Skocz do zawartości
Nerwica.com

pytania do psychoterapeuty


annagorska

Rekomendowane odpowiedzi

ja mam pytanie, od 20 lat jest u mnie albo lęk albo depresja, nie wiem jak mam z tego wyjsć, jestem już coraz bardziej słaby zeby z tym walczyć, jest to tak trudne ponieważ nie potrafie znaleźć żadnego punktu zaczepienia który pociagnął by mnie w góre, nie mam zadnego wsparcia w rodzinie która przyczyniła sie do mojego stanu a teraz drwi z tego hasłami typu ze moj dziadek ma wiecej energii ode mnie

w pracy do której chodzę resztkami sił jest tylko stres i frustracja, zarobki tak niskie ze nie pozwalają na to żeby odciąć się od domu

cała rzeczywistość wokół w której nie widze zadnego pozytywnego wyjscia, poczucie zmarnowania najlepszych lat życia na męczarnie z objawami chorobowymi, życie w wiecznej izolacji i samotności, to wszystko potęguje lęk i depresje, sprawia, ze nie ma we mnie już nawet odrobiny pozytywnej energii, jest tylko smutek, rozczarowanie, wieczne zmęczenie, poczucie zmarnowania życia i brak sił zeby cokolwiek zmienić, a nawet jeżeli odzyskałbym te siły nie wiem w jakim kierunku miałaby być ta zmiana, mam wrażenie ze wszystko wokół mnie przez ogromną kumulację tego z czym sobie nie radziłem i nie radze jest tak zniekształcone lękiem i nieprawidlowym myśleniem przez co nie potrafię ukierunkować żadnej zmiany, bo każde wyjście wydaje mi się złe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam pytanie, od 20 lat jest u mnie albo lęk albo depresja, nie wiem jak mam z tego wyjsć, jestem już coraz bardziej słaby zeby z tym walczyć, jest to tak trudne ponieważ nie potrafie znaleźć żadnego punktu zaczepienia który pociagnął by mnie w góre, nie mam zadnego wsparcia w rodzinie która przyczyniła sie do mojego stanu a teraz drwi z tego hasłami typu ze moj dziadek ma wiecej energii ode mnie

w pracy do której chodzę resztkami sił jest tylko stres i frustracja, zarobki tak niskie ze nie pozwalają na to żeby odciąć się od domu

cała rzeczywistość wokół w której nie widze zadnego pozytywnego wyjscia, poczucie zmarnowania najlepszych lat życia na męczarnie z objawami chorobowymi, życie w wiecznej izolacji i samotności, to wszystko potęguje lęk i depresje, sprawia, ze nie ma we mnie już nawet odrobiny pozytywnej energii, jest tylko smutek, rozczarowanie, wieczne zmęczenie, poczucie zmarnowania życia i brak sił zeby cokolwiek zmienić, a nawet jeżeli odzyskałbym te siły nie wiem w jakim kierunku miałaby być ta zmiana, mam wrażenie ze wszystko wokół mnie przez ogromną kumulację tego z czym sobie nie radziłem i nie radze jest tak zniekształcone lękiem i nieprawidlowym myśleniem przez co nie potrafię ukierunkować żadnej zmiany, bo każde wyjście wydaje mi się złe

 

 

Jedynym efektywnym rozwiązaniem jakie widzę to zrobienie badań na tarczycę i wykluczenie przyczyn somatycznych przewlekłego zmęczenia oraz podjęcie psychoterapii. Żadne rady i chwilowe podnoszenie na duchu (na forum lub poza) nie pomogą Panu wyjść z tych trudnych emocji, odzyskać poczucie wartości, siłę i energię by zmienić swoje życie.

 

Proszę poszukać doświadczonego psychoterapeuty i zacząć pracować nad sobą. Nie jest tak, że Pan nie może tego zmienić, jest to trudne ale możliwe. Niech Pan nie czeka, że ktoś coś zrobi za Pana. Musi Pan sam się z tego uratować przy pomocy psychoterapeuty. Tak całkowicie sam się Pan nie uratuje, bo mechanizmy psychiczne nie pozwalają dokonać zmiany przekonań i emocji poprzez zmianę myślenia, czytanie książek, rozmowę z przyjaciółmi. Nad mechanizmami psychicznymi, które w pewien sposób powodują, że jest Pan w tej emocjonalnie trudnej sytuacji można pracować tylko na psychoterapii.

