Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dopalacze


Monar

Rekomendowane odpowiedzi

Ja w necie znalazłąm coś takiego,bo sama ostatnio się interesuję tematem dopalaczy(przygotowuję dla uczniów w szkole pogadankę o dopalaczach).Sama byłam zaskoczona ile tego gówna jest pod słońcem...

Tylko ciekawi mnie, czy kto kiedy wygłosi pogadankę o odpowiedzialnym korzystaniu. Nie sztuka powielać sztampowe "narkotyki są złe, uzależniają, zabijają, a użytkownicy to ćpuny" ku totalnej zlewce młodych słuchaczy.

Brak rzetelnej edukacji, która nie byłaby nastawiona na całkowitą abstynencję, a na redukcję szkód.

 

Ty bierzesz, więc masz do sprawy stosunek bardzo pobłażliwy.

Tak bym tego nie ujął. Narkomania jest problemem i tragedią milionów (wliczając alkohol) ludzi na świecie, tylko nie chcę, aby reszta użytkowników cierpiała przez nastawienie na negatywy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że człowiek ma wpisane uzależnienie w swoje człowieczeństwo. Według mnie uzależnienie od substancji psychoaktywnych jako szeroko pojęty wątek powinien być uważany jako choroba. Przecierz alkoholizm jast chorobą od kilkudziesięciu lat, państwa wydają ogromne pieniądze na wyciąganie ludzi z alkoholizmu, a jeszcze większe zarabiają na produkcji. Trzeba pamiętać że alkoholizm jest chorobą nieuleczalną, nie ma na nią lekarstwa, zmienia świadomość człowieka, i jest chorobą śmiertelną ludzie na niąumierają w taki czy inny sposób, jedyne co można zrobić to poprzez psychoterapię nauczyć się żyć bez alkoholu choć jest wszędzie w okół nas, bardzo dobre wyniki wychodzenia z alkoholizmu przynoszą mityngi AA. Tak czy inaczej chory musi chcieć się leczyć, najczęściej zanim zrozumie, dotrze do niego, że ma problem upływają naprawdę dłógie lata i cierpi on i jego rodzina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak już się ktoś uzależni to może być ciężko o "odpowiedzialne korzystanie"...

Nie. Użytkownik wciąż może panować nad szkodliwością swojego nałogu. Heroinista choćby powinien korzystać z własnej igły, którą regularnie zmienia, a po jej wykorzystaniu ładnie zabezpieczyć, aby się jakiś random grzebiący w śmieciach nie nadział na igłę (potencjalnie zakażoną). I wielu tak postępuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że człowiek ma wpisane uzależnienie w swoje człowieczeństwo. Według mnie uzależnienie od substancji psychoaktywnych jako szeroko pojęty wątek powinien być uważany jako choroba. Przecierz alkoholizm jast chorobą od kilkudziesięciu lat, państwa wydają ogromne pieniądze na wyciąganie ludzi z alkoholizmu, a jeszcze większe zarabiają na produkcji. Trzeba pamiętać że alkoholizm jest chorobą nieuleczalną, nie ma na nią lekarstwa, zmienia świadomość człowieka, i jest chorobą śmiertelną ludzie na niąumierają w taki czy inny sposób, jedyne co można zrobić to poprzez psychoterapię nauczyć się żyć bez alkoholu choć jest wszędzie w okół nas, bardzo dobre wyniki wychodzenia z alkoholizmu przynoszą mityngi AA. Tak czy inaczej chory musi chcieć się leczyć, najczęściej zanim zrozumie, dotrze do niego, że ma problem upływają naprawdę dłógie lata i cierpi on i jego rodzina.

 

Jaki piękny wykład ;) :) Alkoholizm jest chorobą?No coś Ty ;) :)

Z tym że nie każdy kto dużo pije się uzależnia więc ta teoria o tym że ludzie maja wpisane uzależnienie w swoim człowieczeństwie to trochę tak jakby mieli wpisane cukrzycę lub choroby układu krążenia,lub wysoki poziom cholesterolu czy alergie-wszystko to choroby lecz nie każdy na nie choruje nawet przy takich samych warunkach bytu.

 

-- 04 mar 2015, 08:29 --

 

Jak już się ktoś uzależni to może być ciężko o "odpowiedzialne korzystanie"...

Nie. Użytkownik wciąż może panować nad szkodliwością swojego nałogu. Heroinista choćby powinien korzystać z własnej igły, którą regularnie zmienia, a po jej wykorzystaniu ładnie zabezpieczyć, aby się jakiś random grzebiący w śmieciach nie nadział na igłę (potencjalnie zakażoną). I wielu tak postępuje.

