Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie wiem co ze sobą zrobić


PM Cool Lee

Rekomendowane odpowiedzi

Mam już tak od bardzo długiego czasu może nawet od zawsze.Mam wahania nastroju, zwykle w dzień jestem przybity i się zamartwiam wszystkim ale potem czasami nagle humor mi się poprawia i nabieram dystansu do wszystkiego tylko że nie na długo bo potem znowu wraca stan przygnębienia albo złości na cały świat i tak na przemian w kółko.Często nachodzą mnie myśli że kompletnie nie mam się czym zająć i jak mam zabić czas żeby wreszcie zaczął się wieczór i można było iść spać,wieczorem tak jakby się to poprawia a jak budzę się rano w weekend to nie wstaję tylko leżę w łóżku i rozmyślam,marzę o czymś i wstaję przed południem,w szkole ciągle czuję się zamulony,znużony,nie mam motywacji do niczego i chcę tylko żeby skończyły się lekcje i jechać do domu a w domu znowu się zaczyna totalne poczucie nudy ale nie mam kompletnie pomysłu co mam ze sobą zrobić nawet prace w domu nie zabijają tego, zaczynam co raz bardziej stronić od ludzi,odbijam się od znajomych,zrobiłem się dużo bardziej nieśmiały i mam niskie poczucie własnej wartości,nie patrze się ludziom w oczy.W domu wszystko działa mi na nerwy bo matka czy ojciec coś do mnie mówi i ja już się denerwuję i robię się nie przyjemny, albo jak ktoś ciamla przy mnie,łazi po domu jak ćma,szura czymś to automatycznie zaczynam się wypełniać złością i agresją.Mam aktualnie 19 lat czy to może być depresja? Jak wyszło to trochę chaotycznie to sorki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam żadnego hobby ani żadnej pasji,jak wypiję piwko-dwa to mi się trochę poprawia humor

 

To może coś, co choć trochę budzi Twoje zainteresowanie? Od czegoś trzeba zacząć, znaleźć coś, co pozwoli Ci miło spędzać czas i poświęcać się czemu z ochotą i radością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a lubisz cos nie wiem nauke, historie , polityke , ja lubie , kupuje sobie czasem gazety czytam jak siedze sama Świat Nauki i naprawde sprawia mi to przyjemność, jakies nowinki naukowe na pewno cos lubisz?

czasem wole sobie posiedziec włąsnie sama i sie podelktowac taki rozwoje wenwtrznym intelektualnym niz gdzies iśc, wzglednie porozmawiac z kims kto lubi to co ja hna temat , który włąsnie mnie fascynuje, dyskuskja z kims jednym, wartosciowym moze byc ciekawsza niz masa ludzi bez sensu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam zupełnie pomysłu na nic, poszedłem się przejść samemu to zacząłem się czuć jak debil że chodzę bez celu jak idiota

 

Ojj przecież spacerować można dla zdrowia, relaksu, odprężenia, dotlenienia, etc. A można i również bez celu, nikt Ci tego nie zabroni ;)

Ja np. jak wychodzę na spacer to akurat mam towarzystwo mojego psa, ale w międzyczasie też lubię pstrykać fotki a potem je czasem obrabiać w kompie. Znajdziesz na pewno coś dla siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lubię poczytać czasem jakieś ciekawostki naukowe czy nawet interesuje się telefonami, często przesiaduję na forum o tematyce androida forum.android.com.pl.Jak już pisałem mam częste zmiany nastroju, najpierw jeden dzień czuje się dobrze a na drugi dzień czuje się beznadziejnie mam wrażenie że tracę czas,że jestem śmieciem bez żadnych zainteresowań i perspektyw,dołuję się wtedy wszystkim,nie mam na nic siły i najchętniej bym się położył spać.Trochę może wydać się to dziwne ale zawsze prześladuje mnie myśl że wszystko robię źle np jak siedzę przy komputerze to prześladuje mnie myśl że nie powinienem teraz siedzieć i marnować czas bo inni pewnie robią teraz coś bardziej pożytecznego niż ja,kiedy gdzieś wyjdę samemu pospacerować to nie mogę się pozbyć myśli że zachowuję się jak dziecko chodząc bez celu i tak nie powinien już robić 19-latek przez to zawsze czuje się źle,zawsze i wszędzie mam te myśli.Ostatnio matka mi powiedziała że poza telefonami i komputerami nic mnie nie interesuje i przez to teraz kiedy wyciągam telefon to czuję że zamiast nic nie robić i bawić się telefonem powinienem zacząć zajmować się czymś bardziej pożytecznym.Co się ze mną porobiło nie mam pojęcia, na dodatek prawdopodobnie jestem DDD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lubię poczytać czasem jakieś ciekawostki naukowe czy nawet interesuje się telefonami,

