Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''


anita27

Rekomendowane odpowiedzi

wiecie jakosteraz jest lepiej ale jak mnie boli to nie pomagaja tabletki przeciw bolowe nie wiem dlaczego mozliwe jest ze mam lęk przed bolem glowy? i sam sie nakrecam ja czuje kazde pikniecie w mojej glowie i przeobrazam to w ostry bol kiedys nawet nie zwracalem na takie pobolewania uwagi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tak mam i cała gama ludzi którym nie chce się odpisać :mrgreen:

co do sensu życia-w pewnym momencie dopadł mnie bezsens, a dokładnie gdy biegałam za wartościami doczesnymi- w pewnym momencie stwierdziłam że cały ten świat to jeden wielki syf; ciężka sprawa... jak to wszystko tereaz poukładać jak w nic sie już nie wierzy-ani w siebie, anie w ludzi ani w miłość-czysta znieczulica...bo co innego? jeśli nie będę oziębła to za każdym razem gdy wyjdę z domu rozryczę się jak bóbr bo na każdym rogu widzę nieszczęśliwych i wykrzywionych przez życie ludzi i modlę się żebym sama taka się nie stała; jak tu żyć jak wszędzie dookoła tylko niepokój i lęk i większośc ludzi ledwie zipie (jeśli nie z biedy to z innych zgyzot) jak byś szczęśliwym jak na świecie jest tyle zła...sama już nie wiem, może widzę tylko to co siedzi we mnie :roll:

w każdym razie zobojętnienie pozwala mi trochę przeżyć, ale gdy dochodzą do mnie uczucia wyższe, chęci i pragnienia to zaczynam się po krókim czasie wściekać i frustrować bo przez skórę czuję że otacza mnie zewsząd fałsz, lęk i zakłamanie;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasne, takie myśli dochodzą mnie czasami. Czasami człowiek czuje się, jakby żył nie swoje życie, jakby nawet nie tyle żył życiem, co je po prostu przeżywał, przechodził obok niego, jakby to życie czasami nie było naszym. Znam te uczucia dość dobrze. Nic się nie chce robić, nic nie przynosi radości. Bywały takie chwile i takie okresy. Ale mam jedną myśl zawsze w głowie: niezależnie co by się działo, niezależnie jak bym cierpiał, nawet jak bym stracił życie (dosłownie lub w metaforycznie), to Bóg jest ze mną i dojdę do zbawienia, bo Mu ufam. Mam coś, kogoś, kogo nawet najgłębsze zobojętnienie, depresja ani nawet cierpienie nie może mi odebrać - Boga. A on mnie kocha, bo jest moim Tatą :D i doprowadzi mnie do zbawienia, gdzie będzie wieczne szczęście :D

 

 

Trzymaj się gorąco!

Bóg z Tobą!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Chcialbym dowiedziec się co mi dolega, czy mam Depresję, czy może coś innego. Jeśli jest na Tym forum osoba która w stanie bedzie odpisać na ten temat to z góry dziękuję.

 

Czuję jakbym stracił własne "ja". Nie potrafie rozmawiac z ludzmi jak kiedys, jedynie po alkoholu. Nie wiem jak się normalnie zachowywać bo czuję w sobie jedną wielką pustkę, czuje jakby coś odciągało mnie od samego siebie. Wiele rozmyślam, czuję czasami jakbym myślał o wszystkim na raz. We wszystkim znajduje jakiś problem. Uświadomiłem sobie że nie jestem taki jak kiedyś. Moje poczucie własnej wartości jest nijakie, bo po co sobie wmawiać że jest się kimś? Nie wiem jak poukładać sobie myśli i zacząć normalnie funkcjonować, proszę o odpowiedz.

 

~~By TomasZ

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wygląda jak depresja...ale dużo jest różnych dziwnych rzeczy. Zawsze można udać się do psychologa on nie gryzie hehe....a może ci zawsze powiedzieć co ci jest i może coś polecić doradzić. Pozdrawiam.