 

Polecam psychoterapię psychodynamiczną, ponieważ praca terapeutyczna skupia się na odkryciu tego co jest nieświadome (czego już się nauczyliśmy na swój temat do tej pory w relacjach np. z rodzicami) i co wpływa na nasze samopoczucie, decyzje i emocje. Nie ma potrzeby uczyć się na pamięć nowego myślenia o sobie (np. żeby nie myśleć źle) trzeba przepracować to co już wiemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, mam 21 lat i od kilku miesięcy zmagam się z nerwicą, na dodatek ciężko mi przed samą sobą przyznać się do jakiejkolwiek choroby. Nie wiem jak sobie, z tym poradzić. Pozbywam się objawów tylko i wyłącznie gdy jestem w pracy, gdy mam wolne, nie wiem co ze sobą zrobić. Bywają oczywiście dni gdy czuję się świetnie, bardzo mnie one cieszą, lecz zazwyczaj nie trwają zbyt długo. Najgorzej czuje się wieczorami. Wkręcam sobie schizofrenie, czy czuje jakbym w moim mózgu postępowały jakieś zmiany, i jakby mi się coś działo. Nie mogę zasnąć, bo wydaję mi się, że odpływam i ''spadam''. Na dodatek ciągłe uczucię lęku, kołatanie serca, od czasu do czasu wymioty. Chciałabym, żeby to napięcie w końcu ze mnie zeszło, bym mogła poczuć ulgę i czuć się już dobrze. Nie wiem gdzie szukać pomocy.. Na prywatną wizytę u psychologa, czy psychoterapeuty mnie nie stać, a na NFZ chyba trudno będzie mi coś znaleźć tym bardziej w Warszawie. Czy zna Pani jakiekolwiek sposoby, które mogłyby pomóc mi w tej walce? Leki ziołowe, zaczynają niestety nie wystarczać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psychiatra polecił mi kiedyś psychoterapeutę właśnie zajmującego sie terapią psychodynamiczną, ale czy on jest doświadczony to nie wiem, nie wiem na jakiej podstawie znaleźc terapeutę dobrego, na podstawie opinii, stażu pracy....

tarczycę miałem kiedyś badaną, może jeszcze powtórzę, ale osłabienie ustępuje po doraźnych lekach przeciwlękowych więc tak to wygląda jakby lęk dawał takie objawy, ale tych leków dużo brać nie mogę, tylko doraźnie, a to doraźne branie zdarza się ostatnio coraz częściej bo objawy się nasilają, farmakologicznie lecze sie od 10 lat i nie dało to żadnego trwałego efektu, nawet wydaje się ze zaszkodziło, przed rozpoczęciem brania leków nigdy nie miałem takich objawów jak zmęczenie, brak energii czy napady lęku, nie mogłem sobie tylko poradzić z różnymi problemami

 

-- 01 lut 2015, 16:46 --

 

Chciałbym jeszcze zapytać o tą psychoterapię, czy jest jakaś różnica czy terapeuta będzie się zajmował terapią poznawczo-bahawioralną czy psychodynamiczną czy jeszcze jakąś inną?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psychiatra polecił mi kiedyś psychoterapeutę właśnie zajmującego sie terapią psychodynamiczną, ale czy on jest doświadczony to nie wiem, nie wiem na jakiej podstawie znaleźc terapeutę dobrego, na podstawie opinii, stażu pracy....

tarczycę miałem kiedyś badaną, może jeszcze powtórzę, ale osłabienie ustępuje po doraźnych lekach przeciwlękowych więc tak to wygląda jakby lęk dawał takie objawy, ale tych leków dużo brać nie mogę, tylko doraźnie, a to doraźne branie zdarza się ostatnio coraz częściej bo objawy się nasilają, farmakologicznie lecze sie od 10 lat i nie dało to żadnego trwałego efektu, nawet wydaje się ze zaszkodziło, przed rozpoczęciem brania leków nigdy nie miałem takich objawów jak zmęczenie, brak energii czy napady lęku, nie mogłem sobie tylko poradzić z różnymi problemami

 

-- 01 lut 2015, 16:46 --

 

Chciałbym jeszcze zapytać o tą psychoterapię, czy jest jakaś różnica czy terapeuta będzie się zajmował terapią poznawczo-bahawioralną czy psychodynamiczną czy jeszcze jakąś inną?

