Skocz do zawartości
Nerwica.com

godzina kawkowania i słuchania opowieści 100zł?!


ideaxp

Rekomendowane odpowiedzi

Uważam, że jeśli człowiek odkryje lub jego najbliżsi odkryją, że coś jest nie tak, potrafi on poradzić sobie z problemem samemu. Czy jest to niska samoocena, nałogi, nerwica natręctw, fobie. Jeśli choroba nie jest poważna, jak prawdziwa nerwica, schizofrenia lub inne schorzenia, pójście do psychologa, może być straconym czasem i często straconymi pieniędzmi.

Tak czytam dziesiątki opinii o psychologach i to jest przerażające:

-wygłaszanie formułek jak z podręcznika lub spotkania MLM

-osobie o niskiej samoocenie, wciskanie jakiś komplementów, przy czym osoba leczona często wie, że ten psycholog zwyczajnie leje wodę

-przy uzależnieniach, odosobnienia, mitingi, etc. może ktoś nie chce się z kimś spotykać i spowiadać obcym ludziom? Dlaczego ma też zrezygnować z pracy, by zamknąć się w jakimś ośrodku? oO

 

Ja przez kilka lat byłem hazardzistą w fazie chronicznej i co? Uwolniłem się sam, powiedziałem dość i nie gram od 3 lat, a przegrywałem zawrotne sumy.

 

 

Uważam, że jeśli ktoś potrafi dokonać samoanalizy. jest w miarę inteligentny, uwolni się sam z każdego nałogu, fobii lub stanu niskiej samooceny i żaden specjalista od siedmiu boleści nie jest mu do życia potrzebny.

 

 

Sprawa ma się oczywiście inaczej przy psychiatrach i poważnych chorobach psychicznych, które często wymagają odosobnienia lub farmakologii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że jeśli ktoś potrafi dokonać samoanalizy. jest w miarę inteligentny, uwolni się sam z każdego nałogu, fobii lub stanu niskiej samooceny i żaden specjalista od siedmiu boleści nie jest mu do życia potrzebny.

 

Sprawa ma się oczywiście inaczej przy psychiatrach i poważnych chorobach psychicznych, które często wymagają odosobnienia lub farmakologii.

 

Ale wiele osób nie potrafi samemu siebie przeanalizować, nie każdy jest aż tak inteligentny, ma czas, żeby samodzielnie i na spokojnie to zrobić. Mam znajomego, który zadaje mi podchwytliwe pytania co do mnie, żebym sama sobie przemyślała swoje uczucia, zachowania, lęki. Ale psycholog też ma swoje pomysły, zwraca uwagę na coś, co sama mogłabym uznać za nieistotne. A często nawet takie zwykłe wyżalenie się komuś bardzo pomaga.

 

Za to psychiatrzy, do których trafiałam "wymądrzali się" do momentu, kiedy nie powiedziałam, że nie chcę leków. Wtedy tracili mną jakiekolwiek zainteresowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to jest chore, że za siedzenie i słuchanie opowieści, czasem zadanie jakiegoś pytania, skomentowanie, terapeuci biorą od zdesperowanego człowieka 100-150zł/h, powinni brać 20-30zł a i tak by mieli dobrze. teraz poszedłem za nfz, raz w tygodniu po 30-40minut a i tak mnie to oburza jak widzę, że za siedzenie sobie w foteliku, kawkowanie i rozmówki bierze ciężki pieniądz.

