Skocz do zawartości
Nerwica.com

Renta


Helvetti

Rekomendowane odpowiedzi

Hej kochani. Długo nie pisałam, ale znów muszę wrócić... moja sytuacja zdrowia psychicznego i życiowa są kiepskie. I w związku z tym mam pytanie:

Jest ktoś z was na rencie? Lub był? Lub cokolwiek wie na jej temat?

To bardzo ważne, z góry dziękuję.

 

ps. nie znalazłam takiego tematu (byłam zdziwiona) i umieszczam go w tym dziale bo nie wiedziałam w jakim innym a ten jest mi najbliższy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja teraz byłem w ZUSie, na odwołaniu, bo za pierwszy razem nie dostałem. Tym razem też. Choruję na schizofrenię. Mam teraz możliwość odwołania sądownego. Muszę przedyskutować to z lekarzem. Myślałem, że chociaż na schizofrenię idzie dostać rentę, a tu klapa. Wcześniej miałem rentę przez 5 lat, próbowałem się uczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak was czytam i się zastanawiam czy nie lepiej wziąć się za leczenie, zacząć brać leki i pójść na terapię a potem poszukać pracy? Na prawdę uważacie że warto jest miesiącami a nawet latami walczyć o kilkaset złotych renty? Przecież to tez sporo nerwów i zdrowia zabiera.

Wydawało by się ze najłatwiejsza droga będzie załatwienie renty i mieć wyjebane na wszystko a czasem warto powalczyć trochę o siebie zdobyć pracę i próbować żyć w miarę normalnie z pomocą lekarza i terapeuty no i przy wsparciu znajomych o ile tacy są.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

variable, jestem od młodych lat na rencie ale wolałabym pracować. nie jest wesoło choć niektórzy mówią że po co mi pracować skoro tyle samo bym zarobiła ( najniższa krajowa po odcięciu podatku składek), ale wolałabym o niebo pracować niż gnić na rencie. Niestety, stan mój zdrowia często był na tyle kiepski że o pracy mogłam zapomnieć. Teraz nie mam ani wykształcenia ani doświadczenia zawodowego i cud jesli by mnie gdzieś przyjeli. Staję na komisję w styczni. Jeśli odrzucą to pozostaje mi życie na matczynym garnuszku i czekanie na ten cud.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

slow motion, z jednej strony tak, ale z drugiej strony uważam ze jeśli człowiek ma dwie ręce i nogi to poradzi sobie zawsze wystarczy odrobina chęci. Są rzuty cięższe choroby i lżejsze, są remisje wiec nie zawsze jest bardzo źle. Branie renty i siedzenie w czterech ścianach pół życia tez w niczym nie pomoże. Wiem ze schizofrenia czy chad są ciężkimi chorobami ale nie porównujmy tego do upośledzenia umysłowego czy niepełnosprawności ruchowej. Ostatnio modne się robi branie renty na zaburzenia psychiczne a ja uważam że warto jest trochę powalczyć o siebie. Tak jak napisałam staranie się o rentę tez nie jest łatwe i wymaga wkładu energii ludzi którzy są przecież tak mocno zaburzeni.

 

Teraz pewnie się zacznie nagonka na moja opinie :P

 

-- 20 paź 2014, 10:16 --

 

Infinity, no właśnie i przez chorobę i to ze masz rentę nie zdobyła wykształcenia, jeśli ci nie daj Boże ja wezmą to jesteś zdania na innych na rodzinę a co jeśli rodzina kiedyś się straci przecież ludzie umierają to normalne. Nie życzę Ci takiej sytuacji ale trzeba brać pod uwagę co będzie za 10 czy 20 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

variable, Masz prawo do swojej opinii, nie mam zamiaru Cię za to linczować. Poznałam Cię osobiście i wiem, że jesteś twardą babką. Jednak nie każdy ma twardy tyłek, wsparcie rodziny czy oszczędności z których może żyć. Jestem podobnego zdania, że renta wszystkiego nie załatwi, ale na pewno pomoże. Zawsze można podjąć dodatkową pracę gdy stan się poprawi. Prawdą jest to, że zdarzają się przypadki osób, które wyłudzają pieniądze, ale nie można zapominać o osobach, które faktycznie ich potrzebują, bo nie mają za co żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

slow motion, tak renta może nieco pomoc gdy się jest w kiepskim stanie ale ważne jest też staranie się i walka o siebie. Dobrze napisałaś ze można dorobić sobie jak stan się poprawi. Najważniejsze to nie poddawać się :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze napisałaś ze można dorobić sobie jak stan się poprawi.

