Skocz do zawartości
Nerwica.com

powracanie do przeszłości i problemy z rodziną...


Rekomendowane odpowiedzi

Witam i znowu proszę o jakąkolwiek pomoc :)

 

Ja już psychicznie wysiadam, zastanawiam się aby się wydziedziczyć z mojej rodziny.

Gdzie głównie są same baby : 2 starsze siostry i jedna młodsza, Mama.

 

Najstarszą siostrę poznałam dopiero w wieku ok.7-8 lat nie pamiętam jaki to był wiek, ale ważne że od kiedy ją poznałam dodatkowo się dowiedziałam że nawzajem jesteśmy przyrodnimi siostrami. Chciała ze mnie zrobić damulkę nawet mimo iż tego nie chciałam..

 

Druga siostra przeszła wiele , bo jak mówi musiała być tzw. Ojcem którego nie było.. nie mam za bardzo nic do niej , ale jak zaczynamy rozmawiać cały czas powraca do przeszłości i mówi to co chciałam zapomnieć..

 

Młodsza siostra. Od kiedy się urodziła , nienawidzę jej , od zawsze jest dla mnie materialistą która ma za przeproszeniem w 4 literach co inni powiedzą. I zachowuję się jak pępek świata.

 

Do Mamy mam do zarzucenia tylko fakt iż nie mówi mi wszystkiego , unika rozmów , rozmawia ze mną w skrócie np. dzięki , ok itp.

Dzięki mojemu podpisowi od momentu przekroczenia 18 roku życia , przez cały rok zabrała mi moje alimenty ok. 400zł miesięcznie.

Wystarczyło ze mną się jakoś dogadać i ustalić ile mam się dokładać do mieszkania. Również to że nie potrafię dokończyć sprawy , jak również uciekać od problemów.

 

I tu właśnie jest mój problem -> Pieniądze .

 

Mało jadłam ze stresu , miałam problemy z trądzikiem, chodziłam spięta , od innych słyszałam różne wyzwiska... Jak byłam w domu nie miałam nawet chwili na naukę bo stwierdzili że co taki debil,głąb,tępa idiotka może osiągnąć w życiu. I kazali mi chodzić po zakupy idąc spory kawał nawet w czasie mrozu bo uważali że nic nie robię.

Zaczęłam pić i palić w nastoletnim wieku , nazwali mnie żurem z spod sklepu . Bo byłam ubrana w zużyte ubrania po kimś, bo nie miałam ani pracy , ani pieniędzy. Później zaczęłam pracować na ulotkach zarabiałam niecałe 150zł miesięcznie przez pół roku, ale nawet jak tyle miałam to chcieli żebym to oddawała mamie bez gadania.

Więc nie przychodziłam na obiady ani na kolacje. Czasami nocowałam u koleżanki bo przyjechała najstarsza siostra która mnie poniżała pod każdym względem , gdy od kochanej rodzinki dowiedziała się o czymś czego ja nie wiedziałam.

 

Nie potrafimy w ogóle rozmawiać między sobą. Jest to okropne uczucie aż boli głowa , a łzy lecą z polików jak nie zakręcony kran.

Jak zaczynam z jakąkolwiek siostrą czy mamą rozmawiać na inny temat - bardziej wesoły.. to zaczynają wypominać wszystko.

A tu nie poszłam załatwić za nich sprawy , a tu nie pomagałam , nie dałam XXX zł . Nie pamiętam ani jednej pozytywnego wydarzenia. Cały czas tylko czuję pogardę, że czuje się brzydka , niedoceniona , niechciana :cry:

A jak mi się powinie noga , zaczynają na mnie wyrzucać swoje problemy i że popełniam błędy. Tak wiem o tym cały czas .

Ale ja już mam dosyć , nie wytrzymuje znosić ich zachowania i wszystko co z nimi związane.

 

W tym momencie jest mój drugi problem, powracam do przeszłości w formie tików nerwowych. Odwracam bardzo szybko głowę w lewą stronę lub moje ręce ściskam lub lekko drżą z nerwów. Najgorzej jest w miejscach publicznych, idę idę dostaję tik i na przeciw jakaś kobieta patrzy się na mnie jak na nienormalną. Nawet mój chłopak stara się mnie pocieszać ale twierdzi że powinnam pójść z tym do psychologa.

 

Ja już tak nie chce żyć, to już mnie wykańcza. Płaczę kiedy opadają mi ręce , gdy mama mojego chłopaka pomaga w różny sposób. A moja tylko istnieje i nie przyznaje się do mnie.

 

Proszę, za każdą możliwą odpowiedź z góry dziękuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wariat92, Mi też wydaje się że powinnaś iść do psychologa i starać się usamodzielnić. Nie napisałaś czy jesteś pełnoletnia i czy możesz pracować.

Nawet jeśli oddzielne mieszkanie nie wchodzi w grę, to na terapii możesz nauczyć się radzić sobie ze stresem i tymi wszystkimi przycinkami. Możesz też poszukać jakieś organizacji, która zajmuje się pomocą osobom dotkniętym przemocą domową. Bo to co opisujesz to jest przemoc psychiczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"A moja tylko istnieje i nie przyznaje się do mnie." - proszę wybaczyć , chodziło mi o całą rodzinę nie tylko mamę.