 

zapraszam do dyskusji :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o to trzebaby zapytać terapeutów, dlaczego znając realia i to ze osoby potrzebujące terapii albo nie mają w ogole pracy albo mają byle jaką za marne pieniądze biorą za godzine tyle ile taka osoba musi pracować na to dwa dni jeżeli już ma prace, zresztą tak samo jest z psychiatrami

odpowiedź jest prosta, ważniejszy jest dla nich biznes niż pomoc innym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o psychiatrę to chodzę raz na 2 miesiące i płacę 100zł. Niby nie dużo w skali całego okresu ale ja tylko idę po recepty i wychodzę po 5-ciu minutach, to też jest nie w porządku. Żebym siedział pół godziny i się zwierzał, opowiadał, wysłuchiwał to co innego ale recepty? Wiem że musi z czegoś żyć ale dla takich co po recepty przychodzą powinna być jakaś ulga. A co do terapeutów, zamierzam iść zobaczymy czy coś zyskam za te wszystkie pieniądze a to trochę potrwa. Być może też terapeuta będzie przedłużał terapię w ogólnej skali co bym za szybko nie wyzdrowiał a może się mylę i to uczciwi ludzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic, jeszcze w taki perfidny sposób człowieka podejdą, że jedną ręką mu pomagają a drugą golą na kaskę, przez co to drugie jest jakby łatwiej wybaczane, racjonalizowane przez pacjenta...znaleźli sobie sposób jak zarobić a się nie narobić, DO ROBOTY humaniści za dychę (to znaczy za stówke). kiedyś na jednej z terapii jak terka spytała o plany to powiedziałem, że chce być psychologiem, terapeutą, to mi odradziła, oczywiście nie dla mojego dobra (jestem pewien), tylko z lęku przed konkurencją, powiedziała że ten rynek jest już obstawiony, a byłbym dobrym terapeutą bo się znam na ludziach, potrafię ich analizować...to dopiero pokazuje jak bardzo "ważniejszy jest dla nich biznes niż pomoc innym".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem że musi z czegoś żyć ale dla takich co po recepty przychodzą powinna być jakaś ulga.

ale akurat pracodawców to nie obchodzi ze ktoś musi z czegoś żyć jak dają najniższą krajową za którą nie da się żyć, to nie jest zadne wytłumaczenie ze bierze 100 zł bo musi z czegoś żyć, wziąłby 30 zł i tez by miał z czego żyć

psychiatra do którego chodzę a raczej chodziłem bral po 120 zł a teraz juz chyba wiecej za jednego pacjenta, na godzine przyjmował trzech, pracował 6 godzin w jeden dzień w tygodniu, za 6 godzin przy takiej stawce daje mu to 2160 zł za jedno popołudnie dodatkowej pracy w gabinecie prywatnym, taka kasa jest potrzebna na przyjemności a nie na życie

prywatne gabinety to jest ich dodatkowa praca, mowie o psychiatrach bo nie wiam jak jest z terapeutami, ale pewnie też

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie no ja tak podchodze do sprawy, ze jak juz mialbym komus w zyciu mieszac, to robic to dobrze, a do tego jednak trzeba sie porzadnie wyksztalcic, dlatego na forum jak czasem doradzam to staram sie przemyslec i wazyc słowa... a propo to widzialem na jednym forum kolesia ktory ksztalci sie dopiero w psychoterapii i szukal ludzi tak tylko na probe, do eksperymentow. proponowal kwote 40zł/h, mysle sobie ze troche dorobie, czemu nie, napisałem do niego, że jestem zaburzony i nic tylko zaczynac, a sie okazało, że to ja jemu miałbym płacić 40zł/h za eksperymentowanie, hahahahaha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

męczącej psychicznie pracy? oni są wyszkoleni by się nie angażować itd., dla nich to jak słuchanie wykładu przez 45 minut.

męczącą psychiczną pracę to ma instruktor w szkole jazdy gdzie wchodzi ktoś zielony i ma z nim jechać godzinę, go uczyć, być czujnym, często pracować nad nim też psychologicznie (przełamywać jego lęki np.) do tego daje paliwo, samochód i ryzykuje bo taki klient nigdy nie wiadomo czy zaraz w coś nie walnie, a odpowiedzialność może spaść na instruktora i bierze za to 40 zł czyli zysku ma 10-20zł/h, to jest psychicznie i fizycznie męcząca praca, a nie siedzenie sobie z kawką z uśmiechniętą buziuchną i słuchanie historyjek za 100zł/h.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie na dyskusje. Zgadzam się z autorem tematu ... Terapeuci wykonują zawód pewien, pomagają ludzią owszem ... Ale to zawód jak każdy inny, strażak także pomaga ludzią a dostaje 2000 zł :) .