- w tym przypadku poprawy stanu zdrowia zalecałbym tylko prace na czarno ( w trakcie trwania renty ) Legalna praca " jak się poprawi " a nadal bierzemy rentę jest równoznaczna z odebraniem tej renty przez ZUS , choć można oczywiście miec rente i pracować ,,, ale do czasu . Następnym razem jak sie znowu pogorszy ,a będziemy chcieli rentę to ZUS pokaże fige z makiem , choćbyśmy zdychali w jęczarniach . Więc albo renta , albo praca , a z poprawy jesli juz w nas zaistnieje to radzę cieszyc się tylko przed soba i rodziną ,,, i NIKIM WIĘCEJ!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dekapiniarz , to tak miał o tyle szczęścia ,że nie wezwali go ( w trakcie trwania renty ) na weryfikację i wtedy nie odebrali( maja takie prawo w każdej chwili ) .Tylko dali mu jeszcze troche czasu do tego końca renty poczekali. Teraz ,żeby powtórnie zdobyć rentę to będzie miał problem nie lada . No chyba ,że Typ woli pracować , a renta była mu tylko dodatkiem do pensji .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

variable, Masz prawo do swojej opinii, nie mam zamiaru Cię za to linczować. Poznałam Cię osobiście i wiem, że jesteś twardą babką. Jednak nie każdy ma twardy tyłek, wsparcie rodziny czy oszczędności z których może żyć. Jestem podobnego zdania, że renta wszystkiego nie załatwi, ale na pewno pomoże. Zawsze można podjąć dodatkową pracę gdy stan się poprawi. Prawdą jest to, że zdarzają się przypadki osób, które wyłudzają pieniądze, ale nie można zapominać o osobach, które faktycznie ich potrzebują, bo nie mają za co żyć.

 

Też poznałam variable uważam, że jest twardą osobą. Jakbym miała jej osobowosc to bym sobie dużo lepiej radziła na polu zawodowym.

Druga sprawa, że faktycznie są przypadki osób które wyłudzaja rente a na nic nie chorują, a ludzie bedący naprawde w potrzebie mogą jej nie dostac bo wiele zaleazy od widzi mi sie orzecznika, to jest dopiero krzywdzące. Potem nie dziwi fakt, jak dużo osob popełnia samobójstwa z bezsilnosci i braku wsparcia rodziny i naszego państwa.

 

-- 20 paź 2014, 11:56 --

 

. Następnym razem jak sie znowu pogorszy ,a będziemy chcieli rentę to ZUS pokaże fige z makiem , choćbyśmy zdychali w jęczarniach . Więc albo renta , albo praca , a z poprawy jesli juz w nas zaistnieje to radzę cieszyc się tylko przed soba i rodziną ,,, i NIKIM WIĘCEJ!

 

Dokładnie. A apropo naszego kraju, to nawet w województwach sytuacja sie rozni, slyszałam o przypadkach ze na zwykła depresje daja rente, a np tu gdzie mieszkam w woj. slaskim dostac rente na chaD graniczy z cudem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Infinity, no właśnie i przez chorobę i to ze masz rentę nie zdobyła wykształcenia, jeśli ci nie daj Boże ja wezmą to jesteś zdania na innych na rodzinę a co jeśli rodzina kiedyś się straci przecież ludzie umierają to normalne. Nie życzę Ci takiej sytuacji ale trzeba brać pod uwagę co będzie za 10 czy 20 lat.

 

 

a miałam inne wyjście, chorowałam poważnie w LO, potem byłam całkowicie niezdolna do pracy, teraz mogę pracować ale nie mogę jej dostać, próbuję się uczyć ale co dalej to nie wiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie tez Zus zabral swiadczenie , teraz sie staram o grupe inwalidzka i rente socjalna ale bardziej mi o grupe chodzi pod wzgledem tego ze bede mogla znalezc prace bo bez grupy poki co jest ciezko mimo usilnych prob i wysylanych dziennie ilus tam cv plus chodzenia po firmach , rozlepiania swoich wlasnych ogloszen.... :bezradny: :bezradny:Mimo ze mam 12 lat doswiadczenia bo tyle lat pracowalam caly czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depakiniarz, to sobie pogorsze ? :D:shock: mam jeszcze kilka chorob wspolistniejacych (miedzy innymi szyjny w rozsypce powaznej) wiec moze nie dostane takiej kwalifikacji :D skladalam papiery od kilku lekarzy , kazali dorobic testy psychologiczne jestem w trakcie , a sa takie dokladne jakich jeszcze nie mialam nigdzie indziej :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie tez Zus zabral swiadczenie