 

 

 

Rzeczywiście wydaje mi się, że Pan bardziej potrzebuje psychoterapii niż farmakoterapii (ale proszę pamiętać, że bardzo mało o Panu wiem). Pozostawanie w tak emocjonalnie trudnej sytuacji, którą Pan opisuje wyczerpuje psychicznie i fizycznie i stąd może Pan się czuć bardziej zmęczony teraz niż 10 lat temu.

Psychoterapia psychodynamiczna jest moim zdaniem bardziej pomocna bo praca odbywa się na świadomych i nieświadomych emocjach, na wydobywaniu tego co Pan już w swoim życiu doświadczył.

Szkolenie psychoterapeuty psychodynamicznego wymaga odbycia swojej terapii w tym nurcie i nauczenia się pogłębionego rozumienia psychiki swojej i pacjentów. Każdy psychoterapeuta, który nie ma certyfikatu powinien superwizować (omawiać) prowadzoną terapię z doświadczonym psychoterapeutą z certyfikatem. Ale są lepsi i gorsi terapeuci i trudno mi ogólnie powiedzieć który jest lepszy.

 

Terapia beh-pozn. koncentruje się na bieżących sprawach, terapeuci przechodzą inny proces szkolenia.

Może Pan oczywiście spróbować co Panu lepiej odpowiada.

Generalnie zalecam wytrwałą współpracę z jednym psychoterapeutą (najlepiej certyfikowany i psychodynamiczny) i mówienie terapeucie wszystko co odpowiada w terapii a co złości i z czym trudno wytrzymać.

Jeśli przez dłuższy czas (np 1 rok) jest się w terapii i chodzi na nią co sesja i mówi wszystko to co ważne a mimo wszystko nie widać żadnej poprawy to myślę że najwyższy czas zmienić terapeutę. Jeśli natomiast widać zmiany, ale nie są tak szybkie jakby się chciało to trzeba pracować dalej.

Generalnie uważa się (nie jest to tylko moje przekonanie ale wielu terapeutów których znam) że terapia powinna trwać min 2-3 lata, ale długość terapii zależy indywidualnie od problemu i pacjenta. Spotkania powinny być 1 w tygodniu, a tylko w niektórych przypadkach 2 razy w tygodniu. Pewnie spotka się Pan z różnymi terapiami i zaleceniami, ja mówię tylko na podstawie swojego doświadczenia, co uważam, że najlepiej służy pacjentom (nie daję też gwarancji, że wszystkim).

 

-- 01 lut 2015, 21:18 --

 

Witam, mam 21 lat i od kilku miesięcy zmagam się z nerwicą, na dodatek ciężko mi przed samą sobą przyznać się do jakiejkolwiek choroby. Nie wiem jak sobie, z tym poradzić. Pozbywam się objawów tylko i wyłącznie gdy jestem w pracy, gdy mam wolne, nie wiem co ze sobą zrobić. Bywają oczywiście dni gdy czuję się świetnie, bardzo mnie one cieszą, lecz zazwyczaj nie trwają zbyt długo. Najgorzej czuje się wieczorami. Wkręcam sobie schizofrenie, czy czuje jakbym w moim mózgu postępowały jakieś zmiany, i jakby mi się coś działo. Nie mogę zasnąć, bo wydaję mi się, że odpływam i ''spadam''. Na dodatek ciągłe uczucię lęku, kołatanie serca, od czasu do czasu wymioty. Chciałabym, żeby to napięcie w końcu ze mnie zeszło, bym mogła poczuć ulgę i czuć się już dobrze. Nie wiem gdzie szukać pomocy.. Na prywatną wizytę u psychologa, czy psychoterapeuty mnie nie stać, a na NFZ chyba trudno będzie mi coś znaleźć tym bardziej w Warszawie. Czy zna Pani jakiekolwiek sposoby, które mogłyby pomóc mi w tej walce? Leki ziołowe, zaczynają niestety nie wystarczać...