 

Mnie też to oburza, bo cena rzędu 100-150zł /h jest wręcz niegrzeczna. Za 60 zł można mieć korki u profesora w Trójmieście.

Z całym szacunkiem, ale ktoś kto skończył szkołe Psychologi i klika kursów nie ma prawa tyle kasować.

 

Niestety, prawa rynku tutaj nie działają. Ludzie zapłacą krocie w przeświadczeniu, że to pomoże. Poza tym przyjęła się cena w granicach 100 zł - niezależnie od rangi specjalisty każdy tyle kasuje.

 

100 zł kasuje lekarz, który przez 8 lat nie wychodził z domu i za*ierdalał na studiach dzień w dzień.

A terapeuci ? Owszem mają wykształcenie i kwalifikacje, ale nie aż takie jak lekarz czy inny zawód, który "może sobie pozwolić" na takie stawki.

Z całym szacunkiem do studiów psychologicznych, ale od 2 roku może raz w tygodniu się na uczelni pojawiali ... Nagle po 5 latach, bum! - 150 zł/h :D

 

Nie chcę obrażać dobrych specjalistów, ale nie raz spotkałem się z sytuacją, że płaciłem 120 zł za godzinę rozmowy + strojenie min psedu-omiłych.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki za rzetelną wypowiedź szymek19, !

 

ja jeszcze chce dodać, ze psychoterapeuci są w tej komfortowej sytuacji, że mogą sobie robić selekcję i często to stosują, jak klient wymagający, trudny, być może jakoś nieobliczalny... wezmie sobie fajną laseczkę z fobią społeczną, a takiego jak ja z zaburzeniami psychotycznymi, natręctwami, lękami i zaburzeniem osobowości odrzuci, u prywatnych mnie to spotykało, dlatego żeby sie zakwalifikować na terapie na nfz zgrywałem przyjemniaczka :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, też uważam, że stawki, jakie bierze większość psychoterapeutów to przesada i nie znajduję tu większego usprawiedliwienia dla takiego postępowania poza chęcią wzbogacenia się. Dlaczego np. korepetycje z chemii czy majcy na poziomie studiów za 40 zeta wydają się już bardzo drogie, a obiektywnie rzecz biorąc taki korepetytor więcej się musi napocić, zwł. jeżeli uczeń mało kumaty jest :mrgreen: Ale spójrzmy też na psychoterapię z innej strony ... może i się jeden z drugim nie narobi fizycznie, ale wysłuchiwanie po kilka godzin dziennie o czyichś problemach może obciążać psychicznie, zwł. jak ktoś nie jest zimną rybą :mrgreen:

 

Jet, ale dla znajomych i forumowiczów dasz extra stawki, nie :mrgreen: ?

 

Co do instruktorów jazdy, to w zupełności się zgadzam :great: Ja miałam genialnego, w wieku moich rodziców, a kontakt miałam jak z kumplem :lol: jedynie mi kopcił pod nosem :? Ale nie o tym chciałam ... zanim gościu założył jedną z lepiej prosperujących szkół nauki jazdy, pracował w innej i trochę dorabiał na lewo ... w sumie sporo na tym skorzystałam, bo miałam jazdy za 20 zeta w bardzo miłym towarzystwie :105: ( było to co prawda 10 lat temu, ale w końcu paliwo nie było wtedy wiele tańsze niż dzisiaj ). Inna sprawa, że facet był totalnym pracoholikiem ... umawiał się z kursantami od 7 do 21 :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, oni są mega zdystansowani, nazywają to profesjonalizmem i może taka postawa jest odpowiednia do relacji z pacjentem - temu nie przeczę, ale nie dam sobie wmówić, że to ciężka praca ;)

 

ludzie powiadają, że chęć wzbogacenia, ze to naturalne, ze to zrozumiałe, każdy chce zarobić, ze kto by nie wzial skoro ludzie gotowi płacić itd,. wtedy ja odpowiadam, że ta chęć zarobienia jako argument w dyskusji, jest bronią obusieczną, bo my jako pacjenci też chcemy, może nie zarobić, ale chociaż tyle nie stracić, więc jesteśmy oburzeni jak ktoś tyle zdziera z nas za lekką prace.