 

-- 02 gru 2014, 16:56 --

 

Wariat92, Mi też wydaje się że powinnaś iść do psychologa i starać się usamodzielnić. Nie napisałaś czy jesteś pełnoletnia i czy możesz pracować.

Nawet jeśli oddzielne mieszkanie nie wchodzi w grę, to na terapii możesz nauczyć się radzić sobie ze stresem i tymi wszystkimi przycinkami. Możesz też poszukać jakieś organizacji, która zajmuje się pomocą osobom dotkniętym przemocą domową. Bo to co opisujesz to jest przemoc psychiczna.

 

 

Już od 4 lat jestem pełnoletnia i od kiedy zaczęłam pracować , stałam się samodzielna planując swoją przyszłość .

A w wieku 18 lat po raz pierwszy się wyprowadziłam się na ok.3-4 miesiące , później na 6-7 miesięcy przymusowo ponieważ najstarsza siostra nie dość nie chciała mnie wpuścić do mieszkania to wyrzuciła mój plecak gdzie miałam rzeczy do pracy na nockę , w wieku 19 lat tuż przed moją 20stką zamieszkałam z moim obecnym chłopakiem. Z którym jestem 2 lata i 7 miesięcy.

 

Rozumiem, oprócz psychicznej przemocy miałam tez fizyczną, do dziś pamiętam (jak mogę tak określić , za przeproszeniem) fagas mojej mamy , rzucił we mnie nożyczkami od stóp , prosto w moją twarz... trafił bardzo blisko oka pod punktem łzowym.. m.in.

 

W Szkole jak i zapisanego przez lekarza , musiałam przymusowo chodzić do psychologa z powodu fobii społecznej i lękiem przed powrotem do domu/mieszkania.

Rodzina później obwiniała mnie że to prze ze mnie iż powiedziałam psychologowi co czuję , a prawdę mówiąc nic nie powiedziałam tylko rysowałam wydarzenia które widziałam i zapamiętałam. Już wyjaśniam bardziej , Obwiniali mnie z powodu , że zabrano nas do rodziny zastępczej.

 

Dlatego hamuję się przed pójściem do psychologa/psychiatry , bo mogą znowu mnie gdzieś wysłać.. choć już mam 22 lata i wiem że by nie mogli.. Mam taki dziwny uraz :?

 

Dziękuję za odpowiedź, tylko mam mały problem , mieszkam za granicą od 2 lat.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorry, zrozumiałem że nadal mieszkasz z rodziną.

Dlatego hamuję się przed pójściem do psychologa/psychiatry , bo mogą znowu mnie gdzieś wysłać
Rozumiem, że jak powiedziałaś jak jest u Ciebie w domu to Cię zabrali do rodziny zastępczej, a ciągle masz problemy z poprzednią rodziną. Wydaje mi się że będzie jednak trzeba ponazywać to wszystko, wyciągnąć to na wierzch. Wręcz fizycznie odwracasz się od tego i czujesz się winna za rzeczy od Ciebie niezależne i z tego powodu że je wyciągniesz na światło dzienne przed psychologiem. Trzymanie własnych przeżyć pod dywanem za dużo Cię kosztuje.

Jeśli masz możliwość terapii, to myślę że warto spróbować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybacz , chaotycznie piszę . Jakbym dalej mieszkała z Rodziną to bym już dawno w anoreksję podchodziła. Na całe szczęście Mój obecny chłopak wyciągną mnie z tego.

 

A z psychologiem/psychiatrą , wygląda to na zasadzie , że nie potrafię im zaufać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przynajmnije masz kogos komu ufasz i nie jestes z tym sama , bo sama bys sie załamała chyba z ta rodzina , powdzenia w zyciu i jak najmniej takich przezyc rodzinnych

 

 

Dziękuję za ciepłe słowa ;) Co do ufności , prawda. Nawet wyciągną mnie od mojej byłej przyjaciółki która tzw. zachowywała się jak "Wampir emocjonalny" - to długa historia.

 

Ale jak mam sama wyciągnąć się z przeszłości? Wystarczy mi podpowiedzieć , a sama już pójdę i będę się starała coś w życiu osiągnąć..

 

Btw. Całymi dniami zajmuję się czymś ciekawym aby nie wspominać, a jak już jestem zadowolona/uśmiechnięta/mam pozytywny humor , w miarę głupkowaty... Ktoś z rodziny sprowadza mnie na ziemię. Czasami nie odpisuję im na wiadomości , aby nie zepsuć sobie pozytywnego dnia.

 

Miałam sytuację , że starsza siostra powiedziała mi abym napisała coś miłego do najstarszej siostry... ja odrapałam że piszę, ale czuje w odpowiedzi , zapytanie : "czego chcesz ode mnie" lub "nie zawracaj mi głowy".

To jak mam pisać? Że wyślę ci pieniądze , to sobie coś fajnego kupisz..

 

Nie lubię się kłócić , nawet rozmawiać na temat pieniędzy. Bo jak wiadomo , ich brak wkurza każdego.. heh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×