 

---- EDIT ----

 

Ps. mam dużo objawów podobnych do ciebie. Mam depresję dwubiegunową zdiagnozowaną. Więc ja bym stawiał na depresję. Tą zwyczajną bo w dwubiegunowej jest jeszcze ciekawy element który już w ogóle pieprzy w głowie i robi z ciebie czuba haha więc nie polecam :P:mrgreen: jakby się miało wybór :? Pozdrawiam jeszcze raz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Płakać ;) śmiać to ja się tylko śmieję kiedy mam fazę manii albo mi po prostu odpieprza bo wiesz...u mnie humor w pięć minut przelecieć przez całe spektrum może i to strasznie wykańcza. Leć do psychologa albo psychiatry po jakieś pill'e może..Warto sobie pomóc puki nie jest zbyt tragicznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dotąd próbuje pokonać to gówno siłą własnego umysłu, wieczorami wprowadzam się w stan głębokiej relaksacji i takie tam. Myślę że jeśli poczuje się dopiero maksymalnie wyczerpany, wtedy podejmę kroki typu psycholog. Nie wiem czy to dobre wyjście, pożyjemy-zobaczymy.

 

A Ty? Jak sobie z sobą radzisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie sobie wyjście... jeśli masz pracę, pewnego dnia możesz do niej po prostu nie pójść, zawinąć się w kołdrę i wyłączyć telefon. Może to potem jakoś odkręcisz, gorzej jak Ci podziękują. W międzyczasie możesz też zrazić do siebie znajomych, których potem trudno jest odzyskać, a samotność nie sprzyja leczeniu depresji.

 

Ja się zdecydowałam za późno. 2 tygodnie siedziałam na L4 zanim byłam w stanie iść do pracy, już na lekach, a potem dobieranie leków też nie było lekkie. Lepiej sie leczyć póki jeszcze jako tako funkcjonujesz, ale wiem że trudno się zmobilizować, uznać że to ten moment kiedy już trzeba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomasz17, ja sobie nie radzę w tym problem haha :mrgreen: Idę jutro do świchiatry (bo świrolog nie może recept wystawiać xD) po nowe proszki mam nadzieję że nie będzie robić problemów bo podjąłem decyzję że chcę inny spróbować i koniec a jestem w wojowniczym nastroju więc lepiej żeby mnie nie wkurzała xD dzisiaj posłałem jednego gościa na deski jak mnie wku**ił hehe. Nom więc niech mi nie włai w drogę :P Co do tego co pisze CzarnaZebra, to się zgadzam całkowicie. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Hyprov jesli mam byc szczera to po tym co napisales wnioskuje ze ty moze boisz sie podjac taki krok jak praca?Nie wiem czy wczesniej pracowales ale z gory zakladasz ze jest to cos plytkiego.Mam nadzieje ze cie nie urazilam,ale to jest warte przemyslenia,tak mysle.Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

„Czy niektórzy z was mają takie myśli egzystencjalne, gdzie w myślach widzicie planetę, ziemię ludzi i totalny bezsens? Lub tak , że spogląda się w lustro, widzi się siebie i zastanawia dlaczego się żyje? Brak jakiekolwiek sensu istnienia i momentami ogromny lęk z tym związany?”

 

spoglądam w lustro i widzę tylko moje zwłoki i pustkę. Nie widzę siebie w sobie, tylko pustkę.

Każdy nowy dzień, pobudka, otwarcie oczu i stwierdzenie, żesz k*rwa mać, znów ten sam bezsens. Zbieram się, idę do pracy, resztę dnia przepędzam, obijając się o kompa, by jakoś ten dzień minał i żeby można było się już położyć. Usypiam przy TV, żeby nie załapać większego doła i usnać. Nikogo nie chcę widziec, bo sama nie widzę siebie. W nic nie wierzę, nic mi nie sprawia przyjemności ani radości, nie mam ochoty na nic. Żyje z lęku przed smiercią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Piotr od wielu lat cierpie na depresje bardzo ciezka prubowalem sie leczyc lekami oraz chodzilem na terapie .Niestety zadne z tych dzialan nie przyniosly rezultatu.Pewnego razu ogladajoc program dokumetalny o kobiecie ktora miala idetyczne problemy jak moje i rowniesz leczyla sie lekami bez skutecznie ,sprubowala terapi zwanej METODA STYMULACJI NERWU BLENDNEGO ktora okazala sie skuteczna! i doprowadzia do wyzdrowienia!!Pytanie moje jest takie czy taka metoda stosowana jest w polsce i gzie moge zaczerpnac wszelkich informacji na ten temat.Bardzo prosze o kontakt jesli ma ktos jakas wiedze na ten temat ,lub tez skuteczna metode na ta chorobe.Oczywiscie za kazda pomoc w tym moim zyciowym dramacie zrekompensuje sie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stymulacja nerwu błędnego leczy "trudną" depresję

