo jakoś bez sensu budować swoją wyższość na niższości innych.

 

Nie mam także obowiązku przebywania w towarzystwie osób, wśród których nie czuję się swobodnie i dobrze.

 

Przy okazji dopytam.. jaka reguła społeczna, zabrania Ci przebywania w towarzystwie tych osób?

 

A kto mówi, że jakaś reguła społeczna tego zabrania? Bo pytanie chyba jest z dupy i nie dotyczy tematu :roll:

 

Mam nadzieję, że w "swojej ochocie" nie kierujesz się jakimś egocentrycznym widzimisię, ale również regułami społecznymi , które nakazują Ci nie mieć ochoty na takie spotkania! ;)

 

A czemu miałbym się kierować tylko i wyłącznie regułami społecznymi? Rozumiem, że dla ciebie, jetodika i refren istnieje tylko całkowite podporządkowywanie się regułom na każdym kroku albo całkowita ignorancja wobec nich :great:

 

W jaki sposób dowodzisz, że coś jest prostackie?

 

Tego nie trzeba dowodzić. To ocena. Jak idę do restauracji i dostaję chu*owego kotleta to nie muszę dowodzić tego, że jest niedobry tylko gardzę kucharzem.

 

Ja myślę, że pomimo istnienia potrzeb biologicznych, kobieta wcale nie potrzebuje faceta.

 

Dokładnie. To faceci potrzebują kobiet a kobieta potrzebuje faceta jeśli chce mieć dzieci albo boi się samotności lub nie chce być gorsza od koleżanek.

 

A co teraz Ci to uniemożliwia ? Podobieństwo do zwierząt, czy znów jakieś bliżej nie nieokreślone reguły społeczne?

 

Reguł społeczne nie są bliżej nieokreślone. Po prostu ich nie znasz ale zawsze można się tego nauczyć.

 

Przeciwieństwem egoizmu jest troska o innych ludzi, a nie przyjmowanie jakiegoś gustu. Jak się podzielisz z kimś posiłkiem, to będzie znak, że nie myślisz tylko o sobie, a nie to, że zjesz homara słuchając Vivaldiego.

 

Strasznie szufladkujesz i upraszczasz. W ogóle nie wyciągasz sedna z wypowiedzi bo masz myślenie zero jedynkowe. Albo ktoś je homary i słucha Vivaldiego to jest już snobem i się nie dzieli z nikim albo ktoś dzieli się konserwą z bliźnim 8) Trochę śmiać mi się chce z tego :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uznanie słuchania disco polo za buractwo i prostactwo to snobizm i konformizm?
Nie, ale robienie pewnych rzeczy, dlatego bo pewne "wykwintne" środowiska tak twierdzą, że tak właśnie należy, jest wzorcowym tego przykładem.

 

Kto mówi, że jakieś reguły społeczne czegoś zabraniają?
Definicja "reguł". Reguły na tym właśnie polegają, że mówią "to rób bo jest właściwe, tego nie rób, bo jest niewłaściwe". Po drugie ty sam o tym pisałeś:Jest to postawienie ogółu społeczeństwa ponad sobą i dostosowanie się do pewnych reguł zamiast egoistycznego robienia tego co mi się podoba bo tak czuję.

Skoro wyrazem Twojego dostosowania się do reguł , ma być niesłuchanie disco polo, to oznacza, że jakieś reguły zabraniają Ci tego robić, nie pozwalają Ci disco polo słuchać. Gdyby było inaczej mógłbyś słuchać disco polo i żadnych reguł byś nie złamał, czyli pomimo słuchania disco polo nadal postępowałbyś zgodnie z tymi "regułami".

 

Empatia nie oznacza, że nie można kogoś określić adekwatnym słowem.
Nikt tak nie twierdził. Empatia polega na tym, że człowiek potrafi spojrzeć na rzeczywistość z perspektywy kogoś innego. Człowiek szufladkujący innych podług własnego widzimisię empatią nie grzeszy. Po drugie skoro są adekwatne, zapewne nie będziesz miał problemu z obiektywnym uzasadnieniem ich adekwatności.

 

Empatia i altruizm nie oznaczają uznania siebie za równego innym.
A kto tak twierdził?

 

Mi jest po prostu po ludzku żal tych ludzi, że są gorsi. Sam nie należę do lepszych mimo, że aż tak nisko jak słuchacze disco polo nie jestem.
No widzisz, a jeszcze nie tak dawno pisałeś:"wykluczam wartości, które polegają na okazywaniu wyższości nad nimi" sprzeczność! czyli albo nie wiesz o czym piszesz, albo kłamiesz... :(

 

Nie mam także obowiązku przebywania w towarzystwie osób, wśród których nie czuję się swobodnie i dobrze.
A kto twierdził, że jest taki obowiązek? Nie czujesz się z tymi ludźmi dobrze? czyżbyś jednak ulegał jakimś emocjom?

 

A kto mówi, że jakaś reguła społeczna tego zabrania?
Pisałeś o tym, że:Jest to postawienie ogółu społeczeństwa ponad sobą i dostosowanie się do pewnych reguł zamiast egoistycznego robienia tego co mi się podoba bo tak czuję. Teraz mi piszesz że jednak , nie robisz tego , bo źle się czujesz... to sie zdecyduj czy jesteś jednak egoistą( wg twojej własnej definicji) i ulegasz swojemu widzimisię, swojemu czuciu i stawiasz je ponad "regułami społecznymi czy jednak dostosowujesz się do tych reguł, i nie przebywasz w towarzystwie tych ludzi bo pewne reguły mówią, że tak nie należy?

 

A czemu miałbym się kierować tylko i wyłącznie regułami społecznymi?
Bo sam postawiłeś taki postulat ..że stawiane reguł społecznych nad własne widzimisię, jest altruizmem z Twojej strony, czyli inaczej byłbyś egoistą (wg własnej definicji egoizmu) i by to znaczyło, że refren jednak miała rację...wybierz sobie co chcesz..

