Skocz do zawartości
Nerwica.com

[Tłumaczenia] Wiersze Edith Södergran


AtroposIsDead

Rekomendowane odpowiedzi

Postanowiłem się z Wami podzielić moimi tłumaczeniami wierszy Edith Södergran - modernistycznej, fińskiej, szwedzkojęzycznej poetki, która bardzo wcześnie zmarła na gruźlicę. Tak się składa, że przygotowywałem o niej temat na egz. wstępne na studia (oczywiście, nikt mnie na owym egzaminie nie raczył o nią spytać), więc mogę powiedzieć, że coś tam o niej wiem ;) Tłumaczenia są wierne oryginałowi, na ile to możliwe. Odciąłem się zupełnie od tych mitów obiegowych o rzekomej prostocie i jasności szwedzkiej poezji. Dbałem cholernie mocno o dobór słów, każdy wiersz sprawdzałem kilkanaście razy, dłubałem, kombinowałem - chciałem mieć dobre tłumaczenie i rzetelne. Poniżej zamieszczam jeden, mam nadzieję, że się Wam spodoba :oops:

 

[Ty, któryś nigdy nie wychodził ze swojego zagonu,]

stałeś kiedykolwiek przy płocie,

czy widziałeś, jak na snujących się dróżkach

wieczór zbladł na niebiesko?

 

Czy nie był to przedsmak nie wypłakanych łez,

które niczym ogień spłonęły na twoim języku,

gdy znad nigdy nie przebytych przez ciebie dróg

znikło krwistoczerwone słońce?

 

Za pierwszym razem strasznie ryczałem, jak czytałem to w oryginale :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AtroposIsDead, do mnie nie przemawia. Nie ma we mnie tęsknoty za nieznanym, doceniam bezruch (taka diagnoza)... Ale może źle zrozumiałem.

 

Interpretacja rzeczą wolną :) Zależy mi na każdej opinii, dzięki, Pluszowy :)

 

-- 15 wrz 2014, 23:16 --

 

Lecimy dalej, lecimy z melancholią. "Ja" z tomu "Dikter". Wiersz był dla mnie nie lada zagwozdką.

 

Jestem obca w tym kraju,

leżącym głęboko pod przygniatającym morzem,

słońce zagląda leniwymi promieniami,

powietrze przelatuje przez moje ręce.

Powiedziano mi, że urodziłam się w niewoli -

nie ma tu żadnej znajomej mi twarzy.

Czy byłam kamieniem, który wrzucono tu na dno?

Czy byłam owocem, który był zbyt ciężki dla swej gałęzi?

Leżę tu, na czatach, u stóp szumiącego drzewa,

jak mam się wspiąć po tych śliskich pniach?

Tam, w górze spotykają się chwiejące się korony,

tam chcę siedzieć i wypatrywać

dymu z kominów ojczyzny.

 

Dziękuję z góry za każdą opinię :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uczę się, odkąd mam 13 lat, teraz studiuję filo. szwedzką. Tłumaczę ze szwedzkiego, bo mnie to niesamowicie uspokaja i sprawia niesamowitą przyjemność. Z tym też wiążę swoją przyszłość (tłumaczenie literatury). Zawód może niewdzięczny, ale chyba tylko na tym naprawdę jakkolwiek się znam, by móc się wypowiadać :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

Też chciałabym studiować filologię skandynawską, bardzo tego pragnę od wielu lat, ale już tracę nadzieję, że kiedykolwiek do tego dojdzie. I Ci zazdroszczę, że znasz język, że tłumaczysz, wszystko. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesień

 

Nagie drzewa stają wokół twojego domu,

bez ustanku wpuszczają niebo i powietrze,

nagie drzewa schodzą nad brzeg

i przeglądają się w wodzie.

Dziecko bawi się wciąż w jesiennym dymie,

dziewczynka niesie kwiat w dłoni,

a u nieboskłonu

wzbijają się w górę srebrnobiałe ptaki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[Ty, któryś nigdy nie wychodził ze swojego zagonu,]
zagon jest na polu, lepiej cos co sie bardziej kojarzy z ludzką siedzibą - zagroda ?
leżącym głęboko pod przygniatającym morzem,
przygniecionym morzem ?
bez ustanku wpuszczają niebo i powietrze,
moze zamiast wpuszczać inne sformułowanie.

 

Tyle czepiania sie , poza tym wiersze b mi sie podobaja, melancholią przypominają mi np Odjazd Lesmiana. Ładnie oddałes atmosfere i dwuznacznosci :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[Ty, któryś nigdy nie wychodził ze swojego zagonu,]
zagon jest na polu, lepiej cos co sie bardziej kojarzy z ludzką siedzibą - zagroda ?
leżącym głęboko pod przygniatającym morzem,
przygniecionym morzem ?
bez ustanku wpuszczają niebo i powietrze,
moze zamiast wpuszczać inne sformułowanie.

