Skocz do zawartości
Nerwica.com

ze skrajności w skrajność?


beast6

Rekomendowane odpowiedzi

Ja mam wykształcenie i nie mam normalnej pracy :( ale jak by ktoś tak spojrzał z boku to by powiedział, że to jestem pracowita, pomysłowa i zaradna, mimo to nie jestem z siebie zadowolona, my chyba już tak mamy, ciągle nam czegoś brakuje do szczęścia bo nie umiemy cieszyć się tym co mamy, ale nie wiem z czego to wynika, tęsknota za beztroskim dzieciństwie? raz mi koś nawet powiedział, że mi zazdrości, a ja sobie myślę, gdybyś ty człowieku wiedział czego mi zazdrościsz to byś uciekł

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a może po prostu brak możliwości wykorzystania swoich umiejętności itd, sama mówisz, że masz wykształcenie, ale nie masz normalnej pracy- cokolwiek to oznacza- w każdym bądź razie na pewno czujesz, że to co robisz nie jest szczytem Twoich marzeń, robisz coś co musisz robić. ale fakt faktem- surowo siebie oceniamy i dużo wymagamy,a tu nie zawsze okoliczności pozwalają nam rozwinąć skrzydła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beast6,

co się stało z Twoją mamą? mieliśmy podobną sytuację do Twojej, mój brat ciężko pracował, zbierał pieniądze na tzw 'czarną godzinę', wracał z pracy, dziwił się, że lodówka pusta, dzieci nie mają co jeść, a matka ciągle pijana.

Moja matka powiesiła się kiedy miałem 5 lat o czym dowiedziałem się mając 16. Jedyne co po niej zostało to list napisany tuszem do rzęs "winny mojej śmierci jest ten damski bokser". Nie byłem nawet na jej pogrzebie tylko zaglądam do zdjęć z tamtego dnia.

Nie sądzisz, że czasami sami podejmujemy decyzję, zachowania które nas niszczą? Np. to unikanie bliskości emocjonalnej z drugą osobą, zamykanie się na uczucia? Bo ja odnoszę wrażenie, że robię ostatnio niby nieświadomie wszystko to przez co po prostu ciężej mi się żyje. I nie mogę przestać. A już szczególnie jak w grę wchodzą uczucia to przestaje racjonalnie myśleć. No jak idiotka. I nie mogę przestać.

To mój pierwszy post na tym forum. Od tego zaczęło się wszystko i nie skończyło się jak na razie w ogóle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beast6, Ty też możesz być taka zawsze z wszystkiego jest jakieś wyjście choćby zdarzyło się choćby raz na ileś tam czasu a ta zaradność która niby jest taka oczywista zdarzyła mi się kilka razy na 11 lat które właściwie do końca przeżyłem poza moim właściwym miejscem. Teraz to mieszkanie jest tylko moje ale i jest moim ciężarem a światełko w tunelu pokazało się dopiero wraz ze spadkiem który przeznaczę na remont długi i wykupienie. To nie tylko zaradność ale i dużo szczęścia :). Zresztą nie wierzę że nie miałaś nawet jednej małej szansy na rekompensatę swoich problemów choćbyś zrobiła tylko jeden krok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beast6, Ja też wiele razy miałem ale też i takie których nie wykorzystałem nikt nie jest ideałem czasem nawet zostaje się bez niczego nawet na czarną godzinę. NP. teraz mam parę ofert o pracę i teoretycznie mogę brać każdą ale....skąd mam wiedzieć czy jej podołam i czy nie wylecę na bruk zostawiając sobie jeszcze parę miesięcy bezrobocia dla siebie? Każdy/każda się boi i tak samo może nie trafiać z decyzjami też kilka okazji na poważne zmiany umknęły mi sprzed nosa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu maciek, staram się walczyć. Inaczej- walczę, tylko czasami mam gorsze dni.

 

Semir, masz rację, trzeba się pogodzić z upadkami, nie każdy w życiu ma same wzloty, a juz na pewno nie my. I faktem jest, że czasami sami zamykamy sobie drogę, ale ważne żeby się w porę ogarnąć.

