Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

@Kuiklinauu mnie jest dokładnie na odwrót, to dzięki lekom jestem bardziej stanowczy, pewny siebie a czasem arogancki, więcej we mnie agresji. Dzieje się tak dlatego że mój charakter i te powiedzmy męskie cechy i zachowania są tłumione przez lęk i nerwicę, a kiedy leki dobrze działają i to przykrywają, o wiele łatwiej mi jest zachowywać się bardziej jak facet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, chester napisał:

@DEPERS Serio piszesz o agresji ? Po Twoich wpisach w ogóle nie da się jej odczuć. @EwaC Ja brałem kiedyś połączenie wenla-setralina. Działało świetnie, więc zaczekaj z odstawianiem 😉

Nie widać, bo mnie trzeba sprowokować, żeby to się we mnie obudziło, a tutaj mnie nikt nie prowokuje, więc demon śpi:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Kochani!2 dni temu pani doktor zapisała mi wenlafaksyne, a dokładniej Velaxin 37,5mg. Pierwszy dzień Hmm było ok, a wczoraj? Porazka. Tak jak miałam derealizacje, które jeszcze jakoś ogarnialam, tak po tym szajsie wczoraj nie wiedziałam czy mam gryźć ściany czy co robić tak fatalnie się czułam. Do tego jakiś wewnętrzny strach i niepokój, bylam cała spocona, ból głowy, ogólnie nie ogarnialam w ogóle co jest. Dziś już nie wzięłam dawki bo po prostu się boje tego stanu, który był wczoraj. Dziś strasznie boli mnie tylko głowa i nadal czuje taką dziwną derealizacje, której nie potrafie nawet wyjaśnić… 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Marcelciaka napisał:

Hej Kochani!2 dni temu pani doktor zapisała mi wenlafaksyne, a dokładniej Velaxin 37,5mg. Pierwszy dzień Hmm było ok, a wczoraj? Porazka. Tak jak miałam derealizacje, które jeszcze jakoś ogarnialam, tak po tym szajsie wczoraj nie wiedziałam czy mam gryźć ściany czy co robić tak fatalnie się czułam. Do tego jakiś wewnętrzny strach i niepokój, bylam cała spocona, ból głowy, ogólnie nie ogarnialam w ogóle co jest. Dziś już nie wzięłam dawki bo po prostu się boje tego stanu, który był wczoraj. Dziś strasznie boli mnie tylko głowa i nadal czuje taką dziwną derealizacje, której nie potrafie nawet wyjaśnić… 

To lekarka Cię nie poinformowała, że w większości przypadków na początku brania się pogarsza. Mogą wystąpić stany których wcześniej nie doświadczyłaś. To wpływ substancji z zewnątrz powoduje początkowy bałagan, a z czasem się normuje. Po prostu musisz mieć na to wywalone i nie zwracać uwagi. Ja mam derealizację od 12 lat i żyję:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, DEPERS napisał:

To lekarka Cię nie poinformowała, że w większości przypadków na początku brania się pogarsza. Mogą wystąpić stany których wcześniej nie doświadczyłaś. To wpływ substancji z zewnątrz powoduje początkowy bałagan, a z czasem się normuje. Po prostu musisz mieć na to wywalone i nie zwracać uwagi. Ja mam derealizację od 12 lat i żyję:) 

Zadzownilam do niej i zapytałam co mam robić bo czuje jakbym zaraz miała nie rozpoznać własnego dziecka, to powiedziała tylko ze to normalne i mi przejdzie i koniec. A ja się tak boje.. na lekach które brałam poprzednie nie miałam takich jazd :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Marcelciaka napisał:

Zadzownilam do niej i zapytałam co mam robić bo czuje jakbym zaraz miała nie rozpoznać własnego dziecka, to powiedziała tylko ze to normalne i mi przejdzie i koniec. A ja się tak boje.. na lekach które brałam poprzednie nie miałam takich jazd :(

A co bralas poprzednio?i pomagalo ci?Na tych lekach na wejsciu sa przerozne skutki uboczne,czasem ma sie wrazenie ze sie wariuje doslownie,pytanie czy da sie to przetrzymac,jak nie to niech ci zmieni leki.Ogolnie moze to moje obserwacje tylko ale mysle ze pierwsze leki jak sie zaczynalo brac zwykle wchodza bezbolesnie,kolejny nawrot choroby i kolejny lek to juz jest coraz ciezej.Takie moje zdanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Lucy32 napisał:

A co bralas poprzednio?i pomagalo ci?Na tych lekach na wejsciu sa przerozne skutki uboczne,czasem ma sie wrazenie ze sie wariuje doslownie,pytanie czy da sie to przetrzymac,jak nie to niech ci zmieni leki.Ogolnie moze to moje obserwacje tylko ale mysle ze pierwsze leki jak sie zaczynalo brac zwykle wchodza bezbolesnie,kolejny nawrot choroby i kolejny lek to juz jest coraz ciezej.Takie moje zdanie.

Zaczęłam od setaloftu, później Aciprex+Trittico, następnie ketrel, a teraz Velaxin. 
setaloft chyba najbardziej mi pomagał na początku, jednak później już jakby przestał działam temu zmieniła mi na Aciprex. 
chcialam wrócić so setaloftu, ale stwierdziła, że będzie za słaby i temu Velaxin.. 

Ja jestem bardzo wrażliwa na leki i na skutki uboczne i nie ma opcji, że wytrzymam z tym co mam po Velaxinie😭 a pokladalam spore nadzieje w nim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Marcelciaka napisał:

Zaczęłam od setaloftu, później Aciprex+Trittico, następnie ketrel, a teraz Velaxin. 
setaloft chyba najbardziej mi pomagał na początku, jednak później już jakby przestał działam temu zmieniła mi na Aciprex. 
chcialam wrócić so setaloftu, ale stwierdziła, że będzie za słaby i temu Velaxin.. 

Ja jestem bardzo wrażliwa na leki i na skutki uboczne i nie ma opcji, że wytrzymam z tym co mam po Velaxinie😭 a pokladalam spore nadzieje w nim

To jest zupełnie normalne. Albo przetrwasz pierwszy tydzień-dwa, albo zmienisz lek. Z tym, że z leków o podobnym działaniu została duloksetyna, która też ma działania uboczne przy wchodzeniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, DEPERS napisał:

To lekarka Cię nie poinformowała, że w większości przypadków na początku brania się pogarsza. Mogą wystąpić stany których wcześniej nie doświadczyłaś. To wpływ substancji z zewnątrz powoduje początkowy bałagan, a z czasem się normuje. Po prostu musisz mieć na to wywalone i nie zwracać uwagi. Ja mam derealizację od 12 lat i żyję:) 

Ostatnie zdanie mnie rozśmieszyło 🤣🤣🤣

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Marcelciaka napisał:

Zadzownilam do niej i zapytałam co mam robić bo czuje jakbym zaraz miała nie rozpoznać własnego dziecka, to powiedziała tylko ze to normalne i mi przejdzie i koniec. A ja się tak boje.. na lekach które brałam poprzednie nie miałam takich jazd :(

Mhm. No jak nie dajesz rady, zawsze możesz zrobić przerwę i podejść drugi raz, a może wtedy zaskoczy lepiej, bo nie będzie dla mózgu takiego szoku, wszak już się z nią zapoznał:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, chester napisał:

Ostatnie zdanie mnie rozśmieszyło 🤣🤣🤣

No, to takie ironiczne. Żartem czasami zwalczam stany depresyjne. To taka moja własna psychoterapia i jak widać się udziela, także i trochę grupowa:). Tak DD mam już przeszło 12 lat. No i się do niego przyzwyczaiłem, bo to taka inna kraina w której czas nie istnieje, wszystko jest inne 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, DEPERS napisał:

Mhm. No jak nie dajesz rady, zawsze możesz zrobić przerwę i podejść drugi raz, a może wtedy zaskoczy lepiej, bo nie będzie dla mózgu takiego szoku, wszak już się z nią zapoznał:) 

