Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wyłamać się z szeregu.


wiejskifilozof

Rekomendowane odpowiedzi

detektywmonk, nie jestem na tyle silny, ale mam taka naturę buntownika, bycia człowiekiem, który podąża własną drogą. Niestety to wszystko jest bardziej w teorii, bo przez chorobę boję się bardzo oceny społecznej i chcę być właśnie taki, jaki inni... Taka to paradoksalna moja osobowość. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

detektywmonk, w takim przypadku bym się chyba wyłamał. Bardziej chodziło mi o światopogłąd, zainteresowania. Na internecie nie mam z tym problemu. Walczyłem na jednym forum, bo ktoś mi napisał, że nikt nie będzie słuchał podanego przeze mnie linku muzyki klasycznej. Niemniej to nie kończyło się dla mnie dobrze, podpalałem się jak zwykle... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu na forum,oficjalnie 100 % ludzi jest przeciw PO.Przeciw UE,wiem że jest kilku którzy są za PO i za UE.Ale boją się,że zostaną wyśmiani i obrzuceni błotem.To tak samo,jakby w Warszawie,ktoś powiedział że jest kibicem Śląska Wrocław.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

detektywmonk, ja nie mam partii, za którą bym był. Nigdy nie głosowałem w wyborach, teraz pójdę, bo wujek startuje i trzeba jakoś go wesprzeć. Jestem natomiast przeciwnikiem PISu i prezesa Kaczyńskiego. Trochę nie na temat, ale jakoś tak wyszło. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak się wyłamuję to nieświadomie, bo po prostu w jakiejś dziedzinie jestem inny. Nie ma w tym jakiegoś większego buntu. A tak poza tym to sądzę, że powinien być jakiś porządek, lubię sprzątać i nie mam nic przeciwko temu, że ludzie postępują podobnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od razu się przypomina...

To wcale nie wymagało wielkiego charakteru

nasza odmowa niezgoda i upór

mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi

lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku

Tak smaku

 

W Warszawie ciężej przyznać się do tego, że jest się katolikiem, heteroseksualnym, o konserwatywnych poglądach. Ja taki jestem i nie boję się do tego przyznać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też jestem ograniczany przez chorobę i z tego powodu boję się wylamywac, wyrażać własne zdanie, kłócić się na argumenty itd. Ja chce być zaakceptowany, niewidzialny dlatego jestem taką ciepła klucha, tzw. pantofel, który nie ma własnego zdania, potakuje, ze wszystkim się zgadza. Zwykły nudziarz bez jaj i temperamentu. Wszystko przez jakieś pojeebane blokady psychiczne i nieuzasadniony lęk i wstyd czy jak to jeszcze określić..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy jesteście silni (psychicznie),by to zrobić.Na przykład przy rodzinnym stole powiedzieć jestem ateistą,lub napisać na forum jestem za PO ?

 

Czyli jak wszyscy mówią,że najlepsza jest zupa ogórkowa,a Ty wolisz cebulową.To się nie wyłamiesz z szeregu ?

 

Jeśli się spędza czas w gronie ludzi o innych poglądach, to człowiek się czuje (od)ważny, kiedy powie coś z innej mańki. Ja na przykład nie mam potrzeby ganiać po internecie za ludźmi o innych poglądach i tłumaczyć im, że nie mają racji. Szkoda zdrowia.

 

Ale można wybierać towarzystwo ludzi o podobnych poglądach, albo nawet bardziej radykalnych, wtedy jest bezpiecznie i przytulnie. Chociaż skrajnych można zszokować umiarkowanym stanowiskiem, to jest akurat **ujowe, skrajność woli polemizować z drugą skrajnością.

 

Ale nie powiem mamie, że nie lubię krupniku, bo się obrazi. Krupnik jest obrzydliwy. Tam są podroby i kolendra.

 

-- 06 paź 2014, 20:12 --

 

Warszawie ciężej przyznać się do tego, że jest się katolikiem, heteroseksualnym, o konserwatywnych poglądach. Ja taki jestem i nie boję się do tego przyznać.

Pewnie jesteś jeszcze białym mężczyzną. To gratuluję, można cię zatem obrażać do woli, bo żadne środowisko się za tobą nie wstawi ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale nie powiem mamie, że nie lubię krupniku, bo się obrazi. Krupnik jest obrzydliwy. Tam są podroby i kolendra.

Ja walę w domu prosto w twarz jak mi coś nie smakuje. Heh zabrzmiało to trochę dwuznacznie, chodzi mi o walenie słowem oczywiście. Jak jakaś potrawa jest nie dobra to mówię co mi w niej konkretnie nie smakuje. Jak coś mi bardzo mocno nie smakuje to wtedy nie szczędzę mocnych słów, mówię, że są to pomyje/jakies g*wno i tyle. Natomiast jak coś jest dobrego to też wyrażę pochlebną opinię. Mój ojciec jest w tym mistrzem. Je, je, je i nagle mówi 'co to za g*wno, tego się nie da jeść, zabieraj to w pi*du bo w gardle mi staje'. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso, zależy jakie są relacje w rodzinie. Bo jak ktoś jest przewrażliwiony, to od razu odczyta jako atak w swoją osobę i swój trud włożony... :roll:

Moja matka zawsze to tak odczytuje bo jest przewrażliwiona. Zawsze ją to denerwuje. Dlatego mój ojciec to robi, ma wtedy doskonałą rozrywkę, on uwielbia wyśmiewać i upokarzać ludzi. Nawet jak potrawa jest smaczna to bardzo często mój ojciec mówi, że 'takiego g*wna to w całym swoim życiu nie jadł'. Mu większość potraw przygotowanych przez matkę nie smakuje mimo, że wszystko zjada do końca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso, dziwisz się? Ja bym powiedział mu, że niech sam sobie gotuje. Bozia dwie rączki dała.

Nie dziwię się bo mój ojciec faktycznie przesadza i robi to perfidnie tylko w celu dowalenia dla drugiej osoby. Ja natomiast jak już wyrażam swoje zdanie to mówię prawdę bez żadnych złych intencji. Moja matka musi wiedzieć co mi smakuje, a co nie, co zrobiła dobrze, a co jej nie wyszło, wtedy może się doskonalić, może nie powielać więcej swoich kulinarnych błędów. Gdybym ciągle przytakiwał i mówił, że wszystko jest pyszne to moja opinia wtedy byłaby nic nie warta. A tak to wiedzą, że jak ja coś powiem to trzeba to sobie wziąć do serca.

 

-- 06 paź 2014, 22:01 --

 

Największe wyłamanie z szeregu to by było jakby facet powyżej 25 lat a czasem i tylko 20-tu powiedział w męskim gronie że jest prawiczkiem :mrgreen: konsternacja byłaby większa niż przyznanie się do bycia homo zwłaszcza w wielkomiejskim środowisku. :twisted:

Ja swego czasu dla paru osób powiedziałem, że jestem prawiczkiem i nigdy nawet nie miałem dziewczyny. Miałem wtedy chyba 20 lat. O dziwo tamte osoby też były prawiczkami tylko każdy wstydził się wcześniej przyznać. No ale to były raczej osoby w stylu dzieci komputera, tzw. no lajfy.

 

Carlos jak będziesz starym prawuniem w wieku gdzieś 40 czy 50 lat (aby było jeszcze bardziej hardkorowo) to weź się przyznaj, będą niezłe jaja. Pewnie nikt by Ci nie uwierzył. Nawet jak sam teraz o tym myślę to serio nie do pomyślenia, włosy stają dęba. Może za parę lat to stanie się cnotą i czymś pożądanym przez kobiety, w końcu partner czekał całe życie na tą jedyną, tyle lat w celibacie. Wtedy zaprocentujesz i będziesz rozchwytywany. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, Moja też przeważnie gotuje ciągle te same potrawy, chociaż czasami zaszaleje i spróbuje zrobić coś nowego, no ale to nie są żadne wyszukane dania tylko raczej takie proste, paczkowane do podgrzania. Moja matka nie jest Magdą Gessler.

 

-- 06 paź 2014, 22:12 --

 

Jak coś mi bardzo mocno nie smakuje to wtedy nie szczędzę mocnych słów, mówię, że są to pomyje/jakies g*wno i tyle.
Ciekawe, jeśli ktoś by tak określił twoją potrawę? Podziękowałbyś za szczerość. Mocno w to wątpię.

Jeżeli coś mi mocno nie smakuje to wtedy nie smakuje to również dla innych domowników czyli dla mojej matki także. Wtedy ona dobrze wie, że to co kupiła było do dupy lub popełniła jakiś błąd, z czymś przesadziła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie jesteś jeszcze białym mężczyzną. To gratuluję, można cię zatem obrażać do woli, bo żadne środowisko się za tobą nie wstawi ;)

 

Trafiłaś w sedno Cyklopka :P.

Czasem sobie myślę jakbym miał łatwiej w Wawce, gdybym był homo albo bi, ateistą tudzież "poszukującym" i jeszcze do tego murzynem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Największe wyłamanie z szeregu to by było jakby facet powyżej 25 lat a czasem i tylko 20-tu powiedział w męskim gronie że jest prawiczkiem :mrgreen: konsternacja byłaby większa niż przyznanie się do bycia homo zwłaszcza w wielkomiejskim środowisku. :twisted:

Większe by było, jakby np. powiedział, że seks jest obrzydliwy i lubią go tylko zboczeńcy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×