Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zdominowani...


Gość potworek

Rekomendowane odpowiedzi

Czy czujecie się czasem zdominowani, czujecie że ktoś wchodzi wam na głowę, a wy nie potraficie nic z tym zrobić? Nieco stłamszeni, albo uważacie na to co przy kimś mówić, żeby czasem nie urazić tej osoby. Z czego to wynika, że z niektórymi ludźmi obchodzimy się jak z jajkiem? Czy macie uczucie, że się czasem dusicie, że pragniecie nabrać wreszcie powietrza w płuca i zacząć oddychać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

potworek dokładnie tak się czuję. Zero asertywności i zbytnia wrażliwość na innych, poświęcanie się dla nich. A potem się okazuje, że oni nawet tego nie zauważają i sami dalej mnie gnębią, krzywdzą, ranią i ja nie potrafię tego zatrzymać, przeciwstawić się im.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy czujecie się czasem zdominowani, czujecie że ktoś wchodzi wam na głowę, a wy nie potraficie nic z tym zrobić? Nieco stłamszeni, albo uważacie na to co przy kimś mówić, żeby czasem nie urazić tej osoby. Z czego to wynika, że z niektórymi ludźmi obchodzimy się jak z jajkiem? Czy macie uczucie, że się czasem dusicie, że pragniecie nabrać wreszcie powietrza w płuca i zacząć oddychać?

 

Na ogół tak ale dawniej miałam z tym większy problem. Obecnie jak na przekór kłócę się i awanturuję jak mi coś nie pasuje :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zero asertywności i zbytnia wrażliwość na innych, poświęcanie się dla nich. A potem się okazuje, że oni nawet tego nie zauważają i sami dalej mnie gnębią, krzywdzą, ranią i ja nie potrafię tego zatrzymać, przeciwstawić się im.

Identycznie jak moja matka, która praktycznie niczego w życiu dobrego się nie dorobiła, skończyła jak jakiś styrany niewolnik. Taka osoba sens swego życia i przydatności opiera tylko i wyłącznie na pomocy innym ludziom nawet jeżeli oni tego nie potrzebują. Taka osoba nie ma nic innego do zaoferowania. Taka osoba niczego nie powie wprost tylko gra w jakieś podchody i myśli, że inni czytają jej w myślach. To błędne koło, najpierw nie powie o co jej dokładnie chodzi, a później cierpi i ma pretensje do drugiej osoby, że ona sama się nie domyśliła. Moim zdaniem wynika to z dwóch przyczyn. Po pierwsze z murzyńskiego poczucia własnej wartości. A po drugie z katolicyzmu, który właśnie takie zachowania uważa za coś dobrego i godnego pochwały. Moja matka jest osobą bardzo wierzącą i religia rzuciła się jej na mózg, chyba chce zostać drugim Jezusem 21 wieku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy czujecie się czasem zdominowani, czujecie że ktoś wchodzi wam na głowę, a wy nie potraficie nic z tym zrobić? Nieco stłamszeni, albo uważacie na to co przy kimś mówić, żeby czasem nie urazić tej osoby. Z czego to wynika, że z niektórymi ludźmi obchodzimy się jak z jajkiem? Czy macie uczucie, że się czasem dusicie, że pragniecie nabrać wreszcie powietrza w płuca i zacząć oddychać?

Tak, otworzyły mi się oczy i właśnie tak czuję się w swoim długoletnim związku. Dochodzi do tego,że kontroluję cały czas jaki ma humor mój parter. Wyłapuję każdą , najmniejszą jego zmianę nastroju i od razu odczuwam w sobie lęk.

Nie mam odwagi czegoś z tym zrobić, bo w głowie siedzi mi powiedzenie mojej matki:,, Widziały gały co brały,, I nie mam wewnętrznego pozwolenia na zakończenie tej farsy.. Wiem , jestem tchurzem...

Identycznie jak moja matka, która praktycznie niczego w życiu dobrego się nie dorobiła, skończyła jak jakiś styrany niewolnik. Taka osoba sens swego życia i przydatności opiera tylko i wyłącznie na pomocy innym ludziom nawet jeżeli oni tego nie potrzebują. Taka osoba nie ma nic innego do zaoferowania. Taka osoba niczego nie powie wprost tylko gra w jakieś podchody i myśli, że inni czytają jej w myślach. To błędne koło, najpierw nie powie o co jej dokładnie chodzi, a później cierpi i ma pretensje do drugiej osoby, że ona sama się nie domyśliła.
Tak, dokładnie robię tak samo... ale moja matka robiła identycznie. Przejęłam po niej te wzorce. Ja jednak nad nimi pracuję. Może kiedyś nabiorę odwagi,żeby coś z tym zrobić....

Ale dziękuję Ci za te słowa, bo poczułam się,jakby to moje dziecko do mnie napisało...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×