Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przywitanie.


Gaya

Rekomendowane odpowiedzi

Jak zawsze ciężko jest mi się przywitać. Nie wiem nawet z czego to wynika. Czy z jakiejś skrywanej nieśmiałości czy może z poczucia, że moje problemy są błahe i nikogo to nie obchodzi.

Zjawiłam się tu bo mam problem z którym sobie już nie radzę a do lekarza boję się iść. Zapewne za jakiś czas i tak się do niego udam...

 

A więc, mam 24 lata i od dłuższego czasu mieszkam z narzeczonym, którego kocham nad życie. Jestem osobą młodą ale od kilku lat nie mam na nic siły. Nie chce mi się rano wstawać, prawie całe dnie przesypiam. Mam wahania nastrojów. W jednej chwili się śmieję a w następnej płaczę albo krzyczę na całe gardło. Odkąd tylko pamiętam miałam bardzo niskie mniemanie o sobie. Nienawidziłam swojego wyglądu, głosu, umiejętności. Od zawsze wiedziałam, że jestem gorsza od innych. Kiedy odwiedzałam koleżankę z klasy widziałam swoje odbicie w szybie jej drzwi. Zastanawiałam się wtedy jak ona może zadawać się z kimś takim jak ja. To było w podstawówce. Potem niestety było gorzej. Poszłam do gimnazjum gdzie "koledzy" z klasy znęcali się nade mną psychicznie... Skończyło się na kilku próbach samobójczych i na samookaleczaniu się. Do tej pory to robię bo mnie to po prostu uspokaja.

Mimo, że mam dla kogo żyć ja nie chcę. Nie mam siły. Nie potrafię. Każdego dnia kotłuje się we mnie myśl, że muszę zniknąć ale czekam na jakiś impuls. Czuję, że tak będzie lepiej.

 

Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za tak miłe przyjęcie. Najśmieszniejsze jest to, że ludzie z mojego nowego otoczenia (uciekłam z domu by zerwać toksyczne więzi) uważają mnie za osobę pogodną, wesołą i otwartą. Może to jakaś forma obrony? Jak już wspominałam mieszkam z narzeczonym, który jest dla mnie najważniejszy. Można powiedzieć, że już raz uratował moje nędzne życie.

 

Wiem, że wizyta u lekarza jest konieczna ale boje się być oceniana. Po raz kolejny...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gaya, miło mi Ciebie powitać na forum :P

Z tego, co opisujesz, Twoje problemy trwają już dość długo, a swoje przyczyną mogą mieć jeszcze dalej. Dlatego zdecydowanie namawiałabym Cię zarówno na wizytę u psychiatry, jak i znalezienie dla siebie odpowiedniej psychoterapii, która pomoże Ci zmierzyć się zarówno z przeszłością, jak i ogarnąć teraźniejszość. Wydarzenia, o których wspominasz na pewno odcisnęły jakieś piętno na Twojej psychice, ale równie dobrze mogły też zostać zepchnięte do podświadomości i teraz uzewnętrzniają się w postaci różnych dziwnych objawów i zachowań, których nie należy lekceważyć !

Psychiatra jest od tego, żeby Cię zdiagnozować i dobrać właściwe leki, które pomogą Ci lepiej funkcjonować na co dzień i w dalszej perspektywie podjąć psychoterapię, która, uważam, że jest w Twoim przypadku niezbędna. Lekarz nie jest od tego, żeby Cię oceniać, tylko Ci pomóc ... zresztą to dla niego codzienność, ludzie przychodzą do psychiatry z tak rozmaitymi zaburzeniami, że jego raczej nic już nie zdziwi. Oczywiście dochodzi jeszcze kwestia indywidualnego podejścia lekarza do pacjenta, jedni mają w sobie więcej empatii, inni - mniej, część może działać już bardziej rutynowo. Ale przecież nigdzie nie jest powiedziane, że jak Ci lekarz albo terapeuta nie spasuje, to nie możesz pójść do innego. Masz takie prawo, ale obyś nie musiała zbyt długo szukać, czego Ci życzę ;) Najważniejsze, że masz świadomość, że potrzebujesz pomocy i że masz dla kogo się starać o każdy lepszy dzień ;)

Pisz o wszystkich swoich wątpliwościach, czy jak masz jakieś pytania albo po prostu chcesz się wyżalić. Od tego m.in. jest to miejsce. I nie myśl o swoich problemach, że są błahe i nie warto niby zawracać głowy :nono: Każda niedogodność czy nietypowy objaw utrudniający codzienne funkcjonowanie powinien być impulsem do zmian, do tego, żeby coś ze swoim życiem zrobić. Na pewno nikt nie potraktuje tu Ciebie niepoważnie. O to się nie martw.

Pozdrawiam serdecznie ;)

 

-- 23 mar 2015, 22:32 --

 

Dziękuję za tak miłe przyjęcie. Najśmieszniejsze jest to, że ludzie z mojego nowego otoczenia (uciekłam z domu by zerwać toksyczne więzi) uważają mnie za osobę pogodną, wesołą i otwartą.

Ja też sprawiam takie wrażenie, ale na co dzień daleko mi do bycia wesołą i wcale nie wynika to z jakiegoś fałszu czy nieszczerości, po prostu są miejsca, w których próbuję normalnie egzystować, mimo iż jest to trudne ;) Myślę, że nie Ty jedna jesteś w taki sposób odbierana ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×