Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chad czy zaburzenia osobowości?


Void23

Rekomendowane odpowiedzi

Walcze z depresja juz od ponad 10 lat. ostatnio postanowilam wznowic leczenie,bo moj stan byl na tyle zly, ze wiedzialam,ze jak czegos nie zrobie, nie skonczy sie to zbyt dobrze..

poszlam do nowego lekarza. Postawil diagnoze: Chad. wiedzialam juz co to za choroba,poniewaz juz wczesniej jeden z lekarzy u mnie to podejrzewal. W rzeczywistosci od tamtej pory sama po trochu podejrzewalam,ze jednak to moze byc to,a nie tylko zwykla nawracajaca depresja.

Na ostatniej wizycie u lekarza, psychiatra stwierdzil ze czym bardziej mnie zna, tym bardziej podejrzewa jednak zaburzenia osobowosci a nie chad.

Zastanawia mnie teraz jak to odroznic? chcialabym choc troche zrozumiec co mi jest.

Moje zycie od wielu lat sklada sie z okresow depresja/normalnosc(krótkie)/nadmierna pobudliwosc. jezeli juz depresja - to mega silna, brak jakichkolwiek checi do zycia, samookalecznie, mysli samobojcze, caly czas przeczucie ze nikt mnie nie lubi bo jestem taka i taka.do tego moge spac cale dnie.rzucam wszystko czym sie aktualnie zajmuje, porzucam wszystkie znajomosci. przez okresy nadmiernej pobudliwosci rozumiem takie w ktorych zaczynam mnostwo nowych pasji,wydaje mi sie ze jestem w nich najlepsza, ze wszyscy mnie uwielbiaja i jestem lepsza od innych, zawieram mase nowych znajomosci, podejmuje czasami ryzykowne decyzje, dochodzi do tego pewna rozwiazlosc seksualna.

Cale moje zycie to takie gory i doly.

w tej chwili juz od dluzszego czasu jestem na stabilizatorach i nie moge sobie znalesc miejsca. caly czas chodze poddenerwowana. nastroj mi skacze jak szalony, np: (jestem w tej chwili bezrobotna) nagle mam dobry humor i od razu wpada mi do glowy pomysl: "ide do pracy!". i juz teraz w danej chwili przegladam ogloszenia, rozsylam cv bo chce isc do pracy. co jest irracjonalne,bo 2 godziny wczesniej mialam dola i mysli samobojcze, bałam się wyjść do sklepu po chleb. ale w tej chwili gdy mam dobry humor, nawet nie biore tamtego pod uwage. dopiero jak znow zjade z tej "gorki" uswiadamiam sobie, o co mi w ogole chodzilo? przeciez ja nawet nie wiem czy chce zyc. i wlasnie to opowiedzialam ostatnio swojemu psychiatrze, ze tak sie czuje,a on na podstawie tego stwierdzil ze to jednak CHYBA zaburzenia osobowosci. sama nie wiem juz co myslec, bo wydaje mi sie ze te ostatnie zachowanie wynika bardziej ze skutkow brania lekow, i raczej trzeba na to patrzec troche z boku, a bardziej na to co sie dzialo zanim sie zglosilam. moze ktos z was ma podobne doswiadczenia i mi pomoze jakos sie w tym wszystkim odnalesc?

domyślam sie,ze nie ma zlotego srodka by to odroznic, ale moze mi cos doradzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Void23, im lepiej poznaje ChAD tym bardziej podziwiam diagnostów, którzy są w stanie ten ChAD stwierdzić. Dla mnie ChAD to mocne manie i depresje, ja te okresy manii miałem bardzo mocne więc nigdy nie kwestionowałem diagnozy.

 

Zdaje sobie sprawę, że diagnoza jest mega trudna i nie ma na nią złotego środka... Sama już nie wiem co myśleć :/. Boje się, że skończy się na skakaniu od jednej diagnozy do drugiej i w sumie nic z tego nie wyniknie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Void23, Ja mam stwierdzone CHAD. I podobnie latam jak Ty. Z ogromnego dołka nagle wybijam się do góry. Zapisuje sie na kursy, szukam nowej pracy-pomijając fakt, że 2 godziny wcześniej byłam na nie i nie chcialo mi się zyć. Póżniej mam kilka godzin nadpobudliwości i znowu dół. Pracuję- tylko tutaj wydaje mi się, że jestem normalna.

