Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

moze powinnaś brać jakies leki poza terapia ktore pomogłyby zmniejszyć objawy.W ogole z czego wynikaja Twoje lęki czy znasz ich przyczynę?

Tutaj na forum wszyscy maja podobnie wiec bez obaw pisz o tym.

Co do chłopaka to nie możesz tego ukrywać ,że tak sie czujesz powinnas raczej mu o tym powiedzieć.Zwiazek polega na szczerosci, ukrywanie problemów nie pomoże.

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmmm powiem Wam że może coś w tym jest..... choć niepecjalnie się chyba porażkami znaczy nie jest tak że staram się je zbagatelizować ale po prostu ... nie przez to się denerwuję ... może faktycznie musze nad tym głębiej pomysleć/... a co do czasau w jakim te objawy występuja... to ok pół roku z tym że w ciągu ostatniego miesiąca bardzo sie nasiliły....

:cry:

Chciałam również Wam z góry podziękować za zainteresowanie i odpis... naprawdę wiele to dla mnie znaczy :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No,no,no ja tez tak zaczynałam...później pojawiły się objawy fizyczne...Mój sposób na nerwice był traki:zrobiłam badanie krwi,rentgen klatki piersiowej,EKG...Wszystko po to ,aby móc sobie tłumaczyć,że tak na prawde to jest nerwica a nie jakaś zmyślona przeze mnie choroba...dzisiaj borykam się "tylko" z dusznościami(najczęściej) i kolataniem serca...Nie powiem ze dobrze się z tym czuje ale musze jakoś sobie z tym radzić...Psycholog jesli jest dobry to ci pomoże.Nie radze tabletek.pozdrawiam cię i życze cierpliwości choć bardzo trudno o nią w nerwicy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arek, nic na siłę.........To juz trzeci Twój temat o podobnej treści.....nie mozesz dopisywać tego wszystkiego w jednym temaciku? Zaczyna robic sie syf..........

 

A jezeli chodzi o wsparcie...to może w pierwszej kolejnosci zajrzyj do psychologa/psychiatry......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż,nawet gdybym była lekarzem (oczywiście nie jestem) to ciężko wystawic "diagnozę" zaocznie ;) Najlepiej zgłosic się do specjalisty, nawet jeśli nie masz nerwicy to praca nad sobą i rozwój osobisty pod kierunkiem psychologa nie zaszkodzi. Obecnie rzeczywistośc stawia nam wysokie wymagania, żyjemy w biegu goniąc za szczęściem,czymkolwiek ono jest dla każdego z nas. W tym wszystkim trzeba znależc czas aby się zatrzymac na chwilę, odetchnąc...Dobrze jest porozmawiac z kimś kompetentnym, kto umiejętnie zajrzy do naszego wnętrza i pomoże troszkę tam posprzątac ;)

Pozdrawiam serdecznie

 

[ Dodano: Czw Paź 26, 2006 9:36 am ]

PS. :oops:Piotrek,przystojniaku,pewnie grono twoich forumowych fanek rośnie z minuty na minutę :D Szkoda,że ja taka stara jestem ;):lol::oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj nadio!!!!!

czesc rozumiem twoje problemy bo przechodze to samo nadcisnienie wysoki puls slobosc omdlenia a przede wszystki okropna dusznosc. mam obsesje na punkcie tej dusznosc mam caly czas wrazenie ze sie udusze i ze mam napad astmy i w ogole skurcze oskrzeli. mam tez suchosc w buzi a nie pijwe duzo bo mam wrazenie ze wszystko mi staje w gardle. psycholog mi pomogl naprawde biore tez lagodne leki atntydepresyjne bo zaczelam miewac okropne humory naprawde lapac doly dzialaja tez przeciwleko. pastylki na uspokojenie nie pomogly ci za bardzo bo twoim problemem jest lek... a na to potrzebujesz leki przeciwlekowe. ja biore coaxil sa niezle ale nie dzialaja od razu po 2 tygodniach ja widze duza poprawe nie trzese sie i sama potrafie siedziec w domu np. i sama opanowac atak. biore je 3 tygodnie i mysle ze do swiat gdzies bede brala a pozniej z pomoca lekarza bede stopniowo odstawiac. musisz nadio isc do lekarza bo w koncu zacznie ci sie wszystko sypac. moj zwiazek sie zaczal sypac przez ta nerwice. jestem z chlopakiem prawie 5 lat a on mnie nie poznaje i teskni za dziewczyna ktora bylam. i zmienie sie zrobie to dla niego i przedewszystkinm dla siebie. nie dam sie pkonac. pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To sie ciagnie od kiedy zaczalem palic trawe, przestalem, pare dni bylo ok,nastepnego dnia,siedze sobie przy kompie i tu nagle zaczalem sie strasznie czuc,lek przed czyms,serce mi walilo myslalem ze zawalu dostane,polazlem do szpitala,zrobili EKG nic nie wykryli,wyslali mnie na neurologie i tam lekarka zrobila mi jakies smieszne badania,machala jakas kulka przed oczami i z usmiechem na twarzy powiedziala ze to tylko nerwica lękowa, zapisala mi hydroxozinium,bez niego nie moglem wytrzymac,skonczyl mi sie przestalem go wogole uzywac ale jakos daje sobie rade,te lęki sa mniejsze ale za to bardziej intensywne,boje sie ze mam schizofrenie,czuje sie jakbym byl z bajki,czasami mysle ze to co widze to nie prawda tylko moja choroba,ze to omamy wzrokowe,w szkole czuje sie dobrze,smieje sie ,gadam z kumplami bo mam sie czym zajac, ale jak jestem w domu to sie zaczynaja lęki,wszystko inaczej interpretuje,widze np. telewizor i przychodza mi jakies smieszne mysli,skad on sie tu wzial itp. ze az sie boje,wogole bardzo dziwnie sie czuje,dziwnie reaguje,nie potrafie tego opisac, niewiem czy to kiedys minie czy sie nasili... troche chaotycznie napisalem ale niepotrafie inaczej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dokładnie to samo.