(...)

mam wrażenie że tracę czas,że jestem śmieciem bez żadnych zainteresowań i perspektyw

 

Jak widzisz, jednak masz zainteresowania. Jest punkt wyjścia i zaczepienia. Bardzo dobrze.

 

nie powinienem teraz siedzieć i marnować czas bo inni pewnie robią teraz coś bardziej pożytecznego niż ja,kiedy gdzieś wyjdę samemu pospacerować to nie mogę się pozbyć myśli że zachowuję się jak dziecko chodząc bez celu i tak nie powinien już robić 19-latek

 

Nie ważne, ile masz lat. Nigdzie nie jest napisane, że istnieje granica wiekowa, poza którą trzeba już zachowywać się tylko i wyłącznie poważnie. Mało tego, nie wolno moim zdaniem się tak non stop zachowywać. Życie bez zabawy i poczucia humoru jest nudną egzystencją bez polotu. Osobiście mam słabość do ludzi z poczuciem humoru i dystansem do świata i siebie, takich którzy potrafią się śmiać również ze siebie (jak mawiają - błogosławieni tacy, bo będą mieć ubaw do końca życia ;) ). Dobrze jest mieć w sobie choć trochę z dziecka, bo wtedy człowiek nie staje się marudnym zgorzknialcem.

A kto w ogóle powiedział, że marnujesz czas? Sam sobie wmawiając, rzucasz sobie kłody pod nogi. Jeśli taki sposób spędzania wolnego czasu daje Ci radość to w czym problem? Doskonal się w tym kierunku, rozwijaj to, kształtuj. Trzeba mieć swoją odskocznię od codzienności.

Moim zdaniem każdy powinien mieć w ciągu dnia (lub tygodnia jeśli ma tak napięty grafik) trochę czasu, który przeznaczy na co chce i który może spokojnie z czystym sumieniem nawet 'przepuścić', zmarnować, przeleżeć do góry brzuchem bo to TWÓJ czas i jak masz ochotę to biegaj, a jak wolisz, to posiedź albo poczytaj. Kwestia osobistego wyboru.

To, jak inni spędzają wolny czas, może być dla Ciebie jakąś wskazówką, jeśli sam szukasz zainteresowań, hobby i potrzebujesz podpowiedzi. Ale nie porównuj się do innych, bo to zabiera szczęście. Jesteś jaki jesteś i rób tak, byś czuł się dobrze ze sobą i miał poczucie, że realizujesz się w tym działaniu. Poza tym, człowiek ma tendencję do porównywania się z tymi, na tle których wypada kiepsko. Po co się w ogóle porównywać? Zawsze znajdzie się ktoś lepszy i zawsze ktoś gorszy. Bądź sobą. Nie chcesz chyba być kopią innego człowieka?