I taka zmiana w ciągu dnia kilka razy...

Męczy mnie to tak strasznie, że zaczynam się zastanawiać co z tym zrobić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Void23, Ja mam stwierdzone CHAD. I podobnie latam jak Ty. Z ogromnego dołka nagle wybijam się do góry. Zapisuje sie na kursy, szukam nowej pracy-pomijając fakt, że 2 godziny wcześniej byłam na nie i nie chcialo mi się zyć. Póżniej mam kilka godzin nadpobudliwości i znowu dół. Pracuję- tylko tutaj wydaje mi się, że jestem normalna.

I taka zmiana w ciągu dnia kilka razy...

Męczy mnie to tak strasznie, że zaczynam się zastanawiać co z tym zrobić...

 

U mnie z reguły okresy gór i dołów są długie, ale czasami właśnie wpadam w taki stan totalnego skakania nastrojów. Co jest jeszcze bardziej męczące, bo nie wiem czego tak naprawdę chcę, nie wiem co ze sobą zrobić. Teraz ten wahający się nastrój towarzyszy mi już 2 miesiące, i jestem po prostu zmęczona...Czasami stoję na przejściu i muszę walczyć sama ze sobą z ochotą na to, żeby iść wprost pod koła jadących samochodów. O ile gdy mam okres całkowitej depresji, to jakoś kontroluje te myśli samobójcze (no, "kontroluje", można to tak nazwać), o tyle teraz, czasami mnie aż przerażają... Po prostu jest mi wszystko jedno. Po prostu, gdy jest lepiej,to czuje jakbym miała więcej sił na to,żeby to zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Void23, mam podobny problem: też brak mi diagnozy.

Od listopada męczę się z kolejnym epizodem depresyjnym, podejrzeniem chad i zaburzeń osobowości (a może jedno i drugie, o zgrozo...)

 

Obecnie mój największy problem to ogromne wahania nastroju i trudności z podejmowaniem decyzji. Mam tak jak Wy: najpierw czegoś chcę, a potem, nawet po kilku minutach, chcę zupełnie czegoś innego...

Nawet pisać tego posta zaczynałam kilka razy.. pisałam, kasowałam, pisałam, kasowałam...

 

Byłam przez tydzień w szpitalu z szansą na dobrą diagnozę i przez cały pobyt wahałam się, czy chcę tam być, czy nie. W końcu się wypisałam, a teraz oczywiście tego żałuję i chciałabym wrócić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Te wahania są mega natarczywe. Do tego mam taki problem, że jakoś zupełnie nie idzie mi opisanie swojego stanu psychiatrze, układam sobie jakoś w głowie co mam powiedzieć, a jak do niego zachodzę to idealizuje, że niby jest lepiej, że mniej tych złych dni. A to nie prawda. Fakt, nie jest już tak, że mam doła 24/h i mam ochotę wyć z bólu psychicznego, ale co z tego, skoro te wahania robią ze mnie nieczułe warzywo, któremu na dobrą sprawę już wszystko jedno. Bo skąd mam wiedzieć czego chce od życia, jak co 20 min inaczej postrzegam siebie i świat dookoła.

Boje się właśnie tego, że mogą mnie wysłać na oddział, tymbardziej, że regularnie się samookaleczam. Narazie zaproponowali mi oddział dzienny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wahania, straszne wahania...

Szczęście w nieszczęściu to móc przeczytać, że ktoś ma podobne problemy. W wątku o chad trudno mi znaleźć takie osoby, więc może to nie chad... ;)

 

Void23, cieszysz się na odział dzienny? To może być fajna opcja. Zamkniętym się nie przejmuj, nie sądzę żebyś tam trafiła wbrew swojej woli.