 

 

Opisane przez Panią objawy, są uciążliwe i powodują Pani cierpienie. Objawy te mogą nasilać Pani lęk o swoje zdrowie. Pozostawanie w tym stanie bez psychoterapii może pogłębić Pani stany lękowe. Niestety nie mam sposobów by Pani mogła pomóc sobie sama, lekami ziołowymi czy innymi specyfikami. Myślę, że powinna Pani zacząć psychoterapię. Im wcześniej Pani się z tym zmierzy tym szybciej przepracuje Pani trudności i poczuje się lepiej. Psychoterapia to proces i zmiany następują powoli w czasie, ale jest to już praca, która przybliża Panią (wolnymi krokami) do rozwiązania.

Jest coraz więcej miejsc w Warszawie gdzie można uzyskać psychoterapię bezpłatną. Warto poszukać, może to być np. Centrum Psychoterapii Dolna 42 lub Wolskie Centrum Zdrowia Psychicznego i wiele innych ośrodków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1) Jak odróżnić brak motywacji od oporu?

2) Czy to prawda, że nurty humanistyczne i poznawczo-behawioralny nadają się głównie dla pacjentów bez zaburzeń osobowości?

3) Czy zaburzenia osobowości można wyleczyć? A jeśli tak, to czy po terapii ktoś z np. narcystycznym zaburzeniem osobowości będzie już zawsze miał osobowość z przewagą cech osobowości narcystycznej i to będzie już zawsze u niego dominujące czy może jest szansa na pewną "harmonię"?

4) Dlaczego dla DDA zwykle poleca się grupy? Czy praca w terapii indywidualnej jest w jakiś sposób "gorsza" w przypadku DDA? Czy daje mniejsze efekty?

5) Jakie są główne różnice w pracy z pacjentami nerwicowymi a pacjentami z borderline z perspektywy terapeuty? Czy od razu można odróżnić ich od siebie? A jeśli nie, na jakie cechy czy zachowania terapeuta zwraca uwagę żeby móc określić, z kim ma do czynienia?

6) Czy terapeuta jest w stanie skutecznie pracować z osobą, której nie lubi? Czy często pojawiają się tacy pacjenci? Czy jest to większość/mniejszość?

 

przepraszam, że tak dużo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałam kiedyś na forum że terapia Gestalt nie nadaje się do leczenia głębokich zaburzeć typu BPD, schizotypoiwe, schizoidalne, za co dostałam skrytykowana.

Wg mnie, bo w opisie metody nie znalazłam takich informacji, ta metoda jest przeznaczona do leczenia nerwic o raz lekkich zaburzeń osobowośći. Jak jest naprawdę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1) Jak odróżnić brak motywacji od oporu?

2) Czy to prawda, że nurty humanistyczne i poznawczo-behawioralny nadają się głównie dla pacjentów bez zaburzeń osobowości?

3) Czy zaburzenia osobowości można wyleczyć? A jeśli tak, to czy po terapii ktoś z np. narcystycznym zaburzeniem osobowości będzie już zawsze miał osobowość z przewagą cech osobowości narcystycznej i to będzie już zawsze u niego dominujące czy może jest szansa na pewną "harmonię"?

4) Dlaczego dla DDA zwykle poleca się grupy? Czy praca w terapii indywidualnej jest w jakiś sposób "gorsza" w przypadku DDA? Czy daje mniejsze efekty?

5) Jakie są główne różnice w pracy z pacjentami nerwicowymi a pacjentami z borderline z perspektywy terapeuty? Czy od razu można odróżnić ich od siebie? A jeśli nie, na jakie cechy czy zachowania terapeuta zwraca uwagę żeby móc określić, z kim ma do czynienia?

6) Czy terapeuta jest w stanie skutecznie pracować z osobą, której nie lubi? Czy często pojawiają się tacy pacjenci? Czy jest to większość/mniejszość?

 

przepraszam, że tak dużo

 

1) Jak odróżnić brak motywacji od oporu?

