Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica wegetatywna.


katekatee

Rekomendowane odpowiedzi

Witam .

 

Mam okropny problem z nerwicą wegetatywną. Jak zapewne wiecie, wiąże się ona z układem wegetatywnym, czyli takim, który odpowiada za niezależne od nas czynności życiowe jak trawienie, wydalanie, oddychanie, etc.

 

U mnie wygląda to tak, że mam straszne kłopoty z żołądkiem. A przynajmniej tak to zawsze wyglądało. Niestety ostatnio doszedł do tego paniczny lęk, uczucie ucisku, jakiegoś takiego spięcia w całym ciele, okropne zimno, takie od środka, lęki, nadpotliwość i lekkie problemy ze snem. A do tego serducho wali mi jak oszalałe.

Dodam, że jestem na 3 roku studiów, właśnie zaczęłam. Jestem na czysto, nie mam żadnych zaległych przedmiotów więc właściwie nie powinnam się niczym stresować, a jednak :c

Mieszkam w akademiku, więc to wszystko pewnie jeszcze potęguje cały strach, wspólne łazienki, obcy ludzie.

 

Mam problem wyjść gdziekolwiek, nie wspominając już o zajęciach, a jak już na nich jestem, to po prostu mam ochotę wyzionąć ducha tyle mnie to kosztuje.

Biorę validol i neospasminę i do tego piję hektolitry melisy.

Kończę też kurację ziołową ojca Klimuszki, trochę pomogło, nie powiem, bo problemy trawienne się zmniejszyły, ale jednak nadal są.

 

No i najgorsze jest to, że to dopiero mój 3 dzień tutaj a ja już nie mam siły, nie mam motywacji i ciągle chce mi się płakać.

 

Idę dzisiaj zapisać się do psychologa, zobaczymy jak to będzie.

 

Czy ktoś z was ma podobne problemy? Albo może wie jak sobie z tym poradzić, bo ja już nie mogę. Już nawet mysłałam orzuceniu studiów...

:bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, miewam podobnie, wtedy gdy rozpoczynam nowy rok akademicki, chociaż nie mam takich objawów somatycznych jak ty. Mam też trochę inne nastawienie, mniej analizuje. Jednak jestem bardziej przygnębiona niz w innych okresach roku. Do psychologa idź jak najbardziej, każde wsparcie jest potrzebne. Psycholog pewnie z tobą rozpocznie terapię pokonania lęku, relaksacji. Dosyć duży masz poziom stresu. Kiedy twoje stresy beda się rozciągać na parę miesięcy, zanim opanujesz technikę relaksacji, mogą być pomocne leki na receptę, jednak póki sobie bez nich radzisz to lepiej pozostań przy tej opcji.

Czasami włączał mi się w wyniku stresu jadłowstręt, gdy chudłam 5-8 kg w ciągu miesiąca to szłam do psychiatry po lek. Mam swój sprawdzony, brałam najniższą dawkę leku i część objawów psychosomatycznych mijała po czasie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poziom stresu to ja mam chyba najwyższy z możliwych .

Czasami mam brak apetytu ale mam też dni kiedy jestem w stanie zjeść 2 tabliczki czekolady w 10 minut. Chociaż to nie przeszkadza w tym, żebym mimowolnie chudła ;/

A leków zdecydowanie wolałabym uniknąć, chociaż czuję, że chyba mi się nie uda ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

katekatee, na zbadanie poziomu lęków,stresów są specjalne testy, człowiek wypełnia je kilkanaście dni do miesiąca. Psycholog może ci takie tabele dać, omówi techniki relaksacji, możesz się go poradzić czy w twoim przypadku potrzebne są leki (chociaż znaczna cześć psychologów nie zna sie na tym). Kiedy warto poradzić się psychiatry? Na pewno kiedy jadłowstręt się utrzymuje, że uniemożliwia ci to spożywanie normalnych posiłków, znaczne wahania ciśnienia, ataki paniki (np w ciągu jednej minuty spocisz się jak "szczur", masz drgawki).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×