 

Ja teraz też nie pracuję i myślę, jak by tu się zająć swoim leczeniem. Próbowałam na oddziale zamkniętym, ale się wypisałam (mimo, że były tam naprawdę dobre warunki i szansa na porządną diagnozę). Racjonalnie rzecz biorąc była to zła decyzja, ale teraz nie czuję, żebym jej żałowała. A parę godzin temu żałowałam i chciałam tam z powrotem... Teraz już nie chcę.

Przed 21:00, jak jeszcze chciałam, porozmawiałam o tym z ojcem (mam 26 lat, ale właśnie u niego szukam wparcia w radzeniu sobie z chorobą) i gdy powrót do szpitala stał się bardziej realny, poczułam że jednak wcale nie chcę tam iść...

To straszne nie wiedzieć, czego się chce...

 

Dobrej nocy Void23, antylopa, Argish i wszyscy niezdecydowani! Gdy śpię nie czuję cierpienia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cieszysz się na odział dzienny? To może być fajna opcja. Zamkniętym się nie przejmuj, nie sądzę żebyś tam trafiła wbrew swojej woli.

 

Sama nie wiem,czy się cieszę. Po części chyba gdzieś w środku czuje, że to nie dla mnie. Miałam już doświadczenia z terapią grupową (co prawda, będąc w szpitalu,ale jednak) i zupełnie się w tym nie odnajdywałam. Boje się trochę alienacji, że będę się odsuwać od wszystkich. Tym bardziej, że często czekając na swoją terapie indywidualną mam okazje (niespecjalnie) podsłuchiwać co się dzieje na oddziale dziennym (akurat pod nim czekam na terapeutkę) i jak słysze te wszystkie śmiechy, głośne rozmowy i luz,to ja jakoś nie mogę tam umiejscowić tą wystraszoną i melancholijną siebie. Z drugiej strony boje się, że pójście na oddział uaktywni tą moją drugą stronę, w sensie tą "to ja, jestem super, chce wszystkich was poznać, zróbmy coś fajnego, mam tyle pomysłów, jestem taka towarzyska", co też nie jest dobre. No ale zobaczymy, może zbytnio się uprzedzam. Co do oddziału zamkniętego, usłyszałam od swojej terapeutki,że jeżeli podczas bycia na dziennym moje samookaleczanie się nasili,to nie będzie wyjścia.

 

Ja teraz też nie pracuję i myślę, jak by tu się zająć swoim leczeniem. Próbowałam na oddziale zamkniętym, ale się wypisałam (mimo, że były tam naprawdę dobre warunki i szansa na porządną diagnozę). Racjonalnie rzecz biorąc była to zła decyzja, ale teraz nie czuję, żebym jej żałowała. A parę godzin temu żałowałam i chciałam tam z powrotem... Teraz już nie chcę.

Przed 21:00, jak jeszcze chciałam, porozmawiałam o tym z ojcem (mam 26 lat, ale właśnie u niego szukam wparcia w radzeniu sobie z chorobą) i gdy powrót do szpitala stał się bardziej realny, poczułam że jednak wcale nie chcę tam iść...

To straszne nie wiedzieć, czego się chce...

 

A Ty nie myślałaś o jakimś oddziale dziennym? Może to byłby dobry kompromis? Nie jest to tak przerażająca wizja jak oddział zamknięty, a przynajmniej miałabyś poczucie,że próbujesz coś robić, coś zmienić.

 

Dobrej nocy Void23, antylopa, Argish i wszyscy niezdecydowani! Gdy śpię nie czuję cierpienia :)

 

Na odpisanie na dobrej nocy się nie wyrobiłam, więc zostaje mi tylko życzyć miłego dnia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Ty nie myślałaś o jakimś oddziale dziennym? Może to byłby dobry kompromis? Nie jest to tak przerażająca wizja jak oddział zamknięty, a przynajmniej miałabyś poczucie,że próbujesz coś robić, coś zmienić.

 

Myślałam o dziennym, jutro nawet mam rozmowę, ciekawe czy mnie przyjmą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×