Stymulacja nerwu błędnego daje dobre i długotrwałe efekty w leczeniu pacjentów z ciężką depresją, która nie ustępuje pod wpływem leków czy psychoterapii. Niestety, zanim pojawią się jej pierwsze rezultaty, mogą upłynąć miesiące - wykazały najnowsze badania amerykańskie, o których informuje serwis internetowy "EurekAlert".

 

Stymulacja nerwu błędnego, który łączy mózg z sercem płucami i żołądkiem, została opracowana do leczenia padaczki. W 2005 roku Amerykańska Komisja ds. Leków i Żywności (FDA) zatwierdziła stymulację nerwu błędnego jako metodę terapii pacjentów z ciężką, trudną w leczeniu depresją. Kwalifikują się do niej te osoby, u których nie poskutkowało kilka innych metod.

 

Zgodnie z szacunkami lekarzy, depresja opierająca się leczeniu, dotyka ok. 10-20 proc. pacjentów z poważną postacią depresji - tzw. dużą depresją. Osoby te często mają myśli samobójcze i wiele tak poważnych objawów chorobowe, że często muszą być leczone w warunkach szpitalnych, nie mogą normalnie pracować i uczyć się.

 

Stymulator nerwu błędnego jest podobny do rozrusznika serca. Wszczepia się do klatki piersiowej chorego i za pomocą przewodów idących pod skórą podłączany do lewego nerwu błędnego w szyi. Urządzenie wysyła regularne sygnały elektryczne - przez nerw błędny do mózgu.

 

Aby sprawdzić, jakie zmiany w mózgu wywołuje ta terapia, naukowcy z Uniwersytetu w Saint Louis (stan Missouri) we współpracy z naukowcami z Uniwersytetu Waszyngtońskiego w St. Louis przebadali małą grupkę pacjentów z depresją, którym wszczepiono stymulator nerwu błędnego. U wszystkich tych osób zawiodły inne metody leczenia depresji. Mózg pacjentów badano z użyciem pozytronowej tomografii emisyjnej (PET) po 3, 6, 12 i 24 miesiącach leczenia. W pierwszych dwóch badaniach wzięło udział 8 pacjentów, do trzeciego dotrwało sześciu, a po 24 miesiącach badanie mózgu wykonano już tylko 4 pacjentom.

 

Okazało się, że pierwsze znaczące zmiany w aktywności mózgu pojawiały się u chorych po około 3 miesiącach od rozpoczęcia leczenia. To w przybliżeniu pokrywa się z pierwszymi zmianami w nastroju, obserwowanymi u pacjentów leczonych ta metodą, komentuje biorący udział w badaniach dr Charles Conway. Jak opisuje psychiatra, zmiany w mózgu postępowały w ciągu kolejnych 21 miesięcy terapii, a najbardziej znaczące z nich odnotowano między 12 a 24 miesiącem.

 

Według badacza, psychiatrzy nie są przyzwyczajeni do tak opóźnionych efektów terapii. Jak mówi, dotychczas stosowane metody leczenia depresji, jak farmakoterapia czy terapia elektrowstrząsami, zaczynają działać już po 6-12 tygodniach.