 

Rozumiem, że dla ciebie, jetodika i refren istnieje tylko całkowite podporządkowywanie się regułom na każdym kroku albo całkowita ignorancja wobec nich
Kto z nas coś takiego postulował i gdzie? Przecież to Ty chcesz ślepo naśladować zachowania "wykwintne" ..tylko dlatego bo są ponoć "społecznie uznane" za właściwe, za lepsze.. to Ty chcesz być społecznym snobem...

 

Tego nie trzeba dowodzić. To ocena.
Ale wypadało by umieć uzasadnić, że ocena jest adekwatna, czyli wykazać słuszność oceny, bo ocena jest tyle samo warta, co jej uzasadnienie...

 

a kobieta potrzebuje faceta jeśli chce mieć dzieci l
Nie faceta, a plemnika.

 

albo boi się samotności
Może ją wypełnić inną kobietą.

 

lub nie chce być gorsza od koleżanek.
Dlaczego przejawem gorszości kobiety wobec innych ma być nieposiadanie faceta? ja np. uważam, że jestem lepsza od innych kobiet, dlatego że nie mam faceta, a kompleksy innych kobiet, mało mnie obchodzą.

 

Reguł społeczne nie są bliżej nieokreślone
W Twoich wywodach są niestety dalej nieokreślone.

 

Po prostu ich nie znasz ale zawsze można się tego nauczyć.
Chętnie się z nimi zapoznam....jak mogę to uczynić?

 

Strasznie szufladkujesz i upraszczasz.
Należy pokreślić, że mówi to ktoś , kto sam nie ma najmniejszego problemu z szufladkowaniem innych na prostaków, cebulaków i buraków... na ludzi lepszych i gorszych. W ustach kogoś takiego, te słowa brzmią aż nazbyt wiarygodnie... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego,

 

Nie, ale robienie pewnych rzeczy, dlatego bo pewne "wykwintne" środowiska tak twierdzą, że tak właśnie należy, jest wzorcowym tego przykładem.

 

Jeśli ktoś coś robi tylko z tego powodu to tak ale znów odchodzisz od tematu pisząc o tym.

 

Definicja "reguł". Reguły na tym właśnie polegają, że mówią "to rób bo jest właściwe, tego nie rób, bo jest niewłaściwe". Po drugie ty sam o tym pisałeś:Jest to postawienie ogółu społeczeństwa ponad sobą i dostosowanie się do pewnych reguł zamiast egoistycznego robienia tego co mi się podoba bo tak czuję.

Skoro wyrazem Twojego dostosowania się do reguł , ma być niesłuchanie disco polo, to oznacza, że jakieś reguły zabraniają Ci tego robić, nie pozwalają Ci disco polo słuchać. Gdyby było inaczej mógłbyś słuchać disco polo i żadnych reguł byś nie złamał, czyli pomimo słuchania disco polo nadal postępowałbyś zgodnie z tymi "regułami".

 

O ja pierdziele ty to masz jednak sieszkę w głowie :roll: Nie potrafię zrozumieć tego, że niektórzy tak bardzo potrafią komplikować proste sprawy. I tak nie słuchałbym disco polo ponieważ to gówno. Nikt nikomu nie zabrania słuchać disco polo. Można słuchać ale wtedy jest się burakiem. Przydałoby się jakoś pomóc burakom żeby nie musieli pełnić takiej niechlubnej roli. Natomiast o regułach społecznych pisałem w innym kontekście niż słuchanie disco polo. Wyciągasz z moich postów to co ci wygodnie a nie to co mam do przekazania. Wygląda na to, że nie powinienem pisać o kilku rzeczach naraz bo niektórym od takiej ilości informacji się miesza :D

 

Empatia polega na tym, że człowiek potrafi spojrzeć na rzeczywistość z perspektywy kogoś innego. Człowiek szufladkujący innych podług własnego widzimisię empatią nie grzeszy.

 

To, że potrafię kogoś zrozumieć nie odbiera mi prawa do oceny tej osoby :roll:

 

Po drugie skoro są adekwatne, zapewne nie będziesz miał problemu z obiektywnym uzasadnieniem ich adekwatności.

 

Czy trzeba wykazywać, że ktoś kto słucha disco polo jest burakiem? :D Pewnych rzeczy nie ma sensu tłumaczyć.

 

A kto tak twierdził?

 

Ty pisząc te słowa:

Rozumiem, że nazywanie takich ludzi prostakami , burakami, cebulakami jest wyrazem Twojego poczucia równości wobec nich i Twojej empatii

 

No widzisz, a jeszcze nie tak dawno pisałeś:"wykluczam wartości, które polegają na okazywaniu wyższości nad nimi" sprzeczność! czyli albo nie wiesz o czym piszesz, albo kłamiesz... :(

 

Jaka znowu sprzeczność? :shock: Wykaż tą sprzeczność bo nie bardzo rozumiem co masz na myśli.

 

A kto twierdził, że jest taki obowiązek? Nie czujesz się z tymi ludźmi dobrze? czyżbyś jednak ulegał jakimś emocjom?

 

O co ty mnie pytasz? Może wróćmy do wątku, ok?

 

Rozumiem, że nazywanie takich ludzi prostakami , burakami, cebulakami jest wyrazem Twojego poczucia równości wobec nich i Twojej empatii... podobnie jak brak chęci przebywania w ich towarzystwie:

 

Tutaj piszesz o tym, że brak chęci przebywania w towarzystwie tych ludzi świadczy o moim braku empatii i przy okazji zaznaczasz, że powinienem uważać siebie za równego im. A potem pytasz w jakiś dziwny sposób o dziwne rzeczy.

 

Pisałeś o tym, że:Jest to postawienie ogółu społeczeństwa ponad sobą i dostosowanie się do pewnych reguł zamiast egoistycznego robienia tego co mi się podoba bo tak czuję. Teraz mi piszesz że jednak , nie robisz tego , bo źle się czujesz... to sie zdecyduj czy jesteś jednak egoistą( wg twojej własnej definicji) i ulegasz swojemu widzimisię, swojemu czuciu i stawiasz je ponad "regułami społecznymi czy jednak dostosowujesz się do tych reguł, i nie przebywasz w towarzystwie tych ludzi bo pewne reguły mówią, że tak nie należy?

 

Coś namieszałaś. Przyznam szczerze, że nie rozumiem sensu twoich wypowiedzi w ostatnim poście więc ciężko mi na to odpowiadać.