 

Ostatnio matka mi powiedziała że poza telefonami i komputerami nic mnie nie interesuje

 

Być może mama chciałaby, abyś miał inne zainteresowania, może takie bardziej zbliżone do jej priorytetów. A próbowała Ci powiedzieć, czego konkretnie by od Ciebie wymagała? Jak wg niej powinieneś spędzać wolny czas?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Życie bez zabawy i poczucia humoru jest nudną egzystencją bez polotu. Osobiście mam słabość do ludzi z poczuciem humoru i dystansem do świata i siebie, takich którzy potrafią się śmiać również ze siebie (jak mawiają - błogosławieni tacy, bo będą mieć ubaw do końca życia ;) )

Kiedyś miałem poczucie humoru jak nikt inny,często słyszałem że jestem tak pokręcony że aż niedowiary :smile: teraz już straciłem je prawie całkiem,nie mam ochoty żartować

Być może mama chciałaby, abyś miał inne zainteresowania, może takie bardziej zbliżone do jej priorytetów. A próbowała Ci powiedzieć, czego konkretnie by od Ciebie wymagała? Jak wg niej powinieneś spędzać wolny czas?

W tamtym momencie była na mnie zła że nie dopilnowałem pewnej ważnej sprawy,może chciała mnie tylko sprowadzić na ziemię

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może mama chciałaby, abyś miał inne zainteresowania, może takie bardziej zbliżone do jej priorytetów. A próbowała Ci powiedzieć, czego konkretnie by od Ciebie wymagała? Jak wg niej powinieneś spędzać wolny czas?

W tamtym momencie była na mnie zła że nie dopilnowałem pewnej ważnej sprawy,może chciała mnie tylko sprowadzić na ziemię

 

Hmm nie znam sytuacji, nie wiem czy faktycznie tak było, czy mama miała rację, czy może czując się winnym próbujesz ją tłumaczyć.

No ale nawet gdyby faktycznie przyjąć, że akurat w tamtym jednym momencie mama była zła, to czemu w takim razie aż tak przejąłeś się tym, co powiedziała i to do tego stopnia, że masz poczucie winy nawet kiedy wyciągasz z kieszeni telefon:

 

Ostatnio matka mi powiedziała że poza telefonami i komputerami nic mnie nie interesuje i przez to teraz kiedy wyciągam telefon to czuję że zamiast nic nie robić i bawić się telefonem powinienem zacząć zajmować się czymś bardziej pożytecznym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak mam że za bardzo się wszystkim przejmuję

 

Ale widzisz, dobrze, że chociaż zdajesz sobie z tego sprawę. To już coś. Widzisz swój problem.

 

Jak myślisz, czemu tak bardzo się wszystkim przejmujesz? Czego się boisz?

'Wszystkim' tzn. tym co ktoś powie, pomyśli, tym co robisz i dlaczego? Spróbuj jednak sprecyzować, co najbardziej kryje się za tym "wszystkim".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak mam że za bardzo się wszystkim przejmuję

 

Ale widzisz, dobrze, że chociaż zdajesz sobie z tego sprawę. To już coś. Widzisz swój problem.

 

Jak myślisz, czemu tak bardzo się wszystkim przejmujesz? Czego się boisz?

'Wszystkim' tzn. tym co ktoś powie, pomyśli, tym co robisz i dlaczego? Spróbuj jednak sprecyzować, co najbardziej kryje się za tym "wszystkim".

Przejmuje się swoją przyszłością a najbardziej tym co ktoś sobie o mnie pomyśli,nie jestem teraz w stanie tego sprecyzować dlaczego się tym przejmuję tak już jest i koniec.Może później mi coś do głowy wpadnie to zedytuję post

 

-- 25 paź 2014, 22:37 --

 

Przejmuje się opinią na swój temat i nawet nie wiem czemu tak robię,chyba jestem jakimś debilem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przejmuje się swoją przyszłością a najbardziej tym co ktoś sobie o mnie pomyśli,nie jestem teraz w stanie tego sprecyzować (...)

Przejmuje się opinią na swój temat i nawet nie wiem czemu tak robię,chyba jestem jakimś debilem

 

Jeśli przejmowanie się czyjąś opinią na swój temat byłoby debilizmem, to uwierz mi, mieszkalibyśmy w debilandii ;)

Jak ze wszystkim - trzeba zachować umiar. Samo w sobie zwracanie uwagi na to, jak ktoś może nas odebrać nie jest złe, ale odpowiedniej ilości. Musimy przecież pamiętać, żeby swoim zachowaniem nie wyrządzić komuś krzywdy.