 

Zdaniem dr Conway'a wyniki jego zespołu są wstępne i wymagają potwierdzenia na większej grupie pacjentów. "Wydaje się jednak, że w przypadku stymulacji nerwu błędnego lekarze będą musieli informować chorych o opóźnionych efektach terapii, a pacjenci z kolei będą się musieli nauczyć cierpliwości" - komentuje badacz. Najważniejszy wniosek, jaki płynie z tej pracy, brzmi, że u chorych, u których ta terapia skutkuje, efekty utrzymują się przez dłuższy czas, uważa dr Conway.

 

Jak przypomina, inne amerykańskie badania wykazały, że jedna trzecia pacjentów z depresją trudną w leczeniu uzyskuje poprawę dzięki stymulacji nerwu błędnego. U ponad 70 proc. pacjentów, którzy czują się lepiej po roku tej terapii, pozytywny efekt utrzymuje się też po dwóch latach, czyli jest długotrwały. "To niespotykane w przypadku chorych z trudną postacią depresji i sugeruje, że zmiany wywołane stymulacją nerwu błędnego są długotrwałe" - komentuje dr Conway.

 

Obecnie lekarze nie wiedzą, jaki jest dokładny mechanizm działania tej terapii. Najnowsze badania zespołu dr Conway'a dostarczają pewnych sugestii na ten temat. "Wydaje się, że stymulacja nerwu błędnego obniża aktywność w obszarach kory przedczołowej, czyli działa podobnie do elektrowstrząsów, a nie do farmakoterapii" - tłumaczy psychiatra. Do tej pory elektrowstrząsy uważano za najlepszą metodę leczenia "trudnej" depresji. Niestety, efekty jej działania nie utrzymują się długo - najwyżej 6 miesięcy.

 

Wyniki najnowszych badań nad stymulacją nerwu błędnego naukowcy zaprezentowali na dorocznym spotkaniu American Psychiatric Association w Toronto.

 

Źródło: Onet.pl

 

---- EDIT ----

 

WOJSKOWY SZPITAL KLINICZNY W BYDGOSZCZY PONOĆ TAM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kiedys miłosc była dla mnie sensem zycia, potem przez pewien czas nie myslałam na ten temat, a jak zachorowałam to doszłam do wniosku, ze najwazniejszy jest dla mnie wewnetrzny spokój. Dopiero gdy było mi naprawde zle zaczełam doceniac takie podstawowe sprawy jak własciwe funkcjonowanie psychiczne.

 

nie wiem czy mysli, które przewijaja sie w mojej głowie są "moje" czy to element "uroku" bycia neurotykiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy pisze w odpowiednim miejscu ,ale potrzebuje z kimś porozmawiać a nie mam z kim. Właśnie rozstałam się albo może lepiej rozstaje z chłopakiem z którym byłam 5 lat. To dla mnie prawie całe życie widziałam już nas jaką szcześliwą rodzine. Mieszkamy blisko siebie więc widywaliśmy się codziennie chodziliśmy do tych samych szkół więc na prawdę byliśmy bardzo zżyci. To on mnie poderwał na początku byłu cudowny wspanialy ideał faceta ,ale kiedy ja się zakochałam i poczuł sie pewnie wszytko się zmieniło. Ja cały czas trwałam w tym ze względu na pamięć o cudownych chwilach i na to ze cały czas poświęciłam jemu . Nie mam przyjaciół znjomych mam mało zawsze był tylko on bałam się ze jak odejde zostane sama. Tylko ze bedac z nim codziennie płacze czuje ze jestem nieszcześliwa nic mnie nie cieszy maze o kims kto mnie pokocha o kims czułym opiekuńczym kto bedzie ze mna rozmawiał on kiedys taki był ale teraz traktuje mnie jak kupmla jak cos co było i bedzie zawsze wyzywa mnie i obraża wrzeszczy na mnie czasem popycha koledzy sa ważniejsci niz ja ja sie już nie licze nie wiem co mam robic chciałabym sie uwolnić z tego zwiazku ale tak bardzo się boje........... przepraszam za błędy ale łzy zasłaniają mi oczy............