Od brania 2 dni mózg się nie przyzwyczai i nie zapozna xD 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobiście uważam że jeśli ktoś na jakiś lek reaguje od początku naprawdę bardzo źle, tak że ciężko to wytrzymać, to powinien dostać od lekarza jakieś benzodiazepiny na przetrwanie, albo niestety dać sobie spokój. Nie wszystkie leki są dobre dla wszystkich, czasem można mieć pecha i któryś po prostu nie jest dla nas albo wręcz szkodzi. Nikt nie może dać gwarancji że teraz jest okropnie, ale spokojnie bierz dalej i niedługo wszystko minie i lek zaskoczy bo czasem po prostu nigdy nie zaskoczy i męczenie się całymi tygodniami idzie na marne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, acherontia styx napisał:

Od brania 2 dni mózg się nie przyzwyczai i nie zapozna xD 

Przyzwyczaić nie, ale zapoznać tak. Ja po pierwszej tabletce 37,5 mg zraziłem się do niej tak, że następną wziąłem za jakieś 5 miesięcy i wtedy już nie czułem tego uderzenia gorąca i potów i zaskoczyła odrazu:) także mózg już ją pamiętał i nie zareagował tak ostro jak za pierwszym razem. Skoro ja pamiętam to mózg tym bardziej:) każdy lek mózg widzi jako substancje szkodliwą i za pierwszym razem zazwyczaj reakcja jest najsilniejsza:) później jest już z górki. Wiem po sobie, że szkoda wyrzucać lek który jednak może uratować Życie:) no, ale to jej decyzja ma jakieś wytyczne od lekarza więc zrobi jak uzna za stosować, bo to tylko moja opinia, a nie porada

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, zburzony napisał:

Osobiście uważam że jeśli ktoś na jakiś lek reaguje od początku naprawdę bardzo źle, tak że ciężko to wytrzymać, to powinien dostać od lekarza jakieś benzodiazepiny na przetrwanie, albo niestety dać sobie spokój. Nie wszystkie leki są dobre dla wszystkich, czasem można mieć pecha i któryś po prostu nie jest dla nas albo wręcz szkodzi. Nikt nie może dać gwarancji że teraz jest okropnie, ale spokojnie bierz dalej i niedługo wszystko minie i lek zaskoczy bo czasem po prostu nigdy nie zaskoczy i męczenie się całymi tygodniami idzie na marne.

No ja tak miałem z esci, czekałem i się nie doczekałem. No, ale on nic nie wniósł od samego początku prócz sraczki i niepokoju

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, DEPERS napisał:

Przyzwyczaić nie, ale zapoznać tak. Ja po pierwszej tabletce 37,5 mg zraziłem się do niej tak, że następną wziąłem za jakieś 5 miesięcy i wtedy już nie czułem tego uderzenia gorąca i potów i zaskoczyła odrazu:) także mózg już ją pamiętał i nie zareagował tak ostro jak za pierwszym razem. Skoro ja pamiętam to mózg tym bardziej:) każdy lek mózg widzi jako substancje szkodliwą i za pierwszym razem zazwyczaj reakcja jest najsilniejsza:) później jest już z górki. Wiem po sobie, że szkoda wyrzucać lek który jednak może uratować Życie:) no, ale to jej decyzja ma jakieś wytyczne od lekarza więc zrobi jak uzna za stosować, bo to tylko moja opinia, a nie porada

Może coś w tym jest.. poczekam trochę i spróbuje jeszcze raz. Może faktycznie zaskoczy pozytywnie. Ale dziś nie brałam, a czuje się jeszcze tak skołowana i z taką dziwną derealizacją.. ehh.

Nawet ketrel nie był dla mnie takim wyzwaniem, a jego bałam się tysiąc razy bardziej 😫

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim. Pół roku po zakończeniu leczenia i po traumatycznym przeżyciu rodzinnym wróciły mi stany lękowe z męczącymi somatami i prawdopodobnie depresja.

Psychiatra przepisał mi wenle. Pierwsze 6 dni brałem 75mg. Przez pierwsze 3 dni dokuczał mi tylko brak apetytu ale czwartego i piątego dnia była ostra jazda. Co chwilę uczucia gorąca duszności, zrezygnowanie i lęki na maksa. Brałem wtedy dodatkowo 3x0.25 xanaxu na dobę i trochę pomagało. 