Nawet jeśli sobie za każdym razem kupuje nową igiełkę to skutki zażywania narkotyków są bardzo niekorzystne.Ciekawa jestem ile procent uzależnionych na heroinę umiera na chorobę zakaźną(AIDS na przykład) a ile na skutek przedawkowania czy wycieńczenia organizmu...Choć takich statystyk nie robiłam ani nie śledziłam więc to takie przepuszczenia tylko.

 

-- 04 mar 2015, 08:38 --

 

I tak sobie jeszcze myślę że o.k.,co do zażywaniu dożylnych narkotyków,to sterylna igła.A co z dopalaczami czy innych narkotyków niedożylnych? Jest w ogóle bezpieczny sposób palenia marihuany czy brania syntetycznych dopalaczy czy nawet tych pochodzenia naturalnego,biorąc pod uwagę że są to substancje mało przebadane gdzie skład każdej dawki różni się od poprzedniej i tak na prawdę nigdy nie wiadomo co się bierze i w jakich proporcjach?

Albo jeśli chodzi o "rekreacyjnym" zażywaniu leków dostępnych bez recepty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet jeśli sobie za każdym razem kupuje nową igiełkę to skutki zażywania narkotyków są bardzo niekorzystne.

Ale mniej niekorzystne niż przy dzieleniu rozklekotanej igły, o to chodzi. Wspinaczka górska jest niebezpieczna, ale odpowiedni sprzęt, liny, buty, reguły sprawiają, że jest trochę mniej niebezpieczna.

 

Ciekawa jestem ile procent uzależnionych na heroinę umiera na chorobę zakaźną(AIDS na przykład) a ile na skutek przedawkowania czy wycieńczenia organizmu

Nie wiem, ale wyobraź sobie człowieka, który kończy z ćpaniem, a do końca życia zostaje mu grzybek w postaci AIDS czy WZW-C. Nieciekawa sprawa.

 

-- 04 mar 2015, 08:49 --

 

A co z dopalaczami czy innych narkotyków niedożylnych?

Sprawdzone źródło, opinie, dawka testowa, itd.

Dla extasy choćby istnieją specjalne strony typu http://www.pillreports.com/, na których sprawdzisz informacje dotyczące różnych "piguł" na rynku. Samo MDMA jest w zasadzie bezpieczne, ale w wielu tabletkach oprócz (lub zamiast) MDMA znajdują się mniej bezpieczne czy wręcz toksyczne (jak np. PMMA) substancje i warto wpierw wybadać sytuację, niż skończyć w szpitalu/gorzej.

 

Jest w ogóle bezpieczny sposób palenia marihuany czy brania syntetycznych dopalaczy czy nawet tych pochodzenia naturalnego,biorąc pod uwagę że są to substancje mało przebadane gdzie skład każdej dawki różni się od poprzedniej i tak na prawdę nigdy nie wiadomo co się bierze i w jakich proporcjach?

Jeśli chodzi o syntetyki choćby, to warto kupować substancje czyste, nie "mieszanki ziołowe/amulety/talizmany" i po prostu dobrze odmierzać/zrobić maczankę o określonych proporcjach.

 

-- 04 mar 2015, 08:53 --

 

Albo jeśli chodzi o "rekreacyjnym" zażywaniu leków dostępnych bez recepty?

Tu farmaceuci idą ćpakom na rękę, bo zapewniają świetną jakość. Trzeba uważać na paracetamol i inne dodatki, jak wszędzie też obowiązują reguły typu: najpierw czytaj/pytaj, potem bierz, zaczynaj od niewielkich dawek (organizmy różnie reagują), itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychoanalepsja_SS,

Wiesz,dobrze gadasz tylko jakoś nie wyobrażam sobie wejść do klasy i zacząć opowiadać uczniom w jak najbardziej bezpieczny sposób korzystać z dopalaczy,z jakich źródeł i co wybierać a czego unikać...Rodzice i dyrekcja szkoły chyba by mnie zlinczowała :bezradny:

Co do AIDS,masz rację że ciężko się z tą chorobą żyje,ale trzeba pamiętać że można w znaczny sposób zatrzymać szybki rozwój choroby.Nie jest już tak jak kilkanaście lat temu że chorzy umierali w szybkim tempie.Teraz dzięki lekom chory przeżywa nawet kilkadziesiąt lat.Gorzej jeśli nadal ćpa.Ale czynny narkoman tyle nie przeżyje bo prędzej czy później przedawkuje lub umrze z innego powodu.Dość złożony problem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[Jaki piękny wykład ;) :) Alkoholizm jest chorobą?No coś Ty ;) :)

Z tym że nie każdy kto dużo pije się uzależnia więc ta teoria o tym że ludzie maja wpisane uzależnienie w swoim człowieczeństwie to trochę tak jakby mieli wpisane cukrzycę lub choroby układu krążenia,lub wysoki poziom cholesterolu czy alergie-wszystko to choroby lecz nie każdy na nie choruje nawet przy takich samych warunkach bytu.]

To nie jest wykład tylko moje zdanie poparte doświadczeniem. Ten cytat tylko potwierdza to co napisałem. Alkoholizm jak każda inna choroba nie każdy na nią zapada, muszą być spełnione pewne warunki od genetycznych, przez wychowawcze, po niadjżałość emocjonalną. Ja jestem trzeźwiejącym alkoholikiem i ja i wielu mich przyjaciół cieszymy się trzeźwym życiem już 3 lata, chodziliśmy przez 2,5 roku na terapię uzależnienia od alkoholu do poradni, 1,5 roku 2x w tyg. i 1 rok 1x w tyg. takaterapia grupowa trwa 3godz. a oprucz tego terapia indywidualna z terapeutą 1godz./tyg. Ja powiem tylko tyle żeby się nie rozpisywać, na mnie i na moich przyjaciół ta terapia zadziałała, teraz chodzimy sobie tylko na mityngi. Na pewno są tacy co wracają do picia dlatego tak ważna jest motywacja do trzeźwienia i myśmy ją mieli. Nia mogę zapewnić że nie wrucę do picia ale wiem że przez najbliższe 24 godz. nie wezmę alkoholu do ust. i tak mam nadzieję codziennie aż do śmierci, bo dla mnie jest ważne żeby przeżyć resztę mojego życia godnie. Myślę że jak byś chciała zdobyć jakieś materiały na temat różnych uzależnień to w takim ośrodku nie odmówią, mam nr. tel. ale to chyba nie o to chdzi, tam również się dowiesz czy alkoholizm jest chorobą czy nie. Ja np. na ostatnim wypisie ze szpitala mam dwa rozpoznania ChAD, i zespół uzależnienia alkoholowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

groza On sam zauważył, że ma problem. Dostrzegł negatywne skutki zażywania. Tylko boi się, że mimo to w końcu to weźmie - nie jest zadowolony ze swojego życia. Po drugie jaki debilizm? Przecież nie kryję brata, nigdy go nie kryłam, zresztą tego, że bierze nie da się ukryć, bo szalał tak, że tego nie da się wyobrazić. Nikt tego tak naprawdę nie zrozumie. Nawet ten, co bierze. Bo ten co bierze widzi to z innej perspektywy. Poza tym rodzice może jakby byli w porządku i by mu TRULI jak piszesz, to by do niego dotarło, jednak problem jest złożony, bo mamy matkę alkoholiczkę.

 

Co do wiedzy na temat dopalaczy, mam teraz akurat zajęcia o narkotykach i dopalaczach, więc pogłębię wiedzę na ten temat, dodatkowo mam przydzieloną prezentację na temat dopów. ;)

 

Jeno z waszej strony musi być siła do wykonania tego ultimatum, bo nie należy straszyć, słów rzucać na wiatr - tylko jeśli coś powiesz, to potem to właśnie wykonasz.

Tak, tak - wiem. On o tym wie, że jeszcze jeden raz - i zostanie wywalony, ale najważniejsze, że on sam też nie chce wziąć. Więc ma podwójną motywację.

 

huśtawka puść filmik taki, którego niejednego przestraszy od samego słuchania. Bo samo słowo mówione (sucha teoria) nie za bardzo dociera, ale pewnie o tym wiesz.

Kalebx3, wierzę, że tydzień brania dopalaczy mógł Cię ostrzej wykończyć niż alkoholizm - bo to jest naprawdę gorsze... Mam matkę alkoholiczkę, odkąd pamiętam pije, ale to co przeżyłam z bratem - to było o 1000 razy straszniejsze. :shock: A już z alkoholizmem matki nie mogłam sobie często poradzić. Więc to niewyobrażalny problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

huśtawka,

chociażby to... Choć na pewno krążą jeszcze "lepsze" filmiki w sieci.

