Skocz do zawartości
Nerwica.com

Życie z mężem tyranem i jego mamusią


diuna1974

Rekomendowane odpowiedzi

Mój problem jest dosyć nietypowy(a może się mylę i jestem wariatką jak mówi mój mąż). Otóż na co dzień funkcjonuję jako kobieta sukcesu i tak jestem postrzegana przez otoczenie... prowadzę sklep, mam ładne auto, zdrowe dziecko lecz tak naprawdę to taki papierek od gorzkiego cukierka. Do tej pory udawało mi się samej motywować do pracy (wszystko co posiadam wypracowałam własnymi rękoma) ale od dłuższego czasu a dokładnie odkąd wyszłam za mąż codziennie jestem demotywowana. Bezustannie słyszę, że jestem beznadziejna, zaniedbana a kiedy do tego usłyszałam, że jestem grubą śmierdzącą świnią i nie będzie ze mną spał jak się za siebie nie wezmę to już się w ogóle załamałam. Jak pogodzić to wszystko ze sobą? Prowadzenie działalności przez praktycznie całą dobę, opiekę nad dzieckiem, dom i męża, który musi wypocząć, nic nie umie lub nie chce robić. W to wszystko dochodzi jeszcze fakt, że obraża całe otoczenie jak tylko potrafi najbardziej. Na każdym kroku trzeba pilnować aby pod moją nieobecność nie obraził pracowników,którzy mi jeszcze pozostali.Stresy nie dają mi już normalnie funkcjonować, sama siebie nie poznaję i moje wybuchy agresji mnie samą wprawiają w osłupienie. Bo jak zachować się kiedy małżonek manipuluje wszystkimi dookoła, robi co mu się podoba i nie zważa na moje prośby i groźby. Deklaruje, że bardzo mnie kocha, kiedy próbuję sie z nim rozstać choćby na dwa tygodnie to najpierw mnie straszy, potem płacze, za chwilę pokazuje, że wyskoczy oknem, skarży się swojej mamie, że o wszystko się czepiam. Podam Wam jeden z przykładów mojego czepiania. Może ktoś z Was osądzi.

Jest Wigilia (dodam, że pierwsza Wigilia naszego niespełna miesięcznego dziecka) staram się mimo nawału pracy (prowadzę sklep, więc okres przedświąteczny jest ciężki) dopracować wszystko do perfekcji, chcę aby to wszystko było uwiecznione na zdjęciach, aby dzieciątko miało kiedyś co pooglądać. Kiedy dochodzi do dzielenia się opłatkiem i moja starsza córka podchodzi się z nim połamać to słyszy "Dobra odejdź, nie potrzebne mi jest to z Tobą" Kiedy próbuję zwrócić jemu uwagę włącza się jego matka, że niepotrzebnie robię sensację, bo ona to nie zwracała uwagi na takie jego humory. Podobnie wyglądał roczek dziecka, ze wszystkich się naigrywał a mnie tłumaczyła, że nie powinni się tym przejmować, bo on taki już jest. Dodam, że nie są to rubaszne żarty a uderzanie w słabe punkty poszczególnych osób. Starsza córka jest adoptowana i pytania kiedy się wkońcu wyprowadzi lub naśmiewanie się z jej rodziny, która ją opuściła dla mnie jest po prostu przestępstwem. Założoną miał dwa razy niebieską kartę, ale tak naprawdę to tylko pomoc napisana na papierze, bo mnie proponowano przeniesienie do innego mieszkania na ....tydzień, a potem co? Dodam, że staram się być osobą odpowiedzialną i nie zaniedbywać obowiązków, ale to już mnie wszystko przerasta, chciałabym aby kiedyś wkońcu ktoś dał mi oparcie, naładował pozytywnie, poklepał po ramieniu, bądź przytulił jak człowiek człowieka, bo nie o kasę ale właśnie o bratnią duszę mi chodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym bardzo odejść, wiem, że sobie poradzę, ale wiem, że może być nieobliczalny i nawet jeśli nie uderzy we mnie to uprzykrzy mi tak życie, że zostanę bez tego co mam, bo czy pracowałbyś u kogoś gdzie nawet były szef będzie Tobie dokuczał? Tak więc pozbawiając mnie pracowników pozbawia mnie dochodu. Prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest dobra myśl... tylko jak zabierzesz dzieci to on ze złości pewnie wejdzie na drogę prawną. Może najpierw wyprowadź się z tego domu, załatw rozwód, a potem wyjedź?

A masz kogoś, kto Cię wspiera? Twoi rodzice, jacyś znajomi?

Tekst Twojego męża do adoptowanej córki wbił mnie w fotel... jakim trzeba być człowiekiem, żeby powiedzieć coś takiego.

Piszesz, że problemy zaczęły się po ślubie, a wcześniej jaki był? Nie zauważyłaś nic niepokojącego? Tak nagle się zmienił?

 

Przepraszam za ten mój pierwszy oskarżający Cię post, ale jak przeczytałam to co napisałaś to krew mnie zalała. Bardzo Ci współczuję i strasznie mi szkoda Ciebie i dzieci :( Wiem, że łatwo jest mówić odejdź, rozwiedź się itp. Ale trzeba dużo siły i energii, żeby to zrobić, tym bardziej, że facet jak próbowałaś odejść Ci groził. Ale zrób wszystko, żeby zmienić tą sytuację. Dasz sobie radę i będziesz jeszcze szczęśliwa z dala od tego idioty i jego nienormalnej matki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie mam żadnego wsparcia, prawnie zapewne sobie poradzę lecz jest to ostateczne rozwiązanie, mnie na ten moment po prostu potrzebny jest ..... człowiek z sercem, przyjaciel. Jestem już po jednym rozwodzie i boję się kolejnego, bo wiem co wtedy przeszłam, byłam sama przez blisko 10lat bo tak bardzo bałam się związków. I jak to mówią ironia losu ....z deszczu pod rynnę, dlatego teraz chcę uciec, nabrać siły i dopiero wystąpić o rozwód.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym bardzo odejść, wiem, że sobie poradzę, ale wiem, że może być nieobliczalny i nawet jeśli nie uderzy we mnie to uprzykrzy mi tak życie, że zostanę bez tego co mam, bo czy pracowałbyś u kogoś gdzie nawet były szef będzie Tobie dokuczał? Tak więc pozbawiając mnie pracowników pozbawia mnie dochodu. Prawda?
sklep jest Twój a jak sie rozwiedziecie nie bedziecie małzenstwem. Nie rozzmiem Twoich argumentów. Byłas u prawnika dowiadywac sie w jaki sposósb mozesz mozesz sie uwolnic od męza ? bo wpadłas w role ofiary na jego łasce. Przeciez nie jestes jego własnoscia, zebys ze strachu musiala ewakuowac sie dziecmi za granice, mało tego wtedy dopiero narobisz sobie kłopotow, bo on ma prawo do odwiedziń swojego dziecka. Chyba uwierzyłas w jego manipulacje i propagande, ze on jest bezkarny i moze sobie pozwalac na wszystko. Jestes ofiara pzremocy domowej i to strach Cie przy nim trzyma , w dodatku nieuzasadniony. Dlaczego uwazasz, ze on po rozwodzie bedzie w stanie uprzykrzyc Ci zycie albo nekac pracownikóww ? :shock: boisz sie go po prostu i on to wykorzystuje, widzi ze bezradnie sie miotasz ale nie umiesz sie od niego uwolnic. To woda na jego młyn dlatego jest taki chamski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wygląda to jakbyś opisała mojego ojca i jego matkę. A ja w takiej rodzinie już nie powiem na kogo wyroslem. Jeżeli będziesz ciągle szukać wymowek na siłę czy to finansowych, czy to z powodu presji otoczenia lub samotności i obaw, że już nikogo nie znajdziesz dbając tylko o swój interes i własne dupsko, jeżeli Twoje dzieci wyrosna później na tzw. upośledzonych murzynów to na Twoim miejscu wstydzilbym dalej nazywać się matką i spojrzeć sobie w twarz. Bo coś tak czuję, że i tak zamieciesz sprawę pod dywan i nic z tym nie zrobisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze co możesz zrobić to UCIEKAĆ !

 

Dlaczego niby miałabyś wiać za granicę ? Nie rozumiem tego.

 

Tak, długo jak każdy mu schodził z drogi, tak sobie właśnie poczyna.

 

Męża zwalniasz z pracy - przecież to Ty jesteś szefem. Jak będzie próbował robić jakiekolwiek przykrości - w zależności od kalibru: policja/prawnik. I zobaczysz, że dopiero JAK ZACZNIESZ mu stawiać granicę i to, że ktoś może mu się sprzeciwić - to przestanie.

 

Finansowo sobie radzisz więc nie masz dodatkowego dramatu że musisz uciekać z dziećmi pod most.

 

A po tym wszystkim jak się już ogarniesz, to na terapię - żeby wiedzieć dlaczego takich debili wybierasz i dlaczego tak dajesz się poniżać / wykorzystywać (i żeby to zmienić, rzecz jasna).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso, essprit, :brawo:

 

Tez uwazam, ze terapia jest nieodzowna... zadziwiło mnie że pragniesz kolejnego "przyjaciela z sercem" . Pewnie ten o którym piszesz tez był kiedys takim przyjacielem ? ;)

na terapii warto by sie zastanowic, dlaczego przyciagasz takich ludzi i pozwalasz im naruszac swoje granice - do tego czasu lepiej unikac kolejnych relacji. Nie pisze tego wszystkiego zlosliwie tylko z własnego doswiadczenia niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na Twoim miejscu wstydzilbym dalej nazywać się matką i spojrzeć sobie w twarz.

to są mocne słowa, ale dokladnie tak kiedyś będzie myślało Twoje dziecko diuna1974 o Tobie.

 

diuna1974,

nie zważa na moje prośby i groźby

bo Ty tylko mowisz, ale nie egzekwujesz nic z tego co mowisz, a nawet robisz cos zupelnie innego.

 

 

czy w okresie narzeczeństwa tez taki był? co było przyczyną pierwszego rozwodu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

diuna1974, ogarniasz tyle rzeczy, to dlaczego nie zrobisz porządku z takim typem? Po pierwsze, dlaczego go nie zwolnisz, jak to napisał ktoś wczesniej? Po drugie, czemu pozwalasz teściowej na pieprzenie takich bzdur? Ręce opadają, jak ktos mówi, że trzeba aroganta i kata akceptować, bo on już taki jest. Takiej teściowej poradziłabym, ze skoro taki już jest, to niech go sobie weźmie z powrotem, znosi jego humorki i skacze koło niego. W końcu tak go wychowała. Po trzecie, czyje jest mieszkanie? Od kiedy to mieszkanie ma opuszczac osoba prześladowana? A on będzie pierdział w krzesło w Twoim mieszkaniu i jeszcze sobie znajdzie po pewnym czasie pocieszycielkę, bo taki biedny, żona go rzuciła. Po czwarte, czemu pozwalasz obrazac dzieci i gości. Jakbym zrobila imprezę, a ktoś by się zaczął tak zachowywac, to bym zwrócila uwagę, albo sama mu powiedziala do słuchu przy gościach. Dlaczego tego nie zrobisz? Dlaczego nie pozwolisz ludziom zobaczyć, jaki jest? Może wtedy staną również po Twojej stronie? Takie typy złosliwie komentujące innych nie zasługują na żadne ulgi i zrozumienie. Potrafi się tak zachowywać? Do mamusi, niech sobie poszuka nowej pracy, bo nie nadaje się najwidoczniej ani na ojca, ani na męża. Może co najwyżej na rozpieszczonego syna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Cię diuna1974 też żyję z potworem i też jestem mamą małej dziewczynki. Mój tyran też ma problemy z głową. Czeka mnie to samo co Ciebie, nie wiem co trudniejsze psychiczna strona tego koszmaru czy sądy itd. Ale musimy sobie poradzić. I poradzimy! Ja mam tylko pod względem finansowym trochę gorszą sytuację bo nie mam pracy,:( . Ale doszłam do wniosku że i tak nie daje mi pieniędzy a rachunki mam, sama płacę z ostatniego grosza jaki mam często jest wybór czy to czy tamto, bo na dwie rzeczy mnie nie stać :(. Rozumiem Cię doskonale ja też jestem ciągle nie idealna baaa okropna gruba chodź w lustrze widzę co innego. Szkoda Naszych dzieci !!! dość już one i my zasługujemy na szczęcie wsparcie przyjaźń i miłość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×