Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, nieprzenikniona napisał:

Póki co jeśli nawet to tego nie czuję, ale ja ogólnie mam bardzo niskie ciśnienie, przy wenli spokojnie wypijam dziennie 4 kawy i niczego specjalnego nie odczuwam, może jak zwiększę dawkę to coś się zmieni w tej kwestii?

Dzięki za odpowiedź. Biorę teraz citalopram(citabax) i jeszcze w pełni nie zadziałał. Cały czas czekam, bo na dawce 20 mg, podobno optymalnej ( ma przedział od 10 do 40 mg)  jestem ok. 2 miesięcy, a ten podobno rozkręca się po 3 miesiącach. Mam przynajmniej nadzieję. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, nieprzenikniona napisał:

Po ostatniej wizycie weszłam na 112,5 mg, jak przez dwa tygodnie nic się nie zmieni (w sumie nie wiem co lekarka miała na myśli) to mam zwiększyć do 150mg...

Może chodziło o to, że jeśli będziesz się źle czuć na 112,5 to trochę dłużej odczekać zanim zaczniesz 150?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.10.2022 o 19:04, nieprzenikniona napisał:

Po ostatniej wizycie weszłam na 112,5 mg, jak przez dwa tygodnie nic się nie zmieni (w sumie nie wiem co lekarka miała na myśli) to mam zwiększyć do 150mg...

Zapewne miała na myśli to, że jeśli się ustabilizujesz w sensie instalacji leku przez dwa tygodnie, a nie wniesie to poprawy stanu psychicznego, to zwiększy dawkę na 150mg:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, DEPERS napisał:

Zapewne miała na myśli to, że jeśli się ustabilizujesz w sensie instalacji leku przez dwa tygodnie, a nie wniesie to poprawy stanu psychicznego, to zwiększy dawkę na 150mg:) 

Domyślam się, że chodzi o poprawę stanu psychicznego ale w sumie nie wiem co konkretnie mam odczuć...w zasadzie już przy 75mg czułam się dość stabilnie (czytaj przestałam odczuwać silną potrzebę zawinięcia się z tego świata), natomiast nie wiem czy w ciągu zaledwie 2 tygodni na 112,5 przeskoczę nagle na etap "życie jest wspaniałe" czy mam poczuć coś innego? Póki co po tygodniu czuję się tak samo jak na 75mg, no może jeszcze bardziej obojętnie w stosunku do wszystkiego 🙄

Edytowane przez nieprzenikniona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, snilek napisał:

Ogólnie ponad 8 tygodni biorę ten lek i czuję się jakoś taki "wyprany z uczuć" oraz poniekąd emocji. Może wewnętrznie jeszcze tam to jakoś działa ale żeby cokolwiek wykazać na zewnątrz to beton. Czy ktoś miał podobnie ?

Niestety te leki tak działają. Właśnie taki koszt ponosi się za zniesienie lęków lub depresji. Pomoc może głównie niższa dawka (ale dawka min to 75). Jeśli emocje są wręcz zdjęte, to lek po prostu działa za mocno.

 

Ja brałem wenlę 300mg przez 2 lata i faktycznie miałem po niej dość mocno wyjebane 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja biorę drugi miesiąc , w pierwszym miesiącu miałem dawkę 37,5 , lekko działała uspokajająco , ogólna wrażliwość spadła , uczucie smutku się zmniejszyło chociaż dalej się pojawiało , libido siadło , nocne poty miałem prawie codziennie . Teraz biorę 75 , ogólna wrażliwość jest jeszcze mniejsza , mam więcej chęci do działania , rano trudno mi się wstaje i to pozostało bez zmian , poty nocne dalej mnie męczą , ogólnie mam większą skłonność do pocenia się . Lek działa uspokajająco i dodaje chęci do działania , mniej się przejmuje , jak przejdzie mi to nocne pocenie to będę brał ją dalej , w innym przypadku przetestuje czegoś innego . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.10.2022 o 21:22, ProstyUser napisał:

Niestety te leki tak działają. Właśnie taki koszt ponosi się za zniesienie lęków lub depresji. Pomoc może głównie niższa dawka (ale dawka min to 75). Jeśli emocje są wręcz zdjęte, to lek po prostu działa za mocno.

