Skocz do zawartości
Nerwica.com

''To znowu moja wina''


Rekomendowane odpowiedzi

Hej. Od 8 miesięcy jestem w związku z o dwa lata młodszą dziewczyną. Dla sprostowania mam 23 lata.

Jest to mój drugi poważny związek w życiu i bardzo mi na nim zależy.

 

Problem pojawił się z czasem, gdy zauważyłam, że podczas wymiany zdań (niekoniecznie jest to kłótnia) ona zazwyczaj kończy rozmowę bardzo emocjonalnie mówiąc lub pisząc, że "czyli jak zwykle, moja wina", zamieniając się w kłębek smutku i poczucia winy. Czasem ma to wydźwięk nawet opryskliwy czy nerwowy, ale na samym końcu i tak kończy się to po prostu smutnym stwierdzeniem. Dziwi mnie to bardzo często, a z czasem zaczęło naprawdę mocno denerwować ponieważ za każdym razem tłumaczę jej, że nie miałam zamiaru jej obwiniać, nie to było moim zamierzeniem, ja po prostu staram sie porozmawiać o problemach, o tym co mnie drażni, denerwuje, albo niepokoi między nami. Nigdy nie używam zdań "jesteś taka czy siaka" "znowu robisz to czy to" "jak możesz", omijam obwiniający i nerwowy charakter rozmowy, zawsze staram się zwyczajnie porozmawiać, wręcz delikatnie chodzę na palcach aby nie zrozumiała czegoś źle. Mam wrażenie, że ona podchodzi do rozmowy/dyskusji bardzo obronnie, za każdym razem traktuje to jako walkę kto ma racje a kto nie. I wtedy tracę kontrolę nad rozmową i nad sobą bo moim zamierzeniem nie jest wyłonienie zwycięzcy z tej dyskusji tylko omówienie problemu między nami. Tyle razy jej to tłumaczyłam, że gdy następnym razem powtarza się sytuacja tak mocno nerwy i bezsilność ściskają mi gardło, że wybucham. Z pozoru niewinna rozmowa do której podchodze bardzo delikatnie, przeważnie kończy się bardzo długą wyczerpującą dyskusją czasem wgl nie na temat jaki pierwotnie został poruszony. Mam wrażenie że zaczyna błądzić między swoimi zdaniami i tokiem rozumowania, że nie rozumie zupełnie co chce jej przekazać i ona sama nie wie co chce mi przekazać. Tłumaczę jej swoje zdanie, ona na nie odpowiada zupełnie nie na temat i koło się zamyka. Jakby zamieniała się w zamotanego szczeniaczka który spuścił ogon i biega przerażony w kółko szczekając na co tylko popadnie.

Rozmawiałam z nią o tym już wiele razy, niestety nie potrafię do niej dotrzeć. Nie wiem z czego to wynika. Chciałabym znaleźć słowa dzięki ktorym uświadomi sobie że nie wszystko co mówie jest atakiem, nie każda rozmowa ma za zadanie wyłonić zwycięzce. Widzę, że sie stara, jednak w czasie rozwiązywania problemu widzę też, że ona nad tym nie panuje, to uruchamia się w niej instynktownie, nagle. Na koniec gdy obarcza się winą i smutkiem powoduje, że i ja czuje sie okropnie bo mam wrażenie że wyrządziłam jej krzywde lub zwyczajnie spowodowałam, iż jest teraz bardzo smutna.

Czytałam o toksycznych związkach, agresywnych słowach, jedyne co przyszło mi na myśl to to, że w procesie dorastania musiała być ciągle atakowana przez kogoś takimi agresywnymi toksycznymi słowami, podejrzewam nawet siebie, że może rzeczywiście ja nieświadomie daje jej właśnie poczucie winy, sprawiam że czuje się obwiniana podczas rozmowy. Jednak pomijając na chwilę mnie... podejrzewam że tą osobą moze być jej ojczym. Ciągle podważa jej zdanie, czepia się każdego wypowiedzianego przez nią słowa, naprawdę najmniejszego, chociażby kwestię końcówki wyrazu ą czy ę, zaniżając tym samym podejrzewam jej samoocenę i wiare w to że jest inteligentna. Ich rozmowy często kończą się właśnie tym kto ma racje a kto nie, ale on wygrywa bez względu na to kto ma rację bo jest 'panem domu'. Może to jest powodem, że reaguje tak na nasze rozmowy i spory?

Gdyby znalazł się tu ktoś z podobnym doświadczeniem lub potrafił pomóc zdefiniować co może być nie tak i jak rozwiązać problem byłabym bardzo wdzięczna. Zamierzam ten problem poruszyć z moją psycholog za dwa tygodnie, ale nie ukrywam że chciałabym poznać też zdanie kogoś z tego grona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agusiaww, a ja się nie mogę z tym zgodzić. Czasami nieświadomie źle sformułowane zdanie może być właśnie odebrane w ten sposób.

Mój mąż tak ze mną rozmawia. Zawsze poprowadzi rozmowę / kłótnię w taki sposób, że wychodzi na to, że wszystko jest z mojej winy. I chociaż wcale tak nie uważam- powoduje to u mnie smutek i złość. I te słowa nigdy nie były wypowiadane dla szantażu- po prostu było zwykłym stwierdzeniem.

"i znowu moja wina " czytaj - wszystko zwalasz na mnie.

Sugeruję troszkę dokładniej przeanalizować sposób w jaki do niej mówisz. Nigdy - absolutnie nigdy - nie należy mówić drugiej osobie o jej uczuciach, jej czynach, jej zamiarach.

Zdania powinny być budowane dokładnie - tylko i wyłącznie o naszych uczuciach.

Np.

Czuje się źle, kiedy mówisz, że wszystko jest z Twojej winy- to rani moje uczucia, ponieważ ja nigdy nie powiedziałam, że to Twoja wina. -DOBRZE!

Jesteś taka irytująca, kiedy mówisz, że wszystko jest z twojej winy. Czy ja tak kiedykolwiek powiedziałam? - ŹLE!

Widzisz różnicę?

Czytając Twojego posta zauważyłam, że masz bardzo wiele do powiedzenia na temat jej uczuć - może w rozmowie też mówisz jej co ona czuje itd.

A to wie tylko nasz rozmówca - my nigdy nie mamy prawa wiedzieć co ta osoba czuje, bądź czy robi coś z takiego, czy innego zamiaru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Itan83, ale jej dziewczyna nie mowi ze to jej wina, tylko ze to wina tej dziewczyny. Jakby Twoj maz mowil do Ciebie ze to jego wina, ze sie z Toba kłoci :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×