 

-- 18 lut 2015, 22:03 --

 

Arasha nad Tobą to ja już pracuje psychoterapeutycznie i za friko to robię :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niby tak, ale jak ktoś jest już konkretnie zagubiony, to co ma począć. Potrzebuję takiego autorytetu co mu powie największe banały które sam sobie może wyczytać. Ważna jest interakcja, ze ktoś ci to mówi, staje się to namacalne, bardziej wpływa. Nawet ja jestem zdziwiony tym że mówię o rzeczach, co robię i tak dalej, ale nie umiem tego nazwać, nie wiem dlaczego tak się dzieje, a ten mój typek wie.

Leczenie to zarąbisty biznes, sam myślę czy nie zostać jakimś znachorem, albo innym Alibabą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jeszcze chce dodać, ze psychoterapeuci są w tej komfortowej sytuacji, że mogą sobie robić selekcję i często to stosują, jak klient wymagający, trudny, być może jakoś nieobliczalny... wezmie sobie fajną laseczkę z fobią społeczną, a takiego jak ja z zaburzeniami psychotycznymi, natręctwami, lękami i zaburzeniem osobowości odrzuci

Otóż to :D Ja zadzwoniłam raz do jednej psycholog, która swego czasu występowała w "Rozmowach w toku" ( znalazłam w necie namiary ), kobita się wydawała stanowcza, bardzo jasno akcentowała w programie swoje zdanie ... myślę se, kogoś takiego mi trzeba, żeby się ze mną nie ciaćkał. Ale jak do niej zadzwoniłam i powiedziałam w skrócie, z czym mam problem, to ona mi na to, że jest zbyt cienki Bolek na natręctwa :shock: Byłam wtedy dość zmotywowana, żeby się jednak z nią spotkać i pogadać, że może mi coś doradzi czy jakoś pokieruje i w końcu namówiłam ją na spotkanie. Byłam półtorej godz. w jej mieszkaniu, nie powiem sympatyczna atmosfera, ale dowiedziałam się tyle, że być może moja psychiatra pomyliła się w diagnozie, a mnie dobrze zrobiłoby zajęcie się wolontariatem, np. pomocą gościowi, który zajmuje się jeżami ( serio ! ) ... zapłaciłam 150 zeta, przy czym dałam jej 200 zł, a ona resztę wydała mi, otwierając sejf :lol: Byłam jeszcze u drugiej, też z Rwt ... to były dopiero cyrki, najpierw, żeby się umówić, potem raz się okazało, jak przyjechałam, że ona sobie zapomniała, bo ja nie zadzwoniłam dzień wcześniej, żeby potwierdzić wizytę ( to nic, że jechałam z innego miasta, naćpana benzo z fobią komunikacyjną, kasa na bilety, ona po prostu nie pomyślała ), a jak już się w końcu do niej dostałam ( przyjmuje w centrum ), to rozmawiała ze mną cały czas wgapiając się w monitor, z nogą prawie pod brodą, nonszalancją w postawie ... w zasadzie po 20 min powiedziała, że nie jest w stanie mi pomóc, dopóki nie zacznę porządnie brać leków ... ale skoro już zapłaciłam za wizytę, to już ją trochę pomęczyłam, pytając o różne pierdoły :? Tak więc odradzam panie z telewizji 8) Może ktoś ma lepsze doświadczenie. W każdym razie z poszukiwań psychoterapeuty idealnego nie zamierzam póki co rezygnować ! A nuż się trafi :uklon:

 

u prywatnych mnie to spotykało, dlatego żeby sie zakwalifikować na terapie na nfz zgrywałem przyjemniaczka :)

Jet, aż tak bardzo musiałeś udawać :mrgreen: ?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale bredzicie ;)

 

Widzieliście kiedyś bogatego t. ? bo ja nie.