 

Nie, nie czytam już dalej bo ciężko w ogóle dyskutować z takimi wycinkami pozbawionymi kontekstu a nie chce mi się tego szukać w moich poprzednich wypowiedziach żeby wiedzieć do czego konkretnie się odnosisz. Napisz to jeszcze raz ale logicznie to odpowiem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś coś robi tylko z tego powodu
Jakie jeszcze inne rzeczy niż "bo tak pewne wykwintne środowiska robią" sprawiają, że chciałbyś robić pewne "wykwintne" rzeczy?

(Swoją drogą, definicja snoba, nie mówi, że musi być tylko ten jeden powód robienia tego czegoś i nie mogą istnieć jakieś dodatkowe powody, żeby coś było snobizmem)

 

ale znów odchodzisz od tematu pisząc o tym.
W jaki sposób odeszłam? przecież odniosłam się tylko do tego, co Ty napisałeś.. być może Ty odszedłeś...

 

O ja pierdziele ty to masz jednak sieszkę w głowie :roll:
To bardzo mocny argument!

 

I tak nie słuchałbym disco polo ponieważ to gówno. Nikt nikomu nie zabrania słuchać disco polo. Można słuchać ale wtedy jest się burakiem. Przydałoby się jakoś pomóc burakom żeby nie musieli pełnić takiej niechlubnej roli.
I kolejne bardzo mocne...nieemocjonalne, racjonalne argumenty... :P

 

Natomiast o regułach społecznych pisałem w innym kontekście niż słuchanie disco polo.
Naprawdę? :shock: To Ci przypomnę kontekst:

- refren:A Twoje dowodzenie, że interesujesz się wartościami obiektywnymi, bo chcesz mieć "obiektywny" gust, słuchać lepszej muzyki, jeść wyższej klasy jedzenie i to świadczy o braku egoizmu... Litości.

- Ty ( cytując powyższą wypowiedź refren):Właśnie o tym świadczy. Jest to postawienie ogółu społeczeństwa ponad sobą i dostosowanie się do pewnych reguł zamiast egoistycznego robienia tego co mi się podoba bo tak czuję. Tym człowiek różni się od zwierzęcia.

ja-( cytując Twoją wypowiedź):Jakie reguły społeczne zabraniają słuchać disco polo czy innego "szajsu" i robić innych, temu podobnych rzeczy, określonych przez Ciebie jako prostackie? Nie myl altruizmu ze snobizmem i konformizmem.

 

I co? jeszcze jakieś wątpliwości co do kontekstu?

 

Wygląda na to, że nie powinienem pisać o kilku rzeczach naraz bo niektórym od takiej ilości informacji się miesza
Wygląda na to, że nie powinieneś pisać o kilku rzeczach na raz, bo Tobie samemu się już wszystko miesza i już sam nie pamiętasz co pisałeś chwilę wcześniej...co widać, na załączonym powyżej obrazku. ;)

 

To, że potrafię kogoś zrozumieć nie odbiera mi prawa do oceny tej osoby :roll:
Serio potrafisz zrozumieć, że gust, to kwestia subiektywna i dlatego racjonalnie bezzasadnym jest dzielenie ludzi na lepszych i gorszych podług jakiegokolwiek posiadanego gustu? A tak, pamiętam, przecież Ty najdoskonalej wszystko rozumiesz, a gdy ktoś tego nie rozumie tak jak Ty, to znaczy, że jest prostakiem, tudzież ma sieczkę w głowie...

 

Czy trzeba wykazywać, że ktoś kto słucha disco polo jest burakiem?
Nie, nie trzeba. Ale jak oczekujesz, że ktokolwiek na poważnie weźmie Twoje "oceny" , to by wypadało je jakoś uzasadnić, najlepiej czymś więcej niż własnym widzimisię..

 

Pewnych rzeczy nie ma sensu tłumaczyć.
To jest racjonalne uzasadnienie oceny?

 

 

Ty pisząc te słowa:
Ja nie napisałam, że empatia i altruizm = uznanie siebie równemu innym, tylko zapytałam czy wg Ciebie nazywanie kogoś burakiem jest przejawem poczucia równości wobec innych ludzi i empatii.

 

Jaka znowu sprzeczność? :shock: Wykaż tą sprzeczność bo nie bardzo rozumiem co masz na myśli.
Sprzeczność Twoich własnych deklaracji i czynów...myślałam, że dość wyraźnie Ci napisałam.. jak ktoś w jednym zdaniu pisze, że "wyklucza wartości, które polegają na okazywaniu wyższości nad nimi", a w innych zdaniach namiętnie szufladkuje ludzi najlepszych i gorszych, i pisze, że czuje się lepszy, to co innego robi, jak właśnie okazuje, to czego chwilę wcześniej się wypierał?

 

O co ty mnie pytasz?
Ale w czym problem? Nie umiesz przeczytać? czy nie rozumiesz tego co czytasz?

 

Może wróćmy do wątku, ok?
Nie wydaje mi się żebym odeszła.

 

Coś namieszałaś.
Widocznie "sieczka" mi się przemieszcza.:]

 

Przyznam szczerze, że nie rozumiem sensu twoich wypowiedzi w ostatnim poście więc ciężko mi na to odpowiadać.
Sensem mojego pytania było wyjaśnienie niejasności czy jesteś egoistą( wg swojej własnej definicji) czy jednak stawiasz "reguły społeczne" jakie wyznajesz nad własnym widzimisię( co było również wyjaśnione w moim pytaniu).

 

Nie, nie czytam już dalej bo ciężko w ogóle dyskutować z takimi wycinkami pozbawionymi kontekstu
Przecież we wszystkich wycinkach, wyraźnie zacytowałam, do której Twojej wypowiedzi się odnoszę. Nie ma mowy o żadnym wyrywaniu z kontekstu.

 

a nie chce mi się tego szukać w moich poprzednich wypowiedziach żeby wiedzieć do czego konkretnie się odnosisz
Jak wyżej- nie trzeba nic szukać, wszystko jest cytowane na bieżąco ,a że nie chce Ci się sprawdzić, co ktoś pisał kilka postów wcześniej , to ja nie jestem w stanie nic poradzić na Twoje lenistwo.