 

to raczej to samo, warto analizować w terapii dlaczego się nie chce przychodzić, dlaczego nie można znieść terapii czy psychoterapeuty, to pomaga zrozumieć co w relacji terapeutycznej się dzieje, a wiedza na temat tego jak przeżywam relację ja-terapeuta jest tak samo istotna dla procesu leczenia jak to czego doświadczyło się w relacji z rodzicami czy innymi ludźmi poza terapią

 

 

2) Czy to prawda, że nurty humanistyczne i poznawczo-behawioralny nadają się głównie dla pacjentów bez zaburzeń osobowości?

raczej tak ale wiele osób będzie z tą odpowiedzią dyskutować

 

 

3) Czy zaburzenia osobowości można wyleczyć? A jeśli tak, to czy po terapii ktoś z np. narcystycznym zaburzeniem osobowości będzie już zawsze miał osobowość z przewagą cech osobowości narcystycznej i to będzie już zawsze u niego dominujące czy może jest szansa na pewną "harmonię"?

 

jest szansa na harmonię i integrację wewnętrzną, zdrowe i stabilne poczucie własnej wartości zamiast narcyzmu (przeceniania siebie, dewaluowania innych)

 

4) Dlaczego dla DDA zwykle poleca się grupy? Czy praca w terapii indywidualnej jest w jakiś sposób "gorsza" w przypadku DDA? Czy daje mniejsze efekty?

 

Uważam, że terapia grupowa jest korzystna dla każdego, ale trzeba przejść chociaż krótkoterminową terapię przygotowującą do terapii grupowej, aby efektywnie korzystać z terapii grupowej. Opinie na ten temat mogą być różne.

 

5) Jakie są główne różnice w pracy z pacjentami nerwicowymi a pacjentami z borderline z perspektywy terapeuty? Czy od razu można odróżnić ich od siebie? A jeśli nie, na jakie cechy czy zachowania terapeuta zwraca uwagę żeby móc określić, z kim ma do czynienia?

 

Osobowość borderline i nerwicowa są dość dobrze opisane w internecie, na poziomie ogólnym. Terapeuta powinien widzieć bardziej daną osobę i jej osobowość i pracować nad tym co szczególnie dotyczy tej osoby i jej unikalnego przypadku.

 

6) Czy terapeuta jest w stanie skutecznie pracować z osobą, której nie lubi? Czy często pojawiają się tacy pacjenci? Czy jest to większość/mniejszość?

 

Terapeuta ma pozytywne nastawienie do swoich pacjentów i skupia się na zrozumieniu mechanizmów, które wyrażają pacjenci, ale pacjenci mogą czuć na pewnym etapie terapii, że nie lubią swojego terapeuty, że ich uraża swoimi interpretacjami i powinni to powiedzieć terapeucie. To jest bardzo ważne dla skuteczności terapii.

 

-- 02 lut 2015, 18:34 --

 

Napisałam kiedyś na forum że terapia Gestalt nie nadaje się do leczenia głębokich zaburzeć typu BPD, schizotypoiwe, schizoidalne, za co dostałam skrytykowana.

Wg mnie, bo w opisie metody nie znalazłam takich informacji, ta metoda jest przeznaczona do leczenia nerwic o raz lekkich zaburzeń osobowośći. Jak jest naprawdę?

 

Wolałabym nie wypowiadać się na temat innych podejść terapeutycznych, bo dyskusja może przerodzić się szybko w walkę między podejściami terapeutycznymi.

 

Skuteczność podejścia psychoanalitycznego w leczeniu różnych zaburzeń, polega m. in. na tym, że psychoterapia skupia się wokół uświadomienia sobie i integracji wiedzy i przeżyć które dana osoba już w sobie ma, a których nie rozumie (świadomie ich nie wie) i które powodują dyskomfort psychiczny, trudności w kontaktach z ludźmi i inne objawy.

 

Podejście psychoanalityczne powstało z integracji wiedzy o życiu psychicznym człowieka na podstawie wnikliwej obserwacji rozwoju dzieci, relacji dziecko-rodzic i dorosłych na częstych sesjach. W terapii psychodynamicznej nie stosuje się już tak częstych sesji, ale korzysta z dorobku naukowego kilku pokoleń analityków.

