Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia forumowa


Victta

Rekomendowane odpowiedzi

Proponuje abyśmy wspólnie zrobili forumowa terapie grupową. :smile:

A mianowicie wypisywali w punkatch wszystkie nasze twory myślowe,które uniemożliwiają nam rozwój,z krótkim uzasdnieniem dlaczego tak jest.

Ja zaczynam:

1. POCZUCIE WINY-miałam do pewnego czasu wielkie poczucie winy,że jestem taka jaka jestem,że nie spełniam kryteriów i wymagań wspólczesnego świata.To poczucie winy podsycały u mnie paradoksalnie książki o sile pozytywnego myslenia i obietniecach,ze pozytywne myślenie jest antidotum na wszystko.Skoro jednak mam nerwicę tzn,że ciągle nie myslę pozytywnie,więc poczucie winy wzrastało.Zastanawialiście sie nad tym,że człowiek ,który jest inwalidą i nie ma np nóg nigdy nie cierpi z powodu poczucia winy ,że sam jest np za to odpowiedzialny.A ja czułam sie odpowiedzialna ,za moja chorobę i nigdy nie pomyślałam,że tak jak inwalida nie ma nóg tak ja np mogę nie miec jakiegoś hormonu w mózgu i choćbym nie wiem jak sie starała to tego nie zmienie ,podobnie jak czlowiek bez nóg nie sprawi pozytywnym myśleniem ,że mu odrosną kończyny.Więc koniec z poczuciem winy.

2.POCZUCIE KRZYWDY-natrętne przeszukiwanie przeszłości w celu znalezienia winowajcy mojego cierpienie,co znowu rodziło straszne poczucie krzywdy i użalanie sie nad sobą.Teraz tego już nie robię.Nauczyłam sie akceptować swoje emocje ale nie lituje sie nad sobą.

3.MYŚLENIE MAGICZNE-na zasadzie -jestem taka wrazliwa,dobra i empatyczna,więc los musi sie w nagrodę obchodzić ze mna dobrze i łaskawie.Zasługuje na to bez względu czy będę przejawiała jakąś aktywność czy też nie.Błąd w myśleniu!!!

4.UCIECZKA OD BÓLU- w marzenia,telewizję ,internet.

ktoś jeszcze sie dopisze??? :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9. Odbieranie sobie prawa do wyrażania negatywnych emocji (złości, gniewu, smutku, rozczarowania). Zachowanie w stylu nie mogę być niemiła, bo to kogoś zrani, nie mogę pokazać, że coś mnie złości, bo okaże się, jaka jestem "niedobra". W drugą stronę-przymus ciągłego bycia osobą "pozytywną".

Bardzo mnie to wyniszczało.

10. Ucieczka przed odpowiedzialnością-na zasadzie "jestem niedojrzała, więc nic ode mnie nie wymagajcie".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie moje ptroblemy sa zlepkiem tego, co piszecie. Nie djase sobie mozliwosci przezycia negatywnych emocji, dbam o potrezby innych kosztem swoich, jestm perfekcjonistka, chcicoakbaym, zeby wszystko sie udawalo, no i brak wiary we walsne duze mozliwosci, pesymistyczne myslenie i w ogole...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odświeżę troszkę temat.

Mamy już to, co nas ogranicza... Teraz jak sobie z tym radzić-część problemów trzeba po prostu zaakceptować. Lecz reszta wymaga bardziej zasadniczych działań.

Ok, w tej chwili czuję się dobrze-jednak nie zamierzam wspierać przemysłu farmaceutycznego całe życie. Nasze kłopoty mają jakieś źródło, nie znikną tylko po leczeniu farmakologicznym.

Jak więc poznać samego siebie, dotrzeć do źródła? Jakimi sposobami radzić sobie z samym sobą, by nie było to sztuczne i wymuszone? Jak radzić sobie z porażkami, nawrotem depresji, ogólnym zniechęceniem?

Macie jakieś pomysły?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem co niektórym z nas nerwica jest potrzebna i nawet sobie nie zdajemy z tego sprawy,pielęgnujemy ją i karmimy.

Bo prace mamy do kitu no i pojawiają sie objawy więc sie leci po zwolnienie.

żeby rodzina koło nas latała że jacy to my nie jesteśmy chorzy.

Niech każdy głęboko się zastanowi do czego mi ona jest potrzebna ta nerwica,to przewrotne pytanie ale kochani tak jest!

A druga strona medalu co nam nerwica dała,mi na przykład dała,naprawde to nie żart,odstawiłem alkohol pięć lat temu,przestałem pić kawę,zmieniłem sposób odżywiania w jakimś stopniu zająłem się sportem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dino ma rację, mniej lub bardziej świadomie łatwo ''uwiesić'' sie na nerwicy jak na najwytrwalszym kumplu ;) To na pewno jedna z barier.

 

Jak dojść do źródła? IMO każdy ma swoje własne źródło, więc na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi, ale, uważam też, że w każdym wypadku wystarczy ta odrobina odwagi - a każdy z nas ma w sobie odwagę, nawet jeśli czasem musi się do niej troszeńkę dokopać.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Perfekcjonizm, nie pozwalanie sobie na porażki; bycie bardziej dla innych niż dla siebie; niskie poczucie własnej wartości aż do całkowitego zamknięcia się na własne potrzeby; odebranie sobie prawa do własnego zdania, wyrażania własnego "ja"; poczucie winy za wszystko, za każde zło tego świata prowadzące w konsekwencji do "żałuję, że żyję". No i najważniejsze - powracające wspomnienia.

 

 

Hm, to było. Część jest nadal, ale już nie w takim netężeniu. Powoli uczę się pozwalać sobie na niedoskonałości, wyrażać, akceptować i nawet lubić swoje "ja".

Będzie dobrze:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ŻYCIE NA POKAZ- tak, to mnie chyba ogranicza najbardziej. Gdy jestem sam czuję się lepiej, choć jak na ironię, bardzo brakuje mi innych ludzi. Ciągłe myślenie o tym jak widzą mnie inni. Wydaje mi się, że ciągle to na mnie wszyscy zwracają uwagę.

 

UCZUCIE PRZEMIJANIA- coraz bardziej zdaję sobie sprawę, jak życie jest krótkie i ile straciłem. Wydaje mi się, że nic szczególnego jeszcze nie zrobiłem w życiu. To doprowadza mnie do strasznych lęków przed końcem tego życia. Myślę, że zanim wyzdrowieję to mogę być zbyt stary aby coś osiągnąć.

 

ROZDRAPYWANIE STARYCH RAN- czesto zaglądam do swojej przeszłości i rozmyślam co mogłem zrobić lepiej, co mi nie wyszło. Mam tendencje do przeżywania i analizowania wszystkich niepowodzeń z przeszłości nawet po kilka/kilkadziesiąt razy. Wiem, że myśląc niczego nie zmienie, ale mimo to rozdrapuje stare rany i sam już nie wiem z czego to wynika. Bardzo mnie to męczy, bowiem ciągle wydaje mi się, że mam kłopoty, które tak naprawdę dawno minęły. Chciałbym mieć w sobie taką umiejętność "zamykania pewnych rozdziałów raz na zawsze".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×