Musisz sobie chyba przede wszystkim zdać sprawę z tego, że nie masz kompletnie wpływu na to, co ktoś sobie pomyśli widząc Ciebie, czy kogokolwiek innego. Sam na pewno wiesz na swoim przykładzie, że kiedy np. idziesz ulicą i mijasz różne osoby to zdarzają się myśli na ich temat przemykające przez głowę. Ale słowo klucz "przemykające". Te myśli są jak mknące samochody na ruchliwej ulicy. Ciągle się zmieniają, mijają, większości nawet nie pamiętasz, nie zwracasz na nie uwagi. Tak to działa. Ludzie nawet jeśli mimowolnie coś o Tobie pomyślą, to tak samo jak Ty, mają do tego prawo; samą myślą nikt nikogo nie skrzywdzi. Kiedy myśl obraca się w czyn lub słowo, wtedy dopiero może coś z tego wyjść. Ale my tutaj skupiamy się na kwestii przejmowania się myślami innych, czyli martwienia się o coś, co jest kompletnie poza Twoim zasięgiem i wpływem. Mało tego! Te myśli są często również poza kontrolą tych ludzi. Bo nierzadko zdarza się, że przyjdzie nam na myśl coś, czego się wstydzimy, do czego byśmy się na głos nie przyznali. Potrząsamy głową i zdziwieni nie rozumiemy skąd u nas takie myśli. Machamy więc na nie ręką jak na natrętnie latające koło głowy muchy i idziemy dalej. Tzn. powinniśmy tak robić. W praktyce niestety nieraz niepotrzebnie trzymamy taką myśl zbyt długo i niepotrzebnie rozkładamy ją na czynniki pierwsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobnie do Ciebie.

 

Kiedy wstaje to mam dość takiego życia, bo zaraz szkoła, siedzenie większość dnia w szkole i tracenie czasu. Niby chce skończyć jak najszybciej szkole, ale jak przychodzę do domu to zaczyna się następny problem. Nuda..

 

Niby brakuje trochę znajomych tego i tamtego, ale moim największym problemem jest kasa. Wiele by się chciało. Nie chodzić do tej szkoły i mieć wymarzone życie, jak większość populacji, ale myślę ze to nie możliwe. Pozniej znowu do szkoły i znowu, później porąbana praca przez 8h i marne pieniądze.. To mnie załamuje w życiu. U Ciebie problemem nie jest kasa? Wymarzone życie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A właśnie że jest, też ciągle o tym myślę że po skończeniu szkoły w cebulandii nie zostanie nic innego jak tyranie za 1200zł i tak do usranej śmierci, czasami potrafię sobie myśleć w jaki sposób mogę się dobrze dorobić i nawet czasami coś wymyślę ale szybko nadzieja gaśnie no bo przecież gdyby to było takie proste to każdy by chodził ozłocony a mnie nie satysfakcjonuje ciężkie robienie za 1200zł.Nie ma co się oszukiwać według mnie pieniądze są najważniejsze bo to dzięki nim można być kimś i mieć za nie wszystko, nawet szczęście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie nie satysfakcjonuje ciężkie robienie za 1200zł.Nie ma co się oszukiwać według mnie pieniądze są najważniejsze bo to dzięki nim można być kimś i mieć za nie wszystko, nawet szczęście.

 

Za pieniążki, mój drogi, nie kupisz zdrowia. Owszem, możesz mieć piękny dom z basenem, luksusowe samochody, własny jacht nawet, samolot i caaałą rzeszę znajomych, którzy są przy Tobie właśnie przez to, że brylujesz w towarzystwie rzucając kasą na prawo i lewo a z Twoich ubrań wystają metki świadczące o noszeniu drogich marek z ekskluzywnych butików.