 

Zaburzenie borderline jest trudne do leczenia bo dotyczy głębokich mechanizmów rozszczepienia (wiedzenia czarno-białego) i najczęściej dużej impulsywności. Ale jest to możliwe do opanowania: często stosuje się stabilizatory nastroju (leki) i psychoterapię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

O jakim zaburzeniu, czy też stanie psychicznym, człowieka może świadczyć jego strach przed śmiercią, lęk przed nieistnieniem? Lęk ten powoduje jednocześnie wzmożone zainteresowanie tematyką śmierci, morderstwami etc. O czym to może świadczyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

O jakim zaburzeniu, czy też stanie psychicznym, człowieka może świadczyć jego strach przed śmiercią, lęk przed nieistnieniem? Lęk ten powoduje jednocześnie wzmożone zainteresowanie tematyką śmierci, morderstwami etc. O czym to może świadczyć?

 

Jednak myślę, że to nie chodzi o to żeby ktoś nadał etykietkę temu objawowi.

Myślę, że najważniejsze dla Pani byłoby zrozumienie czemu ten lęk Pani przeżywa i jaką rolę w Pani osobowości pełni a przede wszystkim pozbycie się tego lęku. Lęk o cokolwiek jest trudny, więc wydaje się, że to może utrudniać/ograniczać Pani życie.

Taką drogą do zrozumienia tego lęku, uświadomienia i przepracowania jego przyczyn byłaby psychoterapia.

Wszyscy przeżywamy jakieś lęki od czasu do czasu, emocje są dość płynnymi stanami i zmieniają się w zależności od wydarzeń, które się dzieją wokół nas, problemem są emocje, które przysłaniają rzeczywistość, są skrajne, obezwładniają, paraliżują, nadmiernie koncentrują uwagę na jakimś aspekcie np. jak u Pani na śmierci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

choruję już bardzo wiele lat na silną nerwicę lękową z fobiami;

jaki nurt psychoterapii byłby dla mnie najbardziej odpowiedni i jak długo powinien trwać?

zaczęłam niedawno psychoterapię systemową według B. Hellingera; jaką opinię ma ona wśród psychoterapeutów??

i jeszcze jedno pytanko; po czym poznam dobrego psychoterapeutę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy diagnoza "cechy osobowosci histrionicznej" jest rownoznaczna z histrionicznym zaburzeniem osobowosci? Czy to znaczy, ze powinnam leczyc to zaburzenie osobowosci? Moj T. z nurtu gestalt powiedzial, ze kazdy ma jakiew cecy z.o. Ta diagnoze postawila mi terapeutka psychodynamiczna na terapii grupowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam pytanie o głębokość zaburzeń osobowośći.

CZy w przypadku każdego zaburzenia osobowośći istnieje spektrum od najlżejszego aż do bardzo głębokiego? CZy też sa niektóre zaburzenia osobowosći w których te stany najgłębszego zaburzenia nie występują.

Jak wiem, to sam rodzaj zaburzenia nic mówi o jego głebokośći.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Magazynuję swoją złość do granic wytrzymałości a później wybucham.Staram się nie okazywać frustracji by nie wpływać negatywnie na bliskich.Trwa to jakiś czas (np.miesiąc) aż do niewytrzymania napięcia, więc gdy mój "nerw" osiąga zenit obrywa się wszystkim ze zdwojoną siłą.Terapeutka uważa że nie powinnam ukrywać uczuć tylko je wylewać na bieżąco, ale ja się boję że jak wpadnę w szał to zrobię komuś krzywdę, taki trochę brak kontroli nad samym sobą.Po za tym chyba dla wszystkich jest lepsze widzenie mnie złej od czasu do czasu a nie codziennie.

Co lepsze? Jak się nie poddać złości i wybuchom? Jak nie krzywdzić innych negatywnym zachowaniem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

choruję już bardzo wiele lat na silną nerwicę lękową z fobiami;

jaki nurt psychoterapii byłby dla mnie najbardziej odpowiedni i jak długo powinien trwać?

zaczęłam niedawno psychoterapię systemową według B. Hellingera; jaką opinię ma ona wśród psychoterapeutów??

i jeszcze jedno pytanko; po czym poznam dobrego psychoterapeutę?

