Skocz do zawartości
Nerwica.com

Somatyzacje w nerwicy - watek zbiorczy.


szprotka

Rekomendowane odpowiedzi

Przecież żyjesz, bez lęków żyłaś i było wszystko dobrze, teraz chcesz żeby te lęki Cie pokonały, przecież jesteś silna kobieta!

 

Ale żyłam w napięciu, nie byłam szczęsliwa. Czułam się niepotrzebna... Nie, moje życie było i jest okropne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież żyjesz, bez lęków żyłaś i było wszystko dobrze, teraz chcesz żeby te lęki Cie pokonały, przecież jesteś silna kobieta!

 

Ale żyłam w napięciu, nie byłam szczęsliwa. Czułam się niepotrzebna... Nie, moje życie było i jest okropne.

Chce Ci naprawde pomóc, staram sie jak moge,to że życie jest okropne może zależeć od innych osób albo może zależeć od Ciebie, czy Twoje zycie zależy od innych osób, spróbuj je ogarnąć. Wyobraź sobie, że trzymasz je w ręku, co byś z nim zrobiła?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chce Ci naprawde pomóc, staram sie jak moge,to że życie jest okropne może zależeć od innych osób albo może zależeć od Ciebie, czy Twoje zycie zależy od innych osób, spróbuj je ogarnąć. Wyobraź sobie, że trzymasz je w ręku, co byś z nim zrobiła?

piękna metafora, a raczej taka dająca siłę, że możemy coś zrobić ze swoim trudnym zyciem. trzymasz swoje życie w rękach, swoich rękach, masz miliony dróg do przejścia, tyle ludzi do poznania, tle miejsc do podziwiania, więc warto je ratować.

 

Venus, fakycznie kiedyś inaczej się żyło, więc wróć do tych najdalszych czasów, kiedy naprawdę czułaś, że oddychasz pełną piersią. może te wspomnienia cię przekonają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie staram się nie jęczeć i nie narzekać, ale nie zmienia to faktu, że ja również ciągle mam tylko jedną myśl w głowie: jak mi się nie chce żyć tym gównianym życiem. Żyję tylko przeszłością, tym ile w życiu straciłam. Żyję przeszłością, bo nie widzę przed sobą przyszłości. Zniszczyło mnie moje koszmarne dzieciństwo. Nie sądzę, żebym się kiedykolwiek pozbierała do kupy. I nawet nie wiem, czy chcę. Tak, jakby przede mną była już tylko jedna droga- autodestrukcja. Wiem, że to co piszę, to żenada, ale co tam..., tak właśnie myślę.

Szczecinianie, łączmy się w bólu :twisted::D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka, nie bardzo rozumiem jaki związek ma to, co napisałaś z problemem somatyzacji, którego dotyczy ten wątek... Ogólnie jednak mam wrażenie, że jeśli chodzi o treść, równie dobrze sam mógłbym zamieścić identycznego posta... Życie delikatnie rzecz ujmując do szczególnie absorbujących spraw nie należy, a jeśli chodzi o rozpatrywanie przeszłości, mojej własnej przeszłości, pod każdym możliwym kątem było to moim ulubionym zajęciem przez ostatnich kilkanaście lat. Nie twierdzę, że jestem z tego dumny i nie chciałbym wprowadzić jakichś istotnych zmian stanowiących powiew świeżości pośród powtarzanych do bólu schematycznych czynności dnia powszedniego. Wcześniej jednak zmuszony byłbym uporać się z problemami, na które nie mam niestety wpływu...

