Skocz do zawartości
Nerwica.com

Powrót do leków? Czy aby na pewno potrzebny?


macieq44

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie :)

Na depresję leczę się już jakichś parę ładnych lat. Czasem jest lepiej, czasem gorzej. Ostatnio mam taki okres, już od dłuższego czasu, że czuję się dobrze - przynajmniej tak mi się wydaje. Mam ochotę żyć i lubię żyć. Leki już jakiś czas temu odstawiłem, bo kuracja się zakończyła. Jako że chodzę na psychoterapię od ponad pół roku, to dużo myślę nad swoim życiem.

Posta piszę, gdyż spotkanie z psychologiem mam dopiero w środę i mam nadzieję, że z kimś innym do tego czasu będę miał możliwość porozmawiać.

Niedawno zauważyłem, że mam problem z wykonywaniem zwykłych czynności życia codziennego. Weźmy na przykład zrobienie obiadu. To nic, że burczy mi w brzuchu, jestem głodny, ale sama myśl o tym, że będę musiał wyciągnąć mięso, poczekać aż się rozmrozi, potem nastawić wodę na makaron, znów czekać... usmażyć mięso, a potem jeszcze ten obiad zjeść. Strasznie mi się tego nie chce robić i ostatecznie albo zamówię sobie pizzę, czego też mi się robić nie chce (ale jakie szczęście, że mogę to zrobić przez internet!), albo zrobię w końcu ten obiad, ale po kilku godzinach, tak jak np. teraz.

Ostatnio też oglądałem wykład jednego profesora, który sam zmaga się z depresją i zadziwiające jest to, jak to wszystko w podobny sposób opisał. Mówił również o tym, że z depresją się po prostu żyje i trzeba wyczuć jej nawrót i w odpowiedni sposób reagować. Stąd też mój niepokój.

 

Nie bardzo mam w sumie z kim o tym teraz porozmawiać... czy mam jakiś powód do obaw, czy trochę przesadzam? Czy uważacie, że wskazana jest ponowna wizyta u psychiatry?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka prokrastynacja[czy bardziej lenistwo? w koncu wybierasz latwiejsza droge] to moga byc rownie dobrze zle nawyki, jak i zbytnia sennosc/zmeczenie czy po prostu brak motywacji[lub pewnie wiele innych mozliwych przyczyn]. No i nikt nie kaze Ci robic wielkiego obiadu, ale ze nie chce Ci sie nawet zadzwonic po pizze[w doslownym znaczeniu slow "nie chce mi sie"] - to juz moze byc cos wiecej na rzeczy.

 

Mowisz, ze dopiero to zauwazyles, zatem niewykluczone, ze masz tak od dluzszego czasu. To znow moze wskazywac po prostu na zle nawyki i myslenie negatywne[zamiast myslec, ze staniesz sie lepszym kucharzem, pokombinujesz cos i zjesz przepyszny obiadek - masz swoje myslenie].

Omow moze to na poczatek ze swoim terapeuta, on zna Cie dluzej, moze zauwazyl w Twoich opowiesciach tez taka ceche. Moze tez stwierdzi, czy poradzisz sobie z tym bez lekow. Nikt tez nie broni Ci zapytac sie o to psychiatry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam identycznie. Najzwyklejsze czynności sprawiają mi mnóstwo trudu, nawet takie jak zjedzenie obiadu czy wzięcie prysznica. Ciagle muszę sie naciskać i zmuszać bo "najchętniej" gniłabym w łóżku, gdyz wiecznie nie mam na nic siły ani chęci. Jakby życie ze mnie wyparowało. I tez cierpię na depresje. Na twoim miejscu jeśli masz pewne obawy, zaczęłabym działać, żeby uniknąć ostatecznie większego "dołka". Depresja to taka choroba wzlotów i upadków, bardzo często kiedy myślimy, ze już sie układa, nagle wszystko sie burzy. Lepiej reagować zanim znowu cie całkowicie pochłonie, czyli wizyta u psychiatry według mnie byłaby wskazana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie chodzi o lenistwo, ale właśnie tak jak Larissa napisał/a. Czasami leżę kolejne 2-3h w łóżku, bo nie chce mi się wstać, bo zdaję sobie z tego sprawę, że będę musaił wziąć prysznic, a samą tą czynność rozkładam na czynniki pierwsze i od razu mi się odechciewa, bo będę musiał włożyć w to tyle wysiłku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Typowe przy depresji mnie juz sam moment obudzenia rano meczy i zastanawiam sie po co ja sie w ogole obudzilam :?

No niestety tez slyszalam od psychiatrow i psychologow ze z depresja sie zyje. Dla mnie osobiscie jest to wyrok bo to zawsze bedzie przy mnie jakbym byla opetana... zawsze moze wrocic nasilic sie. Mam swiadomosc ze moj umysl nie bedzie juz nigdy pracowal jak umysl zdrowego czlowieka dla mnie to dramat, lek, meczarnia i marze zeby miec juz 70 lat i w spokoju odejsc z tego swiata...a zdrugiej strony jak wiele osob bardzo boje sie smierci. Cierpienie w nieskonczonosc, istne pieklo za zycia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×