 

Prawda jest taka, że jeśli postawisz obok siebie jakiegoś nadzianego prezesa i przeciętnego Kowalskiego-cebulaka (jak to ująłeś) i zabierzesz im wszystko, co mają materialnego i zostawisz ich zupełnie golutkich jak ich Pan Bóg stworzył (czy zależy w kogo kto wierzy) to okaże się, że czym oni się od siebie różnią? Po czym ich rozpoznasz? Co wtedy zadecyduje o tym, że będziesz chciał przebywać w towarzystwie któregoś z nich?

 

Niestety mamy też jako ludzie tendencję do porównywania się z innymi; niestety na zasadzie "bo on ma więcej, lepiej"... nie dostrzegamy ilu jest takich, co mają tyle samo lub mniej.

 

Wiem, że ciężko się żyje w świecie, gdzie coraz bardziej ważniejsze staje się "mieć", niż "być". Ale jesteś człowiekiem rozumnym, inteligentnym i masz prawo wyboru, do której grupy chcesz przynależeć i jakie wartości w życiu wyznawać, do czego dążyć.

I wracając do zdrowia. Nie dosyć, że nie zawsze można sobie pomóc nawet za grubą kasę, bo nadal są choroby nieuleczalne, to na dodatek ile się słyszy o historiach, w których jakaś osoba ulegając wypadkowi, stając się kaleką, lądując na wózku, doznając paraliżu - zostaje nagle sama, opuszczają ją znajomi. Pozorni znajomi, trzymający z nim tylko wtedy, kiedy był przydatny.

Nie sądzę, że przekonam Cię powyższymi argumentami, bo wiem po sobie, że nie jest łatwo żyć za najniższą krajową, kiedy pracujesz dla samej idei pracy (jeśli już masz to szczęście posiadania pracy i zdrowie pozwala Ci zarabiać). Po opłaceniu mieszkania, rachunków, kredytów co zostaje? Parę groszy na uzupełnienie lodówki. Czasem nie ma mowy o odłożeniu kasy na wyjazd czy jakąś inną zachciankę.

 

Ale z drugiej strony do cholery powtarzam sobie ciągle (bo się zapominam), że nawet teraz, pisząc tego posta mam to szczęście, że potrafię mówić, pisać i wyrażać swoje myśli słowami, komunikować się z innymi. Mam dostęp do internetu, posiadam komputer, moja lodówka ma w środku coś więcej, niż tylko światło żarówki. Siedzę na miękkim krześle w ciepłym mieszkaniu a obok leży ukochany pies, trącając mnie pyskiem z wielkim psim uczuciem. Niedługo położę się spać do wygodnego łóżka nie martwiąc się, czy w nocy będzie mróz czy deszcz, bo mam dach nad głową. Mam dostęp do czystej i ciepłej wody, mam ten luksus codziennego umycia się. Tak, luksus, nie waham się użyć tego słowa. Bo wszystko to, o czym piszę i jeszcze więcej, jest dla nas czymś tak naturalnym, że nie zauważamy jaką ma w sobie wartość. Żyjemy w przekonaniu, że skoro mamy XXI wiek to nam się to wszystko zwyczajnie po ludzku należy. Być może. Ale w tak zwanym międzyczasie mnóstwo osób, być może tuż za oknem, grzebie po śmietnikach za resztkami jedzenia, otuleni w stare, podarte szmaty, których nie mają gdzie wyprać, budząc obrzydzenie i niechęć wśród innych ludzi. I wiesz co? Oni sobie mogą tylko pomarzyć o 1200zł miesięcznie, bo niestety życie zmusza ich często do wyciągnięcia ręki ku innym; muszą prosić o grosz, co z pewnością jest dla nich cholernie trudne i być może hańbiące.

No i zapomniałabym. Wychodzę na dwór, idę do sklepu czy na spacer i nie rozglądam się w panice, czy gdzieś zza budynku nie wyskoczy jakiś separatysta strzelając na oślep; póki co nie latają mi nad głową pociski, w pobliżu nie spadają bomby a powierzchni nieba nie przecinają ze świstem wrogie samoloty nieprzyjaciela. Póki co, w naszym kraju nie ma wojny bezpośredniej, z użyciem broni, grożącej mi i moim bliskim, znajomym, wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×