 

 

 

Nerwica lękowa i fobie to dość złożony temat, a najważniejszy jest indywidualny pacjent i jego specyfika. Zapraszam na bezpłatną diagnozę/konsultację, jeśli Pani jest z Warszawy, lub może Pani przyjechać na konsultację.

 

Staram się nie oceniać innych podejść, jednemu pomogą coś zobaczyć innemu nie, a każdego droga do zdrowia jest inna.

 

Ja polecam tylko psychoterapię psychodynamiczną, bo jestem specjalistą w tej dziedzinie i wiem, że działa. Zawsze zastrzegam, też że specjaliści są różni. Po czym poznać, że ktoś jest dobry w swoim zawodzie? Ogólnie można przyjąć, że ma własną terapię za sobą, doświadczenie w pracy, superwizje i certyfikat.

 

Terapia powinna trwać tyle ile potrzebuje pacjent ok. 2- 3 lata, czasami krócej czasami dłużej, do "naprawienia" problemu, który jest bardzo indywidualny i proces "naprawiania" również.

 

-- 03 lut 2015, 14:23 --

 

Czy diagnoza "cechy osobowosci histrionicznej" jest rownoznaczna z histrionicznym zaburzeniem osobowosci? Czy to znaczy, ze powinnam leczyc to zaburzenie osobowosci? Moj T. z nurtu gestalt powiedzial, ze kazdy ma jakiew cecy z.o. Ta diagnoze postawila mi terapeutka psychodynamiczna na terapii grupowej.

 

 

Powiem tak, każdy ma jakąś osobowość, mniej lub bardziej zintegrowaną, z którą łatwiej lub trudniej mu się żyje.

 

Terapia pomaga zintegrować, zrozumieć, poukładać i zaleczyć pewne rzeczy w nas. I tym samym żyć lepiej, szczęśliwiej.

 

Nie przywiązywałabym dużej wagi do diagnozy. Terapia powinna skupiać się na wielu aspektach tego jak przeżywa siebie i świat dana osoba, a nie na diagnozie, bo diagnoza nic nie zmienia i w sumie nie pomaga naprawić. Warto ją znać, ale w terapii poznaje się o sobie znacznie ważniejsze rzeczy niż diagnozę i jej ogólny opis w internecie (który pozornie coś wyjaśnia, ale na poziomie leczenia tej konkretnej osoby i lepszego rozumienia siebie to nic nie mówi). Czytając opisy różnych chorób można sobie dopasować prawie każdą.

 

-- 03 lut 2015, 14:35 --

 

A ja mam pytanie o głębokość zaburzeń osobowośći.

CZy w przypadku każdego zaburzenia osobowośći istnieje spektrum od najlżejszego aż do bardzo głębokiego? CZy też sa niektóre zaburzenia osobowosći w których te stany najgłębszego zaburzenia nie występują.

Jak wiem, to sam rodzaj zaburzenia nic mówi o jego głebokośći.

 

 

Osobowość to złożony konstrukt, który kształtuje się latami w relacjach z opiekunami. Można mieć lepiej zintegrowaną osobowość lub mniej ( i wtedy można mieć diagnozę: zaburzenie osobowości). Każde zaburzenie osobowości może mieć aspekt głębiej zaburzony i aspekt zdrowszy.

Nasza psychika reaguje też na różne sytuacje zewnętrzne (np. utratę ważnej osoby), które mogą prowadzić to gorszego funkcjonowania danej osoby w tej sytuacji. Do tego dochodzą mechanizmy obronne, które są pewnymi aspektami regulacji emocji i radzenia sobie z trudnościami.

 

Wszytko razem powoduje to, że dana osoba sama o sobie wie mniej niż uważny obserwator tej osoby (ktoś z rodziny, przyjaciel lub terapeuta), i dlatego czytanie książek, artykułów nie leczy i nie wzmacnia tej osoby, pomimo, że przynosi chwilową ulgę i wzbogaca intelektualnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobowość to złożony konstrukt, który kształtuje się latami w relacjach z opiekunami. Można mieć lepiej zintegrowaną osobowość lub mniej ( i wtedy można mieć diagnozę: zaburzenie osobowości). Każde zaburzenie osobowości może mieć aspekt głębiej zaburzony i aspekt zdrowszy.