 

Napisz to jeszcze raz ale logicznie to odpowiem :)
A co napisałam nielogicznie? Nielogicznie było pytanie o uzasadnienie buractwa muzyki disco polo i jej słuchaczy czy ogólne pytanie o zasadność takich, a nie innych, Twoich ocen, gustów innych ludzi? a może któreś inne pytanie ? Ja myślę, że Ty sam jesteś nielogiczny.... raz piszesz, że odrzucasz podział na ludzi lepszych i gorszych, a za chwile robisz "wykład" kto jest lepszy. Raz piszesz, że altruistycznie kierujesz się regułami społecznymi, zamiast własnym widzimisię, a za chwilę mówisz, że nie masz ochoty tego czy tamtego, to tego nie robisz. Raz piszesz: "emocje kierują mnie tylko ku paleniu trawy i piciu piwa" ,a chwile potem wyrażasz na prawo i lewo, swoje emocjonalne oceny... :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakie jeszcze inne rzeczy niż "bo tak pewne wykwintne środowiska robią" sprawiają, że chciałbyś robić pewne "wykwintne" rzeczy?

 

Ambicja, dążenie do ulepszania się, poczucie smaku, chęć posiadania stylu.

 

(Swoją drogą, definicja snoba, nie mówi, że musi być tylko ten jeden powód robienia tego czegoś i nie mogą istnieć jakieś dodatkowe powody, żeby coś było snobizmem)

 

snobizm - postawa charakterystyczna dla snoba (udawanie kogoś lepszego, bardziej wykształconego, wrażliwego artystycznie)

 

Ja nie chcę niczego udawać i tak, uważam takie udawanie za snobizm czyli de facto buractwo tylko niewiele lepsze od buractwa słuchającego disco polo.

 

W jaki sposób odeszłam? przecież odniosłam się tylko do tego, co Ty napisałeś.. być może Ty odszedłeś...

 

Nie, strasznie mieszasz i wycinasz kontekst a nie chce mi się wracać do poprzednich postów i szukać czego dotyczy konkretna wypowiedź.

 

To bardzo mocny argument!

 

Nie wszystko co piszę musi być argumentem. Popatrz jak uogólniasz i mieszasz. Znów to zrobiłaś i ten cytat jest najlepszym tego przykładem :)

 

Naprawdę? :shock: To Ci przypomnę kontekst:

- refren:A Twoje dowodzenie, że interesujesz się wartościami obiektywnymi, bo chcesz mieć "obiektywny" gust, słuchać lepszej muzyki, jeść wyższej klasy jedzenie i to świadczy o braku egoizmu... Litości.

- Ty ( cytując powyższą wypowiedź refren):Właśnie o tym świadczy. Jest to postawienie ogółu społeczeństwa ponad sobą i dostosowanie się do pewnych reguł zamiast egoistycznego robienia tego co mi się podoba bo tak czuję. Tym człowiek różni się od zwierzęcia.

ja-( cytując Twoją wypowiedź):Jakie reguły społeczne zabraniają słuchać disco polo czy innego "szajsu" i robić innych, temu podobnych rzeczy, określonych przez Ciebie jako prostackie? Nie myl altruizmu ze snobizmem i konformizmem.

 

I co? jeszcze jakieś wątpliwości co do kontekstu?

 

Nie, to nie jest kontekst. Odpowiedziałem na post refren, który już był wypaczeniem ale odniosłem się do ważniejszego aspektu tego postu i pominąłem już oczywiste bzdury bo pisałem w tym wątku kilka razy o co mi chodzi. Tu odniosłem się tylko i wyłącznie do egoizmu i do ogólnych zasad panujących w społeczeństwie, które refren i jetodik negowali. A ty jeszcze do tego wprowadzasz dodatkowe pojęcie zabraniania komuś czegoś co w ogóle nie wynikało z tej dyskusji.

 

Serio potrafisz zrozumieć, że gust, to kwestia subiektywna i dlatego racjonalnie bezzasadnym jest dzielenie ludzi na lepszych i gorszych podług jakiegokolwiek posiadanego gustu? A tak, pamiętam, przecież Ty najdoskonalej wszystko rozumiesz, a gdy ktoś tego nie rozumie tak jak Ty, to znaczy, że jest prostakiem, tudzież ma sieczkę w głowie...

 

Nie, gust to nie jest kwestia do końca subiektywna. Częściowo tak - co do szczegółów ale rządzi się to swoimi zasadami, z których wynika, że Olivia Wilde jest obiektywnie ładniejsza od Zapendowskiej. Naprawdę nie potrafisz tego zrozumieć?

 

I jak ktoś jest mniej atrakcyjny to zadowala się mniej atrakcyjnym partnerem płci przeciwnej, wchodzi w związki "z rozsądku".

 

Nie, nie trzeba. Ale jak oczekujesz, że ktokolwiek na poważnie weźmie Twoje "oceny" , to by wypadało je jakoś uzasadnić, najlepiej czymś więcej niż własnym widzimisię..

 

Oczekuję, że ludzie rozumieją pewne rzeczy bez wyjaśniania i to jest oczywiste. Jeśli tego nie potrafią zrozumieć to najlepiej nie dyskutować zamiast podważać oczywistości i się o to kłócić.

 

Ja nie napisałam, że empatia i altruizm = uznanie siebie równemu innym, tylko zapytałam czy wg Ciebie nazywanie kogoś burakiem jest przejawem poczucia równości wobec innych ludzi i empatii.

 

A więc zadałaś złe, nieadekwatne i bezsensowne pytanie, które nie pasuje do tematu.

 

Sprzeczność Twoich własnych deklaracji i czynów...myślałam, że dość wyraźnie Ci napisałam.. jak ktoś w jednym zdaniu pisze, że "wyklucza wartości, które polegają na okazywaniu wyższości nad nimi", a w innych zdaniach namiętnie szufladkuje ludzi najlepszych i gorszych, i pisze, że czuje się lepszy, to co innego robi, jak właśnie okazuje, to czego chwilę wcześniej się wypierał?

