Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pasożytnictwo społeczne.


Gość Doberman

Rekomendowane odpowiedzi

Dla mnie największymi pasożytami społecznymi są państwo( politycy) i oczywiście Kościół( kler) . Nie myślę o nich nic dobrego. Ja natomiast jestem tylko pasożytem rodzinnym, nie pobieram żadnych świadczeń społecznych, więc społeczeństwo jako takie, z mojego powodu nie biednieje, przynajmniej do puki nie wyląduję w jakimś wariatkowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyjmując definicję nakreśloną w tym artykule to obecnie, w warunkach gospodarki rynkowej, nie ma pasożytnictwa społecznego. Więc o czym tu rozmawiać? O historii?

A dlaczego nie o historii?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo historia nie jest zbyt ciekawa. Ja myślałem, że ktoś ma zgrabną definicję współczesnego pasożytnictwa społecznego, a tu klops.

Wiesz, z pewnością znalazło by się nowoczesną definicję pasożytnictwa społecznego i jej przedstawicieli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem pasożytem jest każdy, kto czerpie z cudzej pracy. W takim ujęciu pasożytami nie są oczywiście ludzie, którzy nie mogą pracować ze względu np. na ułomność, wiek czy choroby, ale tacy, którzy wykonując swoje obowiązki, przejmując owoce cudzej pracy. Pasożytami są zatem ci wszyscy pożal się boże biznesmeni, którzy zatrudniając kogoś, kto wytwarza wartość 10, płacą za nią 4, czy banki, które pożyczając 10, domagają się by im oddać 25.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem pasożytem jest każdy, kto czerpie z cudzej pracy. W takim ujęciu pasożytami nie są oczywiście ludzie, którzy nie mogą pracować ze względu np. na ułomność, wiek czy choroby, ale tacy, którzy wykonując swoje obowiązki, przejmując owoce cudzej pracy. Pasożytami są zatem ci wszyscy pożal się boże biznesmeni, którzy zatrudniając kogoś, kto wytwarza wartość 10, płacą za nią 4, czy banki, które pożyczając 10, domagają się by im oddać 25.

 

och gdyby jeszcze to było wyraźniej potępiane społecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pasożytami są zatem ci wszyscy pożal się boże biznesmeni, którzy zatrudniając kogoś, kto wytwarza wartość 10, płacą za nią 4,
A ile Twoim zdaniem powinni płacić? Sorry, ale na wolnym rynku, biznesmeni to nie jest instytucja charytatywna. Płacą tyle, za ile ktoś zgodzi się pracować. A skoro ktoś zgodził się pracować za tyle, to nie jest to problemem biznesmenów. Problemem nie są tutaj prywatni przedsiębiorcy, ale to, że pracownicy godzą się na to, żeby ich w ten sposób wyzyskiwać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problemem nie są tutaj prywatni przedsiębiorcy, ale to, że pracownicy godzą się na to, żeby ich w ten sposób wyzyskiwać.
godzą się bo muszą, bo nie znajda innej pracy np. Nie każdy może być lekarzem, informatykiem, prawnikiem ludzie do prostych prac też są potrzebni i należy im się godna wypłata chociażby te 10 zł na godzinę (choć to b. mało) a nie jakieś 4 zł bo to urąga człowieczeństwu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jakby pracownicy byli konsekwentni i nie poszli do takiej niskopłatnej pracy, to potencjalny pracodawca miałby dwa wyjścia, albo zaproponować im więcej, albo sam zdechnąć z głodu jak jego potencjalni pracownicy. ;) Szczerze mówiąc nie za bardzo widzę jak niby inaczej można zmusić przedsiębiorców do tego, żeby płacili więcej. Ok można wprowadzić regulacje państwowe, likwidować umowy śmieciowe itd., ale trzeba się liczyć z tym, że wówczas pracodawcy nie dość, że nie zwiększą zatrudnienia( czyli bezrobocie na pewno nie spadnie), to w pewnym sensie zamieniamy wyzysk pracowników przez przedsiębiorców, na wyzysk przedsiębiorców przez państwo...czyli "leczymy" tym, co sami potępiamy. Jak się nie obrócić, to dupa z tyłu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć pracodawców i to zwykle tych z małych firm rzeczywiście nie stać na wyższe pensje ale jest gro która płaci mało bo po co ma więcej skoro i tak się chętni znajdą a mogłaby ale woli więcej zgarnąć dla siebie i kupić kolejnego Merca czy zbudować kolejną wille. Wg mnie ci najmniej zarabiający powinny być w ogóle zwolnieni z płacenia podatków choć pewnie i tak zrodziłoby to patologie jeszcze bardziej masowego zatrudniania za grosze. Dziś w Polsce za ustawowe minimum( 1680 zł brutto) pracuje niecałe 5 % pracujących ale wcale nie są to najniżej zarabiający u mnie w firmie to wręcz elita bo reszta robi na śmieciówkach i zarabia oficjalnie 1000 zł brutto albo i 500 zł czyli de facto pracodawcy i tak omijają przepisy jak mogą jedyny plus że jest to lepsze od zupełnej pracy na czarno nazwałbym to praca na szaro bo jednak często większość pensji jest poza ewidencją urzędów i z tego co wiem do dosyć powszechne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pasożytami są zatem ci wszyscy pożal się boże biznesmeni, którzy zatrudniając kogoś, kto wytwarza wartość 10, płacą za nią 4,
A ile Twoim zdaniem powinni płacić?

 

Tyle, by wystarczyło na godne życie. Nie żadne tam zbytki, ale na wyżywienie i odzianie się, udział w kulturze, rekreację i by jeszcze trochę zostało.

 

Sorry, ale na wolnym rynku, biznesmeni to nie jest instytucja charytatywna.

 

Wolny rynek jest źródłem tak niezliczonych patologii zarówno społecznych jak i gospodarczych, że podpieranie się nim świadczy albo o wyjątkowym cynizmie albo o braku tej świadomości.

 

Płacą tyle, za ile ktoś zgodzi się pracować. A skoro ktoś zgodził się pracować za tyle, to nie jest to problemem biznesmenów. Problemem nie są tutaj prywatni przedsiębiorcy, ale to, że pracownicy godzą się na to, żeby ich w ten sposób wyzyskiwać.

 

Tak zwani biznesmeni płaciliby 50 groszy za godzinę, gdyby znalazł się ktoś w tak złym położeniu, by się takiej pracy chwycić. Co nadal nie zmienia faktu, że jest to zwyczajny wyzysk i pasożytnictwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to smutne, że mnie nie rozumiesz. Bo ja tu się zarejestrowałem by rozmawiać, a nie nauczać. Istnieje całe mnóstwo form organizacji społecznej innych niż gospodarka państwowa i wolny rynek, pomijając już fakt, że i te dwa pojęcia zawierają w sobie szereg różnych wariantów i możliwości. Mnie się marzy mądrze zarządzana gospodarka oparta o założenia Nowej Polityki Ekonomicznej W. Lenina. W zasadzie nie dziwi mnie, że w społeczeństwie zaczadzonym neoliberalizmem mało kto słyszał o NEP. Warto wspomnieć, że dzięki wprowadzeniu tych założeń w życie gospodarka Związku Radzieckiego w latach 20. ubiegłego stulecia rozwijała się w tempie blisko 20% rocznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to smutne, że mnie nie rozumiesz. Bo ja tu się zarejestrowałem by rozmawiać, a nie nauczać. Istnieje całe mnóstwo form organizacji społecznej innych niż gospodarka państwowa i wolny rynek, pomijając już fakt, że i te dwa pojęcia zawierają w sobie szereg różnych wariantów i możliwości. Mnie się marzy mądrze zarządzana gospodarka oparta o założenia Nowej Polityki Ekonomicznej W. Lenina. W zasadzie nie dziwi mnie, że w społeczeństwie zaczadzonym neoliberalizmem mało kto słyszał o NEP. Warto wspomnieć, że dzięki wprowadzeniu tych założeń w życie gospodarka Związku Radzieckiego w latach 20. ubiegłego stulecia rozwijała się w tempie blisko 20% rocznie.

Jeśli dobrze rozumiem, to popierasz socjalizm? Jeśli się mylę, to wyprowadź mnie z błędu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×