Skocz do zawartości
Nerwica.com

mąż wybuchowy i apodyktyczny


Rekomendowane odpowiedzi

Witam

To moj pierwszy post, juz od dawna chcialam "wyżalić" się na jakims forum bo jeszzce troche i oszaleje..... Zyje z tyranem , panem władcą i totalnym egoista emocjanalnym....

Ja nie wiem czy Wy tez tak macie ze jak juz chcecie napisac jaki jest Wasz problem to nie znajdujecie słów??? ja wlasnie nie wiem jak opisac moja frustracje...

Moj partner jest impulsywny, strasznie wybuchowy, tłamsi mnie psychicznie ... Jest w tym i moja wina.Jestem słaba, od zawsze.....Wiem trzeba pracowac nad sobą ale jak ktos ma nerwice leczona od 10 lat i słabą psychike to jest to bardzo trudne.

Podam przyklad bo opisac wszytkiego nie dam rady:

On gotuje obiad, juz ma nakladac na talerze i wola mnie i corke . Ja w tym czasie przymierzam moje nowe buty i mowie Kochanie minutke i juz ide i nastaje cisza.... po 30 sekundach nastepuje wybuch, Łyzka od ziemniaków walnieta o sciane , z wscieklosci rozwalone talerze i tekst "pierd.....le to wszytko róbcie sobie co ku...a chcecie.

I nastepuje cisza na 2-3 dni kompeltnej ignoracji mojej osoby i traktowania jak powietrze. To byl dzien moich urodzin, mielismy isc po obiedzie do kawiarni . Rozplakalam sie i prosilam zeby dal spokój a on na to speir...laj.

To taki jeden przyklad na milion....

W atakach wscieklosci zniszczyl juz komode, szawke w kuchni, grila itd......... On mnie obwinia o wszytko, ze to moja wina ze on taki jest bo ja go doluje bo non stop sie wszytkim martwie a nie ma czym. Zycie jest piekne i nic zlego nie moze sie stac.... jestem obecnie w ciąży, rok temu stracilam dziecko w 22 tygodniu i sama o malo nie umarłam i teraz martwie sie o ciaze jeszcze bardziej. On tego nie rozumie.... Uwaza ze zycie ze mna to męka...bo nie wstaje z usmiechem i nie zasypiam z nim....

Codziennie musie sie napic piwa 2 badz trzy a weekend..... sami sie domyslcie....

Sytacja z dzisija rano, bylismy pokloceni od 2 dni i chcialam juz to przerwac i poszlam do niego :

Mowie prosze Cie dajmy juz spokoj , oboje jestesmy zli ale juz wystarczy na co on oczywiscie wszytko dobrze jak zawsze....

Po czym pytam czy jedziemy na zakupy spozywcze bo ja nie moge dzwigac a on ze jak zwykle on jest tutaj tylko szoferem i robolem po czym walniecie drzwiami i o 10 rano pierwsze piwo w ręce......i tekst : jestes w ciąży nie mozesz sie posobno denerwowac to sie nie denerwuj.

 

Mieszkamy zagranica , jestesmy tu sami....... przeraza mnie to , non stop placze, mam dosc....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mąż ewidentnie nieradzi sobie z emocjami, stres, agresja, to mu samo nie minie. Odreagowuje też w alkoholu, to bardzo szybka droga do uzależnienia. Przydała by się terapia, na to trzeba by namówić męża. Jak nie, to założyć niebieska kartę, przemoc psychiczna i pewnie przymusem pójdzie. Nie wiem jak to jest za granicą. Oczywiście najlepiej po dobroci skierować, jak coś jeszcze do niego dociera, bo to jakaś nerwica albo coś, kompletne nieradzenie sobie z uczuciami. Dostaje bodziec i od razu się rozładowuje, spuszcza powietrze. Jak kiedyś reagował maż na stres? Macie teraz jakąś trudną sytuacje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze był trudnym człowiekiem, impulsywnym i wybuchowym ale dopiero od okolo 2 lat sie pogorszyło.......Ma dosc stresujacą pracę i moze to jest powdód...

Ale ja jak mam strasznie trudny czas to nigdy nie potrafilabym byc taka zimna i tak sie odciąć od niego jak on to robi..... Jak jest zły to cokolowiek by sie dzialo ma to gdzies..... Mamy rozne natury on jest duzo bardziej optymistyczny a ja dosc mocno pesymistyczna ale to i tak moim zdaniem nie tłumaczy takiego zachowania.

Twierdzi ze to wszytko moja wina..... i ja czuje sie winna powiem szczerze i to mnie dobija....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alicja35, facet ma problem, nie ma gdzie wyladowac stresu wyladowuje na Tobie, za duzo tez pije, na pewno dwa piwa dziennie i kilka w weekend to juz moze nawet byc i alkoholizm. Porozmawiaj z mezem ze albo idzie na terapie albo odchodzisz. I trzeba wtedy odejsc, poradzisz sobie sa socjale itd, na pewno lepiej tak niz zeby dzieci na to patrzyły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×