Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cel - naprawa wybranego przez siebie aspektu życia. MOŻLIWY?


Akinwo Awzan

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

(wstęp - dopełnienie poniższego pytania

Od lat podczas, których byłem klientem w sumie kilku psychoterapeutów zżymam się na wiecznie obowiązujący, nadrzędny cel osiągnięcia tzw. zdrowia/komfortu psychicznego, wygładzenia mojego życia do poziomu zgodnego z regułami normalności w psychologii.

Jednocześnie zawsze zaznaczam, że interesuje mnie skuteczne prowadzenie życia - to z tym mam problem, z wykonywaniem własnych poleceń w dziedzinie rozwoju zawodowego (uczenie się, szukanie pracy). Znacznie mniej zależy mi na normalności czy komforcie. Ilu normalnych, ułożonych ludzi z rozwiązanymi konfliktami wewnętrznymi znacie? Po co w ogóle marnować swoją energię na takie ambicje, skoro można ją wykorzystać na naukę - coś co przyniesie korzyści i poczucie bezpieczeństwa. [Do cholery społeczeństwo jest chore psychicznie - może..., ale kiedyś normalnym było zabijać i być kochankiem śmierci...]

)

 

Czy w waszej opinii można ustalić dowolny cel terapii i do niego dążyć? Czy też nie można obejść (jakże szlachetnej i wyraźnie niepotrzebnej - przykładem ludzie z sukcesami zawodowymi i porażkami małżeńskimi, innymi osobistymi) drogi odkrywania podświadomości itp...

 

zapraszam do dyskusji mailowej lub innej osoby z podobnym doświadczeniem.

Piotrek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wytłumaczę Ci:

-Ja: Po co mamy być tacy ambitni, ja nie chcę mieć aż tak dopracowanej psychiki. - Terapeutka: to jest b.

ważne, warto pracować nad sobą (tu zrozumiałem, że trzeba mierzyć wysoko itd.).

 

-najwyraźniej nie mogę celować podczas terapii w to, by być mniej "dobrym/zdrowym" człowiekiem niż to ustali terapeuta/wskazania towarzystw psychologicznych. Uważam, że to frustrujące: miliony ludzi ma kłopoty ze sobą i nie leczą tego, ale raz przyznając że potrzebuję terapeuty musiałem się też zgodzić na narzucony efekt leczenia (jeśli rozumiesz o co mi chodzi). Ja chcę najpierw osiągnąć płynność w wykonywaniu zadań typu nauka i praca, a potem ew. martwić sie o moje relacje interpersonalne i in. problemy osobiste.

Tak, rozumiem, że jest między nimi związek, ale dlaczego, nie można drogą uświadamiania nieświadomych treści, osiągać celu potrzebnego teraz (?)

Czy nikt nie zadaje sobie tego pytania?

 

Co mi da komfort psychiczny po latach terapii, jeśli nie będę już mógł spełniać się zawodowo, bo będę za stary...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, ok, już lepiej rozumiem o co chodzi. W takim przypadku chyba bym po prostu zmieniła terapeutę, o ile jest to możliwe. Domyślam się też, że najwidoczniej terapia fundowana przez nfz tak ma przebiegać. W tym przypadku najlepiej by było samemu sobie zasponsorować terapię, żeby mieć pełną kontrolę nad jej celem - bo domyślam się, że płacąc za to z własnej kieszeni nie można się spotkać z murem typu: nie będę leczyć Pana z tego, z czego Pan chce, tylko z tego, co jest w jakimś tam ogólnym programie przeprowadzania terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

sądzę, że znalazłem odpowiedź na zadane przez siebie pytanie. To kilka akapitów z poradnika Aleksandrowicza "Psychoterapia. Poradnik dla pacjentów".

 

"

Niektórzy psychoterapeuci w większym stopniu "modelują" pacjenta, inni starają się świadomie o to, by pacjenci nie upodabniali się do nich, pozostali sobą. Jedni bardziej ograniczają swoje oddziaływania do tego zakresu przeżywania, który uznają za przyczynę zaburzeń, inni, nieraz na życzenie pacjenta, ale także i bez takiego "zamówienia", zajmuję się wszystkim, co tylko można "ulepszyć" w osobowości chorego.

Wielu terapeutów odmawia jednak takich "usprawniających" działań, chyba, że to jakiś zdrowy klient zwraca się do nich o pomoc psychospołeczną. Uważam, że mają rację. Lecząc, nie mamy prawa ingerować w to, co nie jest chore. Tylko wówczas, gdy przekształcenie osobowości w jakimś wybranym zakresie może być pomocne w uzyskaniu zmian, koniecznych lub pożądanych ze względu na potrzeby leczenia, terapeuta może akceptować zachodzenie takich procesów "odwzorowania".

 

Wyeliminowanie bezwiednego modelowania pacjentów przez terapeutów jest jednak niezmiernie trudne. Chociażby dlatego, że związek chorego z terapeutą powoduje, że pacjent nieraz świadomie upodabnia się do niego. Chce być taki, jak ten, kto jest dla niego autorytetem i wzorem. W każdej dłużej trwającej psychoterapii trzeba się liczyć z występowaniem takich zjawisk i z zagrożeniami, jakie z sobą niosą. Dlatego, by przyszli pacjenci leczeni indywidualną psychoterapią mogli uniknąć tych niebezpieczeństw, trzeba ich teraz, zawczasu, przestrzegać.

 

Czasem terapeuta, by ułatwić pacjentowi wybór tego, co "z niego może wziąć", wbrew zasadzie "nie ujawniania siebie" informuje o tym, co sobą reprezentuje. Na przykład, jeden ze znakomitych amerykańskich psychoterapeutów z reguły mówi swoim pacjentom o tym, że jest misjonarzem Mormonów. Jest to informacja, że być może bezwiednie będzie dążył do przekazania swojego systemu wartości lub będzie nawracać na swoją wiarę. Pacjentom łatwiej wówczas świadomie bronić się przed przyjęciem od terapeuty tego, czego nie chcą, i zaakceptować np. tylko te elementy systemu wartości, które im odpowiadają.

 

Psychoterapia, oczywiście, nie może polegać na kształtowaniu pacjenta przez terapeutę "na obraz i podobieństwo swoje". Chociażby dlatego, że terapeuta nie jest taką osobowością, która mogłaby rzeczywiście służyć komukolwiek za model lub matrycę (to ostatnie - w przypadku stymulowania rozwoju cech komplementarnych). A takiej "uniwersalnie uzdrawiającej" osobowości, którą przypisują sobie rozmaici uzdrowiciele, po prostu w ogóle nie ma.

"

 

Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×