Znając - od kumpeli psycholog - ich realia, wymogi, szkoły etc. ... to rzekłabym, że nie ma czego zazdrościć.

no a poza tym - jeśli to tak oburza to można przecież iść na nfz, albo nie leczyć się ... tylko leki wcinać.

 

Mnie osobiście oburza - cena endokrynologa parę lat temu, cena wizyty 350 zł. Nie skorzystałam.

 

-- 18 lut 2015, 23:26 --

 

Arasha, wątpię żeby prawdziwy t. wystąpił w "rwt".

tam to są raczej "oszołomy - co mówią o opiece nad ... jeżem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha nad Tobą to ja już pracuje psychoterapeutycznie i za friko to robię :D

:105: Kochany jesteś. Ja zawsze powtarzam, że na nerwicy to same porządne chłopy siedzą :great:

 

-- 18 lut 2015, 22:28 --

 

essprit, ja tam nie wiem. Byłam dwa razy i więcej się nie wybieram :hide:

Ta druga kwalifikacje miała na bank, bo przyjmowała w centrum medycznym. Ale profesjonalistka z niej żadna, już sama jej postawa sygnalizowała ignorancję dla pacjenta i jego problemów :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

essprit, powiem szczerze, Twojej wypowiedzi oczekiwałem:D bo już od lat zawzięcie ich bronisz w różnych tematach...

 

więc to, że nie jeżdzą lamborgini to rozumiem, że jest ten Twój piękny argument z naszych uzasadnień robiący brednie? takim gniotem chcesz nas uciszyć? możemy teraz już pokornie uznać, że 100zł za rozmówki to już nie jest wygórowana cena? teraz to już jest może nawet 10 zł a nie 100? :lol:

daj spokój z taką retoryką, liczby nie kłamią ;)

co oni z tymi pieniędzmi robią, jak je inwestują, to ja tam nie wiem, aż tak im w portfel nie zaglądałem, na moje to oni po prostu mało pracują, ustawiają sobie na dzień tylko paru klientów żeby mieć dużo wolnego czasu, a stawkę mają taką że i tak im wystarczy i wsio, dalej to już sobie korzystają z życia :)

 

jeśli to tak oburza to można przecież iść na nfz, albo nie leczyć się ... tylko leki wcinać.

 

 

ja właśnie na nfz poszedłem i tym samym t. zdziera kasę nie ze mnie tylko z wszystkich podatników, nawet z przeciwników terapii.

można nie leczyć się wcale, wcinać leki owszem, dlatego właśnie pokazując problem i pazerność zachęcam innych do bojkotowania terapeutów, można sobie robić coraz popularniejsze autoterapie, są podręczniki do tego...można sobie takie rozmówki przeprowadzać z zaufaną dobrą duszą charytatywnie itd...

ale jak ktoś totalnie pogubiony to dla swojego dobra może nawet powinien się dać na kasę ogolić i ja takiego pacjenta rozumiem, ale dla terapeuty usprawiedliwienia nie znajduję.

 

więc nie relatywizujmy tutaj faktów, chore stawki pozostają chorymi stawkami i przypominam, że to o tym jest temat, a nie o tym, że ja czy inny użytkownik jest na terapeutów skazany, źle nas chyba zrozumiałaś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

J. całej tej ekipy nie mam zamiaru bronić ;).

Opieram to na tym jak widzę kumpelę - psycholog (gdzie haruje jak wół) i jej opowieściach, i w minimalnym stopniu widząc swojego t.

I ja po raz enty to piszę - bo widzę to. Gdyby nie znajomość z nią, to mówiłabym takie same brednie jak Ty. A żeby nie było - jest z kategorii tych, co walą do niej drzwiami i oknami.

 

-- 19 lut 2015, 00:32 --

 

A co z ceną endo ? To cię nie wkurza - 350 zł :shock: ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×