 

Myślisz zero jedynkowo. Piszę przecież od początku tego tematu, że istnieją pewne hierarchie społeczne, podziały na lepszych i gorszych i to wynika z ewolucji i wartości. Żeby istniał jakiś sens trzeba być lepszym a cała reszta nie ma sensu. No i ja wykluczam te wartości bo po co mam być lepszy skoro inni będą gorsi a ja wcale nie wybrałem sobie sytuacji startowej tak jak nikt inny tego nie zrobił. Wszystko jest dziełem przypadku więc nie ma sensu chlubić się z bycia lepszym czy też wstydzić się z bycia gorszym. Ale wtedy nie ma żadnej wartości, żadnego sensu. Jest nihilizm.

 

Ale w czym problem? Nie umiesz przeczytać? czy nie rozumiesz tego co czytasz?

 

Piszesz chaotycznie i niezbyt logicznie, wyciągasz wnioski z kosmosu, wycinasz króciutkie zdanka z kontekstu to i ciężko się to czyta.

 

Nie wydaje mi się żebym odeszła.

 

To nie moja wina.

 

Sensem mojego pytania było wyjaśnienie niejasności czy jesteś egoistą( wg swojej własnej definicji) czy jednak stawiasz "reguły społeczne" jakie wyznajesz nad własnym widzimisię( co było również wyjaśnione w moim pytaniu).

 

To trzeba było tak od razu ;) Rodzę się i mam jakieś cechy. Następnie porównuję się z innymi żeby sprawdzić czy moje cechy są dobre czy złe i żeby wiedzieć co należy poprawić. Szukam także uniwersalnych wartości, które będą dobre dla każdego pomimo, że większość jest przeciętna a niektórzy są gorsi (np ja) i muszą się poprawić żeby nie odstawać od pewnych norm, wymagań.

 

Przecież we wszystkich wycinkach, wyraźnie zacytowałam, do której Twojej wypowiedzi się odnoszę. Nie ma mowy o żadnym wyrywaniu z kontekstu.

 

Jest bo to tylko małe wycinki z ogólnej wypowiedzi. Cytuj może większe fragmenty, odnoś się do konkretów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeciwieństwem egoizmu jest troska o innych ludzi, a nie przyjmowanie jakiegoś gustu. Jak się podzielisz z kimś posiłkiem, to będzie znak, że nie myślisz tylko o sobie, a nie to, że zjesz homara słuchając Vivaldiego.

 

Strasznie szufladkujesz i upraszczasz. W ogóle nie wyciągasz sedna z wypowiedzi bo masz myślenie zero jedynkowe. Albo ktoś je homary i słucha Vivaldiego to jest już snobem i się nie dzieli z nikim albo ktoś dzieli się konserwą z bliźnim 8) Trochę śmiać mi się chce z tego :lol:

 

Nie podzielam Twojego sposobu myślenia, Twoje wywody są dla mnie pokrętne i nie widzę w nich sensu. To nie znaczy, że ich nie rozumiem i że nie docieram do sedna. Ty nie docierasz do sedna zjawisk.

Nie sądzę, aby mówienie, że przeciwieństwem egoizmu jest troska o innych, było uproszczeniem. Poza tym nie raczyłeś przeczytać postu, w którym pisałam, że zgadzam się z Tobą, że istnieje miara obiektywna zjawisk. Nie wiem po co w ogóle piszę, chyba dlatego, żeby się zdenerwować.

 

-- 15 kwi 2015, 00:24 --

 

Mi jest po prostu po ludzku żal tych ludzi, że są gorsi. Sam nie należę do lepszych mimo, że aż tak nisko jak słuchacze disco polo nie jestem. A szukam czegoś uniwersalnego co będzie dobre i dla prostaków i dla ludzi z wyższych sfer bo jakoś bez sensu budować swoją wyższość na niższości innych.

 

:why:

 

Już lepiej słuchać disco polo niż nazywać ludzi prostakami z powodu muzyki, jakiej słuchają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie podzielam Twojego sposobu myślenia, Twoje wywody są dla mnie pokrętne i nie widzę w nich sensu. To nie znaczy, że ich nie rozumiem i że nie docieram do sedna. Ty nie docierasz do sedna zjawisk.

Nie sądzę, aby mówienie, że przeciwieństwem egoizmu jest troska o innych, było uproszczeniem.

 

Nie! Altruizm jako dzielenie się z bliźnim przedstawiłaś jako przeciwieństwo... jedzenia homarów i słuchania Vivaldiego :) Więc chyba nie powinnaś się dziwić, że zarzucam ci szufladkowanie.

 

Poza tym nie raczyłeś przeczytać postu, w którym pisałam, że zgadzam się z Tobą, że istnieje miara obiektywna zjawisk.

 

No nie raczyłem ;)

 

Już lepiej słuchać disco polo niż nazywać ludzi prostakami z powodu muzyki, jakiej słuchają.

 

A dlaczego lepiej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ambicja, dążenie do ulepszania się, poczucie smaku, chęć posiadania stylu.
Nie osłabiaj mnie, przecież to są sztandarowe pobudki snobistyczne. Są pewni "wykwintni" ludzie o "właściwych" ambicjach, poczuciu smaku i stylu i TY zamierzasz zachowywać się tak jak oni żeby im dorównać...tY nie chcesz słuchać klasycznej wykwintnej muzyki i smakować wykwintnych potraw bo ci lepiej smakują tylko dlatego, bo sobie ubzdurałeś i ślepo uwierzyłeś, że jak ktoś słucha takiej muzyki, to jest lepszy od tego kto słucha disco polo.. snoby tak mają, że robią, pewne "lepsze" rzeczy, aby poczuć się lepszymi od tych co tych rzeczy nie robią.

 

snobizm - postawa charakterystyczna dla snoba (udawanie kogoś lepszego, bardziej wykształconego, wrażliwego artystycznie)Ja nie chcę niczego udawać i tak, uważam takie udawanie za snobizm czyli de facto buractwo tylko niewiele lepsze od buractwa słuchającego disco polo.
Jak to nie chcesz udać? potrafisz wykazać, że jak będziesz słuchał takiej czy takiej muzyki to dzięki temu będziesz kimś lepszym? jeśli nie potrafisz( a póki co nie napisałeś niczego co by to potwierdzało ) tylko udawanie Ci zostaje...nie mówiąc już o tym co zrobisz w sytuacji, gdy jakaś wykwintna rzecz jednak Ci nie posmakuje...