Nasza psychika reaguje też na różne sytuacje zewnętrzne (np. utratę ważnej osoby), które mogą prowadzić to gorszego funkcjonowania danej osoby w tej sytuacji. Do tego dochodzą mechanizmy obronne, które są pewnymi aspektami regulacji emocji i radzenia sobie z trudnościami.

 

Wszytko razem powoduje to, że dana osoba sama o sobie wie mniej niż uważny obserwator tej osoby (ktoś z rodziny, przyjaciel lub terapeuta), i dlatego czytanie książek, artykułów nie leczy i nie wzmacnia tej osoby, pomimo, że przynosi chwilową ulgę i wzbogaca intelektualnie.

 

Można było to ująć znacznie krócej- Nie potrafię pani udzielić informacji na ten temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam mam 20 lat ,mam nerwice (chyba) dlaczego chyba ? bo bylem u psychiatry podjal dzalanie wyeliminowac lęk ,a ja mam wszystko to co przy nerwicy tzn,patrze palcem puls,natretne mysli ,nie biore lekow juz 2 msc bo stwierdzilem ze nie pomagaja -wiec to nie dla mnie ,a teraz od 6dni mam cos dziwnego ,tzn pustke w srodku w ciele nie mam czucia ,nie czuje polykania i jak oddycham bardzo dziwne uczuci do tego mysli-co mi jest,moze umre,albo cos mi sie stanie ,czy jest ktos kto ma takie cos albo byl ktos taki i czy mozliwe ze to z tej choroby,i jak moge sobie pomoc?? :why: bo nie wiem co robic prosze o szcera odpowiedz (przepraszam jezeli napisalem ,moze tu gdzie nie trzeba ale od dzisaj jestem na forum ) pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzien dobry,

 

Napisała Pani, że psychoterapia powinna trwać około 2-3 lata. Jestem obecnie od ponad roku w psychoterapii grupowej analitycznej. Byłam też w intensywnej terapii codziennej trwającej 3 miesiące, ale wydaje mi się, że ona pomogła mi tylko trochę, bo czułam lęk przed mówieniem. Mam 26 lat. W trakcie terapii mówię o swoich trudnych doświadczeniach i mam takie poczucie, że to jest jak studnia bez dna. Mam czesto poczucie wybrakowania pod wpływem mówienia o tych doświadczeniach. W terapii mierzę się z problemem alkoholizmu ojca, choroby psychicznej ojca i z czymś o czym nie mam odwagi napisać. Moje życie wyglądało tak od małego dziecka jeszcze do niedawna. Były czasem dobre momenty, ale tak mało ich było, że niestety przeważają w pamięci te koszmarne chwile. Emocje, które czułam będąc w domu to strach, ciągłe napięcie i oczekiwanie, że stanie się coś złego. W domu też nie było miejsca na moje potrzeby.

 

Chciałabym zapytać na jak długą pracę nad sobą powinnam się nastawić? Na sesji nie zawsze mam odwagę, żeby zapytać o takie konkretne sprawy. Coś mi się wydaje, że 2-3 lata to dopiero poczatek.

 

Chciałabym też zapytać czy pod wpływem terapii można przybrać na wadze? Od momentu kiedy zaczęłam terapię przytyłam i to bardzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można było to ująć znacznie krócej- Nie potrafię pani udzielić informacji na ten temat.

 

Ależ dostałaś odpowiedź...i to moim zdaniem całkiem w temacie i na temat...że cię nie zadowala, to nie powód, by stwierdzić, że założycielka tematu nie potrafi na Twoje pytanie odpowiedzieć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można było to ująć znacznie krócej- Nie potrafię pani udzielić informacji na ten temat.

 

Ależ dostałaś odpowiedź...i to moim zdaniem całkiem w temacie i na temat...że cię nie zadowala, to nie powód, by stwierdzić, że założycielka tematu nie potrafi na Twoje pytanie odpowiedzieć...

 

To moze ty mi odpowiesz tak żeby mnie to zadowoliło? Jeżeli uważasz że w temacie. Widocznie jestem tak głupia że nie potrafię tego zrozumieć. Więc może ty mi to lepiej wytłumaczysz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×