Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam Was


sylvia_pt

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 29 lat. Cieszę się, że ktoś się odezwał. Na to właśnie liczyłam. :smile:

A w jaki sposób walczę?? Hm...na samym początku, jak już stwierdzono u mnie tę przypadłość, oczywiście leki i psychoterapia choć muszę przyznać, że chyba trafiłam na złego psychologa. Po wizycie u niego czułam się jeszcze gorzej; po trzech spotkaniach zrezygnowałam. Jeśli chodzi o leki brałam afobam przez krótki okres czasu, później przeszłam na Mozarin 10 mg. Od czterech miesięcy biorę już tylko pół tabletki na noc. No i od niedawna się zaczęło. Syn czyt."mamincycek" ;) poszedł do przedszkola a mi choroba powróciła... Stwierdziłam, że tym razem się nie poddam, bo w końcu mam dla kogo żyć. Odrzucam od siebie głupie myśli, tłumaczę sobie że nic się nie dzieje, że to tylko moje wymysły i przede wszystkim staram się mieć cały czas kontakt z ludźmi. Bardzo pomaga mi mama. Często do niej dzwonię, odwiedzam, rozmowa z nią sprawia, że zapominam o tym co siedzi mi w głowie. Dodatkowo wymyślam sobie zajęcia, a to pracę w ogródku, a to zaproszę kogoś na kolację do siebie...

Dziewczyny a jak wy dajecie sobie radę?? Macie jakieś dobre sposoby??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie ja takze jestem tu nowa.mam to samo co ty...silna nerwice lekowa...teraz mam takie stadium ze najchetniej nie wychodzila bym z domu do tego hipochondria-okropne leki z ktorymi ja sobie niestety nie radze:( takze szukam wsparcia,pozytywnych ludzi...osob ktore porodzily sobie z tym problemem i mam nadzieje,ze tu dowiem sie jak to zrobiy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sylvia_pt, hipochondryczka777, można by napisac tu kilka stron, o tym jak sobie radzimy. Jednym ze sposobów jest zajęcie mózgu czymś innym niż myśleniem o swoich lękach. Dlatego w ramach terapii pogrzebcie na forum ;). Zobaczcie, gdzie się dobrze poczujecie i tam piszcie. Mi to w złej chwili choroby bardzo pomogło.

Sylwia,pójście do przedszkola małego uaktywniło dolegliwości, więc zapewne potrzebujesz zajęcia i to nie tylko w ogródku. Dla mnie wybawieniem było pójście do pracy. Każdy dzień jest wyzwaniem i wymaga ode mnie wiele wysiłku, ale funkcjonuję i staram się czerpac radośc z każdej dobrej chwili.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chyba jestem na skraju zalamania... glupie mysli probuje zabic jakims zajeciem ale i wtedy-robiac cos potrafie myslec o swoich wkretach...naczytalam sie duzo ksiazek typy ja pokonac lek,asertywnosc itp.od jakiegosc czasu wizyty u psychologa a od dluzszego czasu wizyty u psychiatry ale czasami mam wrazenie ze wszystko na nic...karmie swoj lek jak nie wymysle ze boje sie wojny...troche mi przeszlo to teraz pacha mnie boli i znow panika i tak mam w kolo nic do mnie nie dociera:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hipochondryczka777, rozumiem Cie bardzo dobrze, zanim zaczelam sie leczyc tez drzalam o kazda najmniejsza dolegliwosc fizyczna, do tego wtedy nikt mi nie wierzyl i sie ze mnie smiali wszyscy.Jak wyzej leki mi na hipochondrie pomogly.Natomiast na depresje i lęki tabletki jakos slabo dzialaja, czasem juz nie wiem , co mam robic, jak sobie radzic.Psychoterapii probowalam kilka razy u kilku psychologow, mnie osobiscie psychoterapia nic nie dala, oprócz chwilowej ulgi, wygadania sie przed kims.W teorii wszystko wiem , co i jak powinnam robic, zeby bylo lepiej.W praktyce tych rad psychologa nie potrafie wykorzystac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam to samo-wszystko wiem,teoretycznie wiem co powinnam zrobic ---ale leki u mnie wygrywaja jak do chwili obecnej nie potrafie z nimi wygrac...leki biore ale co z tego...rozumiem cie i bardzo ci wsolczuje bo wiem jak trudno z tym zyc.mam wrazenie,ze to u mnie posunelo sie za daleko czasami mam wrazenie ze zwariuje.jak zyc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hipohondryczka777, u mnie właśnie też się tak zaczynało. Strasznie bałam się, że umrę, nawet najzwyklejszy ból brzucha rodził w mojej głowie raka lub inną chorobę. Najgorzej jak szukałam w internecie i swoje dolegliwości googlowałam. Lekarz kazał mi nie czytać i tak też robię od dłuższego czasu. Natomiast ostatnio bardziej czuję wewnętrzny niepokój, tylko nie wiem z jakiego powodu tym razem. Mam tylko podejrzenia, że stresy się kumulują i po jakimś czasie wychodzą ze mnie ze zdwojoną siłą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja psycholog stwierdziła u mnie,że nauczyłam się żyć w lęku i zawsze znajdę punkt zaczepny aby w tym stałym lęku żyć...myślę,że u ciebie jest podobnie..jak nie jedna choroba to druga i tak beznadziejnie brniemy przez życie...ja dziś obudziłam się o 5 nad ranem i wyszukiwałam dalszych informacji w panice na temat swojej pachy...jestem nie do życia nic mi się nie chce robić...prace domowe..obiad...czy zjem...czy się napiję...nic mnie nie interesuje...od rana wydzwaniałam do lekarzy oby zapisac sie na usg piesi...i dopiełam swego (zapisałam się na dzień jutrzejszy)zobaczymy co wyjdzie-boję się strasznie...ale zarazem chce tej wizyty:(

a ty mówisz ,że odczuwasz niepokój-z jakiego powodu?myślałam nad tym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sylvia_pt, Witaj u nas :)

Jak, ja to dobrze znam, strach, ze umre, rak itp koszmar :( Czytanie w necie o chorobach, przypisywanie sobie objawow chorob , o ktorych czytalam.Lekarz zabronil mi czytac, ulotek od lekow, googlowac chorob.Niestety nie posłucham go i dalej szperalam w necie, bylo to silniejsze ode mnie.Do poki sie nie przelamalam i nie zaczelam brac lekow, po kilku miechach hipo zaczela odpuszczac i teraz bardzo rzadko mam lęki o wlasne zdrowie, niestety doszly inne lęki i problemy i czuje sie obecnie zle :(hipochondryczka777, pytalas na poprzedniej stronie, jak zyc?Nie znam niestety odpowiedzi na to pytanie, jakos trzeba przetrwać, choc to b. trudne, ale nie mamy innego wyjscia.Dobrze Cie rozumiem, choc nie wiem , co Tobie doradzic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cytrynka ale dlaczego tak mamy,ze wiemy ze nie powinnismy czytac w necie o chorubskach a i tak to robimy-chyba wiekszosc hipochondrykow tak ma-w jakis sposob przegrywamy w momecie kiedy czytamy o chorubskach,wiemy ze zle robimy a zarazem nas to nie wiem..kreci? a wiec jest tak jak mowi moja psycholog karmimy swoj lek...

Mowisz,ze o zdrowie juz tak bardzo sie nie boisz w takim razie co ci w tej chwili najbardziej dokucza?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hipohondryczka77, właśnie nie wiem co jest powodem mojego lęku....Czuję się tak jakby za chwilę miało zdarzyć się coś złego...W poniedziałek idę do swojego lekarza psychiatry, mam nadzieję, że wyjaśni mi dlaczego tak jest. Więc niby nie jestem w takim stanie jak n początku choroby, ale cały czas siedzi we mnie jakiś nieuzasadniony lęk.

A co do Twojej wizyty na usg-jestem przekonana, że rozwieje Twoje wątpliwości. Napisz jak było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sylvia-pt, ja mam podobnie do ciebie czyli wciąż żyję w nieustannym lęku,napięciu jest to okropny stan.w moim przypadku psychiatra wysłucha ale jego rolka to wypisanie leku:/ nie mówi dlaczego tak się dzieje...dlatego też od jakiegoś czasu korzystam z pomocy psychologa i wiąże z nim ogromne nadzieje-u jednej pani psycholog byłam dopiero na pierwszej wizycie ale obiecywała ,że dojdziemy do tego skąd ten lęk się bierze...Więc mam wątpliwości czy twój psychiatra odpowie na nurtujące cię pytanie:/ a czy u psychologa byłaś??

odnośnie usg piersi-a więc już byłam jest wszystko ok przynajmniej jak na chwilę obecną ale i to mnie nie uspokaja jak na hipochondryczkę przystało:) pacha nadal pobolewa i nurtuje mnie pytanie skąd ten ból????? a do tego wszystkiego mam anginę i zastrzyki...jest ciekawie:))

POZDRAWIAM SERDECZNIE!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×