 

Nie, strasznie mieszasz i wycinasz kontekst a nie chce mi się wracać do poprzednich postów i szukać czego dotyczy konkretna wypowiedź.
Aha czyli strasznie mieszam i wycinam kontekst, jednak nie potrafisz wskazać gdzie to robię i w jaki sposób.. to ciekawe... :mrgreen:

 

 

Nie wszystko co piszę musi być argumentem
A kto twierdził, że musi?

Ja się zgadzam się, że nie wszystko musi być argumentem! i w Twojej "dyskusji" ze mną i nie tylko, zdecydowanie dominują nieargumenty...

 

Popatrz jak uogólniasz i mieszasz. Znów to zrobiłaś i ten cytat jest najlepszym tego przykładem :)
Co uogólniłam i pomieszałam?czy po raz kolejny mamy sytuację, że "wiesz", że coś mieszam i uogólniam, ale nie wiesz co i gdzie? ;)

 

Nie, to nie jest kontekst. Odpowiedziałem na post refren, który już był wypaczeniem ale odniosłem się do ważniejszego aspektu tego postu i pominąłem już oczywiste bzdury bo pisałem w tym wątku kilka razy o co mi chodzi. Tu odniosłem się tylko i wyłącznie do egoizmu i do ogólnych zasad panujących w społeczeństwie, które refren i jetodik negowali. A ty jeszcze do tego wprowadzasz dodatkowe pojęcie zabraniania komuś czegoś co w ogóle nie wynikało z tej dyskusji.

Bzdura na bzdurze. Oczywiście, że to jest kontekst, to refren Ci pisała o Twoim egocentryźmie i egoizmie w kontekście Twoich snobistycznych zapatrywań na muzykę i jadło, a Ty jej odpowiedziałeś, że przecież nie jesteś egoistą , bo swoje gusta muzyczne i smakowe podporządkowujesz regułom społecznym zamiast swojemu widzimisię...więc to niby dowodzi Twojego altruizmu...sam to wszytko przyznałeś, gdy refren napisała:A Twoje dowodzenie, że interesujesz się wartościami obiektywnymi, bo chcesz mieć "obiektywny" gust, słuchać lepszej muzyki, jeść wyższej klasy jedzenie i to świadczy o braku egoizmu... Litości.

 

Ty na to od odpowiedziałeś:Właśnie o tym świadczy. Jest to postawienie ogółu społeczeństwa ponad sobą i dostosowanie się do pewnych reguł zamiast egoistycznego robienia tego co mi się podoba bo tak czuję. Tym człowiek różni się od zwierzęcia.

 

Nie, gust to nie jest kwestia do końca subiektywna.
Co to znaczy, że nie jest do końca subiektywna? wg czyjego słownika? wg słownika wykwintnych środowisk?

Przecież Ty nawet nie potrafisz uzasadnić wyższości disco polo na rapem, bo przecież to tylko ocena i masz do niej prawo, a teraz mi nagle wyjeżdżasz z obiektywizmem takiego gustu... :mrgreen: Zapoznaj się najpierw ze znaczeniem słowa "obiektywizm"

 

Częściowo tak - co do szczegółów ale rządzi się to swoimi zasadami, z których wynika, że Olivia Wilde jest obiektywnie ładniejsza od Zapendowskiej.
Jakie to zasady mówią, że Zapendowska jest brzydsza od jakiejś oliwii , czy to znów te same tajemnicze reguły społeczne, których do tej pory nie sprecyzowałeś,a które mówią, że krewetki są lepsze od spaghetti?

 

 

Naprawdę nie potrafisz tego zrozumieć?
Naprawdę nie potrafię. Ale nie zapominajmy iż ja z tych co mają sieczkę w głowie, więc na Twoje szczęście moja opinia w przeciwieństwie do opinie wykwintnych , obiektywnych środowisk ma charakter prostacko-subiektywny.

 

A co jak Oliwia słucha disco polo? To wtedy kto jest lepszy, czyli stoi wyżej w hierarchii społecznej Oliwia czy Zapendowska?

 

I jak ktoś jest mniej atrakcyjny to zadowala się mniej atrakcyjnym partnerem płci przeciwnej, wchodzi w związki "z rozsądku".
To jest argument, cz kolejny nieargument? jak to pierwsze to poproszę dowód tego stwierdzenia, jak to drugie to pozwolisz że nie skomentuję, bo nie ma czego..

 

Oczekuję, że ludzie rozumieją pewne rzeczy bez wyjaśniania i to jest oczywiste. Jeśli tego nie potrafią zrozumieć to najlepiej nie dyskutować zamiast podważać oczywistości i się o to kłócić.
No i to jest kwintesencja "dyskusji" z Tobą.... Albo wszyscy będą myśleć tak jak TY, albo gówno wiedzą i są burakami. W żadnym wypadku TY nie musisz niczego uzasadniać!

 

A więc zadałaś złe, nieadekwatne i bezsensowne pytanie, które nie pasuje do tematu.
Zadałam pytane, do twojej wcześniejszej wypowiedzi, a ona, na Twoje nieszczęście niestety była w tym temacie..

 

Myślisz zero jedynkowo.
I pisze mi to człowiek, który mówi ,że discopolo to gówno ii burakami są Ci którzy nie rozumieją, że to gówno...

 

Piszę przecież od początku tego tematu, że istnieją pewne hierarchie społeczne, podziały na lepszych i gorszych i to wynika z ewolucji i wartości. Żeby istniał jakiś sens trzeba być lepszym a cała reszta nie ma sensu. No i ja wykluczam te wartości bo po co mam być lepszy skoro inni będą gorsi a ja wcale nie wybrałem sobie sytuacji startowej tak jak nikt inny tego nie zrobił. Wszystko jest dziełem przypadku więc nie ma sensu chlubić się z bycia lepszym czy też wstydzić się z bycia gorszym. Ale wtedy nie ma żadnej wartości, żadnego sensu. Jest nihilizm.
Skoro szufladkujesz ludzi na "lepszych i gorszych", a to robisz notorycznie, to sam dowodzisz, że jednak nie wykluczasz szufladkowania ludzi.. :]

 

Piszesz chaotycznie i niezbyt logicznie, wyciągasz wnioski z kosmosu, wycinasz króciutkie zdanka z kontekstu to i ciężko się to czyta.

