Skocz do zawartości
Nerwica.com

wstydzę się swojej rodziny


eura28

Rekomendowane odpowiedzi

Pewnie sporo osób oceniło mnie już negatywnie w myślach przez sam tytuł, no ale trudno. Mam nadzieję, że jednak znajdą się tacy, którzy choć w małym stopniu zrozumieją (albo spróbują zrozumieć) moje położenie i podzielą się jakimiś ciekawymi refleksjami, które dadzą mi do myślenia... A więc przechodząc do rzeczy:

 

Mam 18 lat. Nie pochodzę z bogatej, ani wykształconej rodziny. Ojciec - pracownik fizyczny po zawodówce. Matka - pracownik biurowy po technikum. Przełożenie poziomu wykształcenia na zachowanie nie jest regułą, ale akurat w ich przypadku się sprawdza. W domu nie brakuje na żadne podstawowe rzeczy, ale oszczędzanie na czym się da jest na porządku dziennym. Rodzice są usatysfakcjonowani życiem kończącym się na pracy i siedzeniu przed telewizorem... Przejdźmy teraz do mnie - nauka w szkole od zawsze przychodziła mi bardzo łatwo i zaowocowało to tym, że wylądowałam w bardzo dobrym liceum. Wszyscy (oprócz mnie...) w klasie pochodzili z tzn. "dobrych rodzin". Spróbujcie sobie wyobrazić, jak się czułam, kiedy w trakcie rozmowy inni chwalili się, gdzie pracują ich rodzice, jaki doktorat właśnie robią, albo na jak drogie wakacje wyjeżdżają. A czym ja mogę się pochwalić? Małym mieszkaniem w bloku i rodzicami , którzy w sumie niczego się nie dorobili (i nawet im się nie chce). Raz zostałam wyśmiana za stary telefon, nawet nie wspominam o szydzeniu z ludzi bez studiów, albo mniej zamożnych w wykonaniu nauczycieli. Strasznie podobał mi się wtedy pewien kolega (z resztą z wzajemnością...), ale pochodził z bogatej prawniczej rodziny i go "spławiłam", bo stwierdziłam, że to nie ma szans zadziałać. Nie uważam się za lepszą, bo studiuję i jak najbardziej szanuję moich rodziców, bo to dobrzy i uczciwi ludzie. Nie mówię też, że wykształcenie przesądza o tym, co kto sobą reprezentuje. Po prostu jest mi głupio, jak inni się chwalą, że ich rodzice do czegoś doszli w życiu, że im się chce (nawet nie wspominam o pieniądzach), a mi pozostaje milczenie z nadzieją, że nikt mnie nie zapyta o moich. Chciałabym mieć chłopaka, ale kompletnie nie jestem w stanie wyobrazić sobie sytuacji, kiedy zapraszam go do siebie, albo zapoznaję z rodzicami. Studiuję na "prestiżowym" kierunku, na który bardzo ciężko się dostać (co zawdzięczam swojej ciężkiej pracy), ale i tak będę przez niektórych spostrzegana jako "ta z biednej rodziny"....

 

Po prostu boli mnie to, że często jestem oceniana przez pryzmat mojego pochodzenia, na które nie mam wpływu i naprawdę nie wiem, jak sobie z tym poradzić, pomimo że rozmyślam nad tym od bardzo długiego czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też nieraz o tym myślałem. To kim jesteśmy w dużej mierze zależy od naszego dzieciństwa i tego gdzie się wychowaliśmy. Od tego może zależeć sukces/porażka w wymarzonej przez nas dziedzinie. Dla jednego problemem jest rodzina, dla drugiego pochodzenie w sensie narodu, a może nawet koloru skóry.

 

Każdy się czegoś wstydzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przejmujesz się takimi głupotami że aż wstyd :D Olej to.Moi rodzice mają takie samo wykształcenie a i tak jestem dumny że mnie i brata wychowali na dobrych ludzi.Mimo że mam Chad to mnie akceptują jako członka rodziny.Że zawsze mieliśmy co jeść itp.Ale to może dlatego ze masz 18 lat a ja 20 ale w sumie jak miałem jakieś 15 to trochę się czasem wstydziłem ale od 16 lat kiedy zobaczyłem co to problemy w życiu to wiem że to była głupota i myślę że Ty też kiedyś będziesz się z tego śmiać i tak sobie powiesz.Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak możesz mówić, że wstydzisz się swoich rodziców, bo są bez wykształcenia? Masz bardzo głupie podejście do życia. Oni z tego co piszesz nie są menelami ani żebrakami, nikomu też krzywdy nie robią, więc o co chodzi? Co to kogo obchodzi, że nie jeździsz na wakacje? Zresztą naprawdę wszyscy wszyscy Twoi znajomi są tacy zajebiści i z "dobrych rodzin" ? Nie chce mi się w to wierzyć, bo widzisz ja też chodziłam do jednego lepszych liceów w Polsce i jakoś nie przeszło mi przez myśl, żeby powiedzieć, że wstydzę się moich rodziców. Pomimo, iż w kontaktach z rówieśnikami nie układało się tak jakbym sobie tego życzyła, nie zauważyłam ani razu, by ktokolwiek zaśmiał się z moich rodziców. Było tam dużo osób takich ja. Mój tata tez jest po zawodówce, mama po liceum. I co? Trzeba być okropnym człowiekiem, żeby nie szanować kogoś tylko ze względu na takie rzeczy. Poza tym, mamy takie czasy, że praca fizyczna jest bardziej opłacalna aniżeli naukowa, w związku z czym nie mam się czego wstydzić. Wiem, że dzieci doktorów i lekarzy są rozpuszczone jak dziadowski bicz, momentami mam wrażenie nawet że to oni wywodzą się z nizin intelektualnych. Nie rozumiem jak to mozliwe, że osoba młoda, która w zyciu się nie narobila, nie doznała biedy może kogos oceniać w ten sposób, przez pryzmat takich spraw. Tobie bym radziła żebys się ogarnęła. Mój tata bardzo cięzko pracuje, ale zarabia konkretną sumę. Jest mi przykro gdy wieczorami wraca do domu, siada przy stole i wszystko trzeba mu podac, bo kolana bolą po całym dniu dźwigania. Pracuje od 8 do 19. Nie zawsze podoba mi się jego zachowanie, bywa przeświadczony o swoich racjach, kobieta to jego zdaniem kura domowa, ze mną w ogóle się nie liczy, jest mi wstyd gdy zawsze za mnie odpowiada w towarzystwie, bo ja mam być ta nieśmiała, ale nigdy nie powiedziałabym, że się go wstydzę, bo nie ma wykształcenia ani takich "milionów" jak inni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sukces czy porażka zależne jest tylko i wyłącznie od NAS

Jeśli mówimy o sukcesie w znaczeniu zdobycia dobrej pracy i "ustawienia się", to tak. Ale w relacjach z innymi to już nie działa tak prosto i właśnie dlatego założyłam ten wątek...

 

To w Tobie jest problem w nawiązywaniu relacji nie w nich. To Ty się wstydzisz i widzisz te różnice (i robisz z nich problem) i to wpływa na relację z rówieśnikami.

Działania patologiczne - alkoholizm, przemoc, molestowanie - zgodzę się wpływają na człowieka ale wciąż uważam, że sporo zależy od osoby która się w takim domu wychowywała ile będzie nad sobą pracować by tych błędów nie powtarzać.

 

To wszystko jest ciężką pracą, jakby zaczynać grę od razu na najtrudniejszym levelu to od nas zależy czy ją przejdziemy czy zostaniemy na samym początku. Kwestia tego ile wysiłku w to chcemy włożyć.

 

Zwalanie na rodziców niewiele Ci da i w ogóle nie usprawiedliwia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eura28, Problem to mają chyba Twoi rówieśnicy z klasy którzy nie maja za grosz zrozumienia, empatii no ale pewnie mają rodziców bogatych dupków którzy tzw zwykłych ludzi mają w poważaniu. Przecież większość polskiego społeczeństwa w wieku 40 plus ma zawodowe ewentualnie średnie wykształcenie i nie wiem jak można naśmiewać się z ludzi bez studiów.

 

Mój tata bardzo cięzko pracuje, ale zarabia konkretną sumę. Jest mi przykro gdy wieczorami wraca do domu, siada przy stole i wszystko trzeba mu podac, bo kolana bolą po całym dniu dźwigania
to chyba normalne że nie ma już więcej na nic siły i ochoty, a jedyne pretensje to można mieć do polskiej gospodarki że prości ludzie aby coś zarobić muszą całe dnie tyrać ale te dupki rodzice Twoich kolegów z klasy często za ten stan właśnie odpowiadają wyzyskując klasę robotniczą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu boli mnie to, że często jestem oceniana przez pryzmat mojego pochodzenia, na które nie mam wpływu i naprawdę nie wiem, jak sobie z tym poradzić, pomimo że rozmyślam nad tym od bardzo długiego czasu.
Bolie Cie, bo sama siebie tak oceniasz, sama sie wstydzisz pochodzenia... projektujesz swoje kompleksy na innych, wydaje Ci sie, ze oni tez postrzegaja Cie negatywnie. Najgorzej potraktowałas tego chłopaka z bogatej rodziny, spławiłas go za co ? za pochodzenie !!! czyli zrobiłas to, co innym zarzucasz :?

Nie do końca tez rozumiem, dlaczego sie wstydzisz za kogos - to Twoi rodzice nie zdobyli wykształcenia, nie maja ambicji - oni, a nie Ty. Nie wstydź sie za to, co robią czy czego nie robia inni. Branie odpowiedzialnosci za dorosłych członków rodziny jest jednym z najbardziej toksycznych zachowań. Tak samo idiotyczne jest przechwalanie sie sukcesami rodziców. Ja po prostu bym to olewała tak jak inne objawy pustactwa.

BTW, takie przechwalanie sie jest objawem tylko jednego - leczenia własnych kompleksów, proba dowartosciowania sie. Ludzie pewni siebie i własnej wartosci nie chwala sie, nie musza tego robić. Nie potrzebuja eskponowac kasy ani tytułow naukowych czy stanowisk, nie przywiazuja do tego wagi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy mnie strasznie surowo ocenili, więc napiszę małe sprostowanie - Kiedyś było mi to kompletnie obojętne, ani nie poddawałam tego żadnym głębszym rozmyślaniom. Moje aktualne poglądy i rozterki są po prostu wypadkową tego, na co byłam wystawiona w liceum. A było to choćby nagminne podkreślanie przez nauczycieli, że wykształcenie i wykonywany zawód to podstawa i coś wyznaczającego wartość człowieka (dziwicie się, że miałam opory przed mówieniem o zawodzie ojca, jeśli kilka razy został on wyśmiany na lekcji?)Już nawet nie wspominam o kwestiach finansowych. Jeśli przez długi czas tłucze się coś człowiekowi do głowy, to w pewnym momencie zacznie się zastanawiać "skoro wszyscy mi tak mówią, to może coś w tym jest?", nawet jeśli początkowo się z tym nie zgadzał i uważał to za nielogiczne - tak jest właśnie w moim przypadku....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy mnie strasznie surowo ocenili, więc napiszę małe sprostowanie - Kiedyś było mi to kompletnie obojętne, ani nie poddawałam tego żadnym głębszym rozmyślaniom. Moje aktualne poglądy i rozterki są po prostu wypadkową tego, na co byłam wystawiona w liceum. A było to choćby nagminne podkreślanie przez nauczycieli, że wykształcenie i wykonywany zawód to podstawa i coś wyznaczającego wartość człowieka (dziwicie się, że miałam opory przed mówieniem o zawodzie ojca, jeśli kilka razy został on wyśmiany na lekcji?)Już nawet nie wspominam o kwestiach finansowych. Jeśli przez długi czas tłucze się coś człowiekowi do głowy, to w pewnym momencie zacznie się zastanawiać "skoro wszyscy mi tak mówią, to może coś w tym jest?", nawet jeśli początkowo się z tym nie zgadzał i uważał to za nielogiczne - tak jest właśnie w moim przypadku....

 

To w złym towarzystwie się obracasz, EOT.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje aktualne poglądy i rozterki są po prostu wypadkową tego, na co byłam wystawiona w liceum. A było to choćby nagminne podkreślanie przez nauczycieli, że wykształcenie i wykonywany zawód to podstawa i coś wyznaczającego wartość człowieka
no bo jak maja motywowac do nauki ? podkreslajac, ze wykształcenie ergo zawód nie maja zadnego znaczenia ?

Teraz poznajesz inne opinie niz te zasłyszane w szkole i może to jakoś wpłynie na Twoje przekonania w tej kwestii..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nikogo nie oceniam - rozumiem, że można mieć zajebiste wykształcenie i nikim nie gardzić. Nie twierdzę, że "wykształciuchy" to zło, jak ktoś mi imputuje, sama studiuję i staram się z całych sił, żeby kiedyś zarobić trochę więcej niż u mnie w domu... ale moim zdaniem szacunek nalezy się każdemu, nie tylko osobie z genialnym iq i swietnymi predyspozycjami. Są ludzie, którzy może nie mieli warunków na to, żeby dorobić się willi. A ze strony gównażerii, która obraża starsze osoby to szczyt chamstwa. Jeśli zajebiści mamusia i tatuś nie potrafią sobie wychować bachora, to potem taki będzie kozaczył, kim to on nie jest. Jak się może w życiu sparzy kiedyś to zrozumie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawdziwe wykształceni ludzie powinni mieć szacunek dla innych, wiedzieć że w pastwie, społeczeństwie jest miejsce i dla profesorów i biznesmenów jak i dla sprzątaczek, budowlańców, pracowników fabryk i nie wywyższać się nad nich a tym bardziej naśmiewać. Ale w Polsce chyba te 45 lat przymusowego dowartościowywania klasy robotniczej spowodowało odwrotne skutki bo ci którym się udało dorobić, wykształcić naśmiewają się z innych a poważanie dla klasy robotniczej jest żadne.

 

A to że nauczyciele mówią że wykształcenie jest bardzo ważne to nie ma się im dziwić nawet jeśli to nie jest prawda to nie będą podcinać grzędy na której siedzą, muszą się jakoś dowartościować nawet jeśli w wielu przypadkach słabsi uczniowie lepiej se w życiu radzą niż ci dobrzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez mialam troche tak jak Ty, ale to o dziadkow chodzilo. Ciesz sie, ze Ci pozwalaja studiowac, a nie musisz pracowac... teraz to wszyscy studiuja. Wazniejsze jest kto jest jakim czlowiekiem. Wielu studentow i dzieci z tzw.dobrych domow to puste osoby co nic nie przezyly. Ja np.szanuje moja babcie i dziadka za to,ze sie wydostali ze wsi. Dzieki temu moja mama urodzila mnie w miescie i ja mialabym szanse na dobre zyciegdybym tego nie zepsula. Taka Luxuria to chyba dobry przyklad dzieci z kategorii dobry dom, kasa, wyksztalcenie, a gunwo w glowie. System...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do rodziców to mozna miec pretensje za cos co robili Twoim zdaniem źle ,ale zeby sie ich wstydzic to trzeba miec pusto w głowie, ani złodziejami nie byli ani narkomanami ani alkoholikami, tylko pracowali, miałas co jesć a sie wstydzisz , puknij sie w łeb to moze ci przejdzie, a jak jakis znajomy sie z tego nabija to zmien znajomych bo jest pusty chyba ze ty chcesz si9e przypoodbac takim beznadziejnym i gówno wartym osobom

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli włożyli w twoje wychowanie całą energie i robili co mogli, aby zapewnić ci byt i żarełka i ciuszków nie brakowało to nie masz mieć o co pretensji, a jak ci coś nie odpowiada to zapieprzaj do roboty, wyprowadz się i utrzymuj sama, w końcu jesteś juz "taaaaakaaa dorosła"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×