 

Ja brałem wenlę 300mg przez 2 lata i faktycznie miałem po niej dość mocno wyjebane 🙂

Jedno z moich wyobrażeń nadal utrzymujących się to takie że leki pozwolą mi pokonać ograniczenia ale coś to działa jak by odwrotnie,  no może troszkę śmielej uda się czasem w niektórych momentach a tak to wewnętrzna "izolacja"

Co prawda z mniejszym potencjałem lękowym i depresyjnym ale o przełamaniu barier emocjonalnych to raczej można zapomnieć.

Z wenlafaksyna jest mi wewnętrznie trochę  lepiej niż bez niej i to tyle , a może aż tyle. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Udało mi się zdobyć (koleżanka przywiozła mi z Hiszpanii) Pristiq desvenlafaxine. Aktywny metabolit wenlafaksyny, do tej pory najlepszy lek jaki brałem. Oczywiście w Polsce nie do kupienia. Niektóre kraje UE mają dostępny.  Mocniej niż Efectin działa na noradrenalinę. Mam 5 opakowań, później zobaczymy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.11.2022 o 13:11, chester napisał:

Udało mi się zdobyć (koleżanka przywiozła mi z Hiszpanii) Pristiq desvenlafaxine. Aktywny metabolit wenlafaksyny, do tej pory najlepszy lek jaki brałem. Oczywiście w Polsce nie do kupienia. Niektóre kraje UE mają dostępny.  Mocniej niż Efectin działa na noradrenalinę. Mam 5 opakowań, później zobaczymy :D

Z tą noradrenaliną, to chyba nie jest do końca tak, że ona tak pobudza. Ja brałem solo reboksetyne i chyba ona działa tak, że po prostu emocje są głębsze, bardziej jest się wrażliwszym, bo mi to było np, żal niektórych osób, rzeczy i odczuwałem bardziej smutek. Normalnie ja takich emocji nie mam. Z doświadczenia z różnymi substancjami wiem, że napęd to daje dopamina z adrenaliną i serotoniną w odpowiednim bilansie to razem sprzężone. Jak czegoś jest za dużo to jest, albo lęk, albo agresja(u mnie np.), albo sedacja. Dlatego wenlafaksyna w dawkach 300mg i wzwyż aktywizuje bo zaczyna się bujać dopamina też i zaczyna się chcieć i ma się spełnienie z robienia czegokolwiek, a nie tylko puste pobudzenie. Bez dopaminy, ani rusz. Więc u mnie chyba będzie camback wenla w dużej dawce, bo budzi się demon zagłady

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.11.2022 o 05:09, snilek napisał:

Jedno z moich wyobrażeń nadal utrzymujących się to takie że leki pozwolą mi pokonać ograniczenia ale coś to działa jak by odwrotnie,  no może troszkę śmielej uda się czasem w niektórych momentach a tak to wewnętrzna "izolacja"

Co prawda z mniejszym potencjałem lękowym i depresyjnym ale o przełamaniu barier emocjonalnych to raczej można zapomnieć.

Z wenlafaksyna jest mi wewnętrznie trochę  lepiej niż bez niej i to tyle , a może aż tyle. 