 

Tyle czepiania sie , poza tym wiersze b mi sie podobaja, melancholią przypominają mi np Odjazd Lesmiana. Ładnie oddałes atmosfere i dwuznacznosci :great:

 

1. Faktycznie "zagroda" brzmi lepiej.

2. W oryginale jest "tryckande" od "trycka" (przyciskać) -ande to sufiks imiesłowu czynnego. Musi zostać, inaczej sens się przesunie.

3. Też mam problem z tym wpuszczaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AtroposIsDead, z tłumaczeniami jest tak jak z kobietami - piekne nie są wierne, wierne nie są piekne ;)

Obrażasz mnie jako kobietę i uczestnika zajęć z przekładoznawstwa :cry:

 

Nienawidzę tego porzekadła. Strasznie deprecjonuje dobrych tłumaczy, którzy nie tłumaczą tekstu słowo po słowie, tak jak robią osoby dopiero zaczynające się uczyć języka obcego.

 

Rozbijamy się o to, czy "wierność" rozumiemy jako zachowanie kolejności wyrazów czy użycie analogicznej struktury gramatycznej (imiesłów = imiesłów, strona bierna = strona bierna) CZY jako oddanie tej samej emocji i tworzenie tego samego obrazu mentalnego u czytelnika, co MOŻNA a nawet często jest lepiej uzyskać innym doborem słów, ponieważ języki (zwłaszcza różnych grup) różnią się zasobami struktur (np. imiesłów albo strona bierna mogą być w jednym języku częściej używane niż w drugim i/lub w delikatnie innej funkcji).

 

Powiedziawszy, com powiedziała, wrócę do tego wątku i przyjrzę się wierszom jeszcze raz i wtedy się wypowiem bardziej szczegółowo. Pierwsze wrażenie dobre :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, nie mam jeszcze zajęć z przekładoznawstwa, ale nie mogę się ich doczekać. Jak przeglądam korpusy, to imiesłowy czynne (tylko czynne) są używane z grubsza w tej samej funkcji, co w polskim, mało jest tu niuansów. Zresztą to słowo "tryckande" ma mocno w moim odczuciu "zadjektywizowane" znaczenie. Przeglądałem jakąś pracę naukową na temat zakresu użycia imiesłowów w szwedzkim i mocno się to z moimi wizjami nie rozbiegało.

 

Zachowanie kolejności wyrazów u Södergran jest ważne wtedy, kiedy niektóre wiersze mają jakieś metrum zapożyczone chociażby z poezji skaldycznej, czasem się to zdarza. Dla mnie najważniejsze było zachowanie tych samych uczuć, nie ukrywam, że posługiwałem się w tym momencie jej biografią i tym, że była precyzyjna w języku. Szwedzki był jej pierwszym językiem, ale przez całe życie musiała się go uczyć w dość sztuczny sposób, jako że w młodości posługiwała się głównie po niemiecku.

 

Przy tłumaczeniu wierszy tej akurat autorki trzeba pamiętać jeszcze o aliteracjach, ale faktycznie łatwiej uzyskać ten efekt używając jakiegoś innego środka.

 

Sorry za chaotyczność i dzięki za fachowy ogląd, czekam na wrażenia z lektury :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zostawmy to przygniatające morze, niech sobie przygniata, nie mam do tego aż takich zastrzeżeń.

 

Natomiast przyjrzyjmy się temu przykładowi, bo to jest coś na co zawsze zwracam uwagę. Dużo tłumaczy w angielskiego kalkuje taką strukturę, a nawet z czasem ta zapożyczona składnia zaczyna dominować w oryginalnie polskich tekstach.

 

powietrze przelatuje przez moje ręce.

Tutaj jest prawie na pewno zachowana kolejność wyrazów i części mowy: zaimek dzierżawczy przed rzeczownikiem. Koniec. I chyba w żadnym języku germańskim nie ma konstrukcji, którą można by to zastąpić.

 

A w polskim jest. Pozwolę sobie zaprezentować "powietrze przelatuje mi przez ręce", "córeczka usnęła mi na kolanach", "coś mnie walnęło w łeb". Mamy zaimki zwrotne, zaimki odmienione przez przypadki, żal nie używać takiego bogactwa konstrukcji, choć analogicznych nie było w oryginale.

 

Zdanie

powietrze przelatuje przez moje ręce
jest oczywiście poprawne, ale wydaje się być obserwacją z zewnątrz, kiedy
powietrze przelatuje mi przez ręce
brzmi jak osobiste doznanie (w końcu rękami też doświadczamy, a nie jest to "mój plecak" czy "moja torebka" na ławce po drugiej stronie korytarza) i jest delikatnie lepsze stylistycznie (mniej sztuczna polszczyzna).