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmn, chyba powinnaś poczytać kominka, zakładka o uczuciach,bo ja nie chcę tu po Tobie jechać:) Minęło 5 lat, jeśli nie dasz sobie spokoju teraz, to kiedy? Za następne 5 lat? Albo pogadaj z nim o Twoich problemach i uczuciach, a jeśli go one nie interesują, to daj sobie spokój. Przecież nie możesz z nim być tylko dlatego, że boisz sie samotności! To nie możliwe, że nie masz znajomych, chyba, że byłaś z nim tak blisko, że inni przestali się liczyć. Powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

krolowamarysienka.i ma racje. nie mozesz dawac soba pomiatac. kazdy z nas zasluguje na szczescie, bycie kochana. ja (mam taka nadzieje) znalazlam kogos przy kim jest mi naprawde dobrze. jestesmy ze soba juz ponad 3 lata i nie znudzilismy sie soba. czesto rozmawiamy o uczuciach, wyrazamy je, mowmy co nam przeszkadza. jest to dobre gdyz wiemy co dana osoba oczekuje odemnie. Ty tez powinnas porozmawiam z nim. postawic mu jasne pytania. kiedys tez mialam wrazenie ze jego znajomi sa waniejsi odemnie. ze jak zadzwonia to do nich pojdzie. powiedzialam mu o swoich uczuciach, jak to odbieram. rozmawialismy spokojnie, bez narwow, krzykow. przyznal mi racje i teraz mnie stawia na pierwszym miejscu. po prostu facet to prosta istoyta(nie obrazajac:PP) im trzeba mowic o uczuciach, pragnieniach. sami do tego nie dojda(zawsze sa wyjatki od reguly:))

trzymam kciuki. mam nadzieje ze moze jeszcze siewam ulozy

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samotna88, To jest wlasnie tzw "toksyczny zwizaek" Jestem chlopakiem, ale uwierz ze rozumiem Ciebie. Zyjesz w tym zwizazku meczysz sie, albo boisz sie zerwac bo boisz sie samotonosci. Pozatym kochasz go. Ale jak napisala krolowamarysienka.i, patrycjak20, one maja racje. Masz dopiero 20 lat, moze to glupio zabrzmi ale Twoj zegar biologiczny tyka, nie zmarnuj tej szansy. Wiem ze to bedzie trudne dla Ciebie, ale zacznij myslec o zerwaniu z nim kontaktu. W sumie jak spojrze z perspektywy to normalne jest jesli sie jedna osoba zakocha, druga to zobaczy to wykorzystuje to, tak walsnie bylo i nadal jest w moim przypadku. Jednak ja caly czas mysle o zerwaniu. Nie mam sil jeszcze na to, zeby sie pozbierac ale to tylko kwestia czasu. Mam nadzieje ze to Tobie otworzy oczy, bo obudzisz sie kiedys w pozniejszym wieku, i bedzie trudniej Tobie znalesc odpowiedniego partnera. A jesli chodzi o to zeby byc kochanym to sam wiem z wlaasnej perspektywy, ze lepiej byc kochanym niz kochac. Jest wtedy latwiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zalamanygda Bóg dał każdemu życie wiec nie odbieraj sobie bo to trochę nie mądre ,spójrz na ludzi którzy naprawdę cierpią i ocen sam , a jednak chcą żyć jak najdłużej, mimo ze cierpią tak mocno dla nich liczy sie każda godzina życia ,spójrz na nich i na siebie. Ty tylko masz załamanie nerwowe a z tego idzie sie wyleczyć wiec nie podawaj się,będzie wszystko dobrze .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

spójrz na ludzi którzy naprawdę cierpią i ocen sam , a jednak chcą żyć jak najdłużej, mimo ze cierpią tak mocno dla nich liczy sie każda godzina życia ,spójrz na nich i na siebie.

 

Zbytnio w to nie wierzę. Oni raczej boją się śmierci, udają przed bliskimi, że są szczęśliwi, żeby im przykrości nie robić, choć oczywiście jak wszędzie wyjątki się zdarzają.

 

dajcie mi jakis sposob na skonczenie ze soba dzieki

 

Sposobów jest mnóstwo, ale pewności co do udanej próby niestety nie ma. Zapewne jesteś młody, powalcz jeszcze, nie takie cuda się w życiu zdarzają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×