Szóstego dnia już czułem się trochę spokojniej i poszedłem na wizytę do lekarza. Zwiększył mi dawkę do 150. Byłem przestraszony ale lekarz mnie uspokajał. Następnego dnia już po zażyciu większej dawki czułem się wyjątkowo dobrze, aż przestałem brać xanax. Było dobrze przez 3 dni, a dzisiaj znów się źle czuje. Somaty są trochę wygłuszone ale lęki ciągle mnie gryzą. 

 

Pytanie, czy normalne są takie wachania nastroju? Po jakim czasie u was ustąpiły lęki i przygnębienie? Biorę już wenle 11 dni, z czego ostatnie 5 dni 150mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Potejto napisał:

ytanie, czy normalne są takie wachania nastroju? Po jakim czasie u was ustąpiły lęki i przygnębienie? Biorę już wenle 11 dni, z czego ostatnie 5 dni 150mg.

Normalne. Minimum miesiąc musisz pobrać, żeby się wenla rozkręciła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć i czołem🙂

Chciałbym przedstawić mniej wiecej jak wygląda u mnie sytuacja po 1,5 miesięcznej kuracji wenlą na fobie społeczną i depresję.

Obecnie jestem na 225mg od tygodnia i nadal nie czuję pożądanego działania antydepresyjnego.

Jedynie przeciwlękowo może coś ruszyło, bo zamiast w panice unikać ludzi, to po prostu akceptuje ich i świadomie jak nie chce - nie gadam, Idę dalej. Czuję jakby takie zobojętnienie w związku z tym. 

 Z drugiej strony chyba dobrze toleruje lek, bo skutków ubocznych nie odczułem, jedynie pierwsze 3 dni minimalnie.

 Ehhh....pierwsze 3 dni...tęsknię za tym stanem. Zaczynałem od dawki 37,5 i czułem się wspaniałe. Energia od rana do wieczora, zapał, chęci do nawiązywania kontaktów, niesamowita przyjemność z słuchania muzyki i pewnie jeszcze kilka innych..

Z uboków, które nawet mi nie przeszkadzały i trwały aż 3 dni to brak chęci do spania na którą pomogła zwykła melatonina, zmniejszone libido, które wcześniej i tak było aż za wysokie, chwilowe drżenie rąk pierwszego dnia- to pewnie z wrażenia. 

Szkoda, że czar prysł, bo czekałem niecierpliwie przy wchodzeniu na kolejną dawkę z nadzieją, że zaskoczy w końcu.

Za tydzień przechodzę na 300mg i nie wiem czy ta nadzieja będzie moją ostatnią. 

Trochę to dziwne, że magiczna dawka 225 nie wykrztusiła choć okrucha noradrenaliny, żeby tą ospałość uspać. Chociaż wiem, że ta ospałość jest na poziomie mentalnym, bo fizycznie jest jak najbardziej okej. Rano pije od miesiąca czubatą łyżkę z kurkumą, pyłkiem pszczelim, zalane to ciepłym mlekiem z dodatkiem miodu lipowego. Polecam dla ochrony zdrowia, ale tylko fizycznego w moim przypadku. Zostaje tylko płaszczyzna psychiczną...z duchową myślę, że jest okej.

Chciałem krótko, ale tak trochę się zapędziłem. Przepraszam. 

 Zostawiam na koniec kilka pytań:

Wiem, że na każdego inaczej działa lek, ale czy ktoś z Was miał podobnie? 

Czy jestem zbyt niecierpliwy i oczekuje efektów z doświadczenia pierwszych dni?

Czy to może być odporność na działanie leku o takim mechanizmie? Jak tak to skąd te objawy w pierwszych dniach?

Liczę na tą dawkę 300 mg, jak zadziała to super, a jak nie to dostanę pewnie coś dodatkowego na aktywizacje.

Dodam tylko, że jest to moje pierwsze doświadczenie z antydepresantem.

Dziękuję jak ktoś dotrwał i życzę miłego wieczoru. 

Pozdrawiam. 😀 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, 0nest napisał:

@Potejto od dwóch tygodni. Nie rusza nic :(

lekarka też mi to tłumaczyła, że potrzeba czasu itpd chyba za bardzo się nastawiam

Przypominam że potrzeba 12 tygodni na pełne działanie nowej dawki. Nie krócej.

Edytowane przez ProstyUser

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×