Tak wiem, już wielokrotnie o tym pisałeś, jednak jakimś dziwnym trafem, ni chuja nie potrafisz powiedzieć co nielogicznego napisałam, ani gdzie... tak wiem, takich oczywistości to Ty nie musisz tłumaczyć... :mrgreen:

 

Rodzę się i mam jakieś cechy. Następnie porównuję się z innymi żeby sprawdzić czy moje cechy są dobre czy złe i żeby wiedzieć co należy poprawić.
jak to sprawdzasz? skad wiesz że coś jest dobre czy złe , jaki gust muzyczny jest dobry a jaki zły, jaki smak jest dobry a jaki zły w towarzystwie jakich ludzi jest przebywać dobrze ,a towarzystwie jakich jest przebywać źle? i dlaczego?

 

Szukam także uniwersalnych wartości, które będą dobre dla każdego pomimo, że większość jest przeciętna a niektórzy są gorsi (np ja) i muszą się poprawić żeby nie odstawać od pewnych norm, wymagań.
Jakich norm i wymagań? norm picia właściwych trunków i słuchania właściwej muzyki? Czyich norm, wymagań? wykwintnych środowisk, których wykwintności wykazać nie potrafisz?

 

Jest bo to tylko małe wycinki z ogólnej wypowiedzi. Cytuj może większe fragmenty, odnoś się do konkretów.

A może po prostu zacznij odpowiadać na moje jak najbardziej konkretne pytania( bardziej konkretnie pytać niż robię to ja, się nie da) i uzasadniać swoje wypowiedzi? :)

 

-- 15 kwi 2015, 10:48 --

 

Nie! Altruizm jako dzielenie się z bliźnim przedstawiłaś jako przeciwieństwo... jedzenia homarów i słuchania Vivaldiego :)
Bo chciała Ci uświadomić, że słuchanie wykwintnej muzyki i smakowanie wyśmienitych potraw nie jest przejawem altruizmu, czego Ty ewidentnie nie ogarniasz, przedstawiając właśnie jako dowód na brak egoizmu u Ciebie, swój snobizm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu odniosłem się tylko i wyłącznie do egoizmu i do ogólnych zasad panujących w społeczeństwie, które refren i jetodik negowali.

 

Nie negowałam nigdzie zasad społecznych, to jakieś Hitman fiction.

Powtórzę jeszcze raz, w Twoim systemie wartości są tylko wartości estetyczne, to strasznie płaskie. Dla Ciebie to szukanie obiektywnych norm, ale to jest nieadekwatne, bo wartości estetyczne są w dużym stopniu subiektywne, poza tym, jak byś nie protestował, jest to snobizm, może specyficzny (chcesz się dowartościować we własnych oczach a nie udawać przed innymi), ale jednak.

Są jeszcze inne rodzaje wartości, na przykład moralne (według mnie o wiele ważniejsze), które zupełnie pomijasz i tu należy altruizm, nie ma on noc wspólnego z przyjmowaniem "obiektywnego" gustu- to jest nastawienie egocentryczne i estetyczne. Altruizm to TROSKA o dobro innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak Hitman, ale pisałeś o normach obiektywnych, o aspiracjach (doskonaleniu siebie), oceniałeś innych ludzi (vide Zapędowska, "buraczki", które słuchają disco polo), wspominałeś o zasadach społecznych i nigdzie ani śladu refleksji o normach moralnych, czy jakichkolwiek, poza kwestiami estetycznymi, jest to nieadekwatne dla tych tematów, dlatego pojawia się posądzanie Ciebie o snobizm. Podciągasz nawet jedzenie pod kwestie estetyczne, co nie ma zbyt wielkiego sensu, bo smakowanie jedzenia to przede wszystkim wartość hedonistyczna.

Tak, wiem, upraszczam Twoje genialne myśli, zmieniam kontekst, mam myślenie zero-jedynkowe czy co tam jeszcze... Jest to problem większości Twoich współdyskutantów. Nie dorastamy do Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W temacie o ewolucji jedyna kwestia moralna, o jakiej pisałeś, była taka, że Bóg jest zły, skoro istnieje piekło.

Jeśli chodzi o obalanie ewolucji, to w niniejszym wątku sam nieświadomie pokazujesz, jakie spustoszenie może zrobić ewolucjonizm w głowie . Wbiłeś sobie na sztywno do łebka, że jesteś zbyt "słaby" by mieć atrakcyjną dziewczynę, co ma wynikać ściśle z teorii ewolucji i się dołujesz. I o tym cały ten wątek. Sam sobie podcinasz skrzydła swoimi konstruktami myślowymi.

Let the sunsine in.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak Hitman, ale pisałeś o normach obiektywnych, o aspiracjach (doskonaleniu siebie), oceniałeś innych ludzi (vide Zapędowska, "buraczki", które słuchają disco polo), wspominałeś o zasadach społecznych i nigdzie ani śladu refleksji o normach moralnych, czy jakichkolwiek, poza kwestiami estetycznymi, jest to nieadekwatne dla tych tematów, dlatego pojawia się posądzanie Ciebie o snobizm.

 

No ale po co mam pisać o kwestiach moralnych skoro temat ich nie dotyczy? To nie jest przedmiot tego wątku. Dlaczego muszę to powtarzać po raz kolejny? Znów liczyłem, że zrozumiesz ale po raz kolejny się przeliczyłem.

 

Podciągasz nawet jedzenie pod kwestie estetyczne, co nie ma zbyt wielkiego sensu, bo smakowanie jedzenia to przede wszystkim wartość hedonistyczna.

 

Hedonistyczna oraz estetyczna. Nie bez kozery mówi się o poczuciu smaku przy ocenie estetyki. Jeszcze nie słyszałem w normalnym, zdrowym towarzystwie spoza tego forum żeby ktoś o wykwintnej kuchni mówił, że jest snobistyczna albo, że jak ktoś twierdzi, że Zapendowska jest brzydsza od Wilde to znaczy, że jest snobem.