 

Specjalizację robiłam z językoznawstwa angielskiego, na podyplomowe dla tłumaczy się nie skusiłam, bo to niewdzięczne strasznie, ale na obowiązkowych zajęciach miałam świetnych, wymagających prowadzących, szwedzki znam tyle co stąd do drzwi, więc jeśli cokolwiek z moich obserwacji ci się faktycznie przyda, to i tak będę bardzo z siebie zadowolona :angel:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obrażasz mnie jako kobietę i uczestnika zajęć z przekładoznawstwa :cry:
nie rozumiem, czemu bierzesz to powiedzenie dosłownie :shock:

Dlatego, że przez to ludzie, którzy się nie znają na tłumaczeniach często uważają, że teks ładny pod względem literackim nie oddaje oryginału tak dobrze, jak tłumaczenie słowo po słowie, co jest w większości przypadków nieprawdą. I że pomidor to nie owoc, czy coś.

 

A z tą kobietą żartowałam, aż taka piękna nie jestem :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam się :uklon:

Są to można powiedzieć dwie prace, nie tylko zrozumienie tekstu źródłowego, ale też napisanie dobrego tekstu w języku docelowym.

Często jak czytam tanie wydania książek (chociaż niestety nie tylko) widzę, że tłumacz wykonał tylko pierwszą robotę, po prostu spisał jak rozumiał i nie zredagował już potem polskiego tekstu w oderwaniu od oryginału, ani nie popatrzył na niego z perspektywy polskiego czytelnika, a redaktor i korektor wzięli kasę za nic, bo nawet gramatyki i literówek nie poprawili.

 

Dlatego mówię, że zawód niewdzięczny i niesprawiedliwy. Ale na szwedzki akurat jest koniunktura, bo nie ma aż tylu specjalistów co z angielskiego, a sporo się w Polsce wydaje (kryminałów, wierszy może mniej).

 

A Tranströmera pan lubisz? :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam się :uklon:

Są to można powiedzieć dwie prace, nie tylko zrozumienie tekstu źródłowego, ale też napisanie dobrego tekstu w języku docelowym.

Często jak czytam tanie wydania książek (chociaż niestety nie tylko) widzę, że tłumacz wykonał tylko pierwszą robotę, po prostu spisał jak rozumiał i nie zredagował już potem polskiego tekstu w oderwaniu od oryginału, ani nie popatrzył na niego z perspektywy polskiego czytelnika, a redaktor i korektor wzięli kasę za nic, bo nawet gramatyki i literówek nie poprawili.

 

Dlatego mówię, że zawód niewdzięczny i niesprawiedliwy. Ale na szwedzki akurat jest koniunktura, bo nie ma aż tylu specjalistów co z angielskiego, a sporo się w Polsce wydaje (kryminałów, wierszy może mniej).

 

A Tranströmera pan lubisz? :smile:

 

Wiersze Tranströmera wiszą gęsto u nas w zakładzie. Tranströmer fajna sprawa, ale jego nawet w oryginale przeklęcie trudno się czyta ;d

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wydanie po polsku, które mam wydaje mi się bardzo dobrze zrobione, przemawia.

 

Natomiast z tyłu okładki znajduje się teza, która mnie oburza, mianowicie jakiś krytyk pisze, że Tranströmer nie posiada cech, które łączą polskich poetów tj. Szymborską, Herberta i Różewicza (czyli niby jakiegoś tam zamysłu). Bardzo mi się to nie złożyło, bo moje pierwsze wrażenie po przeczytaniu Tranströmera to był taki obraz w głowie, że ktoś wziął właśnie Różewicza z T.S. Eliotem, posadził razem i kazał pisać haiku.

 

A tak całkiem już dygresyjnie, moim skromnym zdaniem Szymborskiej bliżej do Osieckiej niż do wyżej wspomnianych czy też Miłosza, ot, takie tam zabawy słowne, rymy, dobry zmysł obserwacji, ale nie porusza mnie emocjonalnie ani myślowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gwiazdy

 

Gdy nadchodzi noc,

stoję na schodach i nasłuchuję,

w ogrodzie roi się od gwiazd,

stoję na zewnątrz po ciemku.

Słyszysz, to gwiazda spadła z brzękiem na ziemię!

Nie wychodź na trawę boso;

w moim ogrodzie pełno jest tłuczonego szkła.

 

[jestem tak kurewsko zły, że nie potrafię przetłumaczyć tego wiersza tak, jak leży mi on na sercu; doskonale opisuje moje obecne przeżycia :(]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[Tak, tak, wiem, nikt tego nie czyta]

 

Gwieździsta noc

 

Bezsensowne cierpienie,

bezsensowne oczekiwanie,

świat jest pusty jak twój śmiech.

Gwiazdy spadają z nieba -

chłodna i miła noc.

Miłość śmiejąca się przez sen,

Miłość śniąca o wieczności...

Bezsensowny strach, bezsensowny ból,

świat jest mniej wart od niczego,

z dłoni miłości spada w głębiny

pierścień bezmiaru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×