 

520m.n.p.m., uczę się do egzaminu na poniedziałek. Od wczoraj jestem na L4, trochę mi ciężko siedzieć w domu bo wole uciekać w pracę i czasami przebywać z ludźmi, którzy mnie niesamowicie wkurzaja, ale przynajmniej czas szybciej leci i nie marnuje go na rozmyslanie, które do niczego mnie nie prowadzi. I nie powiem, wczoraj przysiadlam do nauki, ale dzisiaj juz zmarnowałam większość dnia, bo ktoś siedzi mi w głowie i nie chce wyjść. Ale teraz szybka kawa i do książek żeby chociaż nie mieć wyrzutów, że nie walczyłam. Jest trochę lepiej, w środę otwarcie rozmawiałam z koleżanką o mojej sytuacji w domu (tylko dlatego, że ona się też przede mną otworzyła) i nie miałam z tym większego problemu, pierwszy raz w życiu nie płakałam mówiąc o mamie. A jak Ty się trzymasz?

 

-- 26 wrz 2014, 15:42 --

 

Po prostu maciek, staram się walczyć. Inaczej- walczę, tylko czasami mam gorsze dni.

 

Semir, masz rację, trzeba się pogodzić z upadkami, nie każdy w życiu ma same wzloty, a juz na pewno nie my. I faktem jest, że czasami sami zamykamy sobie drogę, ale ważne żeby się w porę ogarnąć.

 

520m.n.p.m., uczę się do egzaminu na poniedziałek. Od wczoraj jestem na L4, trochę mi ciężko siedzieć w domu bo wole uciekać w pracę i czasami przebywać z ludźmi, którzy mnie niesamowicie wkurzaja, ale przynajmniej czas szybciej leci i nie marnuje go na rozmyslanie, które do niczego mnie nie prowadzi. I nie powiem, wczoraj przysiadlam do nauki, ale dzisiaj juz zmarnowałam większość dnia, bo ktoś siedzi mi w głowie i nie chce wyjść. Ale teraz szybka kawa i do książek żeby chociaż nie mieć wyrzutów, że nie walczyłam. Jest trochę lepiej, w środę otwarcie rozmawiałam z koleżanką o mojej sytuacji w domu (tylko dlatego, że ona się też przede mną otworzyła) i nie miałam z tym większego problemu, pierwszy raz w życiu nie płakałam mówiąc o mamie. A jak Ty się trzymasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od pewnego czasu bardzo boję się związków, dlatego lokuje uczucia tam, gdzie wiem, że związek nie ma prawa bytu. Błędne koło?

Jestem zakochana, zafascynowana starszym mężczyzną, wiem, że nic z tego nie będzie, ale to kompletnie rozwala mi codzienność, nie mogę się na niczym skupić, nie mogę jeść, uczyć się. I to nawet nie przez sam fakt zakochania, ale to, że wiem, że inaczej już nie będzie

beast6, o, znlazłem bratnią duszę. Dla mnie "miłość" jest cierpieniem, dlatego rozumiem Ciebie w tej kwestii...

 

Też bardzo często popadam w skrajności... To baaardzo męczące, zwłaszcza z perspektywy czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiół, dokładnie, boję się miłości jak ognia, bliskość na dłuższą metę mnie męczy, zaczynam uciekać, ale z drugiej strony samotność w której tkwie na własne życzenie też nie daje mi spokoju.

 

-- 26 wrz 2014, 19:33 --

 

Popiół, dokładnie, boję się miłości jak ognia, bliskość na dłuższą metę mnie męczy, zaczynam uciekać, ale z drugiej strony samotność w której tkwie na własne życzenie też nie daje mi spokoju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beast6, Zresztą skoro nie ma się szczęścia w uczuciach to ja np je olewam wolę wyjść na piwo,mecz czy bilard i to mi do szczęścia wystarczy. Wkurwia mnie tylko to że inni uważają że nie wystarczy i co gorsza próbują mi to udowodnić t.j. umawiać z koleżanką swojej dziewczyny np. wtedy nie patrząc na nic włącznie z opiniami na mój temat spieprzam jak najdalej. Czasem się udaje a czasem nie:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Semir, ja też staram się to olewać, ale co chwilę pojawia się ktoś obok i wtedy już ciężko odsunąć od siebie pewne myśli. u mnie w pracy tez się dziwią, że jestem sama, ale zawsze odpowiadam, że jestem kobietą biznesu i żeby mi dali święty spokój hahahah :P

 

520m.n.p.m., to dobrze, czasami mi się wydaję, że nadzieja to ostatnie co nam zostało, póki jest to się jakoś żyje :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beast6, Ja jestem człowiekiem interesu dlatego związki mnie nie interesują bo wkłada się w nie dużo nerwów a otrzymuje się ......jeszcze więcej. Przynajmniej w moim przypadku. Zresztą często mam ten specyficzny dar oddalający wszystkie kobiety które próbują mi coś udowodnić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×