 

[*EDIT*]

 

Ooops! Dopiero teraz zauważyłem, że pisałaś tutaj już kilka tygodni wcześniej, ale nie skojarzyłem twojego nicka. Wybacz to drobne potknięcie z mojej strony:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybaczam :D , mimo ogólnego zniechęcenia bywam miłosierna :smile: Poprzedniego posta napisałam a propos wpisów Venus. Mamy teraz bardzo podobne nastawienie do życia. Czasem zapominam o moim wielkim przygnębieniu, które powtarza się w ciągu każdego dnia jak refren, ale m.in. właśnie te okropne objawy somatyczne skutecznie mi o wszystkim przypominają. One są jakby pieczątką na moim ciele (dosłownie, bo mam pokrzywkę), potwierdzającą wszystkie moje złe przeżycia i wynikajace z nich dzisiejsze problemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem zapominam o moim wielkim przygnębieniu, które powtarza się w ciągu każdego dnia jak refren, ale m.in. właśnie te okropne objawy somatyczne skutecznie mi o wszystkim przypominają.

A próbujesz w ogóle coś w związku z całą tą niewygodną sytuacją robić, czy też poddałaś się już definitywnie? Sam mam podobny problem, w sensie somatyzacji nie objawów i z niepokojem obserwuję, że te ostatnie uległy w ostatnim czasie znacznemu nasileniu. Momentami kompletnie mnie to rozbija i kiedy jestem w pracy zdarza się, że nie potrafię nawet ustać spokojnie w jednym miejscu. Ludzie z mojego otoczenia nie zdają sobie nawet sprawy ile wysiłku kosztuje mnie wykonywanie najprostszych nawet czynności i przypuszczalnie niczego niepokojącego w moim zachowaniu nawet nie zauważyli. Myślę, że próba wytłumaczenia im istoty tego zjawiska kompletnie rozmija się z celem, dlatego niepokoi mnie trochę jak zareagują, kiedy pewnego dnia przyniosę długoterminowe zwolnienie lekarskie w związku z chęcią podjęcia przeze mnie psychoterapii... Swoją drogą kompletnie brak mi doświadczenia jeśli chodzi o ten sposób radzenia sobie z podobnymi problemami i jestem z góry nastawiony dość sceptycznie. Dopóki jednak nie spróbuję nie będę mógł określić, czy jest to forma skuteczna czy też nie... Tobie również radziłbym nie poddawać się przedwcześnie, bo taka postawa jest być może najgorszym co można zrobić i zaważy na całym twoim późniejszym życiu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie:)

mam stwierdzoną nerwicę lękową. Ja w swojej nerwicy mam tak że ciągle mnie coś boli- np. dziś boli mnie głowa w jednej skroni, wczoraj na środku głowy, przedwczoraj kuło serce. Będac u mojej lekarki mówiłam o tych moich bólach- stwierdziła NERWICA LĘKOWA Z SOMATYZACJĄ. NA KARTECZCE MI NAPISAŁA - MAM BóLE SOMATYZACYJNE. I oczywiście moje pytanie jest takie skąd mam wiedzieć że każdy nowy objaw, a mam ich mnostwo, to ból somatyzacyjny. Czy mając nerwicę wszystkie bóle muszą byc jej zasługą i jak rozpozać inny ból? dla mnie każdy bol to objaw nieuleczalnej choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, musisz siebie obserwować kiedy i jakie masz bóle.Ja nie doszukuje u siebie poważnych chorób,wszystko zwalam na stres.Moje bóle to bóle głowy,serca,brzucha

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również mam częste bóle głowy, kłucie w klatce piersiowej duszność...miałam tak silne duszności ze mimo braku światów charakterystycznych dla astmy lekarz przepisał mi inhalator...ja zawsze pocieszam się ze pry powazych schorzeniacg dochodza rowniez inne objawy...Wiec bol glowy czy klucue w klatce to nic takiegi:) Juz nauczylam sie to rozrozniac. Ale hipohondtykiem jestem pelna geba bo co rusz mam cos noweg:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie bolało wszystko po kolei :) Zaczęło się od żołądka, potem było kłucie w klatce piersiowej, ból skroni, oka, drżenie ręki... Ostatnio miałam problem z chodzeniem, tak bardzo bolała mnie noga kiedy wstawałam po dłuższym czasie. Z niecierpliwością oczekuję na kolejne atrakcje :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