Mam podobnie na Duloksetynie ,takie wyjalowienie emocjonalne,ale moze to i lepiej,mniej się przejmuje,robie swoje,nie mam rozterek emocjonalnych,wiekszy dystans do ewent.problemow.Mysle sobie albo bedzie dobrze albo nie,a jak nie to i tak sie nic nie stanie😜A kiedys?o jejku wszystko mnie doprowadzalo do płaczu i zamartwiania sie juz na zapas,panika doslownie wszystkim,u mnie tak zwany lek uogólniony,wolnoplynacy,a teraz ..bujam sie na fali😆😜

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobnie dzięki antydepresantom że mniej myślę i zamartwiam się, łatwiej jest mi podejmować decyzje szybko bez zbędnego zastanawiania się i obawy przed konsekwencjami. Kiedyś było z tym bardzo kiepsko i o wiele trudniej było mi funkcjonować zwłaszcza w pracy, nad wszystkim musiałem się zastanowić zamiast działać i ciągle martwiłem się konsekwencjami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie do chłopów. Macie tak, że leki robią z was nadmiernie delikatnych i mniej męskich? Ja od 18 rż. byłem na lekach i przez cały okres czasu byłem taką ciepluchą. Dwa ostatnie lata leków leków nie brałem praktycznie, to zdźwiwiłem się, że mam bardziej męski charakter, od paru miesięcy znowu jestem na lekach, bo trochę nerwica dokuczała i znowu jestem zbyt spokojny, zbyt delikatny. Ktoś mi zwrócił uwagę, że fajne jest, to moje połączenie męski wygląd + łagodny charakter. No nie wiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Kuiklinau napisał:

Pytanie do chłopów. Macie tak, że leki robią z was nadmiernie delikatnych i mniej męskich? Ja od 18 rż. byłem na lekach i przez cały okres czasu byłem taką ciepluchą. Dwa ostatnie lata leków leków nie brałem praktycznie, to zdźwiwiłem się, że mam bardziej męski charakter, od paru miesięcy znowu jestem na lekach, bo trochę nerwica dokuczała i znowu jestem zbyt spokojny, zbyt delikatny. Ktoś mi zwrócił uwagę, że fajne jest, to moje połączenie męski wygląd + łagodny charakter. No nie wiem...

Nie jestem chłopcem, ale pozwolę się udzielić:)

Sama niestety muszę zazywac leki, ale tak właśnie one mi się kojarzą, ludzie na nich poprostu niezle pokornieją. Porównuje to do wykastrowanego kota, który nie wie po co zyje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Kuiklinau napisał:

Pytanie do chłopów. Macie tak, że leki robią z was nadmiernie delikatnych i mniej męskich? Ja od 18 rż. byłem na lekach i przez cały okres czasu byłem taką ciepluchą. Dwa ostatnie lata leków leków nie brałem praktycznie, to zdźwiwiłem się, że mam bardziej męski charakter, od paru miesięcy znowu jestem na lekach, bo trochę nerwica dokuczała i znowu jestem zbyt spokojny, zbyt delikatny. Ktoś mi zwrócił uwagę, że fajne jest, to moje połączenie męski wygląd + łagodny charakter. No nie wiem...

Głównie noradrenalina zmiękcza. Ja jestem wybuchowy i agresywny na ogół, skrupułów zero, a po lekach na noradrenalinę staję się bardziej ludzki. Nie przesadzam z tym bo wolę być jednak dominującym samcem alfa, jak nie jest po mojemu to nie ma w ogóle, chyba, że ktoś użyje takich argumentów które przekonają tego demona co się we mnie ugościł i wtedy ulegnę. Noradrenalina=miękka faja, serotonina=muł, dopamina=lowelas, adrenalina= lęk, albo dominacja. Ja sobie dobieram wszystkie leki tak, żeby było wszystko dobrze sprzężone i nie ma tragedii. Teraz będzie wenlafaksyna+ mitazapina i suplementy, L-dopa z umiarem i ridola z ashwagandą. Do tego b-kompleks, magnez, cała grupa kwasów omega i alfarydyna żeby układ nerwowy dobrze funkcjonował, trochę tego jest, ale czuję się na tym całkiem w pipę. Dziś nie było nawet agresji, a to u mnie dzień na medal:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×