Płatek Róży , nie chcę wchodzić w szczegóły dlaczego ZUS odebrał Ci rentę . Jednak to nie bierze sie samo z powietrza ,że dziś masz rentę , a następna Komisja juz Ci ja odbiera. Mi juz chyba 4, czy 5 raz przedłużają to świadczenie , róznie raz na 2 lata ,raz na 3 lata,a było ,że i na rok . Powód jest rzecz jasna jeden" rokowania na przyszlośc niepomyślne " , brak jakiejkolwiek poprawy na lepsze , która by dawała nadzieję na zdrowie , wyzdrowienie . Słowem jest żle , bywa gorzej , i żeby wszystko nie skończylo sie najgorzej . Stoisz wciąż nad przepaścią i nie wiesz kiedy starczy Ci odwagi by zrobic ten krok , który przyniesie Ci powiedzmy w cudzysłowie "wolność " . Czy tak wyglądała Twoja rozmowa z Lekarzem orzecznikiem ? Czy w tym moooocno pesymistycznym tonie przebiegały Twoje rozmowy z lekarzem prowadzącym Ciebie w PZP ? Jeśli nie , i czasem z otwartymi rękoma na skrzydłach biegłaś do lekarza ,mówiąc mu ,że lek Ci bardzo pomaga i dzieki niemu ( i pani doktor, rzecz jasna ;) ) wszystko nabiera kolorów i zycie staje się coraz bardziej znośne , poprawa następuje ,,,, to teraz się nie dziw ,że po takich testach odnotowywanych w historii leczenia nie dostałaś dalej renty . Musisz pamietać by nie kierować sie chwilą , ani obecnym samopoczuciem i to w koło siebie trąbić . Ja mam taka dla siebie maksymę " moja choroba - moja historia - moje leki którymi sie leczę- i moja opinia na temat mojego samopoczucia i tego czy mi te leki pomagają i jak pomagają . Rodzina tego nie zrozumie ( Wy rozumiecie , mam nadzieję ) dlatego tutaj to przelewam , lekarz znowu potraktuje mnie jako następny beznadziejny przypadek , potem przyjdzie do Niego następny pacjent , lekarz skończy prace , zostawi to wszystko w przychodni, zajmnie sie swoim domem , swoimi dziećmi i będzie myslał jakby Tu zakrecic ZUS , by mu więcej płacił . A Ty pozostajesz sam , choroba Twoja dalej trwa raz mocniej raz słabiej , raz w ogóle chowa swój hybrydowy głodny łeb daleko od twojego życia ,,,,a Renta ? Renta to suma wszystkich wypadkowych , a im więcej tych wypadkowych jest po twojej stronie wtedy masz szansę pociągnąć rente a i nierzadko zdrowie .

Ciągnąc dalej temat , to powiem jeszcze tak,że większośc z Nas jest skazana na pracę w tym kraju albo na śmieciówce , albo za niezaduże pieniądze , albo ma szefa skurwy-syna itd . Dobra praca , blisko domu , uczynni wspólpracownicy w tej robocie ,zero krzywdzenia pracownika to jednak nadal Tutaj w Polandii rzadkość . Miałaem juz 12 prac i zdarzały mi sie prace do którycg szedłem z zadowoleniem . Jednak dąże do tego ,że w tym antysocjalnym Tuskowym Kraju nawet ludziom zdrowym psychicznie jest bardzo ciężko związac koniec z końcem ,,,,a co dopiero nam . Więc pytam się Ciebie co Tutaj lepsze , pewna renta , czy praca ( często na zmiany -wykończjące nocki :evil: ) często słabowynagradzana , której nie lubimy ,,, i przymuszanie do nadgodzin . Wszystko to przeżyłem i nie chcę pracować . Tylko na czarno i nie w tym kraju - znajomi wiedza o czym mówię .

Pozdrawim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, wiesz u mnie sytuacja z ich swiadczeniem i komisjami byla na tyle paradoksalna , ze zazwyczaj dostawalam wezwanie do lekarza konsultanta albo i dwoch bo mialam kilka schorzen i za caly okres swiadczenia (rok) bylam na 19 komisjach ---- wiec bylam tym tak zmeczona i wyczerpana ze naprawde mialam dosc i juz nie chce miec z nimi do czynienia. Chce spokoju bo nie stane na nogi inaczej.

Na ostatniej konsultant neurolog i psychiatra orzekli ze moj stan nie pozwala mi podjac pracy a orzecznik mi swiadczenie zabral i tak. A ja juz nie chcialam i nie mialam sil sie odwolywac i miec pewnie 3, 4 kolejne komisje. Nasilala mi sie depresja po kazdej takiej komisji , mialam dosc sluchania ze udaje , ze wyciagam rece po kase i pracowac mi sie nie chce.

Teraz jestem zdrowsza , i powiem Ci jedno ze po pierwszym epizodzie choroby iles lat temu to wlasnie pojscie do pracy , miedzy ludzi mi bardzo pomoglo. Akurat trafilam na fajna atmosfere i niezla prace . Niestety ostatnia moja praca sie tylko przyczynila do obecnego stanu. Moze nie praca a ludzie i szef ....

Zreszta nie chce siedziec w domu , ja tesknie do czasow gdy bylam czynna zawodowo , pracowalam , robilam drugi kierunek studiow.

Teraz mam obawy czy sobie poradze , to oczywiste ale mysle ze podejme to ryzyko i zobacze , najwzyej nie dam rady , i bede wegetowac jako wegetuje teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×