 

Tak, wiem, upraszczam Twoje genialne myśli, zmieniam kontekst, mam myślenie zero-jedynkowe czy co tam jeszcze... Jest to problem większości Twoich współdyskutantów. Nie dorastamy do Ciebie.

 

To nie jest kwestia dorastania do mnie bądź nie tylko podstawowa umiejętność wyciągania sedna z wypowiedzi i rozumienie kontekstu, w którym to było napisane. Niektórzy robią to celowo i wypracowali sobie taki model dyskusji żeby potwierdzać tylko swoje przekonania zamiast dyskutować po to żeby rozwinąć swoją wiedzę a inni faktycznie mają zaburzenia poznawcze. Na szczęście w realnym świecie znam sporo osób, które nie robią takich rzeczy i zazwyczaj są to osoby inteligentne.

 

W temacie o ewolucji jedyna kwestia moralna, o jakiej pisałeś, była taka, że Bóg jest zły, skoro istnieje piekło.

 

Kolejny przykład na to, że pomijasz kluczowe argumenty. Zobacz sobie ten długi post, mniej więcej od połowy religia-wiara-modlitwa-wiadectwa-uzdrowienia-zbiorczy-w-tek-t54516-2366.html

 

Jeśli chodzi o obalanie ewolucji, to w niniejszym wątku sam nieświadomie pokazujesz, jakie spustoszenie może zrobić ewolucjonizm w głowie . Wbiłeś sobie na sztywno do łebka, że jesteś zbyt "słaby" by mieć atrakcyjną dziewczynę, co ma wynikać ściśle z teorii ewolucji i się dołujesz. I o tym cały ten wątek. Sam sobie podcinasz skrzydła swoimi konstruktami myślowymi.

 

Nie no, lepiej by było ignorować fakty i łudzić się, że mam jakieś szanse...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślenie kategoriami darwinowskimi to zdecydowanie chłodne,racjonalne spojrzenie na świat.

Skoro w to wierzysz, to powinieneś liczyć się z konsekwencjami takich poglądów. Widać nie umiesz się z tym pogodzić ale jak dla mnie wynika to raczej z błędnie rozumianej (zresztą przez wielu) teorii Darwina, który de facto nie byłby dumny z tego, co niektórzy poprzez jego teorie rozumieją.

Przede wszystkim należy rozgraniczyć świat ludzi i zwierząt, bo my chcąc nie chcąc jesteśmy trochę innym bytem, pewne instynkty podstawowe mamy ostro stłumione.

Po pierwsze, nie jest tak,że silniejsi wygrywają,a słabsi giną,to bzdura totalna mająca na celu usprawiedliwiać wszelkie formy przemocy. Wygrywają najlepiej przystosowani, a to określenie nie zawiera w sobie opisu konkretnych cech czy zachowań danego osobnika.

Podam Ci przykład na zwierzętach może. Mam w domu 3 koty ale skupię się na dwóch, gdyż są one całkowitym przeciwieństwem jeśli chodzi o charakter i zachowanie. Jeden kot (młodszy) jest wyjątkowo agresywny, śmiały i odważny. Już jako kociak budził postrach wśród pozostałej dwójki dorosłych kotów, zwłaszcza nie chciały jeść,kiedy on był w pobliżu, bo atakował. Można powiedzieć, że jest to typowy samiec alfa, że wydaje się mieć wszystkie pożądane cechy takie jak: odwaga, pewność siebie, umiejętność walki o swoje itp. Z kolei drugi kot jest skrajnie strachliwy, u nas w domu mówimy na niego "ciota", bo się zachowuje jak przysłowiowa baba, ucieka jak ktoś krzywo spojrzy i notorycznie marudzi (tzn, ciągle miauczy, nie wiadomo o co mu chodzi), taki typowy koci maminsynek. Jak myślisz, którego kota preferuje ewolucja? Dam sobie rękę uciąć ( i mam na to żywe dowody w postaci ran po bójkach), że bardziej strachliwego, bo szybciej dostrzeże zagrożenie, nie jest zbyt ufny ani lekkomyślny w przeciwieństwie do "twardziela". Jest po prostu lepiej przystosowany. Identycznie jest wśród ludzi. Zauważ, że osobniki,które krzywdzą innych nie dość, że same mają problemy psychiczne ze sobą to jeszcze często mają problemy z pracą, nierzadko nieukończone szkoły, mają niski poziom inteligencji (nie zawsze ale często tak jest) i ogólnie są raczej uważane za penerów i odpady społeczne przez większość społeczeństwa. A przecież są silne, odważne (przynajmniej kreują się na takich), budzą strach, są dominujące i mają cechy samców alfa. Tyle,że te cechy są w naszym społeczeństwie gówno warte tak jak tacy ludzie, bo nikt nie chce egoistów, którzy sami nic nie dadzą,a jeszcze tobie zabiorą.

 

To taki przykład, tak samo z tymi związkami. Związki są różne, ja jakoś znam pary różnorodne pod każdym względem i sama nie za bardzo skupiam się na zamożności partnera. Ostatnio do mnie jeden zagadał, bardzo zamożny i z wyglądu uszedł, był też ambitny, studiował prawo i jakieś tam nawet osiągnięcia w konkursach miał ale nie podszedł mi,bo irytował mnie jego charakter i podejście do kobiet. Fakt jest taki, że ludzie najczęściej łączą się z podobnymi do siebie pod względem wyglądu,zamożności, pozycji społecznej, wykształcenia,wieku itp.

Jak dla mnie to masz po prostu zawyżone poczucie własnej wartości, jednocześnie jesteś tego świadomy i łatwiej jest Ci spojrzeć na to z innej perspektywy co skutkuje tym,że po prostu nie możesz znieść tego,że nie jesteś na szczycie, że nie będziesz miał najładniejszej laski, tylko ewentualnie "paszczura".

Faktycznie trochę narcyzmem zajeżdża..

Nie wiem co Ci poradzić, jak dla mnie tylko i wyłącznie terapia, bo potem będziesz sobie rył psychę innymi głupotami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×