Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam , sam juz wysiadam.....


filipinczyk

Rekomendowane odpowiedzi

Zdecydowalem sie cos napisac o sobie gdyz ratunku juz nie widze zadnego w samotnej walce ze soba i licze ze ktos mi pomoze wyslucha da kontakt do dobrego specjalisty gdyz sam nie daje juz rady....... Jestem po 30 obecnie sam po kilku zwiazkach ktore okazaly sie nie tym co mialo byc nie udalo sie......pracuje w miejscu ktore nienawidze i nie moge sie z niego uwolnic nie mam sily do tego a innym razem sie mi wydaje ze mam to w nosie ze mi wygodnie.... mam leki ktore obserwuje u siebie od wielu lat dostaje atakow paniki w autobusie w wolnej przestrzeni w lesie aucie czasem w domu wydaje sie mi ze sie zaraz udusze boje sie tak wielu rzeczy ze sam juz nie wiem i wydaje sie mi ze mam depresje ktora nie pozwala mi zrobic nic konstruktywnego wegetuje tak z dnia na dzien raz mam dola raz smieje sie nie wiem czemu nie mam znajomych od wielu wielu lat i gdyby nie rodzina to nie mialbym sie do kogo odezwac...a i z rodzina jest srednio gdyz ciagle sa pretensje zale i inne jazdy ktore powoduja ze czuje sie ciagle bardzo samotny wyc sie chce normalnie i nieraz myslalem aby walnac sobie lbem o sciane a najwiekszym problemem jest to ze mam problemy ze spaniem nie spie albo wogole albo po 2 3 czasem 4 godziny i tak od w sumie doszedlem do wniosku od ponad 15 lat sam nie wiem jak moglem do tej pory egzystowac ale nie mam sily na nic snuje sie jak cien ciagle zmeczony schorowany na wszystko .. i 2 miesiace temu poszedlem do lekarza rejonowego powiedzialem ze spac nie moge dal mi jeden lek na spanie teraz nie pamietam spalem po te pare godzin zcasem raz nie zjadlem opakowanie nie pomagalo potem ostatni miesiac estazolam zazywalem czekalem 6 czasem 7 godzin moze sen przyszedl ale tez krotki albo i nie i nie wiem co dalej stad ten moj nieskladny belkot ale jestem juz bez sil moze ktos cos wymysli madrego pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj filipinczyk!

 

Podejrzewam, że cierpisz na jakiś rodzaj nerwicy, być może zespół lęku uogólnionego z napadami paniki i agorafobią, ale oczywiście to nie jest żadna diagnoza, a jedynie moje podejrzenia. Masz wiele objawów charakterystycznych dla nerwicy: stany lękowe, napięcie psychiczne, ataki paniki w miejscach publicznych (autobusy, wolna przestrzeń), stres, obniżony nastrój, spadek motywacji, pesymizm, przygnębienie, poczucie samotności, problemy ze snem itd. Obawiam się, że lekarz rodzinny tutaj nie pomoże. Powinieneś skonsultować się z lekarzem psychiatrą (nie trzeba mieć skierowania), który będzie miał szansę Cię rzetelnie zdiagnozować i zaproponuje sposób leczenia (leki i/lub terapia). Nie zwlekaj i nie oszukuj się, że jakoś to będzie, że samo minie. I tak już dość długo bagatelizowałeś swoje pogarszające się z dnia na dzień samopoczucie. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, też jestem tu nowa, bo dopiero nie dawno zaczęłam odkrywać, że nie tylko ja czuję się jak w matni.

Weszłam w Twój post aby zobaczyć co ludzie piszą i już od pierwszego zdania powaliło mnie to, że napisałabym to samo...

Po 30-stce, tzw. singiel, chociaż ja wolę nazywać rzeczy po imieniu - stara panna, z pracą której nienawidzę a której zmienić nie mogę ze względów finansowych, z hipoteką na karku, której wcale nie potrzebowałam, ale chciałam być dobrą córką i totalnie bez przyjaciół czy nawet bliższych znajomych, których sukcesywnie, z roku na rok traciłam.

Jedyne co nas odróżnia to lęki i ataki paniki. Ja generalnie takowych nie posiadam. Chociaż z drugiej strony.co to zmienia skoro i tak nie mogę zmobilizować się do wyjścia z domu.

Ja jestem pod opieką psychiatry od 2010 roku, ale moje problemy zaczęły się dużo wcześniej. Poza pokonaniem bezsenności (leki) jakiś innych znacznych zmian nie odczuwam.

Nie napisze Ci nie jesteś sam, musisz tylko dać sobie pomóc itd., bo sama wyśmiałabym osobę która mi by tak napisała. Jesteśmy sami, niestety.

 

Jedyne co (poza lekami) trzyma mnie jeszcze na powierzchni to wiara (nie wiem skąd ona się bierze), że przede mną jeszcze trochę lat życia i może jeszcze dobrego coś mnie w tym życiu spotka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×