napięciowy ból głowy

nerwobóle gdzie bądź, w żebrach wiecznie, jakby raziło piorunami

czasem ciężar na klacie, jakby się tam zwalił ojciec święty z zapasem kremówek na rok (o Boże, jakie słabe)

ból dupy również jak u Barbs, ale tylko przysłowiowy

szumy w uszach w sytuacjach maksymalnego stresu

duszności, migreny i w bonusie do migren zaburzenia widzenia, rozszczepienie obrazu, świetliste plamy, ktoś mnie wtedy musi zgarnąć, bo nie wiem, gdzie idę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie objawy, które przeczytałem powyżej. Wogole od żołądka zaczęła sie moja nerwica. Pózniej doszły straszne bóle głowy, gula w gardle, problem z polykaniem, sztywne nogi, problemy ze wzrokiem, słuchem, bol mięśni rożnych partii ciała, itd. Zasada była prosta - im wiecej wsluchiwalem sie w swój organizm tym wiecej miałem objawów. Teraz jak cos mnie boli, to ma prawo mnie boleć, bo czasem każdego cos boli. Nie robię z tego afery. Dzisiaj w nocy bolal mnie brzuch i katka piersiowa. 2 lata temu miałbym atak leku, paniki a teraz mam to w gdzieś. Boli mnie brzuch bo jadłem slodkie, boli mnie klatka piersiową bo spocilem sie na rowerze i mnie przewialo. Koniec z nerwica nie dam sie drugi raz !!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no to jak czytam to mam wszystko.

napadowe bóle odbytu są masakryczne potrafią doprowadzić na skraj omdlenia i wycieńczenia.

boli mnie głowa raz z tyłu raz z boku raz w środku jakby coś tam siedziało. oczywiście MRI i CT w normie. Nerwobóle, masakra ... potrafi mi się włączyć nadwrażliwość i dotknięcie palca u nogi boli. najgorsze chyba są takie przebiegnięcia prądu. strasznie szczypiąco kłująco palące ciężko to opisać.

 

tak jak wcześniej pisałem MRI głowy, CT głowy, USG jamy brzusznej, krew - niezliczone ilości badań : wszystko OK wszystko w normie. Strasznie lecę na wadze mimo jedzenia i mam masakryczne zawroty głowy i odrealnienie i to chyba już ;-) jak ktoś coś chce w szczegółach to zapraszam na PRV

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no to jak czytam to mam wszystko.

napadowe bóle odbytu są masakryczne potrafią doprowadzić na skraj omdlenia i wycieńczenia.

boli mnie głowa raz z tyłu raz z boku raz w środku jakby coś tam siedziało. oczywiście MRI i CT w normie. Nerwobóle, masakra ... potrafi mi się włączyć nadwrażliwość i dotknięcie palca u nogi boli. najgorsze chyba są takie przebiegnięcia prądu. strasznie szczypiąco kłująco palące ciężko to opisać.

 

tak jak wcześniej pisałem MRI głowy, CT głowy, USG jamy brzusznej, krew - niezliczone ilości badań : wszystko OK wszystko w normie. Strasznie lecę na wadze mimo jedzenia i mam masakryczne zawroty głowy i odrealnienie i to chyba już ;-) jak ktoś coś chce w szczegółach to zapraszam na PRV

 

Wiesz co zrób sobie jeszcze kolońoskopie, gastroskopie i par innych fajnych badań ... A nie pomyślałes ze nerwica to królowa chorób??? Potrafi naśladować wszystkie choroby. A ze zrobiłeś badania to nic ci organicznie nie jest, wiec to tylko twój mózg płata ci figle i złe interpretuje bodźce z otoczenia i stawia cię do walki ????? Weź jakiś chemiczny uspokajacz pod kontrola lekarza i nie pisz ze boisz sie leków :) stlumi to emocje i da czas na odpoczynek. Terapia z psychologiem+ sam musisz chcieć wyzdrowiec. Za kilka miechow jesteś zdrowy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×