 

[ Dodano: Czw Paź 26, 2006 5:40 pm ]

Zaczęło sie też kolataniem Serca.Bylem u lekarza,dostalem tabletki uspokajajace i magnez.Potem zaczalem sobie wkrecac schizofrenie,guza Mozgu,chorobe Serca.Aktualnie dalej czuje sie jak z bajki,wszystko postrzegam w straszny sposob.Te fazy z telewiorem juz przerobilem.Nie moge ogladac filmow,bo wszystko mi sie jebie.Na przyklad zastanawiam sie po co tamci ludzie jada tam tym samochodem,dlaczego dach na budynku jest taki a nie inny,skad wzial sie tutaj ten i ten,czasami patrzac na ludzi wydaje mi sie,ze zaraz zapomne kim są.Pozatym chujowka z pamiecia.Wiele jeszcze roznych przejebanych faz ktorych nie sposob spamietac.Pozdrowienia,jesli mozesz to daj Swije gadu,to pogadamy.Elo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

Też tak miałam, dokładnie tak samo. Jeśli nie zapisałeś sie jeszcze do psychologa to bardzo bym ci poradziła, napewno cos tam w twojej glowie sie nagromadzilo i trzeba dojsc skad to sie wzielo i cos pozmieniac. Te leki to przykrywka, za nimi zawsze cos sie kryje a najlepiej z psychologiem to wybadac np. ja tak jak ty najgorszych lekow dostawalam jak bylam sama, teraz wiem ze tak bardzo kierowalam sie tym co ludzie o mnie myslą, próbowalam byc taka jak oni chca, za pewne zachowania swoje krytykowalam, wiec dlatego leki i najgorsze wkretki mialam gdy bylam sama. Pociesze cie ze to mija, mi monęlo co prawda jeszcze czasmi mam wkreny o chorobie psychicznej i wogole, ale wiecej czasu czuje sie juz ok. na to potzreba czasu i zrozumienia, przede wszystkim musisz bardzo starac sie i chciec sie tego nie bac. Musisz zrozumiec, ze tak naprawde to ty siebie sam straszysz, te mysli sa, ale zawsze mozna je powstrzymac im szybciej tym lepiej. Jak nie dajesz rady sam to w takich momentach wychodz do znajomych, na sile staraj sie robic cos co oderwie cie od tych mysli. Ja bylam taka ze ciagle to analizowalam, co ja mysle to chyba choroba psychiczna, ale to dlatego ze nie ufałam sobie. Zaufaj sobie, bo to nie jest zadna choroba psychiczna, to po prostu lęk nami zawładnął, wiec przez to wkrecamy sobie cos a potem sie tego boimy, bo organizm sie tego domaga, ale naprawde mozna to zwalczyc, ale podkresle ze jest to trudne, musisz tego bardzo chcieć. pOZDRAWIAM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez mialam szum ale tylko w jednym uchu czasami utrzymywal sie przez kilka dni .Bylam u laryngologa i nic nie stwierdzil.Wtedy jeszcze nie mialam nerwicy i nie wiedzialam od czego to moze byc .Czytalam ze to moze byc na tle nerwowym ale nie czulam sie nerwowa.A pozniej to minelo a po mniej wiecej pol roku pojawila sie nerwica .Teraz mam wszystkie inne objawy nerwicy oprocz szumu .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej.Rozumiem cię aż za dobrze.Ja mam cholerne duszności jak mnie dopadnie zwłaszcza przy silnym zdenerwowaniu to trzyma mnie przez czasem dwa tygodnie:(.Czuje wtedy jakbym miała balon w płucach...Dochodzi później osłabienie prze4z strach i gotowe...Kiedyś miałam jeszcze kołatanie serca ale już sobie z tym poradziłam.Pracuje nad opanowaniem tego ale jeszcze długa droga przede mna ale robie juz tycie postępy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, nerwica paniczna jest chorobą genetyczną.

Zaburzenia paniczne powodowane są prawdopodobnie przez nieprawidłową kontrolę neurotransmitera o nazwie cholecystokinin [tu proszę o Polską nazwę] przez część mózgu odpowiedzialną za podstawowe funkcje życiowe.

Sama choroba mieści się w skali zaburzeń chromosomowych i przypisuje się ją numerowi 15, gdzie osoba chora prawie na 100% będzie miała zduplikowany materiał genetyczny.

Wnioskując z tego zaburzenia tego typu można kwalifikować do chorób przewlekłych na tle genetycznym co warunkuje sposób w jaki powinno odnosić się do pacjenta.

Osoba z tym zaburzeniem NIE jest winna tego że tak wyszło tak samo jak osoba z cukrzycą czy stwardnieniem rozsianym ale i też nigdy nie może oczekiwać pełni zdrowia.

Idąc dalej zagrożenie wystąpienia choroby u dziecka można określić na podstawie badania materiału genetycznego rodziców i zasad określonych przez Mendla biorąc pod uwagę możliwość mutacji genetycznych.

W moim przypadku sądze że choroba wynika z uwarunkowań genetycznych, alkoholu ojca oraz tisercinu matki który zażywała w okresie ciąży.

Idąc dalej tym tropem SSRI traktują problem doraźnie tak samo jak benzodiazepiny, co za tym idzie najskuteczniejszy okazuje się tu MAOi.

Problem z tym ostatnim polega na bardzo ścisłym ograniczeni diety oraz konieczności ciągłego kontaktu z lekarzem.

Ten punkt można uznać krytycznym ponieważ stawia on SSRI w jednej lini z benzo czym można wyjaśnić ogromne problemy notowane po odstawieniu tego leku u jego użytkowników.

Stare trójcykliki z Anafranilem na czele można postawić w grupie pomiędzy MAOi a SSRI ale jasne staje się że terapia pacjenta oparta jedynie na medykamentach w długim okresie czasu zawiedzie.

Nadzieja na terapię genetyczna wydaje mi się bardzo odległa ponieważ walka z rakiem czy chorobami które bezpośrednio zagrażają źyciu pochłania obecnie większość zasobów ludzkich oraz finansowych.

Przyszłość wydaje się jednak różowa ponieważ przewiduje się znaczny postęp w traktowaniu chorób tego typu za około 20 lat przy obecnym tępie prac.

Poniżej zamieszczam oryginał.

Informacje dodatkowe wyciągnąłem z artykułów w Metrze oraz wikipedi.

Proszę o komentarz ludzi wykształconych w tych kierunkach najlepiej genetyków oraz psychiatrów z doświadczeniem zawodowym.

Dziękuje wszystkim za przeczytanie mojego postu i mam nadzieje że dostarczy wam tak potrzebnej otuchy w ciężkich chwilach.

http://www.healthyplace.com/Communities/anxiety/panic_disorder_2.asp

"Twenty years ago, Panic Disorder was poorly understood even by most experts. It was called Anxiety Neurosis and was thought by some to stem from "deeply rooted" psychological conflicts and subconscious upsetting impulses of a sexual nature.

 

Now we regard Panic Disorder as more of a physical problem with a metabolic core. It is not an emotional problem, although after suffering from it, emotionally healthy persons may develop depression or other problems. There are different theories about where in the nervous system the problem exists.

 

There is considerable evidence pointing toward a DNA abnormality controlling the physiology of cholecystokinin, a neurotransmitter in the brainstem. (The brainstem is the part of the brain that controls heartbeat, breathing and other vital functions).

 

In 1999 Canadian medical scientist Jacques Branwejn announced that his colleagues and he discovered a genetic mutation that appears to put people at risk for panic attacks.

 

At a meeting of the Human Genome Organization in Edinburgh Scotland in 2002, Dr. Xavier Estevill, head of medical and molecular genetics at the Duran I Rynals Hospital in Barcelona Spain, discovered that a gene on some other chromosome, or some environmental factor early in development, may cause in some people an abnormality of chromosome 15. This defect may in turn make people more susceptible to panic attacks. It seems this genetic abnormality of chromosome 15 is not inherited because it is not present in all of the cells of those affected. Although this has been observed to occur in plants, this is the first discovery of such a chain of events in humans. Almost 100% of those with panic disorder or phobias had the duplication of genetic material on chromosome 15.

 

Few experts still cling to the notion that this is not a physical disorder. Scientific evidence clearly favors there being a physical cause of this disorder. It is regarded as a physical disorder much like Diabetes or Pneumonia."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześc!

Ja myśle,że nerwicy można sie nabawić przez wychowywanie sie w nerwowej atmosferze. Mysle, ze mozna odziedziczyc podatnośc na nerwice i to od tego w jakiej atmosferze bedziemy sie wychowywac lub w jakim otoczeniu bedziemy przebywac zalezy czy ona sie uaktywni. Ja wychowałam sie w bardzo nerwoej atmosferze, ale bylam z natury bardzo wrazliwa i wszystko bralam do siebie, no i reagowalam nerwowo tak jak u mnie w domu bylo, az w koncu mnnie dopadla nerwica. Wydaje mi sie tez, ze tzreba zwrocic uwage tez na to, ze nerwica moze byc bardziej nasilona lub mniej. Np niektorzy nie zaliczają się do cięzkich przypadkow, wychodza z nerwicy szybko i zyja ok, a niektorzy walcza po kilka lat, nawe kilkadziesiąt. Wiec to moze potwierdzac ze dziedziczymy raczej podatność, a rozne czynniki (np. dom,szkola, znajomi) powodują ze ona moze sie uaktywnic w dodatku o roznym nasileniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dupa tam, u mnie nikt nie chorował na nerwicę lękową..

uważam i wiem, że nerwice są nabyte...

jeżeli więc Twoja córka będzie u Ciebie obserwować nerwowe reakcje, w końcu sama się ich wyumie i zacznie je stosować u siebie, po kilku razach reakcje te staną się samoistne a po kilkudziesięciu takich atakach będą już uwarunkowane..

 

dziękuję za uwagę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panic Disorder, cięższa forma Generalized Anxiety Disorder występująca z agorafobią przy czym dodam że coś takiego jak GAD z agorafobią można skasyfikować do 1% przypadków. Fobia jest tu warunkowana strachem przed samymi atakami pańki a dokładniej naprawdę silnmi reakacjami na strach. Nazywa się to wiać albo lać, moim ulubionym porównaniem jest tu głodny lew na widok którego bez uzbrojenia uciekamy ile sił w nogach.

Pisze w swoim tekście że nerwica jest warunkowana genetycznie, tak samo jak z rakiem istnieje gama czynników środowiskowych, które mogą ujawnić chorobę co tyczy się również szeregu zaburzeń psychotycznych z schizofrenią na czele.

Szanuje opinię użytkowników forum i dodam jeszcze że anxiety disorder może rozwinąć się bez uwarunkowań genetycznych na podstawie do tej pory badanego mechanizmu.

Proszę też zainteresowanych o przykłady badań na temat rozwoju anxiety disorders w grupie ludzi bez uwarunkowań genetycznych.

Dodam z biologii że u rodziców choroba wcale nie musiała się ujawnić, mogła występować rownież w poprzednim pokoleniu.

Tu proszę osoby z wiedzą na temat przenoszenia genetycznie warunkowanych zaburzeń.

Dziękuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Angeliko jak malenstwo płacze to nie oddawaj jej w inne ręce Ty jesteś jej matką i ona zna twój zapach i potrzebuje Twojego dotyku. Takie maleństwo jak płacze to informuje w ten sposób o swoich potrzebach ,jeśli jest najedzone ,ma suchutko ... to domaga się bliskości Twojej . Mozliwe ze ma kolki ,albo cos się dzieje ..ale nie oddawaj jej bo w ten sposób nawiązujesz więz ze swoim dzieckiem ..Ty jesteś najważniejsza ! Jak chcesz żeby pózniej była szczęśliwym i radosnym dzieckiem jak teraz nie potrafisz jej pomóc ... śpiewaj jej ,kołysz ,przytulaj ..sama zobaczysz kiedy ona się uspokoi .nie martw się o chorobę dziedziczną ,bo jak będzie maleństwo czuło waszą miłośc ,bezpieczenstwo i wychowacie ją w miarę bezstresowo ..to będzie w dorosłym zyciu potrafiła poradzić sobie z problemami życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×