 

 

Przy okazji dzięki szukany filmikom... Natrafiłam na filmy z udziałem mojego braciszka... Wiedziałam, że gdzieś krążą, ale nie spodziewałam się, że je znajdę. Super... Można jakoś je usunąć z yt na moje życzenie?? Może wiecie...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopalacze? większej głupoty niż sięganie po to nie widziałem, bo ok, jeszcze jak kolwiek biorąc narkotyki, to możesz poczytać o tej substacji, wiesz jaki efekt, mniej więcej wiesz jaka ilość co daje... a dopalacze, teraz jak są nielegalne chyba, to idziesz do lombardu, mówisz "są kapsle?" i dostajesz "jakieś" pigułki. Nie wiesz nic o nich poza tym, że ryją banie. Ile wziąść, jaki będzie efekt? nie wiesz nic i czasem faktycznie nie dzieje się nic a czasami za pierwszym razem się przekręcisz.

 

W sumie teraz pomyślałem, że to dobra opa dla mnie, bo przy obecnym moim stanie i braku chęci pomocy ze strony lekarzy/instytucji/rodziny to już mi bliżej w tą stronę :papa:

Sory.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

groza Nikt tego tak naprawdę nie zrozumie. Nawet ten, co bierze

Ja też to widziałam i potwierdzam: ta zmiana jest piorunująca. To nie jest ten sam człowiek. No dosłownie jakbyś podmieniła go na ufoluda! Albo jakąś obcą osobę. Wrażenie tej obcości jest po prostu niesamowite. Ja o moim bracie często sobie myślałam wtedy jak o OBCYM. Ani rozsądnego myślenia, poczucie humoru (zwłaszcza dotyczące dragów) jak u debila, poprzestawiany system wartości w jakiś bezsensowny sposób. A mój brat ledwo trzy miesiące walił mefedron (to były dopalacz, teraz jest już na zakazanej liście).

Polecam film "Że życie ma sens".

Czytaj, czytaj - chociaż tak naprawdę w praktyce na niewiele ci się to zda.

Bo gadanie nic nie przynosi. Ja się starałam nie gadać bratu, ale i tak nie umiałam się powstrzymać. Ale to jest jak rzucanie grochem o ścianę.

Ale za to czytanie daje to, że ty zaczynasz stawać w tym temacie na nogach. Bez tej wiedzy to człowiek się czuje jak poturbowany: po prostu nic z tego nie ogarnia. Obcy jakiś w domu i nie wiadomo o co chodzi - ani co go czeka, ani co z tym zrobić, ani co o tym wszystkim myśleć.

 

Ja zauważyłam, że to, na co alkoholik pracuje latami (ale to są lata mierzone w dekadach już) picia, to u narkomana nastąpić potrafi w MIESIĄCE. Te zniszczenie empatii, płytkość, zgłupienie takie dziwne - takie coś to można zauważyć u wieeeloletniego alkoholika. Natomiast u narkomana biorącego ledwo od marnych miesięcy!

Właśnie dlatego tak trudno narkotyki z czymkolwiek porównywać, bo nawet alkohol przy tym wypada blado. Z alkoholem to można jedynie marihuanę porównać.

 

 

Dobrze, że chce coś z tym zrobić. Oczywiście może to być słomiany zapał, bo to się wśród narkomanów zdarza (ja to pamiętam, jak mój brat był wzburzony, że go matka nazwała narkomanem, haha - człowiek wrąbany w dragi w 95% przypadków uważa, że on wcale nie jest uzależniony i on nad tym panuje; mechanizm wyparcia u narkomanów jest silniejszy niż u alkoholików), że na początku to chce - ale tak chwilowo, a potem to już na pokaz, żeby się go przestali czepiać.

Właśnie dlatego u narkomana to nie działa gadanie - tylko działanie. Realna groźba wygrzmocenia z domu na nich działa lepiej niż tysiąc słów.

 

 

Jeśli twoja matka nie będzie przejawiała ochoty, by go faktycznie wywalić z domu w razie W, to obawiam się, że czeka ciebie piekło i powinnaś wtedy myśleć o wyprowadzce. Bo nie dość, że matka alkoholiczka, to jeszcze brat narkoman - tego nie się nie da na dłuższą metę wyrobić.

 

-- 10 mar 2015, 07:09 --

 

W sumie teraz pomyślałem, że to dobra opa dla mnie, bo przy obecnym moim stanie i braku chęci pomocy ze strony lekarzy/instytucji/rodziny to już mi bliżej w tą stronę :papa:

Sory.

Acha, postanowiłeś gasić pożar wrzucając napalm. Faktycznie dobra opcja. Gratuluję rozsądku.

 

I nie wiem po co sory - to twoje życie i sobie będziesz je marnował, a nie lekarzom/instytucjom/rodzinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Duposracze tak mnie solidne zniechęciły do wszelkiego ćpania ,że obecnie nie mam ochoty nawet na bucha trawy .

Wiadomo co te hu-jki do tej trawy walą , dokładaja, zanieczyszczają ? Normalnie dzisiaj to strach palić to gówno ,,,

Nie mam ochoty sie rozpisywać dalej , bo to i tak żadnemu ćpunowi nie pomoże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś się chce truć to niech się truje, ani Państwu ani nikomu nie powinno byc nic do tego. A nawet jesli zdelegalizują jakieś substancje to i tak jesli sie chce to się je dostanie więc to tylko marnowanie czasu i pieniędzy podatników.

A Twój brat cóż...rozumiem, że sie martwisz i boisz, to Twoja rodzina ale czasem trzeba pozwolic człowiekowi wziąść odpowiedzialnośc za własne życie a nie biegać i podcierac tej osobie tyłek. A jeśli ktos sam nie chce się leczyć to przymusowe leczenie niec nie da a tylko zmarnuje pieiądze podatników i miejsce dla osoby, która sama chce wyjśc z uzaleźnienia. Najlepiej zajmij się swoim zyciem i swoją osobą, brat jesli będzie chciał i dorośnie do tego to wiedząc, że ma w Tobie oparcie, sam do Ciebie przyjdzie i poprosi o pomoc. W innym wypadku to jak walka z wiatrakami a przy okazji samemu można dorobić się problemów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

W sumie teraz pomyślałem, że to dobra opa dla mnie, bo przy obecnym moim stanie i braku chęci pomocy ze strony lekarzy/instytucji/rodziny to już mi bliżej w tą stronę :papa:

Sory.

Acha, postanowiłeś gasić pożar wrzucając napalm. Faktycznie dobra opcja. Gratuluję rozsądku.

 

I nie wiem po co sory - to twoje życie i sobie będziesz je marnował, a nie lekarzom/instytucjom/rodzinie.

 

Easy, ,easy,nie dołuj towarzysza jeszcze bardziej.Co do lekarzy,to chyba są po to by szukać u nich pomocy(marnować im czas) ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

huśtawka,
chociażby to... Choć na pewno krążą jeszcze "lepsze" filmiki w sieci.

Z tym znaczkiem policyjnym, można go co najwyżej w szkole specjalnej puszczać. Policja nie jest instytucją przez uczniów poważaną (nic dziwnego).

 

Przy okazji dzięki szukany filmikom... Natrafiłam na filmy z udziałem mojego braciszka... Wiedziałam, że gdzieś krążą, ale nie spodziewałam się, że je znajdę. Super... Można jakoś je usunąć z yt na moje życzenie?? Może wiecie...?

Dlaczego mieliby je usunąć na Twoje, a nie brata, czyli samego zainteresowanego życzenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój brat rzeczywiście przestraszył się tego działania dopów. Niepokoi mnie fakt, że nie chodzi na terapię ani nic, ale póki co daje radę - jednak system wartości tak jak wspomniała groza ma naprawdę mocno zaburzony. Brak racjonalnego, logicznego myślenia, nawet sam stwierdził, że on ma swoją prawdę i tyle. Nieważne jak jest naprawdę, on ma swoje racje i nie obchodzi go nic poza własnym czubkiem nosa - stał się strasznym egocentrykiem, ale to nic nowego - on pierwszy raz zażył coś jak miał ok 11-12 lat, więc jeszcze był małym dzieckiem... więc ta spaczona osobowość jest nie od dziś. Już nie wiem co ma z natury, a co po prostu przez narkotyki.

Ja nie naciskam na leczenie, po prostu powiedziałam co gdzie i jak, nie truję. Sam brat powiedział, że przez ostatnie miesiące naprawdę coś złego się z nim działo i już nie dopuści do tego, żeby coś się działo. A jak coś się stanie, to wie dobrze, że będzie to niosło za sobą pewne konsekwencje. On ma silną wolę życia, nie chce umierać i jak zobaczył, że mógł umrzeć, to się ogarnął. Mam nadzieję, że na zawsze... Od tego momentu nawet trawki nie bierze, jest czysty, ale nie chcę go nadmiernie chwalić. A mimo wszystko i tak jeszcze jak na niego patrzę, to mam przed sobą to, co robił po dopalaczach, jeszcze ma to coś w oczach, te szaleństwo... :? Mimo to - jak mówi, staram się słuchać, bo wiem, że w głębi duszy on jest bardzo wrażliwym facetem i chce skupiać na sobie uwagę, której nie miał w dzieciństwie, a jak miał - to tylko był poniżany, bity itp itd.

 

-- 17 mar 2015, 00:09 --

 

Psychoanalepsja_SS, no niestety sama mam ograniczone zaufanie do Policji, więc rozumiem młodzież negatywnie nastawioną do nich... Niestety na lepsze filmy się nie natknęłam, ale jestem pewna, że coś lepszego krąży w sieci - bo film wyreżyserowany to nie to samo, co prawdziwe historie prawdziwych ludzi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niepokoi mnie fakt, że nie chodzi na terapię ani nic, ale póki co daje radę - jednak system wartości tak jak wspomniała groza ma naprawdę mocno zaburzony. Brak racjonalnego, logicznego myślenia, nawet sam stwierdził, że on ma swoją prawdę i tyle. Nieważne jak jest naprawdę, on ma swoje racje i nie obchodzi go nic poza własnym czubkiem nosa - stał się strasznym egocentrykiem, ale to nic nowego

Pocieszę cię: jeśli przestanie brać, to mu to będzie się cofało. Widzę po swoim bracie, że to się cofa (DZIĘKI BOGU!!!)

Ale nie cofa się od razu, trzeba paru miesięcy niebrania: mój brat zaczął przypominać siebie po kwartale (bycia na odwyku). Wcześniej to nie trzeba było długiej rozmowy, żeby dało się zauważyć, że nadal ma mózg dziurawy. Wyskakiwał z jakimiś ćpuńskimi mądrościami. Narkomani mają swoją logikę i jest to logika idioty dla normalnej jednostki.

Tacy jak my, którzy znaliśmy jakąś osobę dobrze zanim zaczęła brać, a potem zobaczyliśmy zmiany po braniu - to my możemy zobaczyć w pełni, co robią narkotyki z człowieka. Po prostu widzisz jak na dłoni, co się robi. Jakby kto zostawił ciało, ale zmienił osobowość. Podmienił człowieka na innego.

Mój brat też niby był przed braniem egocentryczny po części - ale to się miało NIJAK do egocentryzmu, który miał po braniu. On po prostu miał na wszystkich, którzy mu stawali na drodze, wywalone centralnie i po chamsku.

Nałóg narkomański nie znosi konkurencji. Kto staje na drodze brania - staje się wrogiem. Przeszkodą do wyeliminowania.

 

Z filmów to polecam ci ten, co pisałam. Masz tutaj link:

część 1:

część 2:

 

Film jest niskobudżetowy (jak zobaczysz w samym filmie: on jest zrobiony przez ludzi, którzy filmy już robili, tylko że o czym innym, a tym razem zrobili film o braniu - tak jakby oni zrobili film o samych sobie), ale zrobiony sprawnie, oraz pokazuje prawdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Easy, ,easy,nie dołuj towarzysza jeszcze bardziej.Co do lekarzy,to chyba są po to by szukać u nich pomocy(marnować im czas) ;)

Masz rację.

Ja nie miałam na celu dobijać go - tylko chciałam powiedzieć, że wszelkie drogi są lepsze, niż branie dragów. Nie dość, że nie uleczą z niczego, to jeszcze rozpirzą w drobny mak życie.

 

Just_think jeśli nie znalazłeś dobrej terapii, to polecam ci jeszcze inną rzecz. Być może w twoim miejscu zamieszkania jest Ośrodek Pomocy (np. pomocy przy przemocy w rodzinie, albo pomocy samotnym matkom, no różne to może być), w takich ośrodkach można znaleźć też psychologów i psychiatrów. Oni nie są tylko od przemocy w rodzinie - oni są dla takich jak my też.

Tam się za wizyty nie płaci. Ponadto można właśnie tam umawiać się częściej, niż to jest przy lekarzach na nfz.

Ja w ten sposób trafiłam i na świetną panią psycholog i psychiatrę.

 

W takich miejscach ludzie nie szukają, a szkoda, bo tam nie dość, że się nie płaci, to i można świetnie trafić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×