Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę) - cz. 2


Lord Cappuccino

Rekomendowane odpowiedzi

na_leśnik, ja nic nie kojarzę ostatni na jakim byłam to z 2 lata temu z tobą i Abshint :)

Artemizja, oby, oby :) Tylko musze nowe skierowanie na terapię załatwić bo poprzednie zawiozłam do poradni,ale tam nie poszłam bo musialam z terminu zrezygnować, a łaskawa pani rejestratorka z terapeutką nie miały mi do zaproponowania żadnego innego więc się wkurzyłam i muszę inną poradnie szukać :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

misty-eyed, dzięx. Póki co to tylko plany, ale powoli zaczynam dochodzić do wniosku, że trzeba zrezygnować z ambicji pracy głową i przerzucić się na coś konkretniejszego, bardziej wymiernego i namacalnego. A że lubię precyzyjną pracę, to może okazać się strzał w dziesiątkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na_leśnik, plany są bardzo ważne, bo mobilizują. Moi Synowie zaczynali w Anglii, teraz są już w Polsce, ale naprawdę wiele Im to dało. Poza zetknięciem z "polskim zagranicznym piekiełkiem" wiele można dowiedzieć się o sobie...

Znając Ciebie /forumowo/, wiem, że uda Ci się wiele, bo wiesz czego chciałbyś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

misty-eyed, mało mnie znasz, moim największym problemem jest to, że nie wiem czego chcę, no może poza wyjazdem do Norwegii. Na ten moment wszystko się kręci dookoła zbierania piniążków, bo a nuż coś w końcu wymyślę i będę ich potrzebował na realizację ;) .

 

Ḍryāgan, no ba! :mrgreen: O księciu na białym koniu wtedy nie marzyłam.

 

Taaa. Tylko w białych glanach :twisted: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Artemizja, odpowiem pytaniem: ile ananasów w kostce zjada w czasie dniówki przeciętny areiter aus Polen? (możesz pomylić się o 3 kilo) :P .

 

Generalnie dzień minął przyjemnie. Zamiast gotować obiadek kupiłem sobie całego kurczaka z grila i piwko a teraz odpoczywam.

Dziś dzwonili do mnie z biura pośrednictwa pracy z propozycją kolejnego wojażu. Tydzień temu powiedziałem koordynatorowi projektu, że 25 kwietnia wracam do Polski z powodu niskiej stawki. A dziś zaproponowali mi rozpoczęcie nowej pracy od 25 bez zjazdu do kraju, tym razem w Holandii przy hodowli jakichś krzewów. I teraz siedzę i kminię co tu robić, wracać czy zostać za granicą.

 

A u Ciebie jak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Artemizja, dobre pytanie. Zjazd do PL na ten moment skończy się tylko oczekiwaniem na kolejny projekt i przejadaniem zarobionej kasy (plus jak siebie znam jakimś głupim gigantycznym wydatkiem, jak to miało miejsce po poprzednim wyjeździe). Z drugiej strony w połowie kwietnia do kraju wraca moja siostra z chłopakiem, której nie widziałem już okrągły rok i - no kuva sam nie wierzę że to piszę - zdążyłem się trochę stęsknić za tą zołzą :oops: .

 

Za zostaniem tu przemawia jeszcze jedno: jak uda mi się tam zahaczyć to popracuję sobie trzy miesiące za wyższą stawkę (o ile praca okaże się znośna), odłożę więcej i przyjadę do Polski w sierpniu. W końcu będę mógł się na świrozlocie pojawić :twisted: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Artemizja, aleś wybredna :mrgreen: .

 

W życiu tego nie piłem, ale słyszałem że pyszne.

 

Swoją drogą, u nas na dziale jednym z produktów przygotowywanych do sprzedaży są kokosy. Najpierw się to to łupie przy pomocy młotka, potem takim małym sztylecikiem zdejmuje skorupkę a na końcu kroi na małe kawałeczki, płucze i pakuje do pudełeczek. Niektóre kokosy jak za długo leżą w magazynie zaczynają fermentować i jak łupniesz to to młotkiem to pomieszczenie bardzo szybko wypełnia się zapachem kokosu i alkoholu :mrgreen: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień kolejny minął...

Powoli mój kręgosłup wraca do normy, choć wiem, że muszę kontynuować masaże.

Nie mam złudzeń, problem będzie powracał, ale co tam, trzeba jakoś żyć.

 

 

Artemizja, też jestem kokosolubna...nawet przerzuciłam się na olej kokosowy w kuchni :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to pogoda, czy zmęczenie, już nie ważne, słabość jest i już. Mam cały czas nadzieję, że niedługo odczuję wzrost formy...
Mam podobnie i nadzieję że to minie bo cięzko jest tak funkcjonować .Czego nam życzę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×