Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam się po raz drugi


piterotr

Rekomendowane odpowiedzi

Całkiem niedawno udzielałem się tutaj "w miare" aktywnie, na ile mogłem sobie na to pozwolić, spedzałem tutaj każdą wolną chwile. Potem przyszedł dla mnie zadziwiajaco długi okres sielanki w mojej duszy. No i jak to ja, odpuściłem sobie terapie, forum, i chciałem zacząć żyć NORMALNIE, chociaż nie wiem jak mogłem mieć wobec siebie takie oczekiwania skoro nie wiem co to w ogóle znaczy :brawo:

Krótko o sobie : Mam 20 lat, pracuje, ucze sie zaocznie (chociaż ostatnio zlałem szkołe totalnie) i z czystej zajawki zajmuje się rapem, całość ma już dość profesjonalną otoczkę, jakiś czas temu poznałem pewne osoby, które pomogły mi się troche bardziej rozwinąć w tym kierunku, zaczeły się koncerty, klipy na zadowalającym poziomie, znajomości z ludźmi, których wcześniej znałem tylko z internetu, wszystki brzmi świetnie i tak wyglądało, samozadowolonie wzrastało. Nawet nie wiecie jaką trudność sprawiło mi wyjście na scenę a jaką radość fakt, że sobie na niej poradziłem. W tym miesiącu kończymy płyte, w planach kolejne koncerty, dwa wieksze supporty załatwione po znajomościach. Myślałem, żę zyskałem już jakiś skromny fundament do tego, żeby stać sie człowiekiem zdrowym, nie odczuwać żadnych lęków i mieć szacunek do samego siebie. Niestety wszystko do mnie wróciło, i to chyba z podwójną siła. Nawiązując do muzyki jaką reprezentuje, jak myślicie, co człowiek bez charakteru, bez osobowości może do niej wnieść? Bo tak sie właśnie czuje, nic nie moge z siebie wydusić, bo nawet nie wiem o czym mam pisać, jestem totalnie zblokowany, wszystko spowodowane właśnie moim stanem... Mój T. wcześniej zdiagnozował zaburzenia adaptacyjne. Teraz u niego nie byłem, głupio mi jakoś po takim czasie po raz kolejny do niego wracać, z resztą tutaj też cieżko mi było wrócić, sam nie wiem ile to potrwa. W każdym razie witajcie! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arhol, No i widzisz, przewidziałem sobie. Z tą różnicą, że teraz było ciut inaczej, na chwile, w jakiś sposób zwalczyłem w sobie fobie społeczną, potrafiłem wyjść na scene i bawić innych ludzi, dopóki w lustrze nie widziałem tego samego śmiecia jakiego widze teraz :))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piterotr, Niestety,możesz porwać tłum (niekoniecznie zamykając go ze zbrojnym ugrupowaniem używającym kałachów i ładunków wybuchowych),ale nie porwiesz i nie sprawisz by znikły własne demony,czy chvjowe samopoczucie :<.

 

Jedyne czego mogę życzyć,to by jakoś przeszło i znów było lepiej.

I byś tym razem pastyl i terapii nie porzucał za wcześnie ;<

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej nie czuje sie na siłach żeby tam iść, a nawet jak sie poczuje i tak coś we mnie bedzie mi powtarzać "i tak sobie odpuścisz", temat rzeka mówie Ci... xd Czegokolwiek się nie tkne, to nie widze efektów, zawsze jest niezadowolenie i taką cipką już chyba zostane do końca xD Ale dooobra, bo to sie w jakiś lament przeradza :mrgreen: hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×