Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wszystko na jedną kartę.


glosnik

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, nie wiem czy zbyt dobrze wybrałem forum, ale do rzeczy. Praktycznie cały okres dzieciństwa przesiedziałem przed komputerem, kolegom odmawiałem wyjścia na dwór, zwyczajnie wolałem grać, przy okazji się roztyłem, mizerna pewność siebie i uleganie innym. Mimo wszystko miałem zawsze świetne poczucie humoru i dogadywałem się w szkole praktycznie z każdym, ot taki wesoły grubasek. Obudziłem się na dobrą sprawę pod koniec 3 klasy gimnazjum, zacząłem pływać, mniej grałem, czułem się lepiej. Poszedłem do liceum i 1 klasa to był mój najgorszy rok w życiu, przez innych powpadałem w kompleksy, nie chciałem wychodzić z domu, nie znosiłem kiedy ktoś w pobliżu się śmiał, od razu nasuwała się myśl, że to ze mnie. Przez cały ten czas znosiłem te męczarnie, z zaciśniętymi zębami pływałem i wyrobiłem sobie szczupłą sylwetkę, zacząłem się powolutku otwierać do ludzi, gdzieś wychodzić, wierzyć w siebie. Teraz zaczęła się druga klasa, ale nadal nie jestem w życiu szczęśliwy ani do niego zmotywowany z powodu samotności, miałem kolegów, naprawdę dobrych, bliższych, dalszych, ale nigdy nie miałem przyjaciela. W żadnym związku też nigdy nie byłem. Postawiłem wszystko na jedną kartę, znowu zaciskam zęby, zmieniłem dyscyplinę na siłownię, do wiosny planuję, że będę miał kosmiczną sylwetkę, godziny przesiedziane na forach i filmach pozwoliły mi na zdobycie jako takiej wiedzy jak to zrobić. Mam koleżankę, w której się podkochuję, która wyróżnia się wśród innych dziewczyn dla mnie charakterem, do tego jest bardzo ładna, liczę, że przez samą sylwetkę wyrobi mi się do tego czasu charakter jak i moja atrakcyjność żeby spróbować z nią wejść w jakiś związek. Boję się, czy po tych setkach godzinach spędzonych na ćwiczeniach nie rozczaruję się, praktycznie cały swój sukces jaki planuję odnieść uzależniłem od wyglądu. Czy myślicie, że taka przemiana pozwoli mi na złapanie takiej mega pewności siebie i takiej prawdziwej wiary w swoje możliwości? Umiem rozmawiać z ludźmi, bawić się, śmiać się, ale to jest to na co naprawdę liczę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy myślicie, że taka przemiana pozwoli mi na złapanie takiej mega pewności siebie
"mega pewności siebie" raczej nie. Może Ci to trochę pomóc, ale może się okazać że będziesz szukał następnych rzeczy, które trzeba poprawić i którymi trzeba zabłysnąć, żeby inni Cię zaakceptowali. Nie wszystkim musisz się podobać. W liceum te kontakty mogą być dużo luźniejsze niż przedtem.

Wydaje mi się że ważniejsze od wyrabiania sylwetki jest bycie sobą, ale też zdolność do zniesienia samotności. Samotność to nie jest może nic wspaniałego, ale trzeba uważać żeby nie zgubić siebie uciekając przed nią. Jeśli przed czymś uciekałeś w świat gier, a być może teraz w rzeźbienie sylwetki, to dobrze jest wiedzieć co to było.

Wydaje się że masz silny lęk przed odrzuceniem i zranieniem, który chyba bardziej niż taka czy inna sylwetka blokuje Cię przed zawieraniem przyjaźni, szczególnie z dziewczynami (a szczególnie tą jedną), mimo że nie jesteś jakiś wybrakowany społecznie.

W sumie lepiej mieć lepszą sylwetkę niż gorszą, ale z tą dziewczyną chyba możesz się jakoś zaprzyjaźnić już teraz, zamiast czekać aż będziesz miał żelazną sylwetkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaprzyjaźniłem się z nią, rozmawiamy dosyć często w szkole jak i piszemy do siebie, wiem że mnie lubi, pozytywnie na nią działam, często ją rozbawiam ale to jest na razie tylko takie koleżeństwo, chcę spróbować z nią być, ale nie czuję się jeszcze na siłach żeby ją zdobyć jak i utrzymać przy sobie. Pewność siebie już mi dosyć dużo podskoczyła, to co było kiedyś a teraz to po prostu przepaść, ale nadal to za mało. Jestem sobą i takim staram się być cały czas, ale żeby być atrakcyjniejszym dla kobiet wmówiłem sobie, że to wszystko zależy od wyglądu, a przynajmniej bardzo mi w tym pomoże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaprzyjaźniłem się z nią, rozmawiamy dosyć często w szkole jak i piszemy do siebie, wiem że mnie lubi, pozytywnie na nią działam, często ją rozbawiam ale to jest na razie tylko takie koleżeństwo, chcę spróbować z nią być, ale nie czuję się jeszcze na siłach żeby ją zdobyć jak i utrzymać przy sobie. Pewność siebie już mi dosyć dużo podskoczyła, to co było kiedyś a teraz to po prostu przepaść, ale nadal to za mało. Jestem sobą i takim staram się być cały czas, ale żeby być atrakcyjniejszym dla kobiet wmówiłem sobie, że to wszystko zależy od wyglądu, a przynajmniej bardzo mi w tym pomoże.
uzależniasz swoją samoocenę od swojej atrakcyjnośći fizycznej a to bład oczywiście nie szkodzi ,że pracujesz nad swoim wyglądem skoro to dla Ciebie takie ważne,ale nie powinno być najwazniejsze.To tylko zewnętrzna powłoka a jak przyjdzie choroba np.?na czym będziesz opierał swoją wartość?chyba najbardziej liczy się Twoje wnętrze nad tym popracuj także to jest w życiu najwazniejsze ,fizyczność się zmienia a to na czym budujemy swoją osobowość jacy jesteśmy prowadzi nas do sucesów bądż porażek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

glosnik,

wyglad to tylko jeden aspekt sa jeszcze ie , jak szacunek, lojalnosc, zainteresowania, wrazliwosc, brak chamstwa,takt, tot aki miks, szacunek i lojalnosc sa chyba najwaniejsze w zwiazku z druga osoba i zaufanie , fakt tez jest taki ,ze jak nie bedzie przyciagania fizycznoscia np. zapach to tez nic z tego nie bedzie oprócz przyjaźni, ale ze cwiczyc\sz to dobrze tlko zebys sie nie zagubił w tych cwiczeniach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdaję sobie z tego sprawę, ale głębokie nadzieje pokładam w tym, że zyskam odwagę, aby podejść do jakiejś i ją zagadać. Np w mojej klasie nie mam z tym problemu, znamy się ze szkoły itd. ale jeżeli mam porozmawiać z jakąś, z którą do tej pory nie miałem nic wspólnego to mnie to przerasta, jeżeli ktoś nie jest zbytnio otwarty i sam nie próbuje nawiązać kontaktu to nie ma szans, żeby porozmawiać, bo ja tego nie zrobię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

glosnik, masz prawo popełniać błędy, troche mi to wszystko pachnie perfekcjonizmem. On nie prowadzi do szcześcia. Nie planuj każdego grama mięśni, nie planuj że wraz z nim będzie rosła pewność siebie, otoczy cie mnóstwo ludzi, zmienisz się w super przebojowego.

Być może jak zyskasz ładną sylwetkę to znajdziesz dziewczynę, może będzie to ta o którą walczysz? Ale już dzisiaj pracuj nad sobą- w sensie nad psychiką. Nie lękaj się, lub przełamuj te lęki. Ja rok temu też położyłam wszystko na jedną kartę. Wyobraź sobie, że moje życie wygląda teraz zupełnie inaczej niż to sobie wyobrażałam rok temu. U mnie było tak, że położyłam wszystko na jedną kartę i... przegrałam. W twoim przypadku absolutnie nie musi tak być. Dopiero ta trudna sytuacja nauczyła mnie spoglądać na ludzi trochę inaczej. Nie wchodź w związki pełny lęku. Najpierw polub siebie, za to jaki jesteś. Uroda przemija, ważniejsze czy człowiek umie przepraszać, przyznać się do błędu, być szczery.

Osobiście nie uważam, że uroda, atrakcyjność daje jakieś szczęście. Jak się umaluję, ubiorę ładniej to rzeczywiście mam powodzenie u Panów. Ale od zawsze wolałam żeby ktoś zainteresował się mną a nie moją twarzą, ciałem. Zawsze znajdą się ludzie ładniejsi i brzydsi od nas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepsza metoda to praktyka. Ja staram się nie nastawiać na cel, a bardziej skupić na samej drodze do celu. Wtedy tak jakby sprawia to większą radość, a efekty są na marginesie. Spróbowałbym więcej spotykać się z ludźmi.

 

W liceum też próbowałem zwiększyć swoje zdolności społeczne. Próbowałem naśladować cechę mojego taty, który umiał dogadać się z każdym człowiekiem. Do tego bardziej interesowałem się sprawami, które dotyczą każdego człowieka. Nie chcę podawać przykładów, ale takie po prostu bycie społecznym człowiekiem. Możesz się zaangażować w jakieś działanie społeczne, jakiś samorząd uczniowski, organizacja pozarządowa, nawet takie forum może coś dać.

 

Pzdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Doszedłem do wniosku, że taka obsesja na punkcie sylwetki to wiele lat otyłości w dzieciństwie i związane z tym dokuczanie itp. Do tego wtedy byłem sobą, zawsze wesoły, rozmowny i nie działało, dlatego tak liczę, że z sylwetką i większą pewnością sb zdołam zalety